01.01.2019Nowy rok, czas na nowe cele. Startem docelowym dla pierwszej części sezonu będzie półmaraton w ostatni weekend maja. W mojej okolicy będzie w tym czasie nocny półmaraton w Kielcach, fajnie, że nocny, nie fajnie że trasa wymagająca. Jak uda mi się znaleźć "płaski" zamiennik w okolicy to się zastanowie, ale wygra pewnie lenistwo i podjadę do Kielc.
Wpadł szybszy BS w typowym krosowym terenie. Deszcz padał nie miłośiernie więc dobrze, że w lesie pobiegane to człowiek poczuł się mokry dopiero na końcu, w domu standardowo 30 minut rozciągania oraz 10 minut rolowania, krio na nogi.
Dystans: 12,1km BS:
Hr śr. 150bpm
Tempo: 5:01 min/km
02.01.2019Ćwiczenia siłowe:plecy, brzuch oraz ogólnie uda - razem ponad 1h. Mięśnie brzucha czułem jeszcze kolejne dwa dni w trakcie biegu.
03.01.2019Na początek 11 km BSa w tempie 5:12 min/km z Hr śr. 144 bpm. potem 6* skip a 100m + 3*skip b 100m + 3*skip c 100m za każdym razem dodając 100m truchtu. Fajnie to weszło, ostatnio próbowałem wieloskoki i coś zabolało w pośladku dlatego teraz z nich zrezygnowałem. Kilometr schłodzenia na dowidzenia, w domu standardowo 30 minut rozciągania oraz 10 minut rolowania, krio na nogi.
Dystans: 14,9km BS:
Hr śr. 144bpm
Tempo: 5:35 min/km
04.01.2019Na początek 9,5 km BSa w tempie 5:35 min/km z Hr śr. 144 bpm. potem podbiegi pod górę. Góra o nachyleniu jednostajnym 7-8%, a podbiegi wpadały 3*(100m+200m+300m) po każdym podbiegu tyle samo powrotu w truchcie. w domu standardowo 30 minut rozciągania oraz 10 minut rolowania, krio na nogi.
Dystans: 15km BS:
Hr śr. 145bpm
Tempo: 5:34 min/km
05.01.2019Sobota czyli bieg narastajćym tempem w kopnym śniegu... Było ciężko - nawet bardzo. Po treningu musiałem sobie zaplikować godzinną drzemkę, żeby móc potem normalnie funkcjonować, w domu standardowo 30 minut rozciągania oraz 10 minut rolowania, krio na nogi.
Dystans: 16,7km BS:
Hr śr. 155bpm
Tempo: 5:02 min/km
06.01.2019Ćwiczenia siłowe: łydki + pośladki - głównie ćwiczenia funkcjonalne razem 30minut. Pod wieczór 45 minut Core. Po 6h w samochodzie za kierownicą i core może być przyjemnością. Wrocławiu przybywam.

To był trudny tydzień razem
72,6km kolejny tydzień ma być jeszcze cięższy mam nadzieje, że nie przesadzę - jak zacznę czuć nawarstwiające się zmęczenie to spuszczę z tonu.