Adam Klein - komentarze
Moderator: infernal
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Żeby nie było, że nie można komentować moich poczynań,
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Mnie imponuje Twoja dieta. Seria to wystarczy przy takiej aktywności?
Jakoś stopniowo schodziłeś do takiej ilości? Ile czasu Ci zajęło przyzwyczajenie? Nie czujesz ssania w żołądku? Serio pytam, sam dopiero zaczynam - jem chyba 2 razy tyle co Ty.
Jakoś stopniowo schodziłeś do takiej ilości? Ile czasu Ci zajęło przyzwyczajenie? Nie czujesz ssania w żołądku? Serio pytam, sam dopiero zaczynam - jem chyba 2 razy tyle co Ty.
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tu nie ma wg mnie nic imponującego.
Imponujące to by było, gdybym schudł szybko.
A mam 5-6 kg nadwagi.
Jak widać organizm się broni.
Może to też kwestia wieku - mam 41 lat.
Imponujące to by było, gdybym schudł szybko.
A mam 5-6 kg nadwagi.
Jak widać organizm się broni.
Może to też kwestia wieku - mam 41 lat.
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Ja pomijam kwestę skuteczności tejże diety. Imponująca jest ilość pokarmu jaką przyjmujesz - nie wyobrażam sobie, że dziś zjadłbym 6 naleśników i już, chociaż nie wykluczam, że za rok też tak będę.Adam Klein pisze: Tu nie ma wg mnie nic imponującego.
Imponujące to by było, gdybym schudł szybko.
A mam 5-6 kg nadwagi.
Jak widać organizm się broni.
Może to też kwestia wieku - mam 41 lat.
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Adam, oby tylko nie wyglądał tak jak kiedyś przygotowywałeś się do maratonu, jeśli wiesz o czym mówię he he
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
no no to żeś mnie zaszokował, nie wyglądasz, w najstarszej wersji dał bym ci 35, a tak poważnie to tak 32-33Adam Klein pisze:
Może to też kwestia wieku - mam 41 lat.
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
Adamie, chyba jednak jest jakaś mądrość w tych tabelkach żywieniowych ,które maja nas uświadomić jakie składniki należy przyswajać i w jakich ilościach i w jakich porach.Dieta to nie tylko bilans kaloryczny.Widzisz mnie,gdzieś około m-ca maja spotkało coś podobnego jak Ciebie a teraz jest jeszcze gorzej bo się nie ruszam.
Mój przykładowy jadłospis:
śniadanie 11.00 2 łyżki otrębów zalane wodą.
za dwie godziny jakiś owoc,albo biały ser z pomidorem
za dwie godziny jakieś warzywka z chruptaszkiem albo dwoma,chuda wędlina,czasem kilka orzeszków włoskich albo macademia.
Te chruptaszki jem czasem na pierwsze śniadanie.
obiad: 16,30 Ryz czarny przyprawiony jak twoje spaghetti aglio e olio etc
za dwie godziny: 3 czekoladowe ciasteczka
potem czasem kromka chleba z masłem.
Płyny::głownie czarna kawa czasem herbatka z miodem ,woda mineralna.
Tak mniej więcej się odżywiam,czasem na obiad zjadam pierś z kurczaka w warzywami ,czasem soczewicę albo samą kasze gryczaną.Czasem wcale nie jem tego chlebka z masłem a czasem zjem trochę więcej,czasem jakiś jogurcik naturalny zamiast tego chlebka ,albo wiejski serek.
W porywach potrafię zjeść połowę czekolady,ale to się zdarza raz w tygodniu.I na takiej diecie przez ostatnie trzy tygodnie nie biegając przytyłam 2 kg.
Kiedy jeszcze biegałam moja waga stanęła w miejscu .więc próbowałam interwałów ,ale to trwało pięć dni,a potem w nocy ,śpiąc spokojnie w łózku,naciągnełam to więzadło.
Coś w tym jest.
I coraz bardziej gryzą mnie uwagi Olka B na temat tego ile czego z czym trzeba jeść i o jakiej porze.....Równie ważny jest zestaw ćwiczeń codziennych z bieganiem włącznie.
I tu zastanawiać się zaczynam.Po co są ciastka z kremem smażone mięsko sos i ziemniaki oraz inne tego typu potrawy?czy człowiek prze ileś tysięcy lat,ugruntowywał takie przyzwyczajenia żywieniowe po to,żeby sobie szkodzić?
Mój przykładowy jadłospis:
śniadanie 11.00 2 łyżki otrębów zalane wodą.
za dwie godziny jakiś owoc,albo biały ser z pomidorem
za dwie godziny jakieś warzywka z chruptaszkiem albo dwoma,chuda wędlina,czasem kilka orzeszków włoskich albo macademia.
