Skoor - sala tortur

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Skoor pisze: Wchodzisz na krzesło i stoisz na siedzisku krzesła. Stajesz na krawędzi tak żeby jedna noga wisiała a druga stał na krześle. Noga która stoi to noga pracująca. Opuszczasz się na niej jak dasz radę to do pełnego przysiadu. Nie odrywasz pięty od podłoża. Opuszczasz się jak najwolniej to jest ćwiczenie na pracę ekscentryczną głównie więc ruch opuszczania jest bardzo ważny. Nogę wisząca w miarę uginania możesz uginać, albo wystawiać do przodu. Z przysiadu podnosisz się na jednej nodze i tu możesz sobie pomagać rękami trochę.
:szok: :szok: :szok: :uuusmiech: i nie trzymasz się niczego, jak z rónowagą wtedy? :uuusmiech: dzięki za objaśnienie
PKO
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Do obciazenia 5kg nie mam potrzeby sie trzymac. 10kg juz mam lekkie problemy z utrzymaniem rownowagi, ale z dnia na dzien jest lepiej.

Wysłane z mojego SM-A510F .
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Szacun - ja może po jednym przysiadzie bym zrobił.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@Dariush, dzieki. Moze w Rzeszowie sie uda zejsc na 38;xx :)

Wysłane z mojego SM-A510F .
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hej,
zaglądam czasem na Twojego bloga, także gratuluję wyniku. Niemniej mam wrażenie, że gdybyś ogarnął głowę to te 39 minut by padło ubiegłą sobotę. Tak, wiem - łatwo mówić, trudniej nabiegać - ale takie mam nieodparte wrażenie czytając Twoje opisy.
Skoor pisze:Cel krótkoterminowy wydaje się być oczywisty, czyli złamać 39min jak się uda to jeszcze w tym roku, a jak nie to w następnym. Cel długoterminowy to 35min na 35lat. Kiedyś rzuciłem to w formie żartu teraz poważnie się nad tym zastanawiam. Kwestia tego czy w 2 lata uda się uciąć 4min na 10km od obecnej zyciowki ;)

Wysłane z mojego Galaxy Nexus .
Co do celu - wiadomo, jakiś długoterminowy trzeba mieć. Opiszę bazując na własnym doświadczeniu :)
Ja bym na Twoim miejscu sobie jako "wizję" pozostawił te 35 minut na 35 lat - bo jest fajna. Natomiast jako cele, to stawiaj sobie coś realne: 39 minut tej jesień, 38 w czerwcu etc. Zdecydowanie łatwiej Ci będzie to psychicznie unieść, inaczej za chwilę zaczniesz się dołować, że 35 minut to jest nierealne bo to niżej 3:30 / km trzeba lecieć a Ty ledwie kilometrówkę tak domykasz etc etc. Głupoty, które mózg podsuwa bo woli odpoczywać i leniuchować:) Ustaw sobie np. 39 minut tej jesieni (i bez żadnego "a jak się nie uda, to wiosną", bo jak tak będziesz myślał, to zawsze Ci mózg w trudnych sytuacjach na biegu podsunie: odpuść, masz jeszcze wiosnę). Przerabiałem powyższe na sobie - teraz jak przygotowuję się do biegu, to ustawiam plan. Jeden plan, jeden cel. Nie ma "planu b", "opcji minimum" - jak tak robiłem, to najczęściej na koniec kończyło się właśnie na opcji minimum. A 2 dni później patrząc na czasy/wykresy i wyniki znanych mi zawodników - "gdybym nie puścił tych 20 sekund na 7-8 km, przecież on nie puścił a nie jest wiele mocniejszy..."
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wiesz Marek, też wydaje mi się, że gdybym się postarał to te 38:xx miało szansę wyjść jeszcze wtedy, ale muszę się jeszcze nauczyć biegać sam na zawodach. Łatwiej jest się podczepić pod kogoś i ciągnąć, a jak biegnie za wolno to wyprzedzić i przeskoczyć do następnego. Samotny bieg jest jednak dość... hmmm... ciężki mentalnie, zwłaszcza gdy nie masz kogo dogonić i ktoś nie ma szans dogonić ciebie. Pocieszam się że w Rzeszowie raczej taka sytuacja nie nastąpi.

