Ech te internety, żadna intymność się nie ukryje Widać, ze pogoda nie rozpieszczała.
Z takiej nowej życiówki na dychę wychodzi mi z kalkulatora wynik na granicy zeszłorocznej życiówki z Marzanny czyli widać z czym jakościowo przyjdzie się mierzyć. Ale za to mój wynik na dyszkę przeskoczył "jakościowo" wynik w maratonie i teraz to 2.53 nieco zbladło, przyjdzie to poprawić jesienią mam nadzieję. Pewnie teraz bym też miał spore szanse to poprawić ale inne są plany i priorytety na ten moment. No i z nogą coraz lepiej. To cieszy, że w tym prawie rocznym odpuszczaniu pobiegłem w sumie czwartą życiówkę więc da się biegać mniej, lżej, kurować i iść delikatnie do przodu. Jeszcze zamierzam się nieco poprawić, jeszcze się nie wypaliłem
Nie pamiętam za bardzo dokładnie, chyba nie było różnicy wartej wspominania, od 2-3 lat mam w miarę stałą wagę, oczywiście w szczytach obciążeń i w tygodniach taperingowych ta waga mi spada. Maratony biegałem jednak ostatnio za granicą więc nie bardzo mogłem sprawdzić wagę startową wtedy gdyż nie dysponowałem tam wagą. Zwykle jednak u mnie ta waga startowa wynosi ok 71,5-72,5kg, niżej spadłem tylko zeszłego lata przed startem w triatlonie, wtedy ważyłem niżej 71kg i z bardzo słabej formy bardzo mnie nagle wtedy podbiło. Wtedy w ćwiartce w tri pobiegłem 10,5kma w 41 minut. Ale te spadki wagi nie wiążą się u mnie z żadnymi specjalnymi dietami czy ograniczeniami, normalne treningowo startowe zbijanie wagi. W takim przypadku taka nieco niższa waga musi się wiązać z lepszą formą. Jest wtedy dobry współczynnik korby do torby. Przy zbijaniu dietetycznym jednak łatwo przesadzić, torba spada ale i korba słabnie i ten współczynnik łatwo spieprzyć.
Podziwiam, że dajesz radę wrzucić 5-6 jednostek biegowych w trening do tri. Oczywiście widzę że trochę cierpi na tym rower, ale już nawet samo łączenie takiej ilości (i jakości!) biegania z 3-4 basenami to jest spore wyzwanie.
Trzymam kciuki za dalsze przygotowania, zaczynamy jakieś przyjmowanie zakładów na połamanie 1:20 w połówce ;>?
Dzięki Mike, ten wynik to spełnienie pewnego marzenia, przyznam, że na tyle nawet nie liczyłem i tym bardziej to cieszy, że wyszło jakby przy okazji. Trochę wiary też nabrałem w kwestii powalczenia o złamanie 1.20 ale do tego potrzebny jest bardzo dobry warunek. Na razie na meteo niedziela w Krakowie zapowiada się tragicznie i jeśli to się nie zmieni to nawet na życiówkę szans nie ma. Ale może te wiatrowe prognozy się nie sprawdzą lub masywny front atmosferyczny o dzień się opóźni bo na sobotę jest zapowiadany warunek marzenie. Poczekamy, zobaczymy. Fajnie, że ta dyszka wyszła tak dobrze bo już coś jest w garści z tej harówki i jak warun w niedziele nie siądzie to frustracja będzie dużo mniejsza
Co to treningu tri to rower musiałem nieco odpuścić w końcówce mikrocyklu bo trudno go pogodzić z kilometrażem biegowym koło 80 km wspartym naprawdę mocnymi i wymagającymi jednostkami robionymi do tego na zmęczeniu. Priorytety i niezbędne kompromisy - raczej nie zgniłe. Wcześniej ten rower nawet wchodził całkiem dobrze ale wtedy biegałem po ok 60-65km i nieco łatwiejsze akcenty na mniejszej kumulacji zmęczenia. W sumie taki był plan a po połówce odwrócę proporcje i będzie więcej mocniejszego roweru a mniej biegania i pewnie z jeden akcent tygodniowo typu TM czy coś bez przekraczania progu tlenowego. To pozwoli lepiej kręcić korbami (pedałami?) i lepiej pływać bo te wszystkie zmęczenia to też czuć i widać na basenie. Olimpijkę planuję w czerwcu i chciałbym zrobić czasy typy 23,xx min pływanie, 67,xx rower i 39,xx bieg, zmiany zmieścić w sumie w ok 3 min - czyli coś koło 2.15 byłoby super; jeśli złamię 2.20 to też będzie dobrze ale znowu wiadomo, że rzecz rozbija się w dużej mierze o warunki; deszczowy i wietrzny dzień może zupełnie pokrzyżować takie szacunki niestety. Olimpijkę planuje robić w Lipianach (tj koło Szczecina czy Gorzowa mniej więcej).
