Rolli pisze:
Tu jednak jest duzy problem. Jeżeli biega sie tempa w poblizu VO2max i szybciej, nie dasz rady juz łapać lapow. Moze te pierwsze 200m. Potem tunel, ciemno i pot i mleczan zalewa oczy.
Prawda, choć takich jeszcze nie miałem to wiem co się działo przy krótszych mocnych odcinkach.
Skoor pisze:Na poklepywanie po plecach u mnie nie licz. Szkoda mi na to czasu

.
Sheeeesh..

A były gratulacje po ostatniej dyszce.

No nic, jak pójdzie dobrze to będę sobie czytał Twój komentarz z wtedy
sultangurde pisze:To co napisze może zabrzmieć śmiesznie, ale jak biegaliśmy na stadionie w latach 1990-1995 nie było zegarków, stoperów też był deficyt (wogóle wszystkiego w sklepach był deficyt), ale przecież jakoś te szybkie odcinkowe treningi trzeba było biegać i tempo wyznaczać. Ja miałem na to swoją metodę: nuciłem w głowie jakąś rytmiczną piosenkę, która przy szybkim biegu pozwalała mi zachować w miarę równe tempo: był to zwykle jakiś rytmiczny hit, a słowa w stylu gogogo, here he gogogo lub coś w ten deseń i do zapętlenia.
A to ciekawa historia