Co do celów to planuję to sobie dokładnie tak jak piszesz. To już nie ten czas gdy z poziomu 45min myślałem o łamaniu 40min. te 35min na 35lat to raczej taka idea niż cel. Główny cel to stałe poprawianie się. W tej chwili z 39 na 38min ;)
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Skoor mi pomogły te mocne dyszki. Wtedy na zawodach jak biegnę sam, to wyobrażam sobie, że jest środa rano i robię mocny ciągły - to działa :)
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13849
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Robert, niezupełnie tak z tymi przysiadami:

Wchodzisz na krzesło i stoisz na siedzisku krzesła. Stajesz na krawędzi tak żeby jedna noga wisiała a druga stał na krześle. Noga która stoi to noga pracująca. Opuszczasz się na niej jak dasz radę to do pełnego przysiadu. Nie odrywasz pięty od podłoża. Opuszczasz się jak najwolniej to jest ćwiczenie na pracę ekscentryczną głównie więc ruch opuszczania jest bardzo ważny. Nogę wisząca w miarę uginania możesz uginać, albo wystawiać do przodu. Z przysiadu podnosisz się na jednej nodze i tu możesz sobie pomagać rękami trochę.

Wspięcia to dokładnie ta jak opisałeś, jedną nogą wchodzisz na stopień (ja wchodzę na krzesło), a drugą schodzisz. Jak schodzisz to podobnie jak przy przysiadach - praca ekscentryczna i robisz to powoli, żeby noga się trochę pomęczyła.

Brzuszki i pompki to brzuszki i pompki. Nie ma tu filozofii. W brzuszkach jedyne co to staram się trzymać plecy proste i robić je wolno. Nogi mam zablokowane o szafę i też one dość mocno przy nich pracują oprócz brzucha. Najważniejsze w tych wszystkich ćwiczeniach jest to, że jak grawitacja chce Ci w czymś pomagać to ty masz jej w tym przeszkadzać ;)
Poczekalem z odpowiedzia, bo chcialem zobaczyc, czy robisz wszystkie cwiczenia tak jak planowalem... :hejhej:

Nawet lepiej jak myslalem! :taktak: Bardzo dobrze.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13849
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

marek84 pisze: Co do celu - wiadomo, jakiś długoterminowy trzeba mieć. Opiszę bazując na własnym doświadczeniu :)
Ja bym na Twoim miejscu sobie jako "wizję" pozostawił te 35 minut na 35 lat - bo jest fajna. Natomiast jako cele, to stawiaj sobie coś realne: 39 minut tej jesień, 38 w czerwcu etc. Zdecydowanie łatwiej Ci będzie to psychicznie unieść, inaczej za chwilę zaczniesz się dołować, że 35 minut to jest nierealne bo to niżej 3:30 / km trzeba lecieć a Ty ledwie kilometrówkę tak domykasz etc etc. Głupoty, które mózg podsuwa bo woli odpoczywać i leniuchować:) Ustaw sobie np. 39 minut tej jesieni (i bez żadnego "a jak się nie uda, to wiosną", bo jak tak będziesz myślał, to zawsze Ci mózg w trudnych sytuacjach na biegu podsunie: odpuść, masz jeszcze wiosnę). Przerabiałem powyższe na sobie - teraz jak przygotowuję się do biegu, to ustawiam plan. Jeden plan, jeden cel. Nie ma "planu b", "opcji minimum" - jak tak robiłem, to najczęściej na koniec kończyło się właśnie na opcji minimum. A 2 dni później patrząc na czasy/wykresy i wyniki znanych mi zawodników - "gdybym nie puścił tych 20 sekund na 7-8 km, przecież on nie puścił a nie jest wiele mocniejszy..."
Takie podejscie powinienes dyferencyjniej podejsc.

Ustalasz sobie jedne albo 2 zawody w sezonie i przygotowujesz sie do nich. I przy tych zawodach nie ma planu B.
Po drodze jednak biegniesz zawody, ktore nie sa zawodami tylko zawodami treningowymi. Wtedy mozesz kombinowac, stawiac sobie zadania, probowac troche szybciej, troche wolniej, rozne taktyki, zabawy... nawet bardzo ambitne ale z wolna glowa ze wszystko "musi" wyjsc. Nie musi, dlatego plan B. Niekiedy wychodza z takich zawodow najlepsze zyciowki (u mnie takie jest na 10km) ale niekiedy musisz sie z tym pogodzic, ze zawody nie wyjda.

Ja traktuje zawody jako najlepsza jednostke trenigowa. Sam tez biegam 25-35 zawodow rocznie.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sosik pisze:Skoor mi pomogły te mocne dyszki. Wtedy na zawodach jak biegnę sam, to wyobrażam sobie, że jest środa rano i robię mocny ciągły - to działa :)
No mam troche takich ciaglych w najblizszym czasie, oczywiscie stosunkowo wolniej niz Twoje :hejhej: Tak naprawde ta kwestia bede sie martwil w nastepnym sezonie. Rzeszow jest dosc dobrze obsadzony wiec zawsze znajdzie sie ktos na 38:xx do podczepienia sie jakby co ;)
Rolli pisze: Poczekalem z odpowiedzia, bo chcialem zobaczyc, czy robisz wszystkie cwiczenia tak jak planowalem... :hejhej:

Nawet lepiej jak myslalem! :taktak: Bardzo dobrze.
Dzieki, staram sie to robic solidnie zwlaszcza, ze o dziwo nawet mam z tego frajde :hejhej:

Dzis mimo kiepskiego samopoczucia tez zrobilem bo na weekedzie krucho z czasem bedzie...



