
Ja też miałem podobne wrażenia po moim maratonie, wydolnościowo to nie był dla mnie trudny bieg, ale mieśnie dostały mocno po dupie, choć właściwie tylko dwójki. Co ciekawe doszły bardzo szybko do siebie i już po paru dniach bez problemu biegałem, co więcej może to zadziałało jako jakiś mocny trening, bo teraz na krótszych dystansach mięśniowo czuję się świetnie.