Zbyt mała amoryzacja
-
gl
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
zoltar7 pisze:A dla mnie nie jest to takie oczywiste.gl pisze:jednak im więcej elementów tłumiących - tym lepiej
:spoczko:
no, wisz...oni młodzi są jeszcze... a w sumie to nie jest takie proste- ja bardzo lubię truchtać w minimalach, z nacisikiem na truchtać
pzdr
gl
gl
-
smatters
- Wyga

- Posty: 97
- Rejestracja: 21 kwie 2014, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bolton
Jest wiele rzeczy ktore mozesz zrobic azeby pomoc sobie. One moga pomoc lub nie, na pewno nie zaszkodza.jacu pisze:2 miesiące temu kupiłem Pumy Faas 300 v2 i przez jakiś miesiąc nie było problemu z bieganiem aż zacząłem odczuwać lekki ból po wewnętrznej stronie stopy między kostką a achillesem i dodatkowo pojawiło się lekkie uczucie dyskomfortu w miejscu gdzie stopa łączy się piszczelem. Biegam tygodniowo ok 15km i ważę 86kg przy 185cm wzrostu. Trasa po której biegam składa się w 50% z chodnika i asfaltu a w pozostałych 50% jest to leśna ścieżka, która nie jest zbyt równa. Zastanawiam się czy moje bóle mogą być spowodowane zbyt słabą amortyzacją w butach lub zbyt mocnym ich sznurowanie, co Wy o tym sądzicie?
Sprobuj przejsc odcinek drogi cementowej, staraj sie po niej nie biec, lub podjedz do lasu i zacznij biegac dopiero na naturalnym podlozu.
Zastanow sie nad swoja motoryka biegu. Przejrzyj troche You Tube, zobacz co to znaczy ladowanie na srodstopiu, trzymaj swoje ramiona, rece w sposob, ktory jest demostrowany przez osoby, ktore maja doswiadczenie w bieganiu, nie pochylaj swojej glowy jak biegniesz.
Wzmocnij swoje miesnie, czyli porob troche przysiadow, po-podciagaj sie, cwiczenia na 'core'.
Przed wyjsciem sprobuj sie bardzo delikatnie porozciagac, lub kiedy skonczysz spacer do lasu. W domu mozesz uzyc walka do rozwalkowywania ciasta na pierogi azeby rozmasowac miesnie lydek, lub kupic 'The Stick', ktory specjalnie do tego sluzy.
Jesli masz czas i ochote znajdz jakies trawiaste miejsce w parku czy boisko i potruchtaj na boso, rozluznij sie. Zwroc uwage na to jak laduja Twoje stopy na trawie, sprobuj przeniesc to do butow.
Najwazniejsze, nie poddawaj sie i biegaj.
Powodzenia
- 502340
- Wyga

- Posty: 85
- Rejestracja: 08 kwie 2014, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tworóg Mały
Mam 58 lat, biegam 40 lat. Kiedyś boso, potem w tenisówkach, potem w "addidasch", nareszcie od 20 lat w butach do biegania. Z mojego doświadczenia wynika, że amortyzacja ma sens, choć może to wynikać z moich z kolanami problemów. U mnie słaba amortyzacja to ból kolan - tak mam. Biegam powoli, nie startuję w zawodach, nie ścigam się. Moja technika zapewne idealna nie jest, ale ląduję na śródstopie. Biegam wyłącznie dla przyjemności. Buty kupowałem na 3 kontynentach i jakoś zawsze z trochę większą amortyzacją, wystarczy że podałem tempo biegania i sposób kontaktu stopy z podłożem.
Problemy z kolanami to skutek urazów narciarskich.
To tylko mój głos w dyskusji i nic więcej.
Problemy z kolanami to skutek urazów narciarskich.
To tylko mój głos w dyskusji i nic więcej.
-
fantom
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1985
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Czyli jesli chce sobie pojezdzic na rowerze to MUSZE kupic rower z amortyzacja bo na sztywnej kolarce nie powinienem jezdzic ? Przeciez na wybojach moze mi sie kregoslup zepsuc czyz nie ? Po co mam wyboje amortyzowac nogami skoro moge zawierzyc genialnym systemom amortyzujacym ?
