Mach82 - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 289
- Rejestracja: 10 maja 2016, 20:23
- Życiówka na 10k: 44.06
- Życiówka w maratonie: 3.39.01
Dasz rade! Powodzenia i bez podpalania się na początku:-)
Wysłane z mojego ALE-L21 .
Wysłane z mojego ALE-L21 .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 787
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Już czuję lekką nerwówkę, ale mam nadzieję że samokontrola zadziała. Oby tylko nie spalić początku.
Jakby ktoś śledził wyniki live, to mój numer to 926.
Powodzenia dla wszystkich startujących jutro w Pile.
Tracking:
http://wyniki.datasport.pl/results2282/ ... ?numer=926
Jakby ktoś śledził wyniki live, to mój numer to 926.
Powodzenia dla wszystkich startujących jutro w Pile.
Tracking:
http://wyniki.datasport.pl/results2282/ ... ?numer=926
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9044
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Powodzenia
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Trzymam kciuki
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Powodzenia !
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9044
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Wynik "01:42:54" więc masz dalej aktualny cel:
Gratuluję i czekam na info.Półmaraton <1:40
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 787
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wyszło katastrofalnie źle. Nie ma się co oszukiwać. Całe 5 minut gorzej od planu. Najpierw kolka na rozgrzewce, później na 5 km, a później zupełna bezsilność po 10 km. Dotoczyłem się do mety tempie lekkiego BSa. Postaram się skrobnąć relację w najbliższym czasie. Na pocieszenie życiówka pobita o ponad 7 minut, ale spodziwałem się czegoś innego.
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Ewidentnie coś poszło nie tak, ale przy tej słabości i tak jest życiówka o ponad 7 minut, choć fakt że nie odzwierciedla ona tego co wypracowałeś na treningach, dlatego nie ma co czekać do przyszłego roku i wg. mnie to 100 minut możesz złamać.
Poszukał bym połówki za ok. miesiąc i poprawił np. 8 października masz Szamotuły, to nie tak daleko od Ciebie.
Poszukał bym połówki za ok. miesiąc i poprawił np. 8 października masz Szamotuły, to nie tak daleko od Ciebie.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9044
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Ja na ostatniej połówce w Szczecinie zaliczyłem coś podobnego.
Skończyłem ją z czasem 1g:44m:31s - gorzej od życiówki datowanej na ostatnie dwa lata o prawie 10 min.
Już po pierwszych 3km wiedziałem, że jest coś nie tak i że jest źle. Znam swój organizm i postanowiłem zwolnić.
Nie nastawiałem się w Szczecinie na życiówkę, bo o tej porze roku różnie bywa z pogodą, ale zakładałem, że poniżej 01:40:00 pobiegnę bez problemu nawet w upale.
Jednak warunki pogodowe były dobre. Temperatura ok. 20 st., ale cały czas było pochmurno.
Równolegle z nami odbywał się bieg na 10 km i na ósmym kilometrze zakładałem już, że zakończę bieg właśnie na tym dystansie.
Postanowiłem jednak jeszcze zwolnić i ukończyć półmaraton. Zwolniłem do tempa ~05:20 i miałem przy tym tętno ~170, gdzie normalnie mam ~130. Masakra, czułem się jakbym był w zupełnie innym świecie.
Tak to wygląda w Endomondo:
Długo dochodziłem do siebie po tym biegu.
6 dni później pobiegłem treningowo ponad 23 km w dość ciężkich warunkach, spora część to trasa terenowa, leśne ścieżki zalane wodą po nocnej ulewie. Sporo musiałem się naskakać omijając wodę, dodatkowo w końcówce trasa była trochę pofałdowana: zbiegi i podbiegi, dlatego wtedy tętno trochę podskoczyło. Wyszło to tak:
Połówka z tego treningu wyszła 1g:42m:55s.
15 sierpnia przebiegłem zawody na 15km z czasem 1g:04m:28s czyli średnim tempem 04:18 min/km. Bieg cały czas w słońcu, prawie w ogóle nie było cienia, temperatura przekraczała 25st. Po tym biegu czułem się bardzo dobrze.
Cóż czasami mamy gorsze dni. Może taki trafiłeś. Zawodnicy zawodowi również takie mają i niektórzy z nich schodzą wtedy z trasy.
Ty przebiegłeś. Walczyłeś sam ze sobą. Zrobiłeś życiówkę. Masz jeszcze czas zejść poniżej 01:40 i to nawet w tym roku.
Przyczyn może być kilka, które się na siebie nałożyły. Przemyślenia jakieś zapewne masz, ale tak naprawdę trudno na 100% mieć pewność co było powodem "osłabnięcia".
U mnie sytuacja jest bardziej klarowna, bo mam swoje "demony" (choroby), które potrafią się odezwać w każdej chwili i zniszczyć moje plany.
Ja jednak się nie poddaję i dalej robię swoje.
