Acha, jak sie zrobi technike to potem da sie walic ze srodstopia w butach gdzie roznica w podeszwie jest 12mm? Bo teraz za cholere mi to nie wychodzi.
Buty minimalistyczne
-
krisprince
- Wyga

- Posty: 60
- Rejestracja: 24 lis 2011, 00:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak bym wiedzial jakie maja byc te buty to bym nie prosil o jakies porady
. Na pewno musza miec sporo miejsca na palce, ladne chetnie, ale to jest drugorzędna sprawa. Na pewno musza miec jakas amortyzacje zachowana bo biegam od 10 do 30 km i chcialbym z nich korzystac na wszytkich dystansach po nabraniu wprawy.
Acha, jak sie zrobi technike to potem da sie walic ze srodstopia w butach gdzie roznica w podeszwie jest 12mm? Bo teraz za cholere mi to nie wychodzi.
Acha, jak sie zrobi technike to potem da sie walic ze srodstopia w butach gdzie roznica w podeszwie jest 12mm? Bo teraz za cholere mi to nie wychodzi.
-
Kangoor5
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Właściwa technika wyklucza walenie czymkolwiek 
Co do butów: zależy od zawodnika. Mi by było ciężko lądować na śródstopie w żelazkach. nawet w butach bez spadku, przy przeciętnych prędkościach ląduję raczej na całej stopie.
Co do butów: zależy od zawodnika. Mi by było ciężko lądować na śródstopie w żelazkach. nawet w butach bez spadku, przy przeciętnych prędkościach ląduję raczej na całej stopie.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
TomoM
- Stary Wyga

- Posty: 177
- Rejestracja: 20 lut 2012, 14:28
Właśnie napisałeś jakie mają być a resztę doszukaj w sieci i przymierzaj. Nie ma najlepszych butów ogólnie. Dla każdego inne są najlepsze.krisprince pisze:Jak bym wiedzial jakie maja byc te buty to bym nie prosil o jakies porady. Na pewno musza miec sporo miejsca na palce, ladne chetnie, ale to jest drugorzędna sprawa. Na pewno musza miec jakas amortyzacje zachowana bo biegam od 10 do 30 km i chcialbym z nich korzystac na wszytkich dystansach po nabraniu wprawy.
Acha, jak sie zrobi technike to potem da sie walic ze srodstopia w butach gdzie roznica w podeszwie jest 12mm? Bo teraz za cholere mi to nie wychodzi.
W 12mm da się ale się nie chce bo co chwile haczysz piętą
T.
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mógłbyś się od razu pozbyć żelazek jeśli byłbyś gotowy na powrót do biegowego przedszkola i zaczynanie w nowych, innych konstrukcyjnie butach od korzeni, tj. krótkich, spokojnych treningów, małych dystansów itd. To trochę jak uczenie się od początku, nowy typ aktywności. Jak po prostu zrobisz normalny trening w tak innych butach to może być kuku. Jeśli nie chcesz zrezygnować z dotychczasowego kilometrażu (objętości treningów) to trza by pewnie biegać na zmianę, stopniowo przesuwając proporcje w kierunku "naturali".
Jeśli już wiesz, że Twoim celem jest bieganie w butach mniej lub bardziej minimalistycznych (niekoniecznie ultra, masz szerokie spektrum wyboru), to ja osobiście bym kupił od razu buty, które teraz wydają się docelowe i w nich się wdrażał. Innymi słowy, nie rozkładałbym stopniowego zejścia z żelazek do minimali na jakąś serię butów "przejściowych". Przejściowość polegałaby u mnie na stopniowym rozbiegiwaniu się w butach docelowych. Wiadomo, że może się okazać, że to, co Ci się dzisiaj wydaje docelowe wcale się takim nie okaże po dłuższym praniu. Może będziesz chciał albo pójść jeszcze bardziej w mini, albo odwrotnie - podskoczyć ileś ząbków z powrotem. Albo mieć buty na długi wyścig po asfalcie a drugie na miłą przebieżkę na łonie natury. To się i tak okaże.
Tak czy siak Merrell Bare Access 2, o których piszesz, jawią mi się (nie biegałem, macałem, przymierzałem, czytałem testy) jako bardzo fajne buty z gatunku przejściowe do typowych minimali. Ich zaletą jest zerowy spadek i nieprzesadzona amortyzacja. Ale jednak są całkiem przyzwoicie amortyzowane i mają dość sztywną podeszwę w tylnej części (przód całkiem giętki).
