- biegając w styczniu po ok 55km tygodniowo robiłem w tym 5 km interwałów i 10-12km TMu - czyli prawie do tego 40km spokojnego biegania
- teraz powiedzmy podbiłem do 10km P i 13km TM na 35km BS plus godzina roweru (zeszły tydzień)
- ten tydzień 13 km P + 10km TM ale już będzie 45-50 km spokojnie do tego i może jeszcze rowerek
Czyli ta proporcja nie jest taka skrzywiona specjalnie, druga rzecz to mój trening jest dosyć lekki, jednostki niespecjalnie obciążające i nie biegam tego na zmęczeniu, na objętościach "martatońskich" wiec trzymanie się sztywne zaleceń autorytetów byłoby nieco groteskowe bo biegać bym musiał akcenty tak "śmiszne", że do niczego prowadzące poza wietrzeniem fryzury. Te proporcje są na mniej wiecej i tyczą się treningu będącego moze pewnym wyzwaniem, nieco inaczej to będzie dla kogoś kto biega na poziomach 60km/tydzień pierwszy raz w życiu a inaczej dla kogoś kto tyle biega jak odpoczywa. Myślę, że zalecenia i reguły trzeba dopasowywać do obciążeń i do możliwości biegającego, proporcję to bym może zaburzał gdybym biegał na takich objętościach 8-10km interwałowo + 4x3km progowo a do tego dowalał jeszcze w każdym Bsie rytmy, podbiegi i przebieżki, też bym dawał radę, też ten trening byłby dla mnie akceptowalny w odbiorze.
Co do tempa BS to ja od zawsze biegam je na samopoczucie czyli jak puszcza - z natury jestem leniwy i nie lubie sie męczyc jak nie muszę
