Krzychu M- komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

panucci10 pisze:
Krzychu M pisze:W tamtym roku właśnie po wakacjach miałem super formę(31.08 Tesco a i na MW co nie co zostało) i chciałbym zobaczyć
czy to reguła i na mnie działa zwiększony kilometraż bardziej niż ilość akcentów.
powiedzmy sobie szczerze, wydaje mi się że praktycznie każdy ma lepszą forme na jesień aniżeli na wiosne!!! jeśli robi sie siłe i wydolność przez zime to organizm musi dopiero wejsc na obroty! miałem tak w zeszłym roku! Ja tutaj upatruje Twój słabszy wynik na OMW! Jeśli ten maraton byłby w maju czerwcu to byś pobiegł po swoje! Po wiosnie robi sie szybkość za czym idzie mniejszy kilometraż, łatwiej organizmowi być świeżym i dlatego na jesień jest super! Zresztą sam to poczułeś rok temu wiec wiesz o co kaman!
Zgadzam się w 100%,że na jesieni się lepiej biega zawody.
Ale Dębno nie poszło też dlatego,że poniosła Cię "fala" biegaczy i było za szybko na początku.
Druga sprawa,że Niemiec Cię nie oszczędzał.... :hahaha:
New Balance but biegowy
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Krzychu M pisze:Ale Dębno nie poszło też dlatego,że poniosła Cię "fala" biegaczy i było za szybko na początku.
Druga sprawa,że Niemiec Cię nie oszczędzał.... :hahaha:
Dębno nie poszło bo sie zajechałem startami i dużą orką w zimie! przez 5tyg pobiegłem połówka-maraton-połówka-maraton! Do tego plan który był na 3:15 i kilometraż jak dla mnie tam był już spory. Ale po CM odpuściłem 2tyg, i powoli zacząłem robić coś innego, od 1czerwca zacząłem pracować nad szybkością a już na koniec czerwca były spore efekty bo żubra poleciałem bez większego wysiłku na 1:04!!! Od tego momentu robie to co robie, bawie się treningiem i biegam na samopoczucie dołączyłęm do tego rower i pływanie i krok po kroczku we wszystkim się poprawiam nie robiąc kilometrażu na poziomie 100km tylko przez pół! Mam straszną frajde z tego co robie a jak jeszcze uzyskam fajny wynik to już w ogóle jest euforia. Tyle że ja nie nastawiam się na jakieś konkretne czasy tylko bardziej ustalam taktyke i bieg jak już jestem na starcie. Samopoczucie i pogoda to jest to na co chyba nie mamy wpływu w dniu zawodów. Mozemy ostro tyrać, sumiennie pracować i nie odpuszczać a w dzień startu jak nie czujesz sie na siłach i jest kiepska pogoda to raczej nic nie zdziałasz <tak było tej wiosny u strasznej ilości ludzi nie tylko z tego forum!> Wielu moich znajomych poległo z kretesem, a na różne czasy biegli czy to w Dębnie, czy w Paryżu czy teraz na OMW!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Awatar użytkownika
kszor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 926
Rejestracja: 10 lip 2008, 12:51
Życiówka na 10k: 46:24
Życiówka w maratonie: 03:28:44
Lokalizacja: READING

Nieprzeczytany post

he he,ja jestem ten z Paryża :hej: .Krzychu,ja nie wiem,albo coś kręcisz,albo wpierdalasz,śpisz i nic poza tym!!Nie wierzę w to,że można przytyć w 4 dni 10kg.Ni chu..!Serio.
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

kszor pisze:he he,ja jestem ten z Paryża :hej: .Krzychu,ja nie wiem,albo coś kręcisz,albo wpierdalasz,śpisz i nic poza tym!!Nie wierzę w to,że można przytyć w 4 dni 10kg.Ni chu..!Serio.
W 2 dni udawało mi się 5kg przytyć ale teraz 5 dni obżerania się i nie robię NIC!Myślę,że po 8-10tys kalorii dziennie wszamałem.
Dziś już brak apetytu,chyba się zregenerowałem psychicznie. :spoczko:
Do tego odwodniony organizm po maratonie i alko gromadzi wodę ze zdwojoną siłą.Już mi zeszło na +8kg.
Ale 4-5kg to pewnie zostanie....albo i lepiej święta się zbliżają a potem wyjazdowy(alko)weekend majowy.
Jak trenować to maksa...jak roztrenowanie to też na maksa. :hej:
Myślę,że jak wrócę do orki to za miesiąc wszystko zrzucę. :taktak:
le0n71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1712
Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
Życiówka na 10k: 40:28
Życiówka w maratonie: 03:24:00
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Nieprzeczytany post

