b@rto szklany biegacz

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

29.12.2016

Teoretycznie miałby być cross, ale obawiam się, że w lesie jest niezły "bajzel" po tych roztopach świątecznych. Dzisiaj niby lekki minus, ale las to las. Właśnie - wczoraj pisałem, że prognoza zapowiada się dobra i tak właśnie było. Lekkie zachmurzenie, więcej słońca, jakieś -2 i bez wiatru. Bardzo fajnie.
Wyciągnąłem z szafy Racer'y ST5 - ależ to jest różnica co do Glide'ów. Tego buta praktycznie nie czuć na stopie. Dużo prościej pobiec coś dynamicznego - niby farmazon, niby buty nie biegają ale kurczę to jest dla mnie fakt. Ubita amortyzacja, ale lekkość i dynamika. Dlatego na ciągłe w II zakresie będę brał albo Brooksy, albo Kalenji (jak kupię rozmiar większe, trzeba się do tego przybrać).

No więc BC2. O niebo lepiej niż w zeszłym tygodniu. Tętno niższe, tempo wyższe, samopoczucie lepsze.
  • BS 2,38 km rozgrzewka (trucht, przebieżki, dynamiczne rozciąganie)
    BC2 6,03 km / czas 28:11 / śr. tempo 4:40/km / śr. tętno 171 bpm (83%) / max tętno 177 (87%)
    BS 2,44 km schłodzenie
PS. 177 bpm nie było na końcu akcentu a na końcu lekkiego podbiegu (około 5 km). Na płaskim biegło się w miarę spokojnie i luźno. Chyba dobry prognostyk, pomału wracam do normy.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

30.12.2016

Zachciało się po nocy biegać po lesie. Zagapiłem się na 12. kilometrze i zaczepiłem o korzeń. Gleba nie spowodowała strat w ludziach, ale korzeń uszkodził mi palucha. Aktualnie bieg noworoczny stoi pod znakiem zapytania... Fcuk!
  • BS 14,02 km / czas 1:13:17 / śr. tempo 5:14/km
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Podsumowanie roku 2016

Kończy się stary rok, lubię robić takie podsumowania. Taki już ze mnie typ, że kręcą mnie cyferki. :ble: No więc i zaczynam od cyferek.
  • dystans 2113 km
    czas 187:51:31
    śr. tempo 5:20/km
    liczba treningów: 195
Życiówka na 10 km 41:17 nieoficjalnie w Mińsku Mazowieckim (SkyWayRun) / 41:47 oficjalnie w Białymstoku (Bieg Niepodległości)
Życiówka w półmaratonie 1:33:19 na 3. Cracovia Półmaraton Królewski

Bez startów na dystansie maratońskim. Życiówka na 5 km nie poprawiona.

Nie jestem do końca zadowolony z moich dokonań w 2016 roku. Mam świadomość, że za dużo kombinowałem z treningiem. Chciałem łączyć i Danielsa i polską szkołę i wplatać rady bardziej doświadczonych biegaczy i realizować jakiś tam plan. A jak już realizowałem - to przestawiałem tygodnie, zamieniałem treningi - a bo to coś nie pasowało, a to zawody... Chciałem dostosować plan do swojego terminarza zawodów, zamiast odwrotnie.

Dość mocno "musiałem" poznać pewne zagadnienia fizjoterapii i anatomii człowieka - dotknęły mnie 3 kontuzje. ITBS, kolano kinomana i jakiś uraz ścięgna achillesa. Na szczęście wszystko udało się dość łatwo i sprawnie załagodzić. Cieszy mnie, że wplotłem regularne ćwiczenia i core - jestem przekonany, że to zaprocentuje. Tak samo wałek i większe przykładanie się do rozciągania po biegu.

W rok 2017 wchodzę z mocnym nastawieniem na sumienność i regularność treningu. Na pewno przestanę kombinować z treningiem - zastosuję proste środki. Chciałbym już w tym sezonie utrzymać średnią tygodniową na poziomie 50 km a w niektórych miesiącach jeszcze większą. Niestety zdarzały się tygodnie, gdzie było 20-30 km tylko. Cele pozostają takie same - z resztą zakładając ten wątek pisałem, że 40/10km i 90/21km to raczej na wiosnę 2017. O ile na 21 km zrobiłem całkiem fajny progres, to 10 km liczyłem, że skończę sezon z wynikiem ~40:3X. Nie udało się.



