mihumor .com

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Cały czas mam problem z przyczepami achilesów, to będzie wymagało sporo czasu by to mi przeszło. Mogę z tym biegać, nawet dosyć solidnie ale na pewno nie mogę z tym przyjąć większych obciążeń, czyli objętość + intensywność na razie nie wchodzi w grę i jeszcze długo nie. Miałem plan by pobiegać trochę 3x tydzień i zobaczyć czy jest postęp, no może jakiś minimalny jest, jedna noga w miarę już ok ale druga mam wrażenie, że tak samo -liczyłem na większy progres. Przez grudzień biegałem 3x ale dosyć mocno, to nie były duże jednostki ale sporo tempa T10, sporo rytmów, dużo siły biegowej, chciałem się przygotować tak trochę do tego biegu by zobaczyć czy z takiego mniejszego biegania coś wyjdzie. Tak po prawdzie 38 min nie powinno stanowić problemu bo niewiele wolniej pobiegłem dyszkę w połówce, sama życiówka to miała być formalność. Warun jednak był słaby i nieco powietrze ze mnie uszło, pobiegłem dosyć ofensywnie, tak na życiówkę i bez kombinacji- nie spaliłem początku, do 7mego szło wg planu ale wiedziałem, że nie dam rady i zupełnie odpuściłem - ostatnie 3kmy pobiegłem biernie, zrobiłem je wolniej niż ostatnią trójkę w Walencji, co tu w ogóle porównywać, po prostu jak doszło do mnie, że raczej nie ma szans to całkiem dałem sobie spokój. Po prostu nie powalczyłem co pierwszy raz mi się przydarzyło. Nawet na ostatnim kilometrze nie docisnąłem choć pary miałem sporo i nawet nie byłem przesadnie zmęczony na mecie, na tym ostatnim km-ie jakbym się zapiął to spokojnie ze 20 sek bym urwał ale nie było kompletnie motywacji, nie pamiętam biegu co ostatni kilometr robiłem po 3,56, maratony szybciej robiłem :hahaha: Prawda jest taka,że forma to może i jest tylko brakuje motywacji, ja bym to pobiegł nawet po tym śniegu tylko głowa odmówiła współpracy. To chyba jest kwestia tego, że ja te dyszki to nieco zlewam a przecież to cholernie ciężkie bieganie i bez głowy się nie da nic zrobić. Absurd.
Planów nie mam, muszę się doprowadzić do stanu treningowego, to jest priorytet, zapisałem się na Marzannę ale wątpię bym tam walczył o życiówkę czy choćby taki poziom. Na razie przechodzę na bieganie 3x tydzień i tylko wolno, zobaczę jaki to efekt przyniesie w kwestiach zdrowia, może jakąś przerwę zrobię zupełną - zobaczymy jak to będzie wyglądać dalej. Na razie ten roztren był dosyć aktywny choć kilometrów niewiele. Musze tez głowę nieco przewietrzyć i poszukać motywacji, nie do treningu czy biegania ale właśnie do tego, by takie rzeczy mi się nie przytrafiały bo to wq.... lekko. Z jednej strony byłem sfrustrowany ale patrząc po wynikach innych ludzi to źle to nie wyszło, sporo osób miało chyba podobne problemy do mnie - cóż, taki mamy klimat :hahaha:
Trochę trudno mi o jednoznaczne wnioski bo to był lekko popieprzony bieg - wiec wniosków nie wyciągam tak na prawdę bo mogły by być błędne.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
PKO
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Masz pecha do tych dyszek,połówki i całe wychodzą Ci fantastycznie.
Nie wziąłeś poprawki na warun i jak zwykle przy dychach zacząłeś z bardzo dużą intensywnością.
Jasne,że nie jesteś teraz w szczytowej formie,bo to nie ten etap treningowy.
Jeszcze 2 miesiące temu rozmieniłbyś pewnie 37 minut,dziś 38 a przy tak ciężkich warunkach to i życiówki nie było.
Mówi się trudno.A to,że w końcówce głowa nie współpracowała nie dziwi,skoro wynik i tak byłby poniżej oczekiwań.
le0n71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1712
Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
Życiówka na 10k: 40:28
Życiówka w maratonie: 03:24:00
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Nieprzeczytany post

Miałeś super rok i super wyniki. Szkoda, że kontuzja nie pozwala trenować tak, jakbyś chciał i mógł.
Wracaj szybko do pełni zdrowia i pisz chociaż od czasu do czasu. Dla mnie jesteś niedoścignionym (jak na razie :oczko: ) wzorem do naśladowania :taktak:
Zdrówka !! :usmiech:
Obrazek

