majak-komentarze
Moderator: infernal
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Łukasz, dobrze, że zdecydowałeś się na ten rezonans i mam nadzieję, że wyjaśni on o co chodzi ze ścięgnem. Jeśli brakuje Ci ruchu to może zacznij jeździć rowerem? Achilles nie jest wtedy jkoś obciążony, forma nie będzie tak spadać, a waga przybierać. Trzymam kciuki, żeby wszystko jak najszybciej się dobrze skończyło.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
achillesy relaksują się podczas chodzenia, polecam nordic walking
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, tak. Tylko wiesz, sporo chodzę w pracy i to już, tak mi się wydaje wystarczy, nie chcę przedobrzyć w drugą stronę...katekate pisze:achillesy relaksują się podczas chodzenia, polecam nordic walking
Ale przez skórę czuję, że pracujesz w medycynie ?
Dzięki Łuki.wypass pisze:Trzymaj się Łukaszu!
Na pewno ta ciężka droga pod górę kiedyś się skończy...i znowu będziesz biegał
Nikt nie zna ogarniętego biegowego ortopedy?
Basia? Jakub? wiem, że jesteście z Warszawy
Na razie Robert polecił mi Płockie Chirugicum.
Na dzień dzisiejszy jestem na tyle zdeterminowany, że w razie co to sprzedam zegarek...
pozdrawiam
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Lukasz, zdroworozsadkowo to lepiej sprzedac zegarek i miec kase na zdiagnozowanie i leczenie nogi niz miec zegarek i chora noge.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Zgadza się tak będzie najrozsądniej...zdrowie najważniejsze
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Ja znam jednego ortopedę dość ogarniętego w LUXMED, ale nie wiem czy on jest sportowy. W każdym razie taki, co to nie każe przestać biegać, gdy boli przy bieganiu.majak pisze:Nikt nie zna ogarniętego biegowego ortopedy?
Basia? Jakub? wiem, że jesteście z Warszawy
Sama swoje dolegliwości leczę u rehabilitanta i to na dodatek z Caroliny właśnie. Bardziej ufam praktykom (reh) niż teoretykom (ort).
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Łukasz, zrób ten rezonans. W najgorszym razie przynajmniej będziesz miał czyste sumienie, że zrobiłeś co mogłeś. Pogadam jeszcze z gościem, któremu pomogli w Płocku na Kościuszki i to na kasę chorych. Nie musiał też czekać nie wiadomo ile. Póki co rób swoje: jesteś upartym i konsekwentnym facetem, potrafisz zmotywować innych do wysiłku (wiem to po sobie ), więc z sobą też sobie poradzisz . I nie rób nic pochopnie, czekałeś tyle czasu to poczekaj - mam nadzieję - jeszcze trochę. Będę dzwonił. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Teraz to mi dałaś do myślenia...MEL. pisze: Bardziej ufam praktykom (reh) niż teoretykom (ort).
Dokładnie takSkoor pisze:Lukasz, zdroworozsadkowo to lepiej sprzedac zegarek i miec kase na zdiagnozowanie i leczenie nogi niz miec zegarek i chora noge.
Jestem zapisany na 7 marca.roberturbanski pisze:Łukasz, zrób ten rezonans.
Za dotychczasowa pomoc ot jak Ci się pewnie nie zdążę odwdzięczyć, a Ty coś jeszcze kombinujesz?roberturbanski pisze:Pogadam jeszcze z gościem, któremu pomogli w Płocku na Kościuszki i to na kasę chorych. Nie musiał też czekać nie wiadomo ile. Póki co rób swoje: jesteś upartym i konsekwentnym facetem, potrafisz zmotywować innych do wysiłku (wiem to po sobie ), więc z sobą też sobie poradzisz . I nie rób nic pochopnie, czekałeś tyle czasu to poczekaj - mam nadzieję - jeszcze trochę. Będę dzwonił.
A z tą motywacją ot jest tak, że daje się dobre rady innym a samemu nie umie się z nich skorzystać...