Kończąc ten wywód chciałem wszystkim życzyć szczęśliwego nowego roku! Niech się spełniają marzenia i plany a my sami bądźmy dobrymi ludźmi.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

01.01.2017

Nowy Rok uczciłem udziałem w Biegu Noworocznym w Styrzyńcu. Całkiem sporo osób pobiegło - ponad 70 i dodatkowo ponad 30 osób na kijkach. Fajnie, chwali się! Sam bieg pokazał, że góra jeszcze protestuje. Nogi dobrze podawały, ale po 4 kilometrze znowu złapała mnie silna kolka. Nie dało się biec niestety. Szkoda, wyprzedziło mnie 5, może 6 osób. Ogólnie fajnie się biegło, jakoś tak nawet luźno te 4 kilometry. Po nawrotce (bo było 2,5 km w jedną i 2,5 w drugą) przeszkadzał wiatr, pewnie stąd te kilka sekund ponad 4:00. Od przyszłego tygodnia wchodzą do planu wstępne jednostki szybkościowe i w marcu w Wiązownej będzie kolejny test na 5 km. Nie ma biedy, pracujemy dalej. :hej:

  • Zawody 5 km
    • 1. 3:53
      2. 3:58
      3. 4:05
      4. 4:07
      5. 5:00! :ojnie:


Czas końcowy 21:03, miejsce Open: 14
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

03.01.2016

Mój klasyczny trening siły biegowej tzn. rozgrzewka, ćwiczenia siłowe w marszu + podbiegi. Zmieniłem górkę pod którą podbiegam - wydaje się mocniejsza patrząc do góry będąc u jej podnóża mimo że mapmyrun pokazuje mniejsze nachylenie. Możliwe że powodem tego jest różnica w długości - poprzednie wzniesienie jest dość długie a to krótkie no i chyba bardziej strome.
  • BS 6,39 km rozgrzewka, spokojnie, tempo wyszło 5:12/km także dość dynamicznie nawet
    5 x ( 50m marsz z wysoko unoszonymi nogami, 50m odpoczynek, 50m marsz z wysoko u.n. dynamicznie, 50m odpoczynek)
    10 x ~150-160m podbieg

    700m schłodzenie - lekko
04.01.2016

No zaczynamy lekko wprowadzać akcenty ciut bardziej dynamiczne. Wstrzeliłem się jeszcze w nazwijmy to znośną pogodę, tzn. było około -1, śnieg padał a nie sypał no i trafiło się, że ludzie rano poodśnieżali a teraz było lekko przysypane więc trailowe Kanadie trzymały na tym śniegu dość dobrze. Nie trzeba było brodzić po łydki w śniegu ale na przymrożonym asfalcie albo nadgorliwie odśnieżonym chodniku też było źle - ślisko. Tylko wiało i powtórzenia pod wiatr były "wesołe".
W planie było 15 x 1 minuta w T10 około. Wychodziło mi w tych warunkach pomiędzy 4:00 a 3:50/km. Przerwa również 1 minuta.
  • BS 2,18 km / 12:55
    Dystans / czas odcinka / dystans odcinka / tempo
    1. 0,42 0:59 0,24 4:04
    0,61 1:00 0,19 5:21
    2. 0,85 1:00 0,25 4:05
    1,02 0:59 0,16 6:07
    3. 1,26 0:59 0,24 4:07
    1,42 1:00 0,16 6:17
    4. 1,66 0:59 0,24 4:10
    1,82 1:00 0,16 6:08
    5. 2,07 1:00 0,25 4:04
    2,23 1:00 0,16 6:07
    6. 2,48 0:59 0,25 4:01
    2,64 1:00 0,16 6:17
    7. 2,90 1:00 0,26 3:53
    3,05 1:00 0,15 6:32
    8. 3,30 1:00 0,25 3:59
    3,46 1:00 0,16 6:15
    9. 3,72 1:00 0,26 3:56
    3,87 1:00 0,16 6:27
    10. 4,13 0:59 0,26 3:53
    4,28 1:00 0,15 6:30
    11. 4,54 1:00 0,26 3:51
    4,69 1:00 0,15 6:32
    12. 4,95 1:00 0,25 3:56
    5,11 1:00 0,16 6:21
    13. 5,36 0:59 0,25 3:56
    5,51 0:59 0,15 6:34
    14. 5,77 1:00 0,26 3:53
    5,93 1:00 0,16 6:17
    15. 6,18 1:00 0,26 3:55
    6,33 1:00 0,15 6:51

    8,92 15:13 2,59 5:53 schłodzenie

    całość 10,92 km / czas 58:08
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