To, co piszą przedmówcy o technice to racja. Kangoorowe "wyklucza walenie czymkolwiek" mogłoby sugerować, że jest jakaś reguła tego zabraniająca. A to trochę tak, że kiedy wypracujesz poprawną technikę to nie będziesz niczym walił bo będzie to dla Ciebie dziwne, nienaturalne, niewygodne, w końcu bolesne. Nie ma łomotu piętą, horyzontu podskakującego niczym kulka w reklamie Adidasa Boosta, u pań końskie ogony nie latają wściekle naokoło głowy jak znarowione mustangi... Śródstopia nie będzie trzeba wymuszać (owszem, w żelazkach da się tak pobiec, ale z uwagi na ich sztywność i uniesioną piętę trzeba to trochę nienaturalnie wymóc). Zresztą bieganie "ze śródstopia" to termin-wytrych oznaczający swobodne, naturalne układanie się stopy, uzależnione w sporej mierze od tego, jak się układa reszta elementów powyżej. I nie jest tożsame (co niektórzy sądzą masując łydki) z bieganiem na śródstopiu czyli de facto na poduchach za palcami - w skrócie: na palcach.
Jeśli już wiesz, że Twoim celem jest bieganie w butach mniej lub bardziej minimalistycznych (niekoniecznie ultra, masz szerokie spektrum wyboru), to ja osobiście bym kupił od razu buty, które teraz wydają się docelowe i w nich się wdrażał. Innymi słowy, nie rozkładałbym stopniowego zejścia z żelazek do minimali na jakąś serię butów "przejściowych". Przejściowość polegałaby u mnie na stopniowym rozbiegiwaniu się w butach docelowych. Wiadomo, że może się okazać, że to, co Ci się dzisiaj wydaje docelowe wcale się takim nie okaże po dłuższym praniu. Może będziesz chciał albo pójść jeszcze bardziej w mini, albo odwrotnie - podskoczyć ileś ząbków z powrotem. Albo mieć buty na długi wyścig po asfalcie a drugie na miłą przebieżkę na łonie natury. To się i tak okaże.
Tak czy siak Merrell Bare Access 2, o których piszesz, jawią mi się (nie biegałem, macałem, przymierzałem, czytałem testy) jako bardzo fajne buty z gatunku przejściowe do typowych minimali. Ich zaletą jest zerowy spadek i nieprzesadzona amortyzacja. Ale jednak są całkiem przyzwoicie amortyzowane i mają dość sztywną podeszwę w tylnej części (przód całkiem giętki).
To, co piszą przedmówcy o technice to racja. Kangoorowe "wyklucza walenie czymkolwiek" mogłoby sugerować, że jest jakaś reguła tego zabraniająca. A to trochę tak, że kiedy wypracujesz poprawną technikę to nie będziesz niczym walił bo będzie to dla Ciebie dziwne, nienaturalne, niewygodne, w końcu bolesne. Nie ma łomotu piętą, horyzontu podskakującego niczym kulka w reklamie Adidasa Boosta, u pań końskie ogony nie latają wściekle naokoło głowy jak znarowione mustangi... Śródstopia nie będzie trzeba wymuszać (owszem, w żelazkach da się tak pobiec, ale z uwagi na ich sztywność i uniesioną piętę trzeba to trochę nienaturalnie wymóc). Zresztą bieganie "ze śródstopia" to termin-wytrych oznaczający swobodne, naturalne układanie się stopy, uzależnione w sporej mierze od tego, jak się układa reszta elementów powyżej. I nie jest tożsame (co niektórzy sądzą masując łydki) z bieganiem na śródstopiu czyli de facto na poduchach za palcami - w skrócie: na palcach.