-
gl
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
najlepiej amortyzować i nogami, i systemami:)fantom pisze: Po co mam wyboje amortyzowac nogami skoro moge zawierzyc genialnym systemom amortyzujacym ?
pzdr
gl
gl
-
fantom
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1985
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Najgorzej ze wszystkie firmy utrzymuja, ze to wlasnie owe systemy odwala cala brudna robote a jak mawial Jacek Kurski "Ciemny lud i tak to kupi".gl pisze:najlepiej amortyzować i nogami, i systemami:)fantom pisze: Po co mam wyboje amortyzowac nogami skoro moge zawierzyc genialnym systemom amortyzujacym ?
-
smatters
- Wyga

- Posty: 97
- Rejestracja: 21 kwie 2014, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bolton
Kazda firma chce sprzedac swoj product i zarobic. Nie interesuje ja nawet az tak bardzo co beda sprzedawac.
Coca-Cola, jest jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm na swiecie, a ich glowny product to prawie, ze trucizna.
Widze, ze na tym forum jest wielu 'nawiedzonych' biegaczy, ktorzy wierza jedynie w jedna, wlasciwa droge....
Juz gdzies, kiedys to slyszalem.
Ciekawi mnie dlaczego z taka zacietoscia probuja znieksztalcic obraz tego w czym czlowiek powinien biegac?
Jak ktos chce sobie skakac na boso po betonie, 'good for him' i to jego sprawa, jesli, ktos potrzebuje 'resory' na
lesne dukty, to tez 'it is fine with me', po co wiec taka nagonka, na tych, ktorzy chca biegac w butach?
Coca-Cola, jest jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm na swiecie, a ich glowny product to prawie, ze trucizna.
Widze, ze na tym forum jest wielu 'nawiedzonych' biegaczy, ktorzy wierza jedynie w jedna, wlasciwa droge....
Juz gdzies, kiedys to slyszalem.
Ciekawi mnie dlaczego z taka zacietoscia probuja znieksztalcic obraz tego w czym czlowiek powinien biegac?
Jak ktos chce sobie skakac na boso po betonie, 'good for him' i to jego sprawa, jesli, ktos potrzebuje 'resory' na
lesne dukty, to tez 'it is fine with me', po co wiec taka nagonka, na tych, ktorzy chca biegac w butach?
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Słabe. Poza tym w dobie wszechobecnego karbonu trudno mówić o sztywności. Btw. jeszcze 10 lat temu wiele ram do szos robiono ze stali bo panowało wtedy przekonanie, że aluminium jest za sztywne, chociaż twierdzili tak głównie producenci ram ze stali, jak opanowali technologię wytwarzania ich z aluminium to przestali tak twierdzićfantom pisze:Czyli jesli chce sobie pojezdzic na rowerze to MUSZE kupic rower z amortyzacja bo na sztywnej kolarce nie powinienem jezdzic ?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
fantom
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1985
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Twierdzisz ze zawodowcy biegaja w butach amortyzowanych to my tym bardziej powinnismy czyli skoro zawodowi kolarze jezdza na 7kg rowerze to i ja powinienem sobie taki kupic...zoltar7 pisze:Słabe. Poza tym w dobie wszechobecnego karbonu trudno mówić o sztywności. Btw. jeszcze 10 lat temu wiele ram do szos robiono ze stali bo panowało wtedy przekonanie, że aluminium jest za sztywne, chociaż twierdzili tak głównie producenci ram ze stali, jak opanowali technologię wytwarzania ich z aluminium to przestali tak twierdzićfantom pisze:Czyli jesli chce sobie pojezdzic na rowerze to MUSZE kupic rower z amortyzacja bo na sztywnej kolarce nie powinienem jezdzic ?
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
"Wszystkie firmy utrzymują"?fantom pisze: Najgorzej ze wszystkie firmy utrzymuja, ze to wlasnie owe systemy odwala cala brudna robote a jak mawial Jacek Kurski "Ciemny lud i tak to kupi".
A co niby z tego mają? Obecnie prawie wszystkie firmy robią buty zarówno minimalistyczne jak i z systemami. Lepiej zarabiają na butach minimalistycznych - wsadzając do buta mniej materiałów i technologi - a biorą kasę jak za buty z systemami. W zasadzie cała ta moda na minimalizm jest im na rękę. Czysty zysk, a "Ciemny lud i tak to kupi". Jeszcze da zarobić lekarzom...