Te chruptaszki jem czasem na pierwsze śniadanie.
obiad: 16,30 Ryz czarny przyprawiony jak twoje spaghetti aglio e olio etc
za dwie godziny: 3 czekoladowe ciasteczka
potem czasem kromka chleba z masłem.
Płyny::głownie czarna kawa czasem herbatka z miodem ,woda mineralna.
Tak mniej więcej się odżywiam,czasem na obiad zjadam pierś z kurczaka w warzywami ,czasem soczewicę albo samą kasze gryczaną.Czasem wcale nie jem tego chlebka z masłem a czasem zjem trochę więcej,czasem jakiś jogurcik naturalny zamiast tego chlebka ,albo wiejski serek.
W porywach potrafię zjeść połowę czekolady,ale to się zdarza raz w tygodniu.I na takiej diecie przez ostatnie trzy tygodnie nie biegając przytyłam 2 kg.
Kiedy jeszcze biegałam moja waga stanęła w miejscu .więc próbowałam interwałów ,ale to trwało pięć dni,a potem w nocy ,śpiąc spokojnie w łózku,naciągnełam to więzadło.
Coś w tym jest.
I coraz bardziej gryzą mnie uwagi Olka B na temat tego ile czego z czym trzeba jeść i o jakiej porze.....Równie ważny jest zestaw ćwiczeń codziennych z bieganiem włącznie.
I tu zastanawiać się zaczynam.Po co są ciastka z kremem smażone mięsko sos i ziemniaki oraz inne tego typu potrawy?czy człowiek prze ileś tysięcy lat,ugruntowywał takie przyzwyczajenia żywieniowe po to,żeby sobie szkodzić?
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
gram
Ja znam porady żywieniowe Olka, ja nie mówię, że są złe.
Znam też porady żywieniowe Montigniaca i są wg mnie bardzo dobre.
Chodzi o ich zastosowanie. Nie mam poprostu takiej determinacji żeby poświęcaj jedzeniu tyle uwagi ile powinienem.
Powinienem jeść wszystko pewnie równomierniej, często z niższym IG. Ale mi się to w trakcie dnia tak nie układa.
To co robię to jakiś eksperyment ale sam jestem zdziwniony tym, że waga nie idzie mi zdecydowanie w dół bo bilans kaloryczny na zdrowy rozsądek powinienem mieć ujemny.
Montigniac pisze (inni też) że nasz organizm uczy się oszczędzać energię, może mój się dobrze nauczył.
Musze go czymś zaskoczyć, tylko obawiam się, że do 26 września nie zdążę.
Zresztą dieta nigdy nie leżała w sferze moich zainteresowań.
Samo bieganie znacznie bardziej. Wiem co znaczy biegać ważąc 7 kg mniej niż teraz.
Ja znam porady żywieniowe Olka, ja nie mówię, że są złe.
Znam też porady żywieniowe Montigniaca i są wg mnie bardzo dobre.
Chodzi o ich zastosowanie. Nie mam poprostu takiej determinacji żeby poświęcaj jedzeniu tyle uwagi ile powinienem.
Powinienem jeść wszystko pewnie równomierniej, często z niższym IG. Ale mi się to w trakcie dnia tak nie układa.
To co robię to jakiś eksperyment ale sam jestem zdziwniony tym, że waga nie idzie mi zdecydowanie w dół bo bilans kaloryczny na zdrowy rozsądek powinienem mieć ujemny.
Montigniac pisze (inni też) że nasz organizm uczy się oszczędzać energię, może mój się dobrze nauczył.
Musze go czymś zaskoczyć, tylko obawiam się, że do 26 września nie zdążę.
Zresztą dieta nigdy nie leżała w sferze moich zainteresowań.
Samo bieganie znacznie bardziej. Wiem co znaczy biegać ważąc 7 kg mniej niż teraz.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zawsze rano.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zawsze rano i zawsze przed.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To kwestia definicji, ważne to trzymać się jednej definicji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 710
- Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Adam, Ty najnormalniej w świecie jesz za mało i za rzadko. I z taką dietą, to nie zrobisz żadnego wyniku tylko sobie żołądek rozwalisz. I nie schudniesz, a już napewno nie do tego biegou.
PS. Podrzuć mapkę tej trasy do Nadmy jak jest po lesie to sobie bryknę któregoś dnia, bo "mój" las już mi się znudził trochę.
PS. Podrzuć mapkę tej trasy do Nadmy jak jest po lesie to sobie bryknę któregoś dnia, bo "mój" las już mi się znudził trochę.