Ten plan jest deczko dziwny i dla mnie nielogiczny. Zastanawia mnie jednostka biegu regeneracyjnego 25km robiona po dniu wolnym, którą autor każe biegać tempem 6 minut - to już dyskwalifikacja i podważenie fachowości autora. Powiem tak, ktoś na poziomie 2,50 (36/10km) może mieć problem z sensownym bieganiem czegokolwiek po 6 minut przez 2,5 godz, nie mówię, że się nie da ale już tempo 5.30 jest truchtem, który robi się na totalnej regeneracji dzień po życiówce w półmaratonie, wleczenie regeneracyjne szło mi po 5.15 i to byuło naprawdę opierdalanie się. Mnie 25km w takim wolnym tempem zupełnie spina bo to za długie bieganie w nieco nienaturalnej motoryce, tak to sobie mogę do godziny potruchtać by to miało sens bo to bieganie w stylu 3 okrążenia truchtem wkoło sali na rozgrzewce przed grą w kosza a facio karze mi tak 150 min się umartwiać. Ale rozumiem jego logikę, trzeba upchać 100-130km na siłę i nie zabić gościa wiec niech dyma puste kilometry bo nikt nie uwierzy, że nie trzeba tyle biegać na taki wynik. Po drugie nie widzę sensu biegania longa w tempie regeneracyjnym po dniu wolnym, to jest beznadziejna optymalizacja treningu. Po akcencie typu 5x1km po 3.35 dzień wolny, no litości, w tym tempie to nie jest ciężki akcent dla biegającego na 2.50 - potem podnosi ten interwał i trzyma schemat ale czy warto dla schematu robić takie dziwaczne rzeczy. A dla przeciwwagi sprawdzian na 10km w 36.40

- zapewne na treningu. Dwa longi tygodniowo, 25 i 30km, no zapewne 25km to nie long ale to jest już na mniej niż 3 tygodnie przed maratonem co według wielu trenerów nie daje już potrzebnej adaptacji i jest dyskusyjne

Do tego powklejane w cykl chyba wszystkie możliwe jednostki, dziwaczne rytmówki (co mają one dać biegane na zmęczeniu i dużych objętościach ogólnych?) bez ładu i składu i rozmaita, rozjechana wytrzymałość tempowa czyli bieganie wszystkich temp od 3,35 do 4,35 na rozmaitych odcinkach. Dla mnie ten plan jest jak kolorowe pisemko upstrzone zdjęciami i fajerwerkami, barokowe bieganie. Do tego ten plan jest za długi i za tłusty, ja bym się zaje..... ale zapewne wcześniej zanudził i pogubił w czuciu tempa. Super jednostka 25km po 3.55

To jest 7 sek szybciej niż bieganie maratonu, pomijam drobiazg, że ten trening jest na zmęczeniu a maraton ma być na świeżości, więc w odczuciu to będzie z 10 sek szybciej. Po członka się tak męczyć i ryzykować zmęczenie materiału. Tyle w temacie bo uwielbiam plany z neta dla każdego
Ale z drugiej strony rozumiem Paweł dlaczego ten plan chodzi za tobą