Tak jak koledzy ci już wcześniej pisali. Popracuj nad techniką biegu i staraj się biegać po miękkim terenie. Unikaj chodników.jacu pisze:2 miesiące temu kupiłem Pumy Faas 300 v2 i przez jakiś miesiąc nie było problemu z bieganiem aż zacząłem odczuwać lekki ból po wewnętrznej stronie stopy między kostką a achillesem i dodatkowo pojawiło się lekkie uczucie dyskomfortu w miejscu gdzie stopa łączy się piszczelem. Biegam tygodniowo ok 15km i ważę 86kg przy 185cm wzrostu. Trasa po której biegam składa się w 50% z chodnika i asfaltu a w pozostałych 50% jest to leśna ścieżka, która nie jest zbyt równa. Zastanawiam się czy moje bóle mogą być spowodowane zbyt słabą amortyzacją w butach lub zbyt mocnym ich sznurowanie, co Wy o tym sądzicie?
Co do butów Puma Faas 300 - całkiem zgrabnie się w nich biega. Wygodne i przewiewne. Jako, że od zawsze biegam "ze śródstopia" specjalnej różnicy między nimi, a butami "systemowymi" nie widzę. Jedynie ciężar Pumy jest wyraźnie mniejszy. Na razie nie odczuwam żadnych dolegliwości związanych ze zmianą obuwia. Waga 88kg przy 182 wzrostu. Zastrzegam, że przebiegłem w tych butach zaledwie 100 km + zawody na 10.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
To ty tak twierdzisz. Ja twierdze to co napisałem wyżej. Ja twierdzę, że karbon jest lżejszy od aluminium, ba jest sztywniejszy w określonym kierunku, a jednocześnie bardziej elastyczny... to jest magia karbonu.fantom pisze:Twierdzisz ze zawodowcy biegaja w butach amortyzowanych to my tym bardziej powinnismy czyli skoro zawodowi kolarze jezdza na 7kg rowerze to i ja powinienem sobie taki kupic...zoltar7 pisze:Słabe. Poza tym w dobie wszechobecnego karbonu trudno mówić o sztywności. Btw. jeszcze 10 lat temu wiele ram do szos robiono ze stali bo panowało wtedy przekonanie, że aluminium jest za sztywne, chociaż twierdzili tak głównie producenci ram ze stali, jak opanowali technologię wytwarzania ich z aluminium to przestali tak twierdzićfantom pisze:Czyli jesli chce sobie pojezdzic na rowerze to MUSZE kupic rower z amortyzacja bo na sztywnej kolarce nie powinienem jezdzic ?
Zresztą jak chcesz tej magii popróbować w bieganiu to kup Skechers GoMeb speed 2
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
fantom
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1985
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nie badz naiwny w butach placisz za marke a technologia czy nurt jest tylko zaslona dymna nie mniej jednak 90% sprzedawanych butow to sa buty z amortyzacja a minimale sa dorzucane na odczepne "bo reszta firm tez ma". Minimalizm jest albo go nie ma a do systemow wspierajacych cokolwiek mozna dorabiac tyle ideologii i nowych pmyslow ze ho ho...Iwan pisze:fantom pisze: Obecnie prawie wszystkie firmy robią buty zarówno minimalistyczne jak i z systemami. Lepiej zarabiają na butach minimalistycznych - wsadzając do buta mniej materiałów i technologi - a biorą kasę jak za buty z systemami. W zasadzie cała ta moda na minimalizm jest im na rękę. Czysty zysk, a "Ciemny lud i tak to kupi". Jeszcze da zarobić lekarzom...![]()
.
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rower to i dobry, i zły przykład. Zły, bo to jednak inny typ ruchu: szybkie przemieszczanie się po dużych wybojach powoduje, że nasze ciało nie dałoby rady na sztywnej konstrukcji (pomijam sprężystość ramy i powietrze w oponach) z odpowiednią szybkością zamortyzować ruchu o tak dużych amplitudach - już nie mówiąc o zapewnieniu przyczepności kół do podłoża (nie zapominajmy o tej drugiej, ogromnie ważnej roli amortyzacji w pojazdach).