Pozbieraj się - poszukaj pozytywnych stron i jak Jacek zaproponował, poszukaj jakiejś połówki tej jesieni w pobliżu gdzie będziesz przebywał.
Może jeszcze się okazać, że trasa była trochę dłuższa: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=56067
Wiem, że to nic pocieszającego, ale wtedy ten wynik byłby zupełnie inny.
Skończyłem ją z czasem 1g:44m:31s - gorzej od życiówki datowanej na ostatnie dwa lata o prawie 10 min.
Już po pierwszych 3km wiedziałem, że jest coś nie tak i że jest źle. Znam swój organizm i postanowiłem zwolnić.
Nie nastawiałem się w Szczecinie na życiówkę, bo o tej porze roku różnie bywa z pogodą, ale zakładałem, że poniżej 01:40:00 pobiegnę bez problemu nawet w upale.
Jednak warunki pogodowe były dobre. Temperatura ok. 20 st., ale cały czas było pochmurno.
Równolegle z nami odbywał się bieg na 10 km i na ósmym kilometrze zakładałem już, że zakończę bieg właśnie na tym dystansie.
Postanowiłem jednak jeszcze zwolnić i ukończyć półmaraton. Zwolniłem do tempa ~05:20 i miałem przy tym tętno ~170, gdzie normalnie mam ~130. Masakra, czułem się jakbym był w zupełnie innym świecie.
Tak to wygląda w Endomondo:
Długo dochodziłem do siebie po tym biegu.
6 dni później pobiegłem treningowo ponad 23 km w dość ciężkich warunkach, spora część to trasa terenowa, leśne ścieżki zalane wodą po nocnej ulewie. Sporo musiałem się naskakać omijając wodę, dodatkowo w końcówce trasa była trochę pofałdowana: zbiegi i podbiegi, dlatego wtedy tętno trochę podskoczyło. Wyszło to tak:
Połówka z tego treningu wyszła 1g:42m:55s.
15 sierpnia przebiegłem zawody na 15km z czasem 1g:04m:28s czyli średnim tempem 04:18 min/km. Bieg cały czas w słońcu, prawie w ogóle nie było cienia, temperatura przekraczała 25st. Po tym biegu czułem się bardzo dobrze.
Cóż czasami mamy gorsze dni. Może taki trafiłeś. Zawodnicy zawodowi również takie mają i niektórzy z nich schodzą wtedy z trasy.
Ty przebiegłeś. Walczyłeś sam ze sobą. Zrobiłeś życiówkę. Masz jeszcze czas zejść poniżej 01:40 i to nawet w tym roku.
Przyczyn może być kilka, które się na siebie nałożyły. Przemyślenia jakieś zapewne masz, ale tak naprawdę trudno na 100% mieć pewność co było powodem "osłabnięcia".
U mnie sytuacja jest bardziej klarowna, bo mam swoje "demony" (choroby), które potrafią się odezwać w każdej chwili i zniszczyć moje plany.
Ja jednak się nie poddaję i dalej robię swoje.
Pozbieraj się - poszukaj pozytywnych stron i jak Jacek zaproponował, poszukaj jakiejś połówki tej jesieni w pobliżu gdzie będziesz przebywał.
Może jeszcze się okazać, że trasa była trochę dłuższa: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=56067
Wiem, że to nic pocieszającego, ale wtedy ten wynik byłby zupełnie inny.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 787
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak sobie analizowałem wykresy tętna i zauważyłem że praktycznie od początku było ono na poziomie ok 164 BPM ( już 2gi kilometr to średnia 163), podczas gdy na treningu tydzień wcześniej średnią z pierwszych 9 km w tempie 4:36/km miałem na poziomie 158 BPM. Później jeszcze zwolniłem na treningu do prędkości 4:58/km zaczynając schłodzenie i BPM spadło do 153, a w półmaratonie przy tym samym tempie było jakieś 11 BPM więcej. To jest kolosalna różnica. Wrzuciłem poniżej 2 screeny - z półmaratonu i z treningu dla porównania. Cały czas biję się z myślami co było przyczyną, porównując różnice. Kolka to pierwsza sprawa, brak szklaneczki pepsi z rana to druga (ale zamiast tego był sprawdzony izotonik no i wciągałem 2 sprawdzone żele podczas półmaratonu). Dobrze wiedzieć że nie tylko mi się takie sprawy przytrafiają, szkoda tylko że podczas docelowego startu.
Widziałem wywiad z dyrektorem półmaratonu w Pile, który twierdził że trasa mogła być 200 metrów za długa. Mi wyszło 21.48 km, ale włączyłem zegarek ok 30 metrów przed startem i zatrzymałem ok 50 metrów za metą (zgapiłem się i zatrzymałem zegarek dopiero po odebraniu medalu), więc gdybym wszystko zrobił po bożemu, to by wyszło 21.4 km. Te 200 dodatkowych metrów to jakaś minuta biegu, ale dla mnie czy 1:42 czy 1:41 nie robi mi różnicy. Nieco bym się zdenerwował, gdybym pobiegł naprawdę dobrze.
