mgrzeg w biegu - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9043
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

"Już widzę, że to, o czym pisałem - analiza mojej sobotniej osiemsetki tu też nie jest możliwa." co masz na myśli?
W Runalyze można bardzo szczegółowo analizować każdy odcinek trasy.
Tu trochę to opisałem: viewtopic.php?f=72&t=55881&p=1048340#p1048340
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
New Balance but biegowy
mgrzeg
Wyga
Wyga
Posty: 106
Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
Życiówka na 10k: 41:09
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Brakowało mi właśnie tych suwaków polarowych, ale metoda opisana przez Ciebie daje radę :). Troszkę mogę narzekać, że mam rozdzielczość 1s, ale wyszło mi, że pierwsze 400m przebiegłem w 1:24, co by się zgadzało z tym, co sobie zapamiętałem z biegu i było blisko połowy całego czasu. Dzięki za ten opis, będę tam zaglądał!
banama
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 225
Rejestracja: 22 lut 2022, 15:20
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jutro wskakuję wszystkimi łapkami w M50, ale jakoś niespecjalnie mnie to cieszy.
No to witamy w klubie :spoko:
Powoli odechciewa mi się szarpać ze wszystkim wokół.
Odrobina zluzowania na pewno nie zaszkodzi :oczko: Trzymam kciuki!
1500 - 5:10 | 3000 - 11:14 | 5k - 19:05 | 10k: 39:38 | HM - 1:28:05

Blog: viewtopic.php?f=27&t=65140
Komentarze: viewtopic.php?f=27&t=65141
mgrzeg
Wyga
Wyga
Posty: 106
Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
Życiówka na 10k: 41:09
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za wszystko (kciuki i powitanie w zacnym klubie). Jestem jakoś w takim momencie, że życie ciśnie ze wszystkich stron, a energię wolałbym przekierować na ciekawsze dla mnie kierunki. Ale staram się nie tracić z oczu pozytywów, a tych jest ciągle całkiem sporo :). O, np. mogę wyjść sobie za chwilę na siłkę, bo wziąłem na dziś urlopik :)
canis lupus
Wyga
Wyga
Posty: 124
Rejestracja: 24 sie 2023, 18:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W niedzielę biegałem z żoną po kabatach mniej więcej 6:30 rano. Mijał nas taki podobny (chyba) gość do Ciebie, wrzucałeś kiedyś fotkę z biegu Ursynowa. I tak zawołałem za nim -mgrzeg ale nie było reakcji więc chyba skucha.
mgrzeg
Wyga
Wyga
Posty: 106
Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
Życiówka na 10k: 41:09
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6:30 rano... fajnie byłoby wrócić do porannego biegania. Kiedyś faktycznie bywałem w Kabatach w okolicach 7-8 rano, ale teraz jest to zdecydowanie później. Tego dnia byłem 12-14. muszę wygrzewać swoje stare kości :) W przyszłości będę się jednak rozglądał i nasłuchiwał nawoływań :)
Awatar użytkownika
przemekEm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 890
Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Z tym deficytem wytrzymałości, to może być po prostu temperatura. Zrobi się chłodniej, to wrażenie minie. Ostatnie 2 tygodnie były upalne, to ma spore przełożenie przede wszystkim na wydolność tlenową. W piątek poszedłem biegać o 21, a i tak czułem, że sił ubywa mi koszmarnie szybko. Jak sprawdziłem po biegu prognozę, to nadal utrzymywało się 28-29.
mgrzeg
Wyga
Wyga
Posty: 106
Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
Życiówka na 10k: 41:09
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Taa, też to sobie tak tłumaczę, po cichu licząc, że te dodatkowe 5kg cielska uzbierane przez ostatnie miesiące nie mają większego znaczenia i będę z nimi pomykał jesienią niczym rączy jeleń :) 'Ładuj białeczko' mówili. To i teraz mam, chociaż to pewnie bardziej tłuszczyk, niż białeczko. Ale nic to - najpierw masa, później rzeźba ;)
banama
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 225
Rejestracja: 22 lut 2022, 15:20
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja na Achillesa jeszcze stosowałem moczenie na zmianę w zimnej/ciepłej wodzie, wyginanie na boki (łapiesz między dwa zgięte palce i go wyginasz - nieprzyjemne ale działa). Generalnie trzeba jakoś sprawić, żeby go maksymalnie ukrwić. Poza tym taśmy flossband. No i protokół Alfredsona (szczególnie na zgiętym kolanie). Przed treningiem też można spróbować zrobić izometrię - daje efekt przeciwbólowy. Izometria może być w skurczu koncentrycznym (czyli wspięcie na stopie) lub ekscentrycznym (np. na stopniu). Jak boli powyżej pięty to można tą ekscentrykę robić z piętą opuszczoną poniżej stopnia. Ta izometria to już musisz wyczuć - ja bym robił np. 5x40 sekund.
1500 - 5:10 | 3000 - 11:14 | 5k - 19:05 | 10k: 39:38 | HM - 1:28:05

Blog: viewtopic.php?f=27&t=65140
Komentarze: viewtopic.php?f=27&t=65141
Awatar użytkownika
przemekEm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 890
Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Takie bieganie codzienne, to niby krótszy bieg i aż tak nie obciąża, ale z kolei brakuje dłuższego czasu na regenerację. U mnie obecnie, pomimo że załatwiłem się w kwietniu i od sierpnia jest lepiej, to nadal czasami cholerstwo jest odczuwalne. Jadę na niskim kilometrażu i wolę zrobić mniej, a jak coś się odzywa to całkiem odpuścić, niż znowu się załatwić. Cholerstwo długo się goi. Mi akurat zimna/ciepła woda nie pomagała, a ćwiczenia bardziej przy urazach mięśniowych w łydce się sprawdzały, ale próbować można wszystkiego. Fizjoterapeuta mówił właśnie o tym że trzeba pobudzić ukrwienie, bo przez to, że to ścięgno nie jest dobrze ukrwione, wolno się regeneruje. W prawym achillesie, który sobie załatwiłem w zeszłą wiosnę, przeszło mi całkowicie po zabiegu nakłuwania. W tym roku, w lewym, jakoś kłucie mniej pomogło, może przez to, że poprzednio uraz był bardziej na środku, teraz bardziej z boku. Staram się przeczekać i jechać na niskim obciążeniu.
mgrzeg
Wyga
Wyga
Posty: 106
Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
Życiówka na 10k: 41:09
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Panowie, dzięki za rady - taki feedback to jeden z powodów, dla których uzewnętrzniam to swoje człapanie.
Przy każdej przygodzie z achillesem moczenie łap to dla mnie standard. Teraz pokusiłem się o wystawianie miski z zimną wodą na kilkanaście minut na balkon i dopiero później zaczynam morsowanie. Oj... daje popalić. Wspinanie też uskuteczniam, czasem tak po prostu w ciągu dnia. Najlepsze efekty dają jednak rolowanie, rozciąganie i masowanie - tu staram się nie odpuszczać. Zwiększam powoli kilometraż i na razie największym problemem dla mnie jest siedzenie w stałej pozycji w robocie - przy próbie wstania czuję silne napięcie, czasem ból właśnie w achillesie. A tego siedzenia jest sporo i czasami dosyć długo w jednej pozycji, takie życie.
ODPOWIEDZ