07.01.2016

Wczoraj świadomie odpuściłem trening... Termometry wskazywały -19 stopni. Dzisiaj za to już się wybrałem mimo identycznych warunków. Rano o 7 to nawet -26 było. Jak wychodziłem (o 14), to już prawie lato bo -17. Chyba mam coś z głową nie tak. :hahaha: Pomysł był na spokojny bs po lesie. I ok, w lesie było nawet znośnie, ale dobiec do lasu (mam jakieś 1,2 km przez pola) to już była mordęga. Zaspy po kolana. Gdzie się dało biec to biegłem, gdzie nie to niestety brodziłem w tym śniegu. Na koniec miałem dodać przebieżki i dodałem... Tylko że tak cholernie już wychładzały, że fizycznie nie dałem rady zrobić 10 i skończyłem po 8. Gdzie się dało było dynamicznie, gdzie był chodnik (bo przebieżki już na chodniku) nie odśnieżony to dynamicznie na tyle na ile się dało...
W lesie pewnie jacyś leśnicy jeździli bo większość głównych dróg już miała ślady kół i biegło się znośnie, no ale końcowe 4 km, gdzie jest ciągle pod górę, akurat sobie odpuścili... Chyba siły biegowej dzisiaj wykonałem więcej niż przez cały 2016 rok.

PS. Kanadie znowu się prują, tym razem i w lewym i prawym bucie puściły szwy w miejscu zgięcia buta podczas przetaczania. Tam idą dwa szwy, poprzednio na reklamacji poprawiali górny w prawym bucie a teraz już jest tak jak opisałem. Cholernie jestem zawiedziony z tego zakupu. Tanie mięso psy jedzą. 110-120 kilometrów przebiegu i już szwy puszczają gdzie się tylko da...
  • BS 13,65 km / czas 1:17:29 / śr. tempo 5:41/km
    • 4 km / 24:31
      4 km / 21:14
      4 km / 21:52
      1,65 km / 9:50
    8 x 100/100
Całość 15,43 km / czas 1:25:35 / śr. tempo 5:33/km
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

08.01.2017

Dawno, a może jeszcze nigdy nie wróciłem z treningu z takim samopoczuciem jakie miałem wczoraj. Nie, że zmęczony czy jakiś ogólnie styrany, ale zwyczajnie rozwalony. Nie udało mi się zrobić tego biegu rano, trochę pospałem dłużej bo w nocy miałem pobudki (poniżej -20 stopni, musiałem do pieca podłożyć koło 4 i koło 7 rano - proza życia na wsi). Później do narzeczonej i koniec końców dopiero po 19 się udało. Termometr wskazywał -12 stopni, ale bez wiatru - teoretycznie fajnie i rzeczywiście na początku tak było. Zmyliło mnie zupełnie brak odczuwania głodu - obiad jadłem o 12:30 i do 19 przewegetowałem na kilku kawałkach czekolady, kawie i herbacie. Nie pomyślałem, żeby coś zjeść.
Dalej - śmieszna sprawa - biegam z footpodem i prostym zegarkiem. Wiedziałem, że na śniegu przekłamuje, nie wiedziałem o ile. No ale się wybrałem. Zegarek na koniec wskazał 19,05 km, pomiar trasy na 3 różnych serwisach - ~20,2 i jestem skłonny uwierzyć. Szczególnie patrząc na tempo, bo zegarek pokazywał ~5:30/km a zwyczajnie wiedziałem, że jest szybciej. Nie musiałem mierzyć. I rzeczywiście po przeliczeniu wszystkiego już tempo by odpowiadało. Buty + kolce radziły sobie na lodowej nawierzchni i dało się jako takie tempo utrzymać. Na słabo ubitym śniegu się zapadały ale gdzie był lód - było ok. Będę musiał pamiętać, że na suchym trzeba ustawić przelicznik 0,98 a na śniegu 1,06 - komedia. :hahaha: Albo zainwestować w zegarek z GPS.
Wracając do biegania na głodzie... Od 13 km miałem już dość. Żałowałem, że nie wziąłem choćby parówki na zimno :bum: 16-17 km to już była jazda na oparach a raczej na bardzo uszczuplonych zapasach glikogenu. Co ja mówię - na zapasach tłuszczu. Zdecydowanie zderzyłem się ze ścianą. Marzyłem tylko o jajecznicy i ogórkach kiszonych. Po wejściu do domu nie miałem w głowie żadnego rozciągania - pierwsze były smażone jabłka ze słoika (jakieś 300 ml), potem jajecznica z 4 jajek (normalnie jadam z 3), ogórki kiszone, plaster sera, 3 mandarynki, śliwki suszone i rodzynki. Nie mogłem pohamować tego ataku. Poza głodem od około 14-15 km zaczęło mi już być zimno. Najpierw w dłonie, potem uda - warunki się nie zmieniły wcale, nie wiem co było powodem. W domu to już mnie trzęsło, po tej "kolacji" najpierw położyłem się na grzanej podłodze w łazience, potem prysznic i niemalże nietomny już do łóżka i tak spałem do rana. Rano wstałem "zdrowy". Szczerze, to myślałem że mam wysoką gorączkę i rano będę rozłożony.
Cóż, długi wpis ale było ciekawie. Chyba zainwestuję w leginsy z kieszonkami i wepchnę zawsze chociaż garstkę rodzynek czy innych moreli. Może strzał z cukru koło 15 km by mnie postawił na nogi.
  • Long 20,15 km / czas 1:44:26 / śr. tempo 5:11/km
    • 1. 5 km / 25:59
      2. 5 km / 25:05
      3. 5 km / 25:32
      4. 5,15 km / 27:48
Tydzień zakończyłem z 58 kilometrami, ale tylko w 4 z 5 treningów. Jakoś nie wychodzi mi utrzymanie 100% systematyczności i 5 treningów. Nie wiem jak będzie w tym tygodniu, gdzie wykonać ciągły, gdzie minutówki jak wszystko zawalone lodem i śniegiem... Jedyne wyjście kolce.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

