Dzięki...
sebastian899 napisał(a):
do Twoich filmików to myślę że 9/10 obecnych tutaj ma dużo gorsza technikę od Ciebie więc wychwytywanie błędów było by trochę ...... Zdrówka na ten Nowy Rok .P
Czemu byłoby ... ? Mi nie chodzi o dialogi typu...
"No słaby ten twój krok biegowy i góra sztywna" ,
"Łeee tam p...sz. Ja to chociaż bez problemu złamię 3min na 1000m, a ty co ?

"
Tak to możemy sobie popisać we dwóch, bo gdzieś tam czujemy granicę żartu u siebie. Jak widzę kogoś jak biegnie to często łapię się za głowę, ale nigdy nie skrytykuję, bo po co. Najważniejsze, że się rusza i biega dla siebie czy tam kogo i podejmuje działanie.
Jak ktoś ileś lat siedzi w bieganiu i się tym interesuje i swoje w życiu widział to nawet niech biega teraz i 10km/60min. Nie ma to dla mnie znaczenia jeśli potrafiłby w sposób przystępny przekazać ciekawe rzeczy i
przydatne.
W nożnej każdy trener musi potrafić kopnąć piłkę ? Część trenerów tenisa ziemnego nie potrafi odbić piłki (no dobra, umiejętność nagrywania piłek jest przydatna

). Ja chętnie poczytam jakieś spostrzeżenia, coś przeczytam, część treści pewnie oleję, część wezmę dla siebie i z niej skorzystam. Ja tak to widzę.
Może i moje wyniki biegowe dla kogoś byłyby marzeniem. Realia są takie, że te moje wyniki biegowe poprawiłby pierwszy z brzegu nieco bardziej kumaty młodzik.
Idealną i pewnie utopijną rzeczą na tym moim blogu byłoby gdyby ktoś mi napisał -
no dobra... no ten i ten element nie pyka. Mam swoje ograniczenia i mimo że jestem dość sprawny w ogólnym znaczeniu to ruchomość w niektórych stawach woła o pomstę... To taki przykład z brzegu.
Lata zaniedbań po prostu gdzie niby trenując piłkę tak naprawdę to był pseudo trening... Brak też kogoś kto potrafiłby mnie uświadomić no i też inne rzeczy w głowie.
Idealnym zwrotem dla mnie byłoby gdyby nawiązała się dyskusja na temat np. ćwiczeń uzupełniających... ABC itd.
Jest pełno tych materiałów tutaj na stronie, na youtubach, ale... No dobra, bo popłynąłem
Dla mnie bieganie no albo szuranie bo to adekwatna nazwa do tego poziomu, to nie tylko samo wyjście na dwór i zrobienie iluś tam km.
Odkąd bawię się w bieganie to najwięcej "wiedzy czy tam świadomości" zyskałem gdy nie mogłem biegać i musiałem wracać poprzez ćwiczenia uzupełniające i regularne wizyty u fizjo. Gratulacje, pochwały itp. są spoko, ale to tylko wierzchołek człapania
Wolę dyskusje typu "po co", "dlaczego" "a może tak..." ... Mnie osobiście bardziej bawi sam proces i obserwacja.
Matko...

Ale wypociny