Dzięki za podsunięcie tematu startu w Szamotułach. Szkoda tylko że akurat w tą konkretną niedzielę świętujemy urodziny żony. Poza tym wszystko mi pasuje, ale obawiam się że to jednak nie przejdzie. Alternatywą jest start wiosną - myślałem o Poznaniu.Widziałem wywiad z dyrektorem półmaratonu w Pile, który twierdził że trasa mogła być 200 metrów za długa. Mi wyszło 21.48 km, ale włączyłem zegarek ok 30 metrów przed startem i zatrzymałem ok 50 metrów za metą (zgapiłem się i zatrzymałem zegarek dopiero po odebraniu medalu), więc gdybym wszystko zrobił po bożemu, to by wyszło 21.4 km. Te 200 dodatkowych metrów to jakaś minuta biegu, ale dla mnie czy 1:42 czy 1:41 nie robi mi różnicy. Nieco bym się zdenerwował, gdybym pobiegł naprawdę dobrze.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9044
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Na zawodach podwyższone tętno już na początku to w sumie nic dziwnego - w końcu adrenalina nas trzyma
Jednak jak już zaczniemy biec, to wszystko powinno się wyrównać, tzn. być podobne jak na treningach przy podobnym tempie i w podobnych warunkach.
Ja pierwsze kilometry miałem z górki, było więc łatwo a tętno poszło w górę i nie spadało. Szybko wprowadziłem korektę, bo wiedziałem, że nie będzie lepiej.
Gdyby to był maraton, to na pewno zszedłbym z trasy.
Tak jak pisałem, czasami nakłada się kilka spraw. Po prostu trafisz w dniu zawodów na ten gorszy dzień i nic z tego nie będzie. Z drugiej strony możesz trafić na tzw. "dzień konia" i zrobisz wynik lepszy niż zakładasz.
Trenuj dalej, na pewno złamiesz 01:40:00 i to ze sporym zapasem.
Jednak jak już zaczniemy biec, to wszystko powinno się wyrównać, tzn. być podobne jak na treningach przy podobnym tempie i w podobnych warunkach.
Ja pierwsze kilometry miałem z górki, było więc łatwo a tętno poszło w górę i nie spadało. Szybko wprowadziłem korektę, bo wiedziałem, że nie będzie lepiej.
Gdyby to był maraton, to na pewno zszedłbym z trasy.
Tak jak pisałem, czasami nakłada się kilka spraw. Po prostu trafisz w dniu zawodów na ten gorszy dzień i nic z tego nie będzie. Z drugiej strony możesz trafić na tzw. "dzień konia" i zrobisz wynik lepszy niż zakładasz.
Trenuj dalej, na pewno złamiesz 01:40:00 i to ze sporym zapasem.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 787
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak jak piszesz - nie pozostaje nic innego niż trenować dalej. Postęp jest i mam nadzieje ze przełoży się to na jeszcze lepszą życiówkę przy okazji kolejnego startu.
Robię dalej swoje, ale widzę że na przyszły rok muszę zaplanować więcej startów, w tym jakieś kontrolne, bo tego mi w tym roku wyraźnie zabrakło.
Robię dalej swoje, ale widzę że na przyszły rok muszę zaplanować więcej startów, w tym jakieś kontrolne, bo tego mi w tym roku wyraźnie zabrakło.
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9044
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
mach82 - a może 22 października?:mach82 pisze: Dzięki za podsunięcie tematu startu w Szamotułach. Szkoda tylko że akurat w tą konkretną niedzielę świętujemy urodziny żony.
http://www.polmaratonwagrowiecskoki.pl/
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 289
- Rejestracja: 10 maja 2016, 20:23
- Życiówka na 10k: 44.06
- Życiówka w maratonie: 3.39.01
Jeśli miałeś zakwasy przez 3dni po polowce to znaczy ze dałeś z siebie wszystko przynajmniej miesniowo. Książkę o której mówisz polecam, jechałem z niej teraz plan do maratonu i czuję że podzialal on na mnie o wiele lepiej niż Skarżyński (okaże się oczywiście po maratonie).
Wysłane z mojego ALE-L21 .
Wysłane z mojego ALE-L21 .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 787
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Patrzałem na komentarze odnośnie tej książki i widziałem że opinie są dobre, więc zanabyłem. Dla mnie to ciekawy materiał i zobaczymy co przyniesie przyszłość. Oczywiście muszę lekko pozmieniać plan, bo na 6 treningów w tygodniu czasu nie mam, ale jak wyrzucę najmniejszego BSa, to chyba nic się nie stanie :D Planuję zrobić półmaraton poziom 2.
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)