Krzychu, połasiłeś się na 39 min i niepotrzebnie, bo przez to Ci życiówka spie...... Szkoda, bo mogło wyjść. Następnym razem.
Kasia - gratki, 3.20 w debiucie może się udać
Kasia gratulacje Krzychu jak piszesz że forma ma być na jesień, to pewnie tak będzie, i wtedy te 39 minut pęknie Co do wczorajszego biegu, to myślę że dobrze że zaryzykowałeś bieg na złamanie 39 minut. Lepsze to, niż żałować po biegu, że się nawet nie spróbowało.
Oczywiście,że nie żałuję podjętego ryzyka.....przynajmniej wiem,że na 39 nie jestem.
Pozostaje lekki wkurw,że nie walczyłem,aż tak jak na ostatnich dyszkach,nie do maksymalnego bólu.
No i jak mogłem pobiec siódmy kilometr o 20 sekund wolniej niż średnia.To mi się w głowie nie mieści.
Po polaniu się wodą nagle wstąpiły nowe siły i mogłem po 4:00 biec.Muszę to przemyśleć czy aż tak
osłabłem czy głowa zawiodła jak doszło do mnie,że nie będzie 38:XX.
Generalnie mocno nie przestrzeliłeś i jeśli życiówka jest w zasięgu (ta wymarzona), to można poprawić detale w treningu bądź też głowie i ją na następnych zawodach rozbić
Early Hardcore 4 Life! Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10" Komentarze,Blog Garmin Connect
Ja ekspertem nie jestem ale napiszę Ci jak ja się do dyszek przygotowywałem w tym roku.
Można powiedzieć, ze w ogóle nie biegałem tempa startowego. Żadnych tam 3x2km czy 3x3km w T10. Pewnie też nie dobrze ale taką drogą szedłem. Może kiedyś spróbuję te jednostki wprowadzić jak będę chciał znowu dyszkę poprawiać, będą to jakieś nowe bodźce.
Biegi ciągłe robiłem w tempie progowym wyznaczonym wg Danielsa. Stwierdziłem, ze te biegi zgodnie z ich zastosowaniem spowodują lepszą reakcję organizmu na zakwaszanie i lepszą utylizację mleczanu. Dla mnie tempo P to w ostatnim czasie 4:09. Przez jakiś czas raz w tygodniu robiłem taki bieg progowy. Były to różne kombinacje, za każdym razem jednak bardziej wymagające. Zaczynałem od typowego 20minut, potem było 25min, 2x15min, 30 minut. Jak dłużej niż20minut to odpowiednio wolniej. Łączyłem też 2 razy na treningu tempo P z R np. 4x1,2km P + 4x200m R, albo 4x1,6km P + 4x200m R.
Oprócz tempa P biegałem treny w tempie I np. 4x1,2km ; 5x1,2km ; 6x1,2km.Tempo I ostatnie to 3:48. Przerwy robiłem 3:30min. Były też 5x1km; 3x1km.
Było też coś takiego jak łączenie P z I, dokładnie to 1,2km I + 2km P + 1,2km I + 2km P. Przerwy po I 3:30min a po P 2min.
Robiłem też treningi powtórzeniowe typu 8x400m, 9x400m, 10x400m w tempie R, które ostatnio dla mnie to około 3:32. Przerwy robiłem w marszo-truchcie 400m do pełnego wypoczynku, wychodziło nawet 2:30min.
Z tego od stycznia nabiegałem kolejno na zawodach : 5k - 21:12 ; 19:45 ; 19:16 i 10k - 42:00 ; 40:24 ; 40:15 ; 39:59.
Nie wiem czy Ci się to do czegoś przyda ale może tak dla ciekawostki.
Acha, muszę powiedzieć, ze ja nie odczuwałem na żadnym z tych biegów 10k jakiegoś dołu na 6-7km. Zmęczenie narastało w miarę równomiernie ale zawsze ostatnie 2-3 km miałem z czego przyspieszyć. Ostatni bieg to ostatnie km po 3:53, 3:50 i 3:42.
5k.....19:16- IV 2015 10k.....39:40 - IX 2018 21,1k.....1:29:31 - IX 2018 42,2k.....3:17:19 - X 2019
Krzychu,
na 6 odcina, gdy za szybko zaczniesz. A potem możesz biec, bo 1-2km zrobiłeś "odpoczynkowo" - to tak jak biegi progowe na treningu, po 6km po 5minutach powinieneś być gotowy do kolejnego progu.
Ja miałem kiedyś to samo w Uniejowie, gdzie ruszyłem z tłumem za szybko, do półmetka biegło mi się rewelacyjnie, a potem zgon, który przypieczętowała chwiejąca się kładka przez rzekę (zawroty głowy).
@Mariusz: SFF,DUSA będą teraz częścią programu i tempo runy też,które ostatnio zaniedbałem.
@Krzychooo:Danielsa pod 10k przerabiałem 2 razy,fajny plan,ale teraz próbuję Mcm.
@Hael: Dobrze wiedzieć,że jesteś i żyjesz(może z powrotem blog?)
To mi trochę wyjaśniłeś,bo już zacząłem się martwić że ze mną jest coś nie tak.Po prawdzie to tempo 3:54/km trzymałem
do 5,5km czyli 1,5km kolejne zwokłem się po 4:15-4:18/km a miałem wrażenie,że zaraz mi płuca wyskoczą.
Odcięcie zasilania i totalna niemoc.Później miny tych co mnie wyprzedzili a ja ich znowu....bezcenne.
Co nie zmienia faktu,że te 20-30 sekund brakuje do złamania 39 minut.
Na następnych zawodach, najlepiej jakiś kontrolnych, bez nastawiania się na konkretny wynik, spróbuj pobiec 6km równym tempem, np 3:57, a dopiero potem spróbuj przyspieszyć do 3:54 - i zobacz czy na ostatnim km masz jeszcze zapas. Jak masz, to jesteś na dobrej drodze do wymarzonego celu;-)
Żyję, już się pozbierałem po łódzkim debiucie w maratonie (choć jeszcze mnie czeka zerwanie paznokcia), teraz jadę nowym Danielsem pod Poznań w październiku (rzeźnia, plan A przy tym to spacerek - przy tym samym dystansie tygodniowym), na bloga chyba nie znajdę już czasu, może będę wrzucał jakieś podsumowania faz. Ale od czasu do czasu Was czytam i patrzę kto jakie robi postępy;-)
Sylw3g pisze:Co tu tłumaczyć, jeszcze nie czas i tyle
Bo ten czas miał być we wrześniu!!! I nie wiem co podkusiło Krzyśka na taki ruch?! Tym bardziej że sam powtarzał że jest cierpliwy i takie tam... Teraz miało być spokojnie a do przodu, po życiówke i urywać ją po trochu! A przypieprzyć ze wszystkich sił na Tesco! I co? I doopa, nie wytrzymał