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Cały czas myślę i myślę nad tą Twoją kontuzją i może się mylę, ale powiązałem fakty i być może jest to jakiś ślad. Mianowicie znajomy też borykał się z ahillesami, i jemu pomogła zmiana obuwia na mocno amortyzowane. Przedtem biegał w butach z małym dropem i niską amortyzacją. Właśnie po zmianie butów i zmniejszeniu objętości problem minął. Wiem, że przestawiałeś się na bieganie minimalistyczne wiec może tu tkwić problem, może też się mylę, nie wiem...
Sprawa druga. Spróbuj może poszukać jednak pomocy gdzieś poza Płockiem czy Warszawą. marszalek-osteopatia.pl facet jest dobry w tym co robi, i choć do Poznania na pewno jest dalej, ale a nóż...
Powodzenia.
Sprawa druga. Spróbuj może poszukać jednak pomocy gdzieś poza Płockiem czy Warszawą. marszalek-osteopatia.pl facet jest dobry w tym co robi, i choć do Poznania na pewno jest dalej, ale a nóż...
Powodzenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Tomek
Tak właśnie u mnie było... ale od początku.
Odkąd zacząłem bardziej poważniejsze bieganie czy jakiś czas po tym jak założyłem tutaj blog biegałem w Nike Pegasus29+ Bardzo wygodne z dużą amortyzacją.No po prostu pod moją stopę.
Zainspirowany książką ''Bieganie Naturalne" zacząłem biegać bardziej minimalistycznie. Powoli zacząłem zdejmować buty. Boso biegało mi się naprawdę dobrze, i jak to jest z nami biegaczami zawsze coś mnie pobolewało, czy strzykało A bieganie boso to zniwelowało. I tak zwiększałem bosy kilometraż. Jedynym minusem takiego biegania było to , że miałem potężne zakwasy łydek, ale że wiedziałem, że ląduję na śródstopiu(w butach waliłem piętą) to nie przerażało mnie to i zwiększałem kilometraż, nawet w merellach biegałem po 20km. Ale poszedłem po rozum do głowy i powiedziałęm sobie, że tak nie może być z tymi zakwasami i że muszę coś z tym zrobić bo jeszcze mi się coś stanie... Pojechałem więc do Warszawy po buty z amortyzacją. A że miałem już za sobą naprawdę dość spory minimalistyczny kilometraż to nie kupiłem butów takich jak dotychczas, tylko coś średnio amortyzowanego. Przymierzyłem w sklepie, były bardzo wygodne, pobiegałem w nich po sklepie i wszystko było w porządku więc kupiłem. Jeszcze tego samego dnia pobiegłem w nich 20km. i w czasie biegu było naprawdę dobrze, łydek już tak nie czułem, po biegu też wszystko w porządku. Ale na drugi dzień wstałem z bólem... Myślałem, że to po prostu przeciążenie i że na drugi dzień będzie w porządku, a tak nie było... Odpocząłem od biegania wsmarowałem tony maści i jakoś ból się złagodził na tyle że po odpoczynku mogłem sobie truchtać. Oczywiście kupiłem moje sprawdzone Najki, tylko model 31 ale funkcjonalnością, niczym sie on nie różni od 29.
Zrobiłem też przecież USG które wyszło książkowo-powiedzcie mi? Kto w Was by nie biegał? po książkowym USG. Achilles troszkę pobolewał ale skoro badenie jest w porządku to biegałem, udał się nawet przebiec maraton A zaraz na drugi dzień też zrobiłem kolejne USG, które też absolutnie nic nie wykazało.
Teraz gdy patrzę na buty które kupiłem by odciążyć łydkę to one maja tendencję do układu stopy do wewnątrz, i według mnie to spowodowało ból achillesa... który trwa do dziś.