Też sobie nie wyobrażam, jak można tak szybko przybierać na wadze :hahaha: Przez całe dorosłe życie mam praktycznie stałą wagę, ale to już raczej cechy indywidualne i inne dla każdego organizmu.
Obrazek

10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

le0n71 pisze:Też sobie nie wyobrażam, jak można tak szybko przybierać na wadze :hahaha: Przez całe dorosłe życie mam praktycznie stałą wagę, ale to już raczej cechy indywidualne i inne dla każdego organizmu.
To przybranie na wadze jest chwilowe,każdy gram węgli wiąże 2,5-3g wody więc przy dużej podaży pokarmu waga szybko skacze do góry.Po owocach,warzywach a jeszcze bardziej po słodyczach. :hej:
Ja po weekendowym długim wybieganiu tracę do 3 litrów wody.A na następny dzień tak jakby organizm chciał zmagazynować wodę na zapas ważę +2-3kg od stanu wyjściowego.
Także podczas sezonu biegowego u mnie są spore wahania wagi od 72-77kg.
U mnie pewnie jeszcze organizm pamięta,że zanim 2,5 roku temu zacząłem biegać to przez kilkanaście lat moja waga
oscylowała w granicach 95-105kg i to że przez ponad rok udawało mi się utrzymać koło 74-75kg na poziomie BF 8% jest
sporym sukcesem,ale i powrót do wcześniejszej wagi byłby znacznie szybszy niż u osób które wcześniej nie miały nadwagi.
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3667
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja w ogóle nie chorowałem i nie miałem przerwy od roku i skończyło się fatalnie.
Krzychu, zobacz, zarówno Ty, jak i Marjas cisnęliście te danielsowskie, długowybieganiowo-progowe kobyły aż wióry leciały. Twardo. Bez zająknięcia. Ja, żeby zmusić się do czegoś takiego potrzebuję pewnych udogodnień; wody, czy pomocy kolegów, coby lżej się biegło. Mi po prostu ciężko coś takiego przychodzi samemu. Nawet 30stek praktycznie nie robię - zrobiłem jedynie jedną i to gdzieś w grudniu. I nie chcę tutaj absolutnie się stawiać jako jakiś wzór, sam mam własne problemy z treningiem, z którymi czasami ciężko mi sobie poradzić i trzeźwo myśleć, ale chcę jedynie poddać pod wątpliwość to, że ten plan was doprowadził do optymalnej formy w ten konkretny dzień startu. Dlaczego? Może było za bardzo?

Tempo, w którym udało mi się przeczołgać przez ten mój półmaraton było dla mnie na treningu na tyle wygórowane, że nawet przez myśl mi przeszło robienie np 10km w tym tempie. A Wy np te 25km TM atakowaliście.

3h i tak obydwaj złamiecie, ale trochę się martwie, że ta cała praca poszła w gwizdek, bo została utracona na treningu. To taki pierwszy wniosek, który mi się nasuwa po tym Waszym występie. Oczywiście z drugiej strony mamy przykład mihumora, czy wigiego. Ciekawe natomiast jest, że zarówno mihumor, jak i wigi mają bardzo słabe życiówki na 10km względem czasów z maratonu. Nie zastanawiało was to? Ich silniki to dieselki, a może wasze to jeszcze benzyniaki? Może niekoniecznie jakieś wysokoobrotowe V-tech'ki, ale jednak benzynka? Rozumiecie do czego zmierzam? Marjas swego potrafił ładnie pocisnąć milę... Może potrzebujecie większego zapasu z dychy, a żeby mierzyć się z trójką? Takie tam gdybanie, ale trzeba czasami pogłówkować :hej:

Trójkę i tak pewnie złamiecie na jesieni. Byłoby zbyt kolorowo, a żeby za pierwszym razem się udało :hahaha:
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sylw3g pisze: Ciekawe natomiast jest, że zarówno mihumor, jak i wigi mają bardzo słabe życiówki na 10km względem czasów z maratonu. Nie zastanawiało was to? Ich silniki to dieselki, a może wasze to jeszcze benzyniaki?
oj dostanie Ci sie za te słowa, dostanie :)
Ale że ja nie śpie tylko w pracy siedze to chłopaków wyprzedze :) a może jest tak że mają zajebiste wyniki w maratonie co do czasów na dyszke? Właśnie oni udawadniają i zaprzeczają temu że nie trzeba mieć super dyszke żeby myśleć o łamaniu 3h w M? Że nie trzeba latać po 100km na tydzień?! Że te "diselki" jak to określiłeś są z turbodoładowaniem na końcówkach maratonu :)?
Popatrz na ich budowy ciała! Michał wysoki i bardzo szczupły! Marcin wysoki i o 10kg cięższy pewnie od Michała! na pierwszy rzut oka widać który ma większą siłe żeby mocno pobiec dyche a który ma siłe i wytrzymałość na maratony! To samo Krzychu i wigi! I o ile wigi jest zapewne lekki jak piórko <po zdjęciach wnioskuje :)> i ma tak naturalnie! to Krzychu też ma małą wage ale robioną specjalnie pod bieganie i schodził prawie 30kg! To nie to samo co normalna waga jak u wigiego! Organizm Krzyśka musi sie jeszcze zaadoptować w nowej sytuacji, a jak to zrobi to klękajcie narody :hejhej:
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

Musiałem napisać, zgadzam się w 100% z Sylwkiem, bo:
- nie zrobiłbym 25TM
- nie zrobiłbym na treningu 10km tempem z Marzanny
- Trening Krzycha zabiłby mnie na bank i upośledził układ ruchu :bum:
- moje średnie tempo z maratonu, gdy patrze na trening jest kosmiczne... efekty dało jedynie wolne bieganie, a cała para poszła w dniu zawodów.

Ja już to pisałem, Krzychu ma te 3h na papierze totalnie! Tylko czego to przyczyna? Może psycha? Wspominałeś, że masakrują Cię maratony wcześniejsze, że nie było NS nigdy, że zawsze była ściana, może organizm tak się tego bał, że się zbuntował?
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Mie można tak subiektywnie postrzegać spraw z perspektywy wyłącznie swojej, w oparciu o jedno doświadczenie i w oderwaniu od punktu odniesienia:
- Krzychu nie przemęczył się ani planem ani jednostkami, które są istotnie ciężkie, trudne ale to swoisty trening pod maraton, który przynosi efekty
- Krzychu popełnił błąd nieumiarkowania, biegał generalnie w dłuższej perspektywie czasu za dużo bez okresów roztrenowania, najpierw trening do dychy o objętościach większych niż maratoński, potem z marszu dokrtętka do maratonu, start w M i od razu miast odpoczynku dużo wolnych kilometrów - a na to przedłużony plan. A Krzychu nie ma zbyt dużego stażu biegowego i gdzieś się paliwo wyczerpało po drodze, oby nie było otarcia się o przetrenowanie.
- Mariusz - twój przykład nie pasuje, pisałem Ci kilka razy, że masz papiery na bieganie, pewnie jedne z lepszych na forum. Do tej pory skutecznie sobie przeszkadzałeś źle trenując i robiąc masę innych dziwnych rzeczy. Wystarczyło, że przestałeś robić głupoty, poprawiłeś taktykę i pobiegłeś fajny wynik z niczego. Na to co trenowałeś to fajny wynik, na twoje możliwości raczej słaby, tak bym to widział. To trochę jak mój wynik dwa lata temu, bez treningu po 4 miesiącach biegania 3:30 - bomba, ale dla mnie to była porażka i nie szło o cyfrę ale o styl, wiedziałem, że to jest słabo, że jestem miętki i tyle, wiedziałem dlaczego i jakie były braki - ta wiedza dużo mi dała
- Sylwek - u Ciebie podobnie jeno miast predyspozycji podałbym na tacy duży staż biegowy i to, że takie wyniki to powinieneś już w zeszłym roku biegać, coś tam jednak się pokichało po drodze ale myślę, że sporym nadużyciem jest twierdzenie, że pobiegłeś ten wynik z niczego. Do tego niezły wynik w połówce można pobiec z pewnych zaniechań i dziurawego treningu, w maratonie to jest niemożliwe. Co do naszych "marnych" wyników na dychę, myśle, ze jest dokładnie odwrotnie, wynik na dychę był ok i z tego wyszły dobre przygotowania do M i prawie optymalny bieg do możliwości, inna sprawa, że pewnie ze dwa tygodnie przed maratonem pobiegłbym dychę z 30 sek szybciej co dalej jest wynikiem marnym ale już lepiej się przelicza. Wigi gdyby nie burdel w biegu we Wrocku też miałby lepszy wynik na dychę przed Orlenem. Ja swoją życiówkę na dychę to poprawiłem podczas ostatniej połówki - ostatnie 10km wyszło mi 39.12 :hahaha:
- Marjas - tu troszkę inna sprawa, wiele jednostek było bieganych za mocno, zbyt literalnie z opisem (jak 16-20 min to było zawsze 20 min itp), za szybko, sporo beztlenu - dla mnie sporo błędów i za duże obciążenia. No i choroba po drodze też chyba nie pomogła, no i dlaczego niby to miałby być bieg na 3,00 w tym momencie?
- generalnie to jestem zdania, że do łamania trójki i zabierania się za to, to warto mieć po drodze zrobiony wynik w połówce, który dawałby takie możliwości. Gdybym w czerwcu z rozrtrenowania nie pobiegł w Rybniku 1.26.30 to bym się za to nie zabierał (nie daje trójki ale daje możliwość takiej progresji w cyklu treningowym), gdybym potem nie poprawił tego we wrześniu na 1.25 to np samych treningów nie układałbym taktyki startu pod wynik niżej 3,00. Czyli najpierw trzeba zrobić wynik w połówce a potem mierzyć w wynik odpowiedni w maratonie, to pozwala uniknąć błędów w doborze temp i obciążeń treningowych jak i ustawia dobrą taktykę na bieg
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