- herson
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Zarówno Bare Access 2 jak Road Glove 2 czy Trail Glove, zbudowane są na platformie z zerowym spadkiem pięta-palce. Trudno tu mówić o przyzwoitej amortyzacji ( w przypadku Merrelli o takiej można mówić w Mix Master Move, który de facto, w przodzie wydaje się bardziej elastyczny od wspomnianych Bare Acces czy Road Glove - być może to tylko subiektywne odczucie bo osobiście w Move nie biegałem ), a bardziej o wystarczającej w przypadku osób, które sporo biegają w takich butach.hassy pisze: Tak czy siak Merrell Bare Access 2, o których piszesz, jawią mi się (nie biegałem, macałem, przymierzałem, czytałem testy) jako bardzo fajne buty z gatunku przejściowe do typowych minimali. Ich zaletą jest zerowy spadek i nieprzesadzona amortyzacja. Ale jednak są całkiem przyzwoicie amortyzowane i mają dość sztywną podeszwę w tylnej części (przód całkiem giętki).
Przejściowe z w/w to raczej tylko Mix Master Move, pozostałe z zerowym dropem zdecydowanie do nich nie należą.
Hassy, w mojej opinii trochę za dużo szumu jest u Ciebie z tym całym przejściem, za dużo filozofii odnośnie biegania naturalnego/min. Bieganie samo w sobie jest prostą czynnością, więc nie ma sensu tego komplikować i mieć niemalże naukowego podejścia.
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co do niemalże naukowego masz rację, za dużo tego mojego bleblania. Ale czy bieganie samo w sobie i a priori jest naprawdę tak prostą czynnością? Hmmm.... W pewnym sensie oczywiście tak, ALE... pytania tu na forum (także w sekcji Kontuzjeherson pisze: Hassy, w mojej opinii trochę za dużo szumu jest u Ciebie z tym całym przejściem, za dużo filozofii odnośnie biegania naturalnego/min. Bieganie samo w sobie jest prostą czynnością, więc nie ma sensu tego komplikować i mieć niemalże naukowego podejścia.
Ale oczywiście nie mam problemu z tym, aby się okiełznać i nie kombinować tylko powiedzieć "a biegajta se jak chceta i w czym chceta"
-
TomoM
- Stary Wyga

- Posty: 177
- Rejestracja: 20 lut 2012, 14:28
Obserwacja z dziś. Goniący do autobusu pasażerowie potrafią biec całkiem normalnie. Nawet tacy, których na pierwszy rzut oka można by o to nie podejrzewać. Może dlatego, że w ogóle się nad tym nie zastanawiają? Mają na nogach rozmaite wynalazki ale żaden z nich nie jest taki skomplikowany jak biegowe żelazko, które mimo, że daleko od głowy to potrafi nieźle namieszać w CPU
T.
T.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
podobnie jak w innych przypadkach gdy zrobienie czegoś dobrze wymaga powrotu do intuicyjnej naturalności, wyrwanie z kontekstu, postawienie w innym wymiarze w którym to "coś" zrobi się samo bez naszego namysłu, działa cuda.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To prawda, często im osoba mniej biega, tym... lepiej biega (ale to się nie tyczy regularnie trenujących). Nie miała czasu, żeby nasłuchać się bełkotu, dokładnie przeanalizować stopę w specjalnym laboratorium, kupić najlepsze buty, wpoić sobie taką i taką technikę - taki "biegacz do autobusu" po prostu biegnie, tyle. Biegacz mniej niedzielny niestety zazwyczaj nie umie "po prostu biec" - on zazwyczaj Biega. No i tu od jego klasy zależy, jak Biega.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W ramach posypywania głowy popiołem za nadmierny szum i aby zacząć propagować po prostu bieganie przez małe b zamiast Biegania przez duże B, ułożyłem mały skromy czterowiersz, który metodą Ctrl-C....Ctrl-V można wklejać na wszelkie pytania w czym biegać i jak:
Idź, koleś, do sklepu,
kup wygodne buty,
biegaj w nich... po prostu
nie zawracaj dupy.
Po zamianie słowa koleś na laska/babo/panno/damo itp. w 1. wierszu powstaje wersja dla biegaczki.
P.S. Także zwracam uwagę na osoby biegnące i wg moich obserwacji osoby po prostu biegnące też biegną na najróżniejsze sposoby (co zależy też od butów, ubioru, dyndających toreb i torebek itp.). Wahałbym się więc podpisać pod tezą, że z założenia jak ktoś nie myśli jak biegnie to biegnie prawie jak Kenijczyk z Iten, a jeśli zacznie o tym myśleć to mu się wszystko plącze jak tej stonodze z przypowiastki.
Idź, koleś, do sklepu,
kup wygodne buty,
biegaj w nich... po prostu
nie zawracaj dupy.