10.01.2017

Wtorek, a więc siła biegowa w planie. Zmieniłem górkę, poszedłem na najbardziej stromą w okolicy jaką znam. :spoczko: Wykonałem 10 podbiegów, powrót marszem i bez zbędnego stania kolejne powtórzenie. Po podbiegach kilka powtórzeń marszu z wysoko unoszonymi kolanami i powrót do domu. Tym razem kolce były nieodpowiednim dodatkiem - był śnieg, nie za mocno zmrożony więc lepsze by były trailówki... Tylko że poprute i czekają na wysłanie do reklamacji. :bum:
  • BS 4,35 km rozgrzewka
    10 x 120m podbieg dynamicznie, po stromym zboczu / przerwa w marszu
    5 x ~50 m ćwiczenia siłowe

    BS 3,89 km schłodzenie

11.01.2017

Zastanawiałem się czy wykonać po sile bieg ciągły czy minutówki - tak jak plan zakładał. Ciągły jeśli miałbym dzisiaj wykonać to na siłowni na bieżni elektrycznej - nie uśmiechało mi się to i jakoś tak organizacja w ogóle dzisiaj nie odpowiadała. Wyszły minutówki, wybrałem drogę obok tłoczni gazu - jest odśnieżona ale skuta lodem - tu pomogły kolce w 100%. Nogi fajnie niosły, może nawet za szybko.
  • BS 3,48 km rozgrzewka
    • Czas Dystans Czas odcinka Dł. odcinka Tempo odcinka
      01:00 0,27 1:00 0,27 3:41
      02:00 0,44 1:00 0,17 6:04
      03:00 0,71 1:00 0,27 3:43
      04:00 0,86 1:00 0,16 6:27
      05:00 1,14 1:00 0,28 3:35
      06:00 1,30 1:00 0,16 6:15
      07:00 1,58 1:00 0,28 3:32
      08:00 1,75 1:00 0,16 6:08
      09:00 2,02 1:00 0,27 3:40
      10:00 2,18 1:00 0,16 6:10
      11:00 2,45 1:00 0,27 3:46
      12:00 2,62 1:00 0,17 5:55
      13:00 2,89 1:00 0,28 3:37
      14:00 3,05 1:00 0,16 6:22
      15:00 3,32 1:00 0,27 3:44
      16:00 3,47 1:00 0,15 6:35
      17:00 3,73 1:00 0,27 3:46
      18:00 3,89 1:00 0,16 6:27
      19:00 4,15 1:00 0,26 3:48
      20:00 4,31 1:00 0,16 6:20
      21:00 4,58 1:00 0,27 3:41
      22:00 4,73 1:00 0,15 6:40
      23:00 5,00 1:00 0,26 3:47
      24:00 5,15 1:00 0,15 6:37
      25:00 5,41 1:00 0,27 3:46
      26:00 5,56 1:00 0,15 6:51
      27:00 5,83 1:00 0,27 3:44
      28:00 5,98 1:00 0,16 6:27
      29:00 6,27 1:00 0,29 3:31
      29:55 6,39 0:55 0,12 7:43