Te "życzenia" wynikowe myślę, że całkiem realne (2:20 wręcz trochę asekuracyjne ), tak jak piszesz dużo zależy od warunków. Z tego co widzę to w tych Lipianach olimpijka bez draftingu, także poza warunkami wszystko w Twoich nogach i rękach. To będzie pierwszy start w sezonie? Ja tydzień później robię olimpijkę w Pniewach, ale z draftem, więc tutaj rower ciężko oszacować, bo jak się wyjdzie w dużej grupie z wody to można i pod 40 km/h średnią wykręcić nie męcząc się zbytnio, a można jechać samemu i się ujechać robiąc 36 km/h, ale właśnie w okolicach 2:20 chciałbym się zakręcić.
Pierwszy start to będzie, taki nieco testowy wiec bardziej o charakterze treningowo sprawdzającym. Na dziś muszę myśleć życzeniowo bo na razie poza lepszym bieganiem nic do przodu nie poszło. Razem postęp w bieganiu i pływaniu bym określał na może minuta wiec to jest tyle co rozmyć się może przez każde "pierdnięcie komara" przelatującego koło strefy zmian. Zrobić progres + 7 minut to jednak bardzo dużo zważywszy, ze poprzednio na Olimpijce jadąc w grupie specjalnie się nie wyjechałem. Wolę jednak formułę bez draftingu, jest mniej przypadkowa, bardziej wymierna i zdecydowanie bardziej taktyczna. Z draftingiem to trudno mówić o taktyce bo to jest absolutnie przypadkowe i zmienia się w trakcie. Niemniej to bardzo ciekawa forma także
Dzięki
Wynik mnie zaskoczył, raz do tej pory udało mi się tylko zejść poniżej 38 min więc wynik poniżej 37 do mnie jeszcze nie dociera. Trzeba ustabilizować taki poziom biegania, Na razie 1.20 do rozmienienia to moje największe marzenie biegowe ale w niedzielę będzie z próbą zamachu na ten poziom bardzo ciężko bo prognoza niesprzyjająca wyjątkowo na razie, Jest jeszcze gdzieś 2,50 w zanadrzu. Zejście niżej 36 na dychę to na razie dla mnie kosmos i fantastyka, daleka droga a może to nawet jest kres tej drogi
Dzięki. Po problemach zdrowotnych i straconym sezonie jesiennym, widać, że nie jest źle. Życiówek póki co nie ma, ale wracam do gry.
Jutro czeka mnie uczta kibica - Półmaraton Marzanny. Do boju, trzymam kciuki!
Tylko gdzie będą wyniki na żywo, na sts-timing nie widzę?
Blog – Komentarze 10 km - 38:28 (5.03.2017), HM - 1:24:30 (25.03.2017), M - 2:56:00 (15.10.2017)
No Wigi świetny czas wykręciłeś! I gratki za pudło ! Widać nie całkiem sezon jesienny był stracony a i kontuzja nie była taka straszna, dobrze że wszystko powoli się układa i wracasz do gry o jeszcze lepsze czasy! Powodzonka w obecnym sezonie!