Sylw3g - Być jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

16.06.2015
(WTOREK)

Obrazek

12KM E (71%, 5:00min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


17.06.2015
(ŚRODA)

Obrazek
Agrykola

Rozgrzewka: 2KM E (5:08min/km)
3x2000m/400m trucht - (7:15, 7:08, 7:05)
Przebieżki: 5x100/100 (17~18)
Schłodzenie: 1,5KM E (5:22min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Obrazek

Zaczynamy.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

19.06.2015
(PIĄTEK)


Obrazek

13,4KM E (5:10min/km)
Przebieżki: 5x100/100
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Dzik przeciął nam (biegłem z kolegą) drogę. Jakoś około 50 metrów nas dzieliło, a świnia była dość spora.


21.06.2015
(NIEDZIELA)


Obrazek

3. Półmaraton Radomskiego Czerwca 76

Rozgrzewka: 2KM E (5:17min/km) + Przebieżki 3x100/100

Trasa:

Obrazek

Wynik: 1:22:48 (3:55min/km)
Miejsce: 36 OPEN, 16 M20, 28 Polak


Taki trochę spontaniczny półmaraton mi wpadł. W sumie jest to pierwszy półmaraton w tym roku, bo poprzedniego nie byłem w stanie ukończyć przez chorobę i zlazłem w połowie. Jakoś we wtorek/środę przyszło mi do głowy, że może fajnie by było pobiec i skorzystać z ochłodzenia. Poczekałem do soboty, nie zapisywałem się i nie opłacałem, wyczekiwałem prognozy pogody i w sobotę zdecydowałem, że sobie pobiegnę.

Myślałem nawet, że uda się zakręcić około życiówki. Wszystko może byłoby i fajnie, ale nie sprawdziłem profilu trasy... Kuźwa, ja nie wiem, ale jakoś w ogóle mi nie przyszło do głowy, aby to sprawdzić. Wydawało mi się, że Radom to jest dość płaski. Myliłem się, bo zamiast płaskiej trasy, trafiłem na najtrudniejszy półmaraton po asfalcie, na jakim przyszło mi startować
:lalala:

Już samo miejsce startu miało miejsce pod sporą górkę, tak z 200-300 metrów. Myślę sobie coś takiego: "Łeee, jeden podbieg. Nic wielkiego. W sumie to dobrze, bo będzie mniejsza szansa, że spalę początek". Wystartowaliśmy, pokonaliśmy podbieg, trochę zbiegu, a potem wypłaszczenie. Wszystko w porządku. Poczekam chwilę i wchodzę w bieg, a potem odrabiam i wio koniku. No i zonk. Pokazuje się pierwszy podbieg, taki dłuższy, bo trwało to pewnie ze 2km. Pięknie, @#$%^, pięknie - myślę sobie. Byłbym jakimś wariatem, gdybym leciał ten podbieg w jakimś zamierzonym tempie, bo bym zwyczajnie spuchł w dalszej części. Robi mi się strata. Nie jest jeszcze źle, to dopiero początek biegu, to i jeszcze powalczę. Co potem się dzieje? Podbieg za podbiegiem. A jak! Ja nie wiem, ale jakoś nie zapamiętałem żadnego płaskiego kilometra, choć GPS mówi inaczej. Przestaję patrzeć na zegarek i dochodzę do wniosku, że w tym biegu życiówki nie ma prawa być; cisnę na miejsce. Biegnę cały czas równo. Żadnych kryzysów, czy energetycznych spadków, żaden kilometr nie jest wolniejszy od pozostałych bez wyraźnych powodów. Jednolite tempo/intensywność. Wytracam prędkość na podbiegach i zakrętach, a na zbiegach staram się coś odrabiać. 12 kilometr i... oberwanie chmury. Jebło deszczem. Srogo. Deszczówka miesza się z potem i nie mogę otworzyć oczu Emotikon tongue Opaska na łbie nie pomaga. Po dwóch kilometrach przestaje. Cały mokry. Sutki zdarte do krwi. Na 15 kilometrze znowu deszcz, ale tym razem trwa krócej. Biegnę swoje. Wyprzedzam ludzi. Mnie nie wyprzedza nikt. Na mecie nie jestem ani zadowolony, ani niezadowolony. Po prostu bieg o nic. Ot, tak dla jaj, albo inaczej: dla mocnego bodźca.

Meta na stadionie LA.


Obrazek

Wyprzedziłem nawet dwóch Kenijczyków, ale skubańce się wycwanili i nie ma ich w ogóle w wynikach - menago nie pozwolił, aby ich w ogóle pokazać w wynikach. Nie dał, łachudra, takim maluczkim (mi) satysfakcji :lalala: Ponoć w nocy biegli półmaraton we Wrocławiu. Pewnie się zorientowali, że na podium nie staną i nie chcieli orać - było sporo mocnych zawodników od nas (Kulka, Kłeczek, Oskierko) i Ukrainy.

Ja ogólnie jestem cienki bolek, ale aktualnie prezentuję się w około-życiówkowej formie i przy dobrej aurze, rywalizacji i trasie byłbym w stanie poprawić się na każdym dystansie. Dziś nie było jak. Niemniej, jest to mój drugi najlepszy wynik w połówce. Życiówkę mam 1:21:04 z płaskiej trasy. Jestem bardzo dobrej myśli. Praktycznie całą wiosnę byłem pozbawiony mocnego treningu. Jak wdrożę najmocniejsze jednostki, to forma musi wzrosnąć, choćby chwilowo - zakładając, że się nie zarżnę.

Ahoj!
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

23.06.2015
(WTOREK)


Obrazek

15,2KM E (72%, 4:53min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


24.06.2015
(ŚRODA)


Obrazek
Agrykola

Rozgrzewka: 3KM E (5:11min/km)
8x800/400 - (2:43, 2:46, 2:43, 2:45, 2:45, 2:47, 2:46, 2:41)
Schłodzenie: 2,6KM E (5:56min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Obrazek

Tempa od 3:29min/km do 3:21min/km. Zgodnie z kalkulatorem - mniej więcej.

Ależ miałem farta na tym treningu. Nawpierniczałem się przed treningiem sporej ilości wafli ryżowych i jak we mnie to pieprznęło PO treningu, to myślałem, że nie dojadę do domu. Dobrze, że na stadionie jest możliwość skorzystania z toalety :nowiesz: Już pod koniec treningu, podczas przerw w truchcie zacząłem czuć te parcie, ale udało się pograć na czas. Brak mi trochę tej "agresywności" jeszcze; bardzