Oj, nie czepiaj się - autokorekta zadziałała w telefonie.zoltar7 pisze:Zoltar ...kupią
Buty minimalistyczne
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Czołem!
Przede wszystkim Monki to jak już nie kopia BedRocków czy Luna, a Unshoes ze względu na zastąpienie otworów bocznych "uszkami".
Klanger, pytasz w czym Monki są lepsze od Luny czy BedRocków oprócz ceny... Otóż w niczym :D A w czym Luny są lepsze od Bedrocków, a Xero od Luny? Wszystkie sandały są do siebie bardzo podobne, a różnią się jedynie detalami, które danej osobie mogą mniej lub bardziej przypaść do gustu. Huarache to taki prosty patent, że nie ma tutaj zbyt wiele miejsca na innowację (chociaż mi coś chodzi po głowie i może kiedyś się skuszę na wypróbowanie tego pomysłu). Xero Shoes próbuje "kombinować" w modelu Sensori Venture i nie jestem pewien czy na dobre im to wyszło
Pozdrawiam
HeavyPaul
Przede wszystkim Monki to jak już nie kopia BedRocków czy Luna, a Unshoes ze względu na zastąpienie otworów bocznych "uszkami".
Klanger, pytasz w czym Monki są lepsze od Luny czy BedRocków oprócz ceny... Otóż w niczym :D A w czym Luny są lepsze od Bedrocków, a Xero od Luny? Wszystkie sandały są do siebie bardzo podobne, a różnią się jedynie detalami, które danej osobie mogą mniej lub bardziej przypaść do gustu. Huarache to taki prosty patent, że nie ma tutaj zbyt wiele miejsca na innowację (chociaż mi coś chodzi po głowie i może kiedyś się skuszę na wypróbowanie tego pomysłu). Xero Shoes próbuje "kombinować" w modelu Sensori Venture i nie jestem pewien czy na dobre im to wyszło

Pozdrawiam
HeavyPaul
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM

- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
Strasznie dziwnie w tym filmie na początku biegają, tak jakby na samych palcach. na dłuższą metę musi to być strasznie niewygodne.monksandals pisze:Jeżeli zrobiłbym filmik z motywami w mieście to znów mógłby pojawić się zarzut, że jest podobny do filmiku promocyjnego skora runing:
https://www.youtube.com/watch?v=RiQZKPV9wuU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ani dziwne, ani niewygodne. kwestia ćwiczeń 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Jak dla mnie bardziej niewygodne jest to ze chyba kazdy z nich zostawia dupe z tylu...850 pisze:Strasznie dziwnie w tym filmie na początku biegają, tak jakby na samych palcach. na dłuższą metę musi to być strasznie niewygodne.monksandals pisze:Jeżeli zrobiłbym filmik z motywami w mieście to znów mógłby pojawić się zarzut, że jest podobny do filmiku promocyjnego skora runing:
https://www.youtube.com/watch?v=RiQZKPV9wuU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz rację, ale jeżeli produkt jest podobny to trzeba go promować jako coś innego, wyjątkowego. Każda z wymienionych przez ciebie firm promuje się w całkowicie odmienny sposób. O to mi chodziło.HeavyPaul pisze:Monki to jak już nie kopia BedRocków czy Luna, a Unshoes ze względu na zastąpienie otworów bocznych "uszkami".
Klanger, pytasz w czym Monki są lepsze od Luny czy BedRocków oprócz ceny... Otóż w niczym :D A w czym Luny są lepsze od Bedrocków, a Xero od Luny? Wszystkie sandały są do siebie bardzo podobne
Że tego typu sandały to guma, taśma i klamerka to ja wiem. Że da się to przetworzyć to też wiem. Że fajnie się w tym biega rownież wiem.
Żeby nie było - kibicuję Monkom, i mam nadzieję, że podobnie jak Bedrock Sandals znajdą swoją niszę i swoich fanów! [SMILING FACE WITH OPEN MOUTH AND SMILING EYES]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to ciekawe, bo ja nie odbieram tego jako mocne akcentowanie
może się przyzwyczaiłem. nie potrafię powiedzieć, czy sam biegam tak samo, podobnie "wysoko" lądując, pewnie trochę mniej.

- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
Moze to tez wina perspektywy na poczatku, kamera pokazuje biegaczy z dolu i niemwidac aby pieta dotykala podloza i stad moze wydawac mi sie moglo ze jest to ladowanie mocni akcentowane bo nie ma tej fazy podparcia. Przy kolejnych ujeciach nie rzuca sie to juz tak bardzo w oczy. Ciezkie zycie minimalisty, ale podobno i kulega Zoltar przejdzie na ta strone, jak mu ktos sandalki za szesc setek wystruga z zylionem systemow:-) koniec swiata, rynek w odwrocie ,a on na minimalizm:-) przekora jedna.
- monksandals
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 17 mar 2014, 14:29
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Lądowanie to kwestia obuwia jeśli drop jest 0mm to normalne, że spada się na przodostopie.
Co do przebiegu Monk sandals to ja osobiście zrobiłem 150km a w sobotę startuje w półmaratonie ślężańskim. Jeśli chcecie to mogę wrzucać fotki po jakiś przebiegach. Do tej pory nie zaobserwowałem śladów zużycia.
Co do przebiegu Monk sandals to ja osobiście zrobiłem 150km a w sobotę startuje w półmaratonie ślężańskim. Jeśli chcecie to mogę wrzucać fotki po jakiś przebiegach. Do tej pory nie zaobserwowałem śladów zużycia.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 16:36 przez monksandals, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
takimi wpisami generalnie robisz sobie słaby PR. lądowanie to nie kwestia obuwia. poza tym modele nie lądują na palce. powinieneś chyba bardziej przemyśleć posta zanim go wyślesz.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Monksandals - xDDDDDDDDDDD
A przy dropie 12 mm naturalne będzie, że ląduję na pięcie, tak?
Kiedyś Wam wspomniałem, że kupiłem buty Puma Faas 100R i obiecałem trochę opinii na ich temat. W tej chwili mają one już parędziesiąt kilometrów na liczniku, parędziesiąt dość szybkich (względnie szybkich) kilometrów, bo tylko do szybszych treningów ich używam.
Wrażenia są pozytywne. Zapomniałem napisać, że przy pierwszych dwóch chodzeniach lekko obcierał mnie zapiętek. Teraz problem całkowicie zniknął. Także reszta cholewki poprawiła swoje ułożenie, w tej chwili buty są wygodniejsze, niż w momencie zakupu. [tu są nudy, można pominąć]Jednocześnie nie nazwałbym ich jakimiś wybitnie wygodnymi. Żebyśmy się dobrze zrozumieli: 100R spełniają wszystkie standardy wygody i nie wadzą stopie, a ten brak miana wybitnie wygodnych nie jest minusem! Jest brakiem plusa; buty mogą być satysfakcjonująco wygodne ale też znacznie bardziej od satysfakcjonująco wygodnych - i tego drugiego miana Faasom przyznać nie mogę (przyznałbym je raczej Faasom 300, może moim Newfeelom Many, jak mi się je chce dobrze zawiązać).
Jednak w ruchu, a już szczególnie w biegu, satysfakcjonująca wygoda w wystarcza, bo przestajemy aż tak zwracać uwagę na szczegóły (i to stwierdzenie potwierdzają moje doświadczenia z kupowaniem butów oraz moje doświadczenia z pomocą w wyborze butów znajomym).[koniec nudów, dalej chyba warto czytać]
Kurczę! Ale poprzedłużałem. Zatem:
w biegu buty sprawdzają się bardzo dobrze. Wydaje mi się jednak, że są one stworzone do trochę wyższych prędkości - bezwględnie. Tzn. nie poleciłbym tych butów osobie, która będzie biegać po 6 min/km, nawet jeśli to będzie dla niej max na dystansie 3 km. 100R wydają się rozkręcać w pełni przy wyższych tempach, na dłuższych dystansach dla mnie zupełnie nieosiągalnych - z czasem zyskam dokładne rozeznanie, jak zachowują się one przy konkretnych prędkościach, na chwilę obecną wydaje mi się, że 3:20-3:40/km te bestie w pełni zaspokaja (ja używam tego tempa przy szybszych 400-metrówkach).