    BS 3,55 km schłodzenie
Jutro spokojne 15-16 km.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

12.01.2017

Chyba można uznać, że regeneracja po donacji się dokonała. Wczorajsze wybieganie bardzo luźno, trochę przeszkadza śnieg na poboczach, bo jak coś jechało z naprzeciwka to praktycznie musiałem stawać. Na szczęście lód z asfaltu pomału ginie, Glide Boosty już nieźle kleiły. Wplotłem w to kilka przebieżek, tętno przyjemnie podskakiwało, ruch stawał się jakiś taki swobodniejszy. Naprawdę, bardzo przyjemny bieg.

15,62 km / czas 1:20:58 / śr. tempo 5:11/km / śr. tętno 160 bpm (78%)

PS. Może ktoś coś takiego miał
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=54281
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

14.01.2017

Z dzisiejszego treningu jestem bardzo zadowolony, noga kręciła świetnie. Wyłączyłem wskazanie pulsu, skupiłem się tylko na tempie. Po zrzuceniu treningu trochę się zdziwiłem, bo tętno średnie wyszło dość spore. Tylko że zupełnie tego nie czułem, było po prostu świetnie. Wręcz musiałem się hamować, bo bardzo często biegłem za szybko.
Wczoraj zrobiłem porządne rolowanie, takie naprawdę, naprawdę solidne. Myślę, że to mogło mieć wpływ na dzisiejsze samopoczucie i chyba będzie to już tradycją, że w dzień wolny wchodzi solidne rolowanie.
Przedłużyłem rozgrzewkę i to był dobry plan. Zawsze zaczynałem akcent po 2 km i czegoś brakowało. Teraz było 2 km truchtu i 4 przebieżki 100/100 i potem 200 metrów wyciszenia. I akcent zacząłem od razu na pełnych obrotach.
  • BS 3,02 km rozgrzewka
    BC2 8,01 km / czas 36:41 / śr. tempo 4:35/km / śr. tętno 178 (87%)
    BS 2,66 km schłodzenie
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

15.01.2017

Krótko - widełki 5:20-5:40, 22 km. Wszystko w najlepszym porządku. Takim tempem po asfalcie to jeszcze daleko, daleko mógłbym zabiec. Kolega się trochę zapuścił i widziałem, że po 20 km już pociągał nogami. A chce maraton biec w Dębnie. Żadnych porad nie przyjmuje. Twierdzi, że 1-2 treningi biegowe w tygodniu mu wystarczą a resztę wyrobi w gospodarstwie. Sam jestem ciekaw jak mu to wyjdzie, bo jest twardy ale czy na tyle twardy...
  • Long 22,06 km / czas 1:59:00 / śr. tempo 5:24/km
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

17.01.2017

Ojjj mocno mi się dzisiaj nie chciało... Trochę drzemałem w środku dnia, trochę przed samym treningiem... No jakoś się zwlokłem - pierwsze 2 kilometry rozgrzewki słabo, bardzo sztywno się czułem. Zimne powietrze wpadające do płuc nie pomagało. Później jakoś się rozruszałem na szczęście. Podbiegi tym razem po asfalcie, po około 160-170 metrów - przyjmijmy że 165. Wszystko wchodziło dynamicznie, fajnie ale i dość ciężko pod koniec powtórzenia.
  • BS 6,04 km rozgrzewka
    • 10 x 165m podbieg, powrót marszem, spokojnie
    350m powrót do domu

