Strasb - Komentarze
Moderator: infernal
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
No to jeszcze raz powodzenia, Strasb! Będę mocno trzymać kciuki i ciepło o Tobie myśleć. Czekam na relację z biegu. Będzie super!
Zoltar, jak to się nie zmieścisz w 2 h ? W ogóle nie ma takiej opcji!
Zoltar, jak to się nie zmieścisz w 2 h ? W ogóle nie ma takiej opcji!
- ms_11
- Stary Wyga
- Posty: 175
- Rejestracja: 15 lis 2010, 20:08
- Życiówka na 10k: 46:02
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Leeds
Trzymam kciuki!
Powodzenia na trasie
Pozdrawiam
Marta
Powodzenia na trasie
Pozdrawiam
Marta
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Strasb, dasz czaaaaadu! Czuje to...
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Zoltar, jako że te wątpliwości dzielimy razem, to cieżar sytuacji powinien być znacznie lżejszy do uniesienia!zoltar7 pisze:
No mam tylko wątpliwości, czy zmieszczę się w 2h
Dziewczyny dzięki za wsparcie, będę sobie Wasze słowa przypominać jak będzie cieżko. I jest szansa że nie będzie padać (dopiero po południu), ale nie będzie też upału czyli super! Po przespaniu się z problemem koszulkowym obejrzałam na spokojnie przedmiot rozterek i ponieważ jes uszyty nadzwyczaj prosto (zwykłe szwy po bokach, żadne tam płaskie), to moja maszyna do szycia ma ochotę nieco z nim pogadać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Strasb,
ja w sprawie weekendow.
Wiesz, na czym polega problem - zycie naukowe jest takie troche samotnicze (Ty siedzisz w labolatorium, ja tego w ogole nie mam). No i o ile w tygodniu musze isc wsrod ludzi - do biblioteki/ na uczelnie etc. to weekendy sa dosc samotnicze. Strasznie to brzmi.. wiem. Wszystkie moje kolezanki sie powyprowadzaly i odechcialo mi sie szukac nowych. To moja trzecia uczelnia, trzeci kraj, w ktorym studiuje i nie chce mi sie co roku przechodzic przez etap "a bedziemy kolezankami...?".
No wiec stad, poza doktoratem, na weekendy musze sobie obmyslac jakies atrakcje.
Czekam na foty z biegu !
ja w sprawie weekendow.
Wiesz, na czym polega problem - zycie naukowe jest takie troche samotnicze (Ty siedzisz w labolatorium, ja tego w ogole nie mam). No i o ile w tygodniu musze isc wsrod ludzi - do biblioteki/ na uczelnie etc. to weekendy sa dosc samotnicze. Strasznie to brzmi.. wiem. Wszystkie moje kolezanki sie powyprowadzaly i odechcialo mi sie szukac nowych. To moja trzecia uczelnia, trzeci kraj, w ktorym studiuje i nie chce mi sie co roku przechodzic przez etap "a bedziemy kolezankami...?".
No wiec stad, poza doktoratem, na weekendy musze sobie obmyslac jakies atrakcje.
Czekam na foty z biegu !
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Zapowiada się piękny deszczowy dzień...
...jak mieli mawiać Indianie przed bitwą: "Piękny dzień, aby... umrzeć"
Are you ready?
...jak mieli mawiać Indianie przed bitwą: "Piękny dzień, aby... umrzeć"
Are you ready?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Hmmm...a mam inny wybór?zoltar7 pisze:
Are you ready?
Deszcz pada grzecznie już od wczesnego popołudnia, ale jutro rano mają być ponoć przerwy w dostawie. Pobiegniemy, zobaczymy.
Ze zdjęciami może być krucho, bo nadworny fotograf w Stuttgarcie, chory. Czyli trzeba będzie liczyć na to, co upoluje uniwersytecki fotograf. Koszulkę uniwersytecką w kolorze odblaskowej zieleni zakładam, bo już jest w moim rozmiarze. (S jak strasb ).
Pardita - dobrze rozumiem, też grono pozanaukowych znajomych mam niezbyt imponujące. Ale w weekendy się nie nudzę - robię to, na co nie mam czasu w tygodniu przez doktorat.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Łomatko, a co ja na siebie jutro założę ?strasb pisze:Koszulkę uniwersytecką w kolorze odblaskowej zieleni zakładam, bo już jest w moim rozmiarze. (S jak strasb ).
