LadyE pisze:
jak zalezy Ci na dobrym wyniku to moze zrob sobie sobote wolna? wiele osob robi sobie nawet dwa dni wolnego zeby nogi nie mogly sie doczekac

Mocno mi na wyniku nie zależy. Chciałbym pobiec w czasie poniżej 30 minut. Nadrzędnym celem jest w tej chwili półmaraton i przygotowanie według planu. Spróbuję jednak sobotę zrobić wolną, ale może byc cięzko. Zobaczę jak się będę czuł w piątek po dzisiejszym biegu na 10km. W tym tygodniu mocno nie dosypiam. Cierpię na brak czasu więc predyspozycje do zwodów nie najwyższe. Do tego w piatek szykuje się impreza.
ciaptak pisze:Witam
Przeczytałem twojego bloga i powiem szczerze, że ci kibicuję... jedziemy na tym samym wózku. "Biegałem" od kwietnia do sierpnia 2011 (później przerwa). Wraz z Nowym Rokiem wróciłem do "biegania". Cele niemalże identyczne co Ty z tym, że chyba jednak maraton mniej optymistycznie tj.4:30. Niestety nie mam tyle odwagi co Ty aby założyć i prowadzić bloga, więc pozwól, że będę śledzić Twojego.
Pozdrawiam
Życzę zdrowia i wytrwałości.
Dzięki za wsparcie. Również życzę wytrwałości. Te cztery godziny wiszą na de mną niczym miecz Damoklesa. Na razie robię wszystko, żeby sprostać temu wyzwaniu, ale jak się nie uda to zły nie będę. Kiedy udaje mi się pokonać 2-3 kilometry z rzędu w tempie zbliżonym do zakładanego tempa maratońskiego (5,40). To myślę, że w 9 miesięcy dam rade się przygotować. Kiedy jednak czytam wpisy osób, które biegają już kilka lat, mają dobre wynik na 10 km, półmaraton przebiegają w czasie zdecydowanie poniżej 2 godzin a mimo to w maratonie nie potrafią złamać 4h, to dochodzi do mnie, że będzie bardzo trudno.