    Łącznie 9,92 km
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

18.01.2016

Kolejne minutówki w moim planie. Tym razem starałem się trzymać w widełkach 3:35/km - 3:50/km. Raczej nie zdarzało mi się biegać tego za wolno (jedno powtórzenie wyszło dokładnie 3:50 - byłem lekko zdziwiony bo na środku mojej drogi siedział lis i nie bardzo miał chęć zejść mi z drogi. Jak już odbiegał to tylko na kilka metrów i kurczę trochę się obawiałem czy nie jest wściekły). Ogólnie fajnie, mimo dość dużego mrozu - temperatura znowu spadła do -12 stopni. Dopiero po 1,5 kilometra poczułem przyjemne ciepło rozgrzanych mięśni a po przebieżkach było już całkiem ok.
  • BS 3,3 km rozgrzewka
    • Czas Dystans Czas odcinka Dł. odcinka Tempo odcinka
      01:00 0,28 1:00 0,28 3:37
      02:00 0,44 1:00 0,16 6:13
      03:00 0,71 1:00 0,27 3:39
      04:00 0,88 1:00 0,17 5:57
      05:00 1,15 1:00 0,27 3:42
      06:00 1,32 1:00 0,17 5:57
      07:00 1,58 1:00 0,26 3:50
      08:00 1,74 1:00 0,16 6:08
      09:00 2,01 1:00 0,27 3:44
      10:00 2,17 1:00 0,16 6:10
      11:00 2,44 1:00 0,27 3:46
      12:00 2,60 1:00 0,16 6:15
      13:00 2,87 1:00 0,28 3:37
      14:00 3,03 1:00 0,16 6:17
      15:00 3,30 1:00 0,26 3:47
      16:00 3,46 1:00 0,16 6:17
      17:00 3,72 1:00 0,27 3:44
      18:00 3,89 1:00 0,16 6:13
      19:00 4,16 1:00 0,27 3:41
      20:00 4,32 1:00 0,16 6:13
      21:00 4,59 1:00 0,27 3:44
      22:00 4,74 1:00 0,16 6:20
      23:00 5,01 1:00 0,27 3:44
      24:00 5,17 1:00 0,16 6:13
      25:00 5,45 1:00 0,27 3:39
      26:00 5,61 1:00 0,16 6:20
      27:00 5,88 1:00 0,28 3:36
      28:00 6,04 1:00 0,16 6:13
      29:00 6,33 1:00 0,28 3:33
      29:05 6,34 0:05 0,02 5:01
    BS 3,21 km schłodzenie
19.01.2017
Dzisiaj mróz nadal trzymał i biegło mi się tak cholernie sztywno, że skróciłem trening - miało być łącznie 12 km (10 km BS + 10 x 100/100 przebieżki). Psychicznie mnie bolało, pewnie jakbym z boku się zobaczył to bym pomyślał, że zaraz się wywrócę. Tempo ~5:10 nie sprawiało problemu jakiegoś oddechowego - nie wchodziłem jakoś mocno w II zakres, no ale noga nijak się nie kręciła. Czułem się jakbym ciągle miał pod górę. Jeszcze może doszła taka opcja, że wczorajszy trening kończyłem około 20:30 a dzisiejszy zaczynałem o 11. Nie wiem, nie wnikam dalej. :oczko:
  • BS 10,13 km / czas 52:10 / śr. tempo 5:09/km
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

22.01.2017

Wczoraj wypadł mi trening (BC2) więc dzisiaj postanowiłem wybrać się na trening sam i zrobić bieg z narastającym tempem. Trasę 22 km podzieliłem na 3 odcinki - 13 km w I zakresie, następnie 6 km w widełkach 4:50-4:40/km a końcowe 3 km w tempie 4:40-4:30/km. Założyłem pulsometr i widzę, że chyba jest dobrze. :taktak:
  • 13,01 km / czas 1:10:20 / śr. tempo 5:24/km / śr. puls 157 bpm (77%)
    6,01 km / czas 28:23 / śr. tempo 4:43/km / śr. puls 170 bpm (83%)
    3,01 km / czas 13:36 / śr. tempo 4:31/km / śr. puls 173 bpm (85%)

    Łącznie 22,03 km / czas 1:52:19 / śr. tempo 5:06/km
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wpis dzisiaj nietreningowy

Wymyśliłem w końcu czego chcę w tym 2017 roku

23.04.2017 Orlen WM - bieg towarzyszący 10 km - bieg docelowy
14.05.2017 Białystok Półmaraton próba 1:30:XX, ale dostosuję swoje zapędy do tego co wyjdzie na 10 km
Lipiec - sierpień bez startów choćby nie wiem co, czerwiec ograniczony do kilku "stałych punktów"
Końcówka sierpnia - zgłoszę się na pacemakera w Siedleckim Biegu Jacka - pierwsze "oficjalne" podejście do zającowania, w zeszłym roku było mało chętnych, może uda mi się załapać
24.09.2017 Maraton Warszawski

końcówka kwietnia (po starcie docelowym), maj i czerwiec - tylko biegi na 5 i 10 km (poza Białymstokiem)
Chodził po głowie UltraJanosik ale nie, najpierw maraton.

Tego się trzymać, nie wydumywać głupich rzeczy :spoczko:
ODPOWIEDZ