keiw - Luźne wpisy - Komentarze
Moderator: infernal
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Gratulacje! Ukończone w zdrowiu i bez sensacji na trasie:).
Musieliśmy się gdzieś minąć, ja bym Ciebie raczej nie rozpoznała, nie mam pamięci do twarzy.
Rzeczywiście był taki moment, że zrobiło się cieplej, ale to minęło szybko, chyba mamy na myśli to samo.
Wczoraj biegałeś, a ja.. dziś już lepiej chodze niż wczoraj i na tym zakończmy
Musieliśmy się gdzieś minąć, ja bym Ciebie raczej nie rozpoznała, nie mam pamięci do twarzy.
Rzeczywiście był taki moment, że zrobiło się cieplej, ale to minęło szybko, chyba mamy na myśli to samo.
Wczoraj biegałeś, a ja.. dziś już lepiej chodze niż wczoraj i na tym zakończmy
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9045
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Czekam na twoją relację
Wysłane z mojego SM-S916B .
Wysłane z mojego SM-S916B .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Moja już była w sumie wcześniej i teraz coś dopisałam. Pisalam w wątku z komentarzami a nie na blogu, Na wiele rzeczy nie zwrócilam uwagi, podziwiam że tyle z tego biegu zapamiętałeś. Ja byłam skupiona na zadaniu, nie pamiętam wielu szczegółów, głownie w głowie utkwili mi kibice, a co się działo dokładnie kiedy, w jakim punkcie to już niezbyt;)
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1954
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
No bo bez karbonu tych 4h by może nie złamali. To pewnie po to.
To coś starego musiałoby być (jakiś Nimbus 22), bo teraz już trudno o takie.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9045
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Czyli w jakiś sposób byłem tam wyjątkowy
Wysłane z mojego SM-S916B .
Wysłane z mojego SM-S916B .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1954
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Ano zdziwiłem się gdy zobaczyłem to zdjęcie, bo sam nie wybrałbym tego buta na maraton. Właściwie to nawet nie wiem dlaczego, ale zawsze biegałem w grubszych.
Wyjątkowy to byłeś na wiele sposobów, choćby swoim zaawansowanym multitaskingiem. Szacun!
Wyjątkowy to byłeś na wiele sposobów, choćby swoim zaawansowanym multitaskingiem. Szacun!
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9045
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Z butami zastanawiałem się jeszcze do soboty.
Pierwotnie miałem biec w Nike Pegasus 39, mam w nich przebieg już około 300 km.
W sobotę na Parkrun nałożyłem jeszcze Altra Rivera 2, w których miałem zrobione około 20 km.
Czułem się w nich fajnie i je postanowiłem zabrać.
Tak jak napisałem bardzo mi przypominają stare Torin 3, w których kiedyś biegłem maraton w Krakowie.
@j.nalew - doczytałem twoje wpisy w komentarzach i faktycznie mogłabyś to scalić i dać w swoim blogu
Gdybym cię zauważył, to na pewno bym cię poznał, ale nie udało się, za duży był tłum
Pierwotnie miałem biec w Nike Pegasus 39, mam w nich przebieg już około 300 km.
W sobotę na Parkrun nałożyłem jeszcze Altra Rivera 2, w których miałem zrobione około 20 km.
Czułem się w nich fajnie i je postanowiłem zabrać.
Tak jak napisałem bardzo mi przypominają stare Torin 3, w których kiedyś biegłem maraton w Krakowie.
@j.nalew - doczytałem twoje wpisy w komentarzach i faktycznie mogłabyś to scalić i dać w swoim blogu
Gdybym cię zauważył, to na pewno bym cię poznał, ale nie udało się, za duży był tłum
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Gratulacje również ode mnie, naprawdę szacun, że wobec tylu trudności masz zacięcie do startów, i to długich
U mnie też sporo różnych trudności i też dużo rzeczy robię, co prawda nie biegowo, ale za to intensywnie. To jednak oczyszcza głowę i pozwala nabrać dystansu ...