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
Powodzenia
widze, ze wypralas koszlke w 100° i dobrze, w namiocie sie ciezko biega
widze, ze wypralas koszlke w 100° i dobrze, w namiocie sie ciezko biega
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
no supcio czas ten chipowy na pewno bedzie tez super, czyli ponizej 2h czekam na relacje
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No Szacun, WIELKI SZACUN, props itd.
ps. na show w wykonaniu zoltara należy spuścić zasłonę milczenia...
ps. na show w wykonaniu zoltara należy spuścić zasłonę milczenia...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Strasbiku,
Mitrzynio Moja Droga! Klaniam sie do szanownych zbieganych Twoich stópek!!!
JESTES WIELKA!
Po długości opisu widać, że masz zadatki na naukowca-profesjonalistę;) A poza tym bardzo mi się spodobało, że zrobiłaś nam taką ładną wycieczkę krajoznawczą i po historii miasta ściskam Cie mocno!
Mitrzynio Moja Droga! Klaniam sie do szanownych zbieganych Twoich stópek!!!
JESTES WIELKA!
Po długości opisu widać, że masz zadatki na naukowca-profesjonalistę;) A poza tym bardzo mi się spodobało, że zrobiłaś nam taką ładną wycieczkę krajoznawczą i po historii miasta ściskam Cie mocno!
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Nie zagrałam aż tak po bandzie, zawsze zamiast XS (eXclusivement pour strasb;) mogło wyjść YS (czyli to rozmiar na moją kocicę Yoko ). Wyciągnęłam maszynę i koszulkę uszyłam niemal od początku. Wyszła super wygodna, płaskie szwy, ale ogólnie nie polecam bawienia się z takim materiałem bez overlocka.Bawareczka pisze: widze, ze wypralas koszlke w 100° i dobrze, w namiocie sie ciezko biega
Dzięki! Jest wreszcie czas realny - 1:59:21Bawareczka pisze:no supcio czas ten chipowy na pewno bedzie tez super, czyli ponizej 2h czekam na relacje
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Dzięki, to dzięki Waszemu wsparciu się udało.pardita pisze:Strasbiku,
Mitrzynio Moja Droga! Klaniam sie do szanownych zbieganych Twoich stópek!!!
JESTES WIELKA!
Naukowiec profesjonalista to właśnie się powienien się umieć streszczać, a ja zwykle mam z tym problem.pardita pisze: Po długości opisu widać, że masz zadatki na naukowca-profesjonalistę;) A poza tym bardzo mi się spodobało, że zrobiłaś nam taką ładną wycieczkę krajoznawczą i po historii miasta ściskam Cie mocno!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Strasbeczko,Pardita, jedna kontuzja i Ty już gotowa marzenia o bieganiu porzucić? Nie uwierzę! (I co ja mam w taki razie powiedzieć?! Chwilowo nie mogę normalnie chodzić. ) Wykuruj się, to jasne, a potem jak ruszysz z kopyta...
ja bardzo nie chce porzuać. Ja chcę być biegowym koksem, wymiataczem Albo po prostu, po ludzku i babsku zrobić te 10 km w 55 min... A póki co mam kontuzję, pierwszy raz w życiu i stąd te moje wszystkie wątpliwości i zniechęcenia. Widzisz, mam takie szczęście - i Ty chyba też je masz, jak patrzę na Twoje wpisy* - że w zasadzie co sobie z życiu zaplanujemy, to wychodzi. Zawsze któryś z planów (A, B, awaryjny) się udaje i wychodzi na nasze. A tu, kurka wodna, taka popierniczona noga i plan bierze w łeb... ech.. Grzecznie nią nie ruszam miesiąc, próba i znowu trzeba jednak odczekać.
No ale - doktorat ruszył, to fakt
Ściskam Cię mocno i ogromnie dziękuję za wsparcie, Kochana!
*mąż udany. Doktorat leci do przodu, Lozanna zdobyta, półmaraton wykręciłaś poniżej 2h. Ja wiem, że to wszysto często jest okupione krwią i blizną, ale koniec końców wychodzi na Twoje.