No ciężko ciężko z tą motywacją bywa, czasem trzeba sięgnąć po drastyczne środki

A że obiecałam sobie, że nie kupuję nowych koszulek biegowych, bo mam ich już za dużo, to padło na buty - tych nigdy za wiele

Zwłaszcza, że potrzebowałam czegoś do szybszego biegania. Mierzyłam różne, na przykład Hyperspeedy (coś nie tak było z rozmiarem, jestem dokładnie pomiędzy dwoma

, ale w sumie truchtało się nieźle), Adios Boosty (masakra, to coś sztywnego w podeszwie przeszkadza straszliwie, byłam w stanie przetruchtać tylko kilka kroków i już byłam tym zirytowana

) i któreś Brooksy Pure, Cadence albo Connect (ciekawostka taka, że na stojąco są mega niewygodne, przy biegu nagle przestaje się je czuć na stopie). Już też znalazłam sklep biegowy w Duesseldorfie, gdzie mają te fajne Under Armoury, na które się czaję
Nowy zegarek fajny jest i myślę, że Cię zdopinguje do regularności - no bo jak się nie notuje, co się biega, to w sumie można w ogóle nie biegać, co nie