Jedyne pretensje jakiem mam do siebie, to takie, że wtedy nie poszedłem po rozum do głowy i nie przeczytałem wszsytkiego o achillesie. Gdybym miał tą wiedzę co mam teraz wtedy, to pewnie dziś już o tym był zapomniał. A tak biegałem z nieświadomością, że bardziej sobie szkodzę.
Tak właśnie u mnie było... ale od początku.
Odkąd zacząłem bardziej poważniejsze bieganie czy jakiś czas po tym jak założyłem tutaj blog biegałem w Nike Pegasus29+ Bardzo wygodne z dużą amortyzacją.No po prostu pod moją stopę.
Zainspirowany książką ''Bieganie Naturalne" zacząłem biegać bardziej minimalistycznie. Powoli zacząłem zdejmować buty. Boso biegało mi się naprawdę dobrze, i jak to jest z nami biegaczami zawsze coś mnie pobolewało, czy strzykało A bieganie boso to zniwelowało. I tak zwiększałem bosy kilometraż. Jedynym minusem takiego biegania było to , że miałem potężne zakwasy łydek, ale że wiedziałem, że ląduję na śródstopiu(w butach waliłem piętą) to nie przerażało mnie to i zwiększałem kilometraż, nawet w merellach biegałem po 20km. Ale poszedłem po rozum do głowy i powiedziałęm sobie, że tak nie może być z tymi zakwasami i że muszę coś z tym zrobić bo jeszcze mi się coś stanie... Pojechałem więc do Warszawy po buty z amortyzacją. A że miałem już za sobą naprawdę dość spory minimalistyczny kilometraż to nie kupiłem butów takich jak dotychczas, tylko coś średnio amortyzowanego. Przymierzyłem w sklepie, były bardzo wygodne, pobiegałem w nich po sklepie i wszystko było w porządku więc kupiłem. Jeszcze tego samego dnia pobiegłem w nich 20km. i w czasie biegu było naprawdę dobrze, łydek już tak nie czułem, po biegu też wszystko w porządku. Ale na drugi dzień wstałem z bólem... Myślałem, że to po prostu przeciążenie i że na drugi dzień będzie w porządku, a tak nie było... Odpocząłem od biegania wsmarowałem tony maści i jakoś ból się złagodził na tyle że po odpoczynku mogłem sobie truchtać. Oczywiście kupiłem moje sprawdzone Najki, tylko model 31 ale funkcjonalnością, niczym sie on nie różni od 29.
Zrobiłem też przecież USG które wyszło książkowo-powiedzcie mi? Kto w Was by nie biegał? po książkowym USG. Achilles troszkę pobolewał ale skoro badenie jest w porządku to biegałem, udał się nawet przebiec maraton A zaraz na drugi dzień też zrobiłem kolejne USG, które też absolutnie nic nie wykazało.
Teraz gdy patrzę na buty które kupiłem by odciążyć łydkę to one maja tendencję do układu stopy do wewnątrz, i według mnie to spowodowało ból achillesa... który trwa do dziś.
Jedyne pretensje jakiem mam do siebie, to takie, że wtedy nie poszedłem po rozum do głowy i nie przeczytałem wszsytkiego o achillesie. Gdybym miał tą wiedzę co mam teraz wtedy, to pewnie dziś już o tym był zapomniał. A tak biegałem z nieświadomością, że bardziej sobie szkodzę.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
No to rozjaśniłeś mi sytuację i widać nie w tym problem. No nic dalej poszperam, poczytam, może gdzieś coś...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki wielkie Tomek
Jeśli zajdzie taka potrzeba pojadę i do Poznania. Na razie czekam na rezonans.
Jeśli zajdzie taka potrzeba pojadę i do Poznania. Na razie czekam na rezonans.
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Nie odzywam się, bo nie bardzo wiem, co pisać, nie znam się... Ale trzymaj się chłopie i pisz od czasu do czasu jak idzie. Jeszcze się na jakichś zawodach spotkamy.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
majak, oby rezonans nic złego nie pokazał
zdrówka!
tak, jestem z branży medycznej
zdrówka!
tak, jestem z branży medycznej