Wysłane z mojego SM-A510F .
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
marek84 pisze: Co do celu - wiadomo, jakiś długoterminowy trzeba mieć. Opiszę bazując na własnym doświadczeniu :)
Ja bym na Twoim miejscu sobie jako "wizję" pozostawił te 35 minut na 35 lat - bo jest fajna. Natomiast jako cele, to stawiaj sobie coś realne: 39 minut tej jesień, 38 w czerwcu etc. Zdecydowanie łatwiej Ci będzie to psychicznie unieść, inaczej za chwilę zaczniesz się dołować, że 35 minut to jest nierealne bo to niżej 3:30 / km trzeba lecieć a Ty ledwie kilometrówkę tak domykasz etc etc. Głupoty, które mózg podsuwa bo woli odpoczywać i leniuchować:) Ustaw sobie np. 39 minut tej jesieni (i bez żadnego "a jak się nie uda, to wiosną", bo jak tak będziesz myślał, to zawsze Ci mózg w trudnych sytuacjach na biegu podsunie: odpuść, masz jeszcze wiosnę). Przerabiałem powyższe na sobie - teraz jak przygotowuję się do biegu, to ustawiam plan. Jeden plan, jeden cel. Nie ma "planu b", "opcji minimum" - jak tak robiłem, to najczęściej na koniec kończyło się właśnie na opcji minimum. A 2 dni później patrząc na czasy/wykresy i wyniki znanych mi zawodników - "gdybym nie puścił tych 20 sekund na 7-8 km, przecież on nie puścił a nie jest wiele mocniejszy..."
Takie podejscie powinienes dyferencyjniej podejsc.

Ustalasz sobie jedne albo 2 zawody w sezonie i przygotowujesz sie do nich. I przy tych zawodach nie ma planu B.
Po drodze jednak biegniesz zawody, ktore nie sa zawodami tylko zawodami treningowymi. Wtedy mozesz kombinowac, stawiac sobie zadania, probowac troche szybciej, troche wolniej, rozne taktyki, zabawy... nawet bardzo ambitne ale z wolna glowa ze wszystko "musi" wyjsc. Nie musi, dlatego plan B. Niekiedy wychodza z takich zawodow najlepsze zyciowki (u mnie takie jest na 10km) ale niekiedy musisz sie z tym pogodzic, ze zawody nie wyjda.

Ja traktuje zawody jako najlepsza jednostke trenigowa. Sam tez biegam 25-35 zawodow rocznie.
Może nieprecyzyjnie to napisałem, ale dokładnie tak robię. Wtedy - przy takich zawodach - tak czy inaczej cel jest jeden: np. mocny ciągły, albo próba X km w jakimś czasie i dalej się zobaczy etc. Właśnie o wolną głowę mi chodzi, żeby nie podchodzić i nie kombinować przed zawodami, że "może tak, a może inaczej", bo wtedy na 90% się kończy zmianą planu na łagodniejszy :). Ja przed zawodami od razu ustawiam sobie, co biegnę (np. że to będzie mocny sprawdzian, bo to pierwszy-drugi start na wiosnę czy - tak jak teraz mam - pierwszy start po maratonie i nie mam pojęcia czego sie spodziewać) - i w tym kontekście nie robię planów B.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

72 kg - ech - mam kompleksy :hej: - u mnie dzisiaj po treningu 83 kg - jak żyć?!
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie miej i tak jesteś szybszy i jeszcze długo będziesz ;)

Ostatnio przy obiedzie w socjalnym wynikła dyskusja na temat mojego posiłku i wyszło, że "się odchudzam" mina kobitek które to usłyszały bezcenna :hahaha:
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Baby tak mają - moja tak samo - zbliżam się do 80 kg to od razu - czemu się odchudzasz, wyglądasz jak po obozie itp :hahaha:
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sosik pisze:Baby tak mają - moja tak samo - zbliżam się do 80 kg to od razu - czemu się odchudzasz, wyglądasz jak po obozie itp :hahaha:

Paweł ja Cię proszę............po pierwsze nie baby a po drugie nie wszystkie tak mają :oczko:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
New Balance but biegowy
Zablokowany