10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tak, super rok: dzięki włożonej pracy, ale też i dzięki ignorowaniu pojawiających się problemów; Michał, ja wiem, że parę razy przyczepiłam się do Ciebie za bieganie (Twoje i żony) z kontuzjami - ale tylko i wyłącznie z sympatii; czasami trzeba odpuścić trochę bardziej niż trochę - niby o tym wiesz, a nie wiesz? chyba przyszedł czas na run for fun... taaa ja wiem, to takie niemęskie, ale wiesz prawdziwi faceci nie muszą ani sobie ani innym niczego udowadniać... mało się znam na bieganiu, ale po co Ci teraz marcowa połówka i przygotowania do niej?
życzę Ci naprawdę szybkiego i trwałego powrotu do zdrowia! szanuj się! :)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Pytanie egzystencjalne, sama w sobie ta połówka to po nic, na dziś nie mam w planie specjalnie się do niej przygotowywać a już tym bardziej na wynik, to raczej start po drodze i takie powieszenie tabliczki z motywacją, po drodze na której troszkę poszukuję tego co mogę i staram się oddzielać od tego co mi szkodzi. Pewnie najprościej byłoby nie biegać przez jakiś czas chociaż mój fizjo mówi, że niekoniecznie. I bądź tu mądry. Bieganie z różnymi kontuzjami jest immanentną częścią biegania, zawsze człowieka coś tam boli, czasem też świadomie brnie się w to, dlaczego - człowiek z natury głupi jest po prostu i traci układ odniesienia, zaczyna mierzy sobą a nie światem jak poeta pisał.
A tak z ciekawostek to żona wygrała kategorię w Biegu Sylwestrowym i ostatnio w GP Krakowa w Biegach Górskich, co ciekawe, twierdzi, że jest zupełnie bez formy i pobiegła nawet w tym GP na 6kmów a nie na 11 jak przeważnie czyniła. Śmieszne, że jak była w megaformie to nigdy tam kategorii nie wygrała a biegała wiele razy.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no dobra, bieganie z kontuzjami immanentną częścią, ale nie z pogłębiającymi się, czy nieprzechodzącymi kontuzjami; słusznie zdiagnozowałeś problem:
czasem też świadomie brnie się w to, dlaczego - człowiek z natury głupi jest po prostu i traci układ odniesienia, zaczyna mierzy sobą a nie światem jak poeta pisał.
a to już duży sukces i jak to sobie piszecie - dobry prognostyk na przyszłość :oczko: ; ech, na Twoim miejscu wydrukowałabym sobie te myśl i przypięła do dzienniczka treningowego; przynajmniej na razie, a tymczasem zdrowiej szybciutko

graty dla żony!
Ostatnio zmieniony 18 sty 2015, 07:22 przez rubin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Jesienią świadomie i z premedytacją brnąłem - to było wóz albo przewóz, ostatni maraton, coś jak ostatni taniec czy ostatnia wódka, zależało mi na tym i decyzja o odpuszczeniu czy kontuzja to było dla mnie jeden i to samo, dało się biegać to biegałem - jakoś to przeturlałem co wymagało też wielu zabiegów dodatkowych bo jakbym tylko biegał to bym poległ, sporo walczyłem z tematem i dużo robiłem by to się udało - i udało się i może nawet powiedziałbym na nie tak wielkich stratach własnych; teraz raczej nawiguje w przeciwną stronę i to też jest świadomy wybór, nigdy nie ma pewności jak organizm zareaguje i ile wytrzyma niemniej jesień wytrzymał a teraz nawet nie zamierzam go poddawać takim obciążeniom, niemniej to musi potrwać a ja mam w planie konsekwentnie to wyprostować co czynię od pewnego czasu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Rok bardzo udany i kilometraż zacny,chyba sporo większy niż rok wcześniej?
Trzeba zaleczyć rany,odnaleźć motywację do kolejnej orki i do roboty,samo się nie nabiega. :hahaha:
Niemniej najważniejsze to się w pełni doleczyć,aby potem nie było znowu niespodzianek,kolejnych przerw czy
rezygnacji z części planu.Powodzonka. :spoczko:
wigi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2751
Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
Życiówka na 10k: 00:38:28
Życiówka w maratonie: 02:56:00
Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław

Nieprzeczytany post

Ponieważ nic poważnego nie dzieje się ze zdrowiem, to czy zamierzasz zintensyfikować treningi?
Ciekawe co nabiegasz na Marzannie, myślisz może o konkretnym wyniku? Złamanie 1:23 jest chyba możliwe?
BlogKomentarze
10 km - 38:28 (5.03.2017), HM - 1:24:30 (25.03.2017), M - 2:56:00 (15.10.2017)
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Ja myślę,że życiówkę nabiega przy sprzyjających okolicznościach.
Treningi ida bardzo dobrze,więc może zwiększenie objętości ponad 60km/tydz nie jest konieczne?
Super,że zdrowie oki i możesz dalej naparzać te swoje progi i TM-ki bez uszczerbku na psychice,że może odpuścić?. :spoczko:
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Na razie chyba nie wzmacniam albo w niewielkim zakresie, może dołożę piątą jednostkę, rower raz na tydzień i nieco wzmocnie akcenty jeśli chodzi o ich długość, muszę zobaczyć jak to będę znosił. Po drugie za bardzo na nic się specjalnie nie nastawiam, muszę to wszystko sobie poukładać w głowie bo to nowa sytuacja dla mnie, nastawiałem się raczej na dłuższą przerwę a tu niespodzianka (chyb), ale zobaczy się bo to wcale nie musi być takie proste, boleć może nadal i raczej z rezerwą choć i optymizmem podchodzę do tematu. Co do Marzanny to nie wiem na co mogę liczyć,niby biega mi się naprawdę dobrze, w pewnych kwestiach lepiej niż jesienią ale rozum tonuje bojowe nastroje, skąd niby miałbym mieć WT do połówki, tego w ogóle nie trenowałem, żadnych treningów nie robiłem powyżej 16km, kilometraż ogólny też raczej żałosny i nawet porównując do poprzednich podobnych przypadków, to nawet jak biegałem słabo to przynajmniej regularnie i w przyzwoitych ilościach. Waga może nie jakaś tragiczna ale będąc w formie ważyłem o 2kg mniej, to niewiele znaczy ale to pewien faktor dyspozycji zwłaszcza do dłuższych startów. Sam dla siebie na dziś jestem zagadką, nie wiem na co mnie stać wiec zapowiada się ciekawie, pewnie powalczę o dobry rezultat, może polegnę - się zobaczy. Chyba na 10km miałbym większe szanse zaistnieć. Ale to początek sezonu więc spokojnie, mam czas.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Trzymam kciuki, żeby dalej szło tak dobrze, jak teraz.
Zgadzam się z Krzychem, że przy dobrych warunkach koło życiówki możesz się zakręcić, wykorzystując efekt świeżości.
Najważniejsze, że kontuzja okazała się mniej groźna niż się spodziewałeś :)
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Taka diagnoza chyba cieszy co :)? Fajnie że skończyło się tylko na "strachu"! Tylko teraz tak jak zresztą sam zauważyłeś bedziesz musiał zapierdzielac bo jest ze zdrowiem wszytko ok :hahaha:
Dobrze że dużo nie straciłeś takim nietypowym treningiem, znaczy się że masz jednak spore rezerwy i tak z tym Twoim wiekiem do którego się zawsze odnosisz nie jest źle :hejhej: !
3mam kciuki za tą marzanne, oby tylko pogoda dopisała, wtedy wydaje mi się że możesz powalczyć o życiówke! Powodzonka!
Ps. A jak tam z Lidką? Trenuje już normalnie? Marzanne biegnie? Nastawia się na coś?
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Na razie mnie noga boli jak bolała więc z tym zapierdzielaniem to może spokojnie, to, że w USG nic "zapalnego" nie widać a przyczyna niby została odciągnięta to trzeba będzie sprawdzić. Być może ta przyczyna to jednak był skutek? To wszystko się dopiero okażę, diagnoza jest fajna niemniej od strzału wiosny nie czyni niestety a i budowy moich stóp radykalnie nie zmienia :spoczko:
Co do treningu i wieku to z czasem nauczyłem się zależności, że najlepiej nie znaczy wcale najwięcej i najmocniej, jesienią zrobiłem świetna formę z łatwego w sumie treningu, teraz świetnie mi się biega z treningu bardzo lekkiego - nie należy jednak tego świetnego biegania myliś ze świetną formą bo jak pisałem, to jest trochę zagadka dla mnie, bieganie dobre krótkich tempówek i TMów do godziny to nic trudnego zwłaszcza na ciągłej świeżości. Może ta zależność nie tylko do wieku ma odnoszenie?
Lidka biega podobnie jak ja, czyli powoli przy lekkim treningu stara się wyleczyć swoje bóle, mniejsze objętości, brak bardzo mocnych jednostek. U niej w grudniu też była diagnoza, że niby wszystko jest ok a mimo tego stopa nadal pobolewa, niby dużo mniej ale jednak. Co do formy to strasznie narzeka po każdym akcencie ale moim zdaniem powinna dać radę biegać dystans do HMu bardzo dobrze i na dziś treningu progowe 3x3km na krótkiej przerwie robi w tempach swojej życiówki na 10km, czyli tak trochę podobnie jak u mnie, tyle, że ma lepszy stosunek bieganej objętości do swoich oczekiwanych wyników.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Cały czas Michale nie pasuje mi w twoim treningu stosunek BS-ów do akcentów. Myślę że zmniejszenie objętości powoduje świeżość, lecz w dłuższej perspektywie jest to ryzykowne. Wszystkie szkoły (Skarżyński, Daniels czy Hansony) oparte są na biegach spokojnych. W dużej objętości biegów spokojnych można upchnąć ciekawe jednostki (tak jak chociażby twoja wczorajsza) z dużo dozą spokoju o kontuzyjność treningu. Jestem nawet za zlikwidowaniem dolnej granicy tempa BS (u mnie ona nie istnieje; biegam BS-y nie szybciej niż ...min/km). BS-y to czas regeneracji w tlenie i bardzo ważny element układanki.

Dużo nauczyłem się z tego blogu. TM biegam wolniej od ciebie o jakieś 15"/km dlatego głupio mi coś tobie doradzać. Dlatego traktuj to tylko jako sugestię.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