Po zamianie słowa koleś na laska/babo/panno/damo itp. w 1. wierszu powstaje wersja dla biegaczki.
P.S. Także zwracam uwagę na osoby biegnące i wg moich obserwacji osoby po prostu biegnące też biegną na najróżniejsze sposoby (co zależy też od butów, ubioru, dyndających toreb i torebek itp.). Wahałbym się więc podpisać pod tezą, że z założenia jak ktoś nie myśli jak biegnie to biegnie prawie jak Kenijczyk z Iten, a jeśli zacznie o tym myśleć to mu się wszystko plącze jak tej stonodze z przypowiastki.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2013, 08:48 przez hassy, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Klanger
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może się komuś przyda - porównanie biegania boso, w minimalach, startówkach i tradycyjnych butach do biegania http://bjsm.bmj.com/content/47/6/387.long
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hassy pisze:
To, co piszą przedmówcy o technice to racja. Kangoorowe "wyklucza walenie czymkolwiek" mogłoby sugerować, że jest jakaś reguła tego zabraniająca. A to trochę tak, że kiedy wypracujesz poprawną technikę to nie będziesz niczym walił bo będzie to dla Ciebie dziwne, nienaturalne, niewygodne, w końcu bolesne. Nie ma łomotu piętą, horyzontu podskakującego niczym kulka w reklamie Adidasa Boosta, u pań końskie ogony nie latają wściekle naokoło głowy jak znarowione mustangi... Śródstopia nie będzie trzeba wymuszać (owszem, w żelazkach da się tak pobiec, ale z uwagi na ich sztywność i uniesioną piętę trzeba to trochę nienaturalnie wymóc). Zresztą bieganie "ze śródstopia" to termin-wytrych oznaczający swobodne, naturalne układanie się stopy, uzależnione w sporej mierze od tego, jak się układa reszta elementów powyżej. I nie jest tożsame (co niektórzy sądzą masując łydki) z bieganiem na śródstopiu czyli de facto na poduchach za palcami - w skrócie: na palcach.
Wiesz co ja dziś widziałam? A własciwie najpierw usłyszałam?
Osobnika rozmiarów słusznych i nie była to postura jak u Arniego, łomocącego pietami z takim hukiem o asfalt, ze mimo zmeczenia az się zaczęłam rozglądac i szukać źródła tego łomotu wyjątkowego na tle tupania, klapania, szzurania rzeszy biegaczy z dziesiejszego Biegu Europejskiego.
I znalazam, stopy obute w brązowe, takie skórkowe, 5cio palczaste buty z nurtu ekstemalnego biegania naturalnego.
Wygladało to koszmarnie, osobnik walił pietami z hukiem, wygladał na umeczonego i naprawde nie wiem, co mu do łba strzeliło biec w takich butach skoro łoi z pięciory az huk idzie?
Najwyraźniej, to ze boli, nie wszytkich reformuje!
Ldzie są uparci i kompletnie nieobiektywni w ocenie włąsnych możliwości.
Ja sobie nawet nie wyobrażam jak zmasakrowany on dobiegł, jeśli dobiegł.
I nie mam pojęcia, w imię czego on się zdecydował biec bieg uliczny w takich butach skoro biegać w nich nie umie?
Masakra.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Sporo osób nawet po zdjęciu butów dalej ląduje na pięcie:
http://www.runblogger.com/2011/09/foot- ... efoot.html
http://www.runblogger.com/2011/09/foot- ... efoot.html
-
M&S
- Stary Wyga

- Posty: 212
- Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
- Życiówka na 10k: 00:53
- Życiówka w maratonie: brak
Zauważyłem, że często wyprzedzający mnie w lesie kabackim wetereni mknący po <4:30min/km odwracają się patrząc z współczującym wyrazem twarzy jak tuptam w w żółwim tempie obuty w pure connecty. Że niby moda taka i po co on się tak męczy
Ale jak mi panowie w sklepiebiegacza dobrali pegasusy to przy dystansach rzędu 10km chciało mi się płakać z bólu kostek. Od dwóch tygodni śmigam w brooksach i nic nie boli choć średnia mi spadła
- jak ktoś napisał, nauka biegania od początku.
Hmm. Po zastanowieniu - to są spojrzenia pełne wsparcia
Hmm. Po zastanowieniu - to są spojrzenia pełne wsparcia
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013
Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013
Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021


