Jesienny sezon startów się wypełnia. Najbliższy start już za niecałe dwa tygodnie i będzie to Nice To Fit You Warszawska Dycha przy Maratonie Warszawskim a później:
- 5 października Bieg Twarze Depresji na 5 km
- 12 października półmaraton w Ełku
- 11.11 Bieg Niepodległości 10 km
- 23.11 Piekło Czantorii jedna pętla 24 km + 2200up ponoć najgorszy jest ostatni kilometr
Mam wrażenie że jak powiedziałem trenerowi o piekle to mam już w zasadzie biegać codziennie ale wolno
Tydzień 9-15.09.2024 52km
Poniedziałek
Ćwiczenia w domu, zestaw ćwiczeń cały czas się zmienia
Wtorek rozbieganie 12 km
Bieganie po forcie włochy w lekkim crossie
Środa wolne
Czwartek 3km rozgrzewki + BNP 12km OWB1=>BC2=>BC2/3=>BC3 + schłodzenie
W ciągu dnia była też podróż rowerem do pracy. Czasami mam wrażenie że trener mnie sprawdza z tymi treningami na co mnie stać
Trochę źle rozplanowałem te odcinki bo podzieliłem na równe po 3km. Oczywiście pierwszy odcinek za szybko powinno być po ~4:45 a wyszło 4:37, 4:36, 4:41
BC2 już w tempie docelowym 4:29, 4:23, 4:31.
BC2/3 4:18, 4:16, 4:20 zaczęły się problemy, starałem się kontrolować ręce żeby nimi nie machać na prawo i lewo i pojawił się ból w żebrach i brzuchu. Chyba to nie był naturalny ruch :D
Tętno przekraczało 180 więc stwierdziłem że już dalej tego nie pociągnę.
Piątek rozbieganie 11,5 km
Spokojne truchtanie
Sobota
padało, lekkie ćwiczenia w domu głównie z gumami i praca nad core
Niedziela 3km rozgrzewki + BNP 10km OWB1=>BC2=>BC2/3 + schłodzenie
Dzisiaj trener był łaskawy

odcinki podzieliłem na 4+4+2 i robiłem ja jak w czwartek na pętli ~3,3km
Nogi beton, po 3 km rozgrzewki ruszyłem, tym razem starałem się biec wolniej i trzymać zakresów.
Do 7km było jeszcze dobrze a później już tylko cierpienie, chwilę zwolniłem i resztę zrobiłem już w BC2 nie było siły na BC2/3 ~4:15 (tempo z połówki)
Z tego co pamiętam to na początku ciągi zawsze sprawiają mi problemy i konieczne jest przyzwyczajenie organizmu do takiego wysiłku.
Patrząc na ten tydzień to 29.09 będzie cierpienie a trzeba będzie dać z siebie 100% bo będziemy mieli wewnętrzną rywalizację w firmie i prezes sekcji biegowej mi nie daruje jak nie będę na pudle
Mam wrażenie że Piekło Czantorii będzie jednak najlżejszym biegiem a przygotowania do niego też będą inne niż dotychczas, będą się opierały głównie na sile z ćwiczeń i crossie.