Glonson pisze:Hej.
widzę że się nie opierniczacie, a zwłaszcza Twoja żona. Gratuluję pudła Lidce i pozdrawiam. Widzę, że miała dobrego peacemakera
P.S. Jakoś Was nie mogłem wypatrzeć w tym tłumie. Do następnego!
Oj tak, był konkretny bieg, nie dość, że warun ciężki to Lidka przez cała trasę ostro cięła się ze swoją główną rywalka do pierwszego miejsca. Były ataki na podbiegach, straty, przewagi i pościgi. Od siedemnastego do ostatniej prostej biegły równo, żadna nie odpuściła, na końcówce rywalka miała już ze 20 metrów przewagi bo poszła ostro długim finiszem. No ale ostatnie piorunujące 200m mojej żony spowodowało, że wyprzedziła ją na 5m przed kreską i wygrała o sekundę

Powiem, że z perspektywy obserwatora takich zmagań przez cały bieg było to dosyć pasjonujące i wielkie emocje do końca, szacun dla obu Pań bo warunek był niełatwy na takie personalne ściganie. Dodam, że Panie świetnie się znają z biegów bo już wielokrotnie razem na podium stawały. Żadna nie odpuszczała a i w open w kobietach dało to świetne miejsca, Lidka była 6 ta.