BS
Jako, że miałem w planie krótki trening, to ustawiłem budzik pół godzinki później. Od samego początku mi się nie chciało. Zmusiłem się jednak do krótkiego beesa. Wyszedł taki slow jogging. Na ostatnich metrach lekko przyspieszyłem, ale też bez jakiegoś przekonania. Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie.
Teraz zostaje powalczyć na połówce. Prognozy dalej średnie. Wiatr w porywach do 60 km/h. No nic - podejdzie się zadaniowo:
05 km 20:00
10 km 39:50
15 km 59:40
20 km 1:19:30
meta: 1:23:58
i jak starczy sił, to życiówka będzie.
Całość:
7,65 40:04 5:14
Waga: 82,8 kg
Plany: Jutro mam wolne, a w niedzielę powalczyć na Marzannie. Mój numer startowy to 1435. Transmisja pewnie na http://sts-timing.pl/
Trzymam kciuki za wszystkich startujących w ten weekend. Niech moc będzie z nami!
Od poniedziałku do środy obciąłem węgle i dorzuciłem białka. Czułem, że nie ma paliwa. Nawet głowa lekko odleciała. Człowiek staje się nieobecny i roztargniony. Np w środę popołudniu kawę zalałem zimną wodą

Od wczoraj już ładuję węgle. Dzisiaj kontynuacja + więcej wody. Jutro już normalnie z jedzeniem. Plan jest aby na Marzannie nie jeść i nie pić, tylko klapki na oczy i tempo, wpaść w trans i zrobić życiówkę.
Waga niestety nie będzie optymalna. Startowa pewnie w okolicach 85 kg, ale na razie nie mam głowy aby się za nią zabrać.