Też tak sądzę
Co do tego 4-ego kilometra to gdyby kolega nie przeciągnął Cię na początku, to łyknęłabyś te dwe Panie na miękko, bo nie sądzę by wyprzedziły Cie na więcej niż 20 sekund.
Same błędy Kasieńka:
1. Nie biega się zwykłego rozbiegania w ten sam dzień po zawodach, lepiej już walnąć browara wieczorem z żałości że straciło się 1 m-sce na ostatnim kilometrze
2. Nie biega się BNP jeśli w tygodniu nie ma żadnych BS
3. Nie rób szybkości gdy nie masz wybieganych spokojnych kilometrów BS
4. Nie biega się 12km w dzień przed zawodami jeśli ma się tak marny kilometraż tygodniowy
widzę Jureczku, że wnikliwie obserwujesz moje wyczyny
tak jak pisałam tamten tydzień był stracony treningowo, bo tak mi się w zyciu poskładało, piwa nie piję, wolę pobiegać, WOŚP wypadł przypadkiem, nie zależało mi na miejscu, tylko na konkretnym wyniku, no ale to już przeszłość
przypadkowych zawodów już nie planuję, będę spokojnie realizować plan, buziaczki B-)
staram się tak układać trasę, żeby chociaż powrót mieć z wiatrem, wychodzi różnie..
mam tak, że jak jest wmordewind, to automatycznie przyspieszam, bo wydaje mi się, że tracę na tempie, w rezultacie jestem zmachana, a tempo szybsze, więc nadrabiam x2 co np widać po tempie 5.15 z dziesiejszego biegu tam zawsze jest pod wiatr, trzeba się tego oduczyć, bo to nie działa :-D
cały czas się człowiek uczy
Jak mam otwartą przestrzeń i jestem pod wiatr staram się pochylać do przodu ale też się rozluźniać. Bieg pod wiatr automatycznie spina. Nie można na to pozwolić. Z drugiej strony zawsze wiem że tempo pod wiatr powinno być słabsze i nie walczę z tym. W wietrznej pogodzie tempo powinno być lekko słabsze niż te wynikające z założeń. Tylko wtedy można powiedzieć że trening się udał, inaczej jest przewalony.
tak, powrót, czyli po 5k wiatr w buzię, i tętno skaczące, ale czułam sie OK
ja tak sobie myslę, że chyba w ogóle jest wyższe niż w zeszłym roku, bo i spoczynkowe skoczyło
może to trzeba 'obiegac'