Ale rower to też dobry przykład. No bo, powiedzmy, jeśli jedziemy spokojnie po przeciętnie wyboistym gruncie, to:
1) przy braku amortyzatorów, twardym siodełku i wyprostowanej postawie (kierownica sporo wyżej niż siodełko, cały korpus spoczywa pionowo na naszych 4 literach - wersja "worek kartofli") wszelkie nierówności dają nam w kość i po jakimś czasie mamy zjechany kręgosłup i wstrząśnienie mózgu
;
2) jeśli teraz dołożymy amortyzator (np. miękkie siodełko, amortyzowana sztyca itp.) odczujemy pewnie znaczną poprawę komfortu, choć wciąż ciężar korpusu spoczywa na naszych 4 literach i obciążenia działają wzdłuż kolumny kręgosłupa; sztyca i pianka w siodełku nie zniwelują ich skutecznie - mają za mały skok, ich praca/sprężystość jest niedokładnie zsynchronizowana z działającymi siłami itd.
3) jeśli przyjmiemy poprawną, pochyloną postawę i zaczniemy "siedzieć dynamicznie" a nie jak worek kartofli (pamiętam mętnie, że ciężar ciała powinien w całkiem przybliżonych proporcjach wspierać się na dupie, rękach i nogach) to nie tylko kręgosłup obciążany jest wtedy dużo mniej (noworodków też nie nosi się pionowo tylko "po skosie": bocznym albo przodo-tylnym), ale także jest jesteśmy w stanie mieć podobną "amortyzację" na twardym siodełku i bez sztycy jaką mieliśmy w wersji "amortyzowany worek kartofli" w punkcie 2);
4) a teraz, aby rowerowo uzmysłowić sobie urok biegania z przesadną liczbą nakładających się na siebie amortyzatorów (ciało, podeszwa, miękkie podłoże, systemy, poduchy, żele itd.), wyobraźmy sobie jazdę na rowerze o mięciutkim siodełku, amortyzowanej sztycy, amortyzatorze tylnym, przednim ustawionymi na miękko... oraz na dodatek uginających się obręczach kół (załóżmy, że robią takie) i niedopompowanych oponach. Mamy niestabilny i energetycznie/dynamicznie "mulący" wieloskładnikowy układ rozpraszający energię na wszystkie strony i chwiejny w prowadzeniu.
Ale rower to też dobry przykład. No bo, powiedzmy, jeśli jedziemy spokojnie po przeciętnie wyboistym gruncie, to:
1) przy braku amortyzatorów, twardym siodełku i wyprostowanej postawie (kierownica sporo wyżej niż siodełko, cały korpus spoczywa pionowo na naszych 4 literach - wersja "worek kartofli") wszelkie nierówności dają nam w kość i po jakimś czasie mamy zjechany kręgosłup i wstrząśnienie mózgu
2) jeśli teraz dołożymy amortyzator (np. miękkie siodełko, amortyzowana sztyca itp.) odczujemy pewnie znaczną poprawę komfortu, choć wciąż ciężar korpusu spoczywa na naszych 4 literach i obciążenia działają wzdłuż kolumny kręgosłupa; sztyca i pianka w siodełku nie zniwelują ich skutecznie - mają za mały skok, ich praca/sprężystość jest niedokładnie zsynchronizowana z działającymi siłami itd.
3) jeśli przyjmiemy poprawną, pochyloną postawę i zaczniemy "siedzieć dynamicznie" a nie jak worek kartofli (pamiętam mętnie, że ciężar ciała powinien w całkiem przybliżonych proporcjach wspierać się na dupie, rękach i nogach) to nie tylko kręgosłup obciążany jest wtedy dużo mniej (noworodków też nie nosi się pionowo tylko "po skosie": bocznym albo przodo-tylnym), ale także jest jesteśmy w stanie mieć podobną "amortyzację" na twardym siodełku i bez sztycy jaką mieliśmy w wersji "amortyzowany worek kartofli" w punkcie 2);
4) a teraz, aby rowerowo uzmysłowić sobie urok biegania z przesadną liczbą nakładających się na siebie amortyzatorów (ciało, podeszwa, miękkie podłoże, systemy, poduchy, żele itd.), wyobraźmy sobie jazdę na rowerze o mięciutkim siodełku, amortyzowanej sztycy, amortyzatorze tylnym, przednim ustawionymi na miękko... oraz na dodatek uginających się obręczach kół (załóżmy, że robią takie) i niedopompowanych oponach. Mamy niestabilny i energetycznie/dynamicznie "mulący" wieloskładnikowy układ rozpraszający energię na wszystkie strony i chwiejny w prowadzeniu.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2014, 12:17 przez hassy, łącznie zmieniany 1 raz.



