Ja się z wami, panowie, zgadzam, ale bieganie amatora ma pewne uwarunkowania, których nie przeskoczę. Czasami to start "u siebie", czasami coś innego. Pewne decyzje startowe są nie zawsze mądre w kontekście celu głównego, ale i tak je podejmuję (podejmujemy?) z różnych innych względów. Wiecie, mnie to bieganie ma bawić, życiówki są celem, ale ważniejsze jest samo bieganie. Czasami wolę wystartować i mieć świadomość, że będzie to miało negatywny skutek na cel główny, ale mnie nikt, poza mną, z wyników nie rozlicza. Celem na wiosnę było mocne poprawienie życiówki w Gdyni, nie wyszło, stąd na wariata wziąłem Warszawę, gdzie szybko zmieniłem plan z walki o życiówkę na mocny trening. Między połówkami była dycha, która była zrobiona nie na maksa, ale na pewno nie pomogła w regeneracji. Ale i tak miałem ją biec. Kolejne na liście były start na 10 w Mońkach i tutaj starałem się pobiec na maksa, może brakowało świeżości po dwóch połówkach, ale wyszło znośnie. No i półmaraton w Białymstoku. Początkowo (tak myślałem w lutym) miał być na luzie lub nawet piątka, ale z powodu zawalenia terminu marcowego plany się zmieniły. Za tydzień znowu biegnę na 10 km, bo klasyfikacja generalna, też nie będzie na 100%, ale pobiegnę dość mocno. Kolejny start, a nawet dwa, to czerwiec - dwie dychy lub dycha i piątka, jeszcze nie wiem, wyklaruje się za tydzień. Później w lipcu dycha i w sierpniu dycha lub połówka. I właśnie od połowy czerwca chcę zacząć przygotowania do startu sierpniowego, jeszcze nie wiem na jaki dystans, ale będzie ok. 10 tygodni, start lipcowy to będzie sprawdzian, 4-5 tygodni przed startem docelowym.
Dzisiaj 1:21:06 brutto, 3:50 było dobrym planem, ale nie było z czego przyspieszyć. Czuję już zmęczenie startami z ostatnich tygodni (wcześniej pisałem, że jestem świadomy, że start w Warszawie może się tym skończyć), ostatnie zwiększanie objętości chyba też trochę mnie zamuliło, bo oddechowo leciałem na wielkim relaksie, puls na wakacjach (155 bpm), nogi za bardzo nie były skłonne biec szybciej i mięśnie na ostatnim podbiegu powiedziały pas. Wydaje mi się, że widzę czego mi brakuje na teraz - niestety więcej kilometrów/tydzień, podbiegi i start na świeżości i 1:20 powinno być do przeskoczenia późnym latem/jesienią.
_________________ Blog - nieczynne z powodu że zamknięte (biegam, ale nie chce mi się pisać) Komentarze
|