Jeszcze odnośnie wcześniejszego wpisu - kortyzol, tak tak, wiem coś o nim i jego kosmicznym poziomie, heh . Podziwiam za konsekwentne odstawienie słodyczy. Ja na razie nie potrafię. Niby nie jem dużo, ale, systematycznie, każdego dnia dżem, miód, kawałek czekolady, jakieś małe ciastko. Tylko cukru nie używam i z tym nie mam kłopotu, kłopot to tylko jest, jak ktoś do mnie przyjdzie, bo zwykle okazuje się, że w cukiernicy pusto A tak poza tym to jem dosyć uważnie, od zawsze na to zwracałam uwagę, tylko z tymi słodyczami muszę powalczyć ... a wiem, że warto i zdrowie oraz samopoczucie na tym zyskają
Powodzenia
U mnie też sporo różnych trudności i też dużo rzeczy robię, co prawda nie biegowo, ale za to intensywnie. To jednak oczyszcza głowę i pozwala nabrać dystansu ...
Jeszcze odnośnie wcześniejszego wpisu - kortyzol, tak tak, wiem coś o nim i jego kosmicznym poziomie, heh . Podziwiam za konsekwentne odstawienie słodyczy. Ja na razie nie potrafię. Niby nie jem dużo, ale, systematycznie, każdego dnia dżem, miód, kawałek czekolady, jakieś małe ciastko. Tylko cukru nie używam i z tym nie mam kłopotu, kłopot to tylko jest, jak ktoś do mnie przyjdzie, bo zwykle okazuje się, że w cukiernicy pusto A tak poza tym to jem dosyć uważnie, od zawsze na to zwracałam uwagę, tylko z tymi słodyczami muszę powalczyć ... a wiem, że warto i zdrowie oraz samopoczucie na tym zyskają
Powodzenia
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9045
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Cukier u nas w domu to akurat nigdy nie schodził. Mamy w domu jeszcze taki kupiony już ze 3 lata temu (dokładnie nie pamiętam).
Jak zachorowałem na nowotwór, to też cukier, we wszelkich postaciach, odstawiłem z dnia na dzień i to na kilka lat.
Później nawet nie wiem kiedy zaczęły się słodkie jogurty, drożdżówki, czasami jakieś ciasta itp.
Jedynie w pracy nie jadłem nic słodkiego. Tam się zajadali słodyczami na potęgę.
Teraz jak robię owsiankę, to dodaję różne owoce: jabłka, daktyle, żurawinę, suszone śliwki, jagody, kiwi, banany, itp - zależy co akurat mamy w domu. Nie dodaję jednak cukru ani miodu. Wystarczy z owoców.
Mam jeszcze czasami jakieś napady na słodkie, ale nie mam problemów, by to przewalczyć.
Mam nadzieję, że to da jakiś pozytywny efekt. Na odchudzenie nie liczę, bo tu akurat nie mam takich potrzeb i chęci
Teraz mnie dopadła jakaś choroba. Żona coś przyniosła od dzieciaków z pracy. Sama mocno kaszle a mnie niestety mocniej rozłożyło.
Pierwszy dzień walczyłem, jak wcześniej, z dużym bólem głowy, na szczęście na drugi dzień to nie wróciło, ale mam gorączkę, kaszel i bóle mięśni. Da się żyć. Ważne, by nie nawracały te cholerne bóle głowy, na które mało co pomaga.
Na razie ponownie odpoczywam od biegania.
Jak zachorowałem na nowotwór, to też cukier, we wszelkich postaciach, odstawiłem z dnia na dzień i to na kilka lat.
Później nawet nie wiem kiedy zaczęły się słodkie jogurty, drożdżówki, czasami jakieś ciasta itp.
Jedynie w pracy nie jadłem nic słodkiego. Tam się zajadali słodyczami na potęgę.
Teraz jak robię owsiankę, to dodaję różne owoce: jabłka, daktyle, żurawinę, suszone śliwki, jagody, kiwi, banany, itp - zależy co akurat mamy w domu. Nie dodaję jednak cukru ani miodu. Wystarczy z owoców.
