Tydzień na KorfuZeszły tydzień spędziłem w Grecji - a ściślej rzecz biorąc na Korfu. Od początku roku nie miałem wolnego, więc już od dawna czekałem aby wygrzać stare kości i tak po prostu się po ludzku odmóżdżyć. Korfu to piękna wyspa - zapierające dech w piersiach krajobrazy, słoneczna pogoda, zupełnie inny sposób życia (wolniejszy!) i znakomite jedzenie! Postanowiłem przede wszystkim odpocząć, ale nie zamierzałem rezygnować z aktywnego wypoczynku

Załącznik:
korfu.jpg
Plan minimum to wyjść ze 3 razy i potruchtać nieco w zależności jak chęci pozwolą - w rzeczywistości wyszło nawet lepiej - 4 dni (12 go lipca 2 razy biegałem z przerwą na wizytę w kibelku) i razem 38 kilometrów. Wszystko w niespiesznym tempie, bo temperatury od samego rana iście piekielne.
Jak się biega na Korfu? Niezbyt przyjemnie:
- od samego rana bardzo wysokie temperatury - wychodziłem wcześnie rano, a tu już upał. Słońca daje ostro w kość.
- mało płaskich dróg - Korfu to górzysta wyspa z licznymi i ostrymi podbiegami oraz równie ostrymi zbiegami, zaś płaskiego terenu jest mało. Chcesz znaleźć podbieg 1000 m o nachyleniu 10 stopni? Nic prostszego! Niedaleko hotelu miałem podbieg 30 stopni 200 m! (stosowny znak drogowy o tym informował)
- drogi kręte i bardzo wąskie, przez co jest dosyć niebezpiecznie
- spore psy kręcą się luzem rano - nie miałem do nich zaufania, raz zostałem obszczekany, ale najadłem się tylko strachu
Załącznik:
2016-07-15.jpg
Żeby nie było, to każdego ranka spotykałem 3-4 innych biegaczy. Widziałem dwóch takich biegnących w tempie sporo poniżej 5 min/km i dyszących przy tym jak lokomotywy. Szaleńcy!
Po każdym biegu byłem po prostu mokry - nie, nie spocony - mokry! Nawet najlepsze materiały koszulek nie mają szans z takim upałem - takie ilości potu nie odparują. Nie było więc co szarżować, chociaż i tak przy tym tempie maksymalne HR przekraczało 165, a miejscami dochodziło do 170 - organizm musiał się schłodzić, a inaczej się nie da niż przez duży wzrost HR.
Miło będę wspominał Korfu - nie tylko jedzenia i pogodą, ale również odpoczynek i błogie lenistwo przy basenie/na plaży. Dodatkowe atrakcje to solanki w morzu Jońskim

Zaraz po przebiegnięciu dystansu można było wskoczyć do basenu albo do morza i się po prostu aktywnie zregenerować, podjadając przy okazji soczystego arbuza i lokalne specjały.