Temat wydaje się błahy, ale chciałbym jeszcze kilka zdań poświęcić zachowaniu 100R przy różnych prędkościach, ponieważ zmienia się ono dość znacznie i jest to jedna z bardziej szczególnych cech buta. Przy truchcie nie ma w nich zupełnie NIC wybitnie ciekawego. Wygodny, przyjemny bucik ze zdecydowanie za dużą amortyzacją na takie niziutkie prędkości, angażujący stopy zaskakująco dobrze. Kiedy jednak biegniemy szybciej, możemy wycisnąć z Faasów niesamowite wręcz wybicie! Efekt ten powoduje prawdopodobnie bardzo duża elastyczność połączona z trochę agresywniejszym przodem buta. Wybicie to najbardziej z Faasów zapamiętałem, więc i pisząc ten post mocno je podkreślam. Powiedziałbym, że but jest NATURALNIE DYNAMICZNY, tzn. mocno wykorzystuje te człowiecze, u wielu zanikłe, uwarunkowania do biegania, przy tym dodając troszeczkę od siebie.
Tempa jeszcze będę dokładnie obczajał i więcej o nich napiszę, jeśli tylko ktokolwiek będzie miał ochotę to czytać. Na chwilę obecną mogę jeszcze dodać, że 4:30 raczej pozwala poczuć trochę tej "naturalnej mocy".
Wiele kontrowersji budzi duża ilość pianki w Faasach 100R. Faktycznie, czuje się ją i nie można zaprzeczać, że nie ma jej mało, jak na obuwie minimalistyczno-startowe. Moją chyba NAJWIĘKSZĄ obawa związaną z tym butem był stopień angażowania stopy (stopień-stopy, hehe!). 15-17 mm (coś koło tego) pianki może sugerować, że amortyzacja odwali za nas część roboty. A jednak: nie! Faasy 100 zauważalnie, mocno angażują stopę, znacznie bardziej, niż mogłaby na to wskazywać ilość pianki. Ja sam byłem bardzo zdziwiony tym zaangażowaniem, szczególnie, że jeśli chodzę, to zawsze w Newfeel Many (już mi nawet w nich bieżnik schodzi, co jest pewnym osiągnięciem w butach bez bieżnika :P), jeśli biegam, to w Newfeel Many, a jeśli ćwiczę siłowo, to boso - i tak od dobrych paru miesięcy. Wobec tego zmęczenie stopy po treningu, początkowo naprawdę duże, jest rekomendacją dla tych butów jako minimali. Aha, jeśli to by kogoś interesowało, to buty angażują stopę w trochę inny sposób, niż Many.
Co do samej amortyzacji: chciałem jej, bo pewna jej ilość pomaga biegać przy wysokich prędkościach (względnie, dla danej osoby wysokich). Może ktoś zwrócił uwagę, że preferuję zupełnie odwrotny stosunek do amortyzacji: przy wybieganiach może - i powinno - jej nie być w ogóle, przy szybkości troszeczkę nie zaszkodzi (oczywiście ciągle trzymamy się jej małych ilości; nie można określić 100R jako butów mocno, albo nawet średnio, amortyzowanych). Na dużym zmęczeniu nie kontrolujemy aż tak kroku biegowego, a ta dodatkowa warstwa ochronna pod stopą pozwala bardziej skupić się na biegu i samym tempie, tak mi się wydaje.
Dużo bym mógł jeszcze o nich napisać i podyskutować na temat: "czy u minimalisty odrobina amortyzacji na zwodach bądź treningach szybkościowych jednak jest, czy jednak nie jest wskazana?", ale może na razie starczy. I tak cud, jak ktoś doczytał do końca tego chwilami bełkotliwego posta, bardzo ciężko mi się pisze na temat tak subtelny, jak odczucia z biegu w bucie... ale chętnie jeszcze popiszę, więc zachęcam do wymiany wrażeń.