Mam jeszcze czasami jakieś napady na słodkie, ale nie mam problemów, by to przewalczyć.
Mam nadzieję, że to da jakiś pozytywny efekt. Na odchudzenie nie liczę, bo tu akurat nie mam takich potrzeb i chęci
Teraz mnie dopadła jakaś choroba. Żona coś przyniosła od dzieciaków z pracy. Sama mocno kaszle a mnie niestety mocniej rozłożyło.
Pierwszy dzień walczyłem, jak wcześniej, z dużym bólem głowy, na szczęście na drugi dzień to nie wróciło, ale mam gorączkę, kaszel i bóle mięśni. Da się żyć. Ważne, by nie nawracały te cholerne bóle głowy, na które mało co pomaga.
Na razie ponownie odpoczywam od biegania.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja właśnie wczoraj zastanawiałam się, kiedy ostatnio kupowałam cukier, na pewno przed pandemią . Chyba muszę zakupić kolejną torebkę, która znów wystarczy mi na lata ... Suszone owoce i orzechy też jem, i staram się nimi zastępować inne słodycze, bo wyrobił mi się nawyk "ciastko do kawy" , i to jest główny problem, bo tak to nie podjadam.
Bólu głowy współczuję i rozumiem, jestem migrenikiem i mam prawdziwe migreny, z zaburzeniami wzroku it. Nic fajnego. I w ogóle głową boli mnie na różne sposoby często, chyba za dużo w niej myśli
Zdrowia zatem!
Bólu głowy współczuję i rozumiem, jestem migrenikiem i mam prawdziwe migreny, z zaburzeniami wzroku it. Nic fajnego. I w ogóle głową boli mnie na różne sposoby często, chyba za dużo w niej myśli
Zdrowia zatem!
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1954
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Ja to nie wiem czy cukier kiedykolwiek kupiłem (odkąd jestem niezależny od rodziców). W domu jest zwykle ksylitol i czasem erytrytol (żona do czegoś używa). Nie słodzę (bo nie znoszę smaku słodkiej kawy), herbaty nie piję, przetworów nie robię. Poniżej BMI 21 już "źle" wyglądam, to znaczy tak tradycyjni ludzie uważają (zwłaszcza moja ciotka, która całe życie jest gruba), nie ja.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja też niczego nie słodzę, ale jednak jem słodycze. No i jak trzy razy w roku ktoś u mnie jest, albo organizuję opiekę do kotów na czas wyjazdu a wyjeżdżam dużo, to ten cukier wypada mieć.
Problem z cukrem to nie tylko BMI, to akurat najmniej ważne - dla nas, ale cukier jest bardzo prozapalny i rozwala gospodarkę hormonalną, za to nie służy niczemu.
Problem z cukrem to nie tylko BMI, to akurat najmniej ważne - dla nas, ale cukier jest bardzo prozapalny i rozwala gospodarkę hormonalną, za to nie służy niczemu.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9045
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
To jest właśnie powód odstawienia słodkiego.
My z żoną nigdy nic nie słodziliśmy. Nawet oduczyliśmy słodzenia osobę, którą się opiekujemy
Jak to Beata ładnie napisała, problem narasta przez "ciastko do kawy".
Prosty wniosek: trzeba tez w początkowej fazie odstawić i kawę
My z żoną nigdy nic nie słodziliśmy. Nawet oduczyliśmy słodzenia osobę, którą się opiekujemy
Jak to Beata ładnie napisała, problem narasta przez "ciastko do kawy".
Prosty wniosek: trzeba tez w początkowej fazie odstawić i kawę
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1954
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
O nie! Tylko nie kawę! (bez ciastka pijam)
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No tak, taką metodę właśnie stosuję , bo ja kawy to pić nie muszę, piję raz dziennie z łakomstwa właśnie i dla tego ciastka . Do czarnej herbaty też lubię kawałek czekolady skubnąć, ale już do zielonej nie, zupełnie mi nie pasuje, wniosek prosty - przestawić się całkiem na zieloną