W moim przypadku, gdy będzie zdrowie dopisywało postaram się sobie nie przeszkadzać. Tylko w moim przypadku mogę podkręcać wynik mocniejszymi akcentami nie często niż kilometrażem, bo coś czuje, że jeszcze układ ruchu nie jest przystosowany do waszych przebiegów. Dlatego w moim odczuciu mam ogromny szacun dla Was za przeloty!
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Fajnie było poczytać Wasze komentarze i przemyśleć co nie co.
Trudno się nie zgodzić z tymi stwierdzeniami,bo sam doszedłem do podobnych wniosków.
Sylwek ma rację,jak na razie mój organizm jest bliżej "benzynki" niż "dieselka",niestety.
Wojtek poruszył kwestię budowy ciała i nie jest to bez znaczenia.Jeszcze 3 lata wstecz miałem ramiona
grubości dzisiejszego uda. :hahaha:
A tylko przez trening i zdrowe odżywianie utrzymywałem trochę sztucznie przez długi czas niską wagę.
Myślę,że poza bezpośrednim przygotowaniem startowym trening z kilku kilogramowym nadbagażem może
okazać się nawet korzystniejszy.
Michał poszedł głębiej,cofnął się pół roku wtecz do MW gdzie po zawodach zrobiłem potem luźniejszy tydzień i od razu wskoczyłem na 100km przebiegi.
Myślałem,że jak tylko BS-y się biega to organizm już nie potrzebuje odpoczynku.Terz wiem,jak bardzo się myliłem.
Ten 27 tygodniowy cykl był o te 4-5 tygodni za długi,wydłużona II i III faza,zabrakło paliwa na najważniejszy start.
Trudno,nie wyszło tym razem,ale co wypracowałem tak łatwo nie zginie,na jesień powinienem być jak "nowy".Teraz zgodnie z zaleceniami fizjo po tak ciężkim sezonie całkowity reset,bez biegania,bez aktywności fizycznej,odpoczywam. :spoczko:
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Witamy po przerwie :). Trzymam kciuki za zdrowie.
Tak z ciekawości to ile teraz waga u Ciebie pokazuje?
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

Ja trzymałem startową 2 lata prawie i nic ciekawego to nie dawało. 7kg więcej miałem i dyszkę szybciej przebiegłem... Nie ma co patrzeć na wagę jako wyznacznik... Jak na moje 186cm wzrostu 71-73kg najlepiej
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Myślę,że przy takim treningu waga "sama wychodzi", wszelakie jej pomaganie ilościowe może szkodzić na wiele sposobów. Nie mówię, żebym wagę olewał ale nie czynię żadnych kroków by ją zbijać, jem często, dużo czyli tyle by nigdy nie czuć głodu, często jadam nawet wieczorem, czynię wycieczki do lodówki przed snem, na mieście chwytam ciacho w cukierni nawet teraz, w okresie BPSu. Jestem zdania, że gdybym zszedł ze 3kg z wagi to bym tylko sobie zaszkodził zarówno w kwestii formy jak i zdrowotnie, ponoć po 40tce niezdrowo mieć poniżej 10% t.tłuszczowej, ja mam poniżej od dłuższego czasu więc nibuy w imię czego miałbym sobie "torcik szwardzwaldzki" do kawki odpuszczać - a, że prawie codziennie - cóż, spalam to biegając tyle co biegam a i do tego jakieś paliwko potrzebuję, na samych brokułach czy łyżce smalcu nie pociągnę a już na bank nie pociągnę dłużej
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ODPOWIEDZ