A przy dropie 12 mm naturalne będzie, że ląduję na pięcie, tak?
Kiedyś Wam wspomniałem, że kupiłem buty Puma Faas 100R i obiecałem trochę opinii na ich temat. W tej chwili mają one już parędziesiąt kilometrów na liczniku, parędziesiąt dość szybkich (względnie szybkich) kilometrów, bo tylko do szybszych treningów ich używam.
Wrażenia są pozytywne. Zapomniałem napisać, że przy pierwszych dwóch chodzeniach lekko obcierał mnie zapiętek. Teraz problem całkowicie zniknął. Także reszta cholewki poprawiła swoje ułożenie, w tej chwili buty są wygodniejsze, niż w momencie zakupu. [tu są nudy, można pominąć]Jednocześnie nie nazwałbym ich jakimiś wybitnie wygodnymi. Żebyśmy się dobrze zrozumieli: 100R spełniają wszystkie standardy wygody i nie wadzą stopie, a ten brak miana wybitnie wygodnych nie jest minusem! Jest brakiem plusa; buty mogą być satysfakcjonująco wygodne ale też znacznie bardziej od satysfakcjonująco wygodnych - i tego drugiego miana Faasom przyznać nie mogę (przyznałbym je raczej Faasom 300, może moim Newfeelom Many, jak mi się je chce dobrze zawiązać).
Jednak w ruchu, a już szczególnie w biegu, satysfakcjonująca wygoda w wystarcza, bo przestajemy aż tak zwracać uwagę na szczegóły (i to stwierdzenie potwierdzają moje doświadczenia z kupowaniem butów oraz moje doświadczenia z pomocą w wyborze butów znajomym).[koniec nudów, dalej chyba warto czytać]
Kurczę! Ale poprzedłużałem. Zatem:
w biegu buty sprawdzają się bardzo dobrze. Wydaje mi się jednak, że są one stworzone do trochę wyższych prędkości - bezwględnie. Tzn. nie poleciłbym tych butów osobie, która będzie biegać po 6 min/km, nawet jeśli to będzie dla niej max na dystansie 3 km. 100R wydają się rozkręcać w pełni przy wyższych tempach, na dłuższych dystansach dla mnie zupełnie nieosiągalnych - z czasem zyskam dokładne rozeznanie, jak zachowują się one przy konkretnych prędkościach, na chwilę obecną wydaje mi się, że 3:20-3:40/km te bestie w pełni zaspokaja (ja używam tego tempa przy szybszych 400-metrówkach).
Temat wydaje się błahy, ale chciałbym jeszcze kilka zdań poświęcić zachowaniu 100R przy różnych prędkościach, ponieważ zmienia się ono dość znacznie i jest to jedna z bardziej szczególnych cech buta. Przy truchcie nie ma w nich zupełnie NIC wybitnie ciekawego. Wygodny, przyjemny bucik ze zdecydowanie za dużą amortyzacją na takie niziutkie prędkości, angażujący stopy zaskakująco dobrze. Kiedy jednak biegniemy szybciej, możemy wycisnąć z Faasów niesamowite wręcz wybicie! Efekt ten powoduje prawdopodobnie bardzo duża elastyczność połączona z trochę agresywniejszym przodem buta. Wybicie to najbardziej z Faasów zapamiętałem, więc i pisząc ten post mocno je podkreślam. Powiedziałbym, że but jest NATURALNIE DYNAMICZNY, tzn. mocno wykorzystuje te człowiecze, u wielu zanikłe, uwarunkowania do biegania, przy tym dodając troszeczkę od siebie.
Tempa jeszcze będę dokładnie obczajał i więcej o nich napiszę, jeśli tylko ktokolwiek będzie miał ochotę to czytać. Na chwilę obecną mogę jeszcze dodać, że 4:30 raczej pozwala poczuć trochę tej "naturalnej mocy".
Wiele kontrowersji budzi duża ilość pianki w Faasach 100R. Faktycznie, czuje się ją i nie można zaprzeczać, że nie ma jej mało, jak na obuwie minimalistyczno-startowe. Moją chyba NAJWIĘKSZĄ obawa związaną z tym butem był stopień angażowania stopy (stopień-stopy, hehe!). 15-17 mm (coś koło tego) pianki może sugerować, że amortyzacja odwali za nas część roboty. A jednak: nie! Faasy 100 zauważalnie, mocno angażują stopę, znacznie bardziej, niż mogłaby na to wskazywać ilość pianki. Ja sam byłem bardzo zdziwiony tym zaangażowaniem, szczególnie, że jeśli chodzę, to zawsze w Newfeel Many (już mi nawet w nich bieżnik schodzi, co jest pewnym osiągnięciem w butach bez bieżnika :P), jeśli biegam, to w Newfeel Many, a jeśli ćwiczę siłowo, to boso - i tak od dobrych paru miesięcy. Wobec tego zmęczenie stopy po treningu, początkowo naprawdę duże, jest rekomendacją dla tych butów jako minimali. Aha, jeśli to by kogoś interesowało, to buty angażują stopę w trochę inny sposób, niż Many.
Co do samej amortyzacji: chciałem jej, bo pewna jej ilość pomaga biegać przy wysokich prędkościach (względnie, dla danej osoby wysokich). Może ktoś zwrócił uwagę, że preferuję zupełnie odwrotny stosunek do amortyzacji: przy wybieganiach może - i powinno - jej nie być w ogóle, przy szybkości troszeczkę nie zaszkodzi (oczywiście ciągle trzymamy się jej małych ilości; nie można określić 100R jako butów mocno, albo nawet średnio, amortyzowanych). Na dużym zmęczeniu nie kontrolujemy aż tak kroku biegowego, a ta dodatkowa warstwa ochronna pod stopą pozwala bardziej skupić się na biegu i samym tempie, tak mi się wydaje.
Dużo bym mógł jeszcze o nich napisać i podyskutować na temat: "czy u minimalisty odrobina amortyzacji na zwodach bądź treningach szybkościowych jednak jest, czy jednak nie jest wskazana?", ale może na razie starczy. I tak cud, jak ktoś doczytał do końca tego chwilami bełkotliwego posta, bardzo ciężko mi się pisze na temat tak subtelny, jak odczucia z biegu w bucie... ale chętnie jeszcze popiszę, więc zachęcam do wymiany wrażeń.

"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ale co to ma udowodnić? Sugerujesz, że but spowodował stratę całej minuty na 10km? To niemożliwe.
Chyba że np w kaloszach pobiegniesz.
Chyba że np w kaloszach pobiegniesz.
The faster you are, the slower life goes by.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Klosiu a co cię tak dziwi? Przecież to jest kolejny niepodważalny dowód na istnienie Wielkiego Minimusa (O bądź pochwalony
)! To nie tylko kwestia wiary, ale przecież MR00 są o ok. 30% lżejsze od Nike Free 4.0, co więcej mają inną konstrukcję. W takich żelazkach jak Nike Free 4.0 po prostu straty energii są większe... Gdyby czołówka Kenijczyków zamiast męczyć się w żelazkowatych startówkach biegała w butach minimalistycznych to 2h w maratonie już byłby złamane
No bo jeśli na 10km strata wynosi 1 min. to wiadomo 1min. x 4...
Jest to więc niepodważalny naukowy dowód na spisek producentów żelazek działających w zmowie z producentami pianki eva...
Dzięki takim cennym dowodom jasne się staje, że minimalizm jest jedynie słuszną drogą
Chwalmy więc Pana 







No chłopak po twojej uwadze Qba poprawił posta zanim zdążyłem się nim nacieszyć. Qba tak się nie robi, psujesz zabawęQba Krause pisze:takimi wpisami generalnie robisz sobie słaby PR. lądowanie to nie kwestia obuwia. poza tym modele nie lądują na palce. powinieneś chyba bardziej przemyśleć posta zanim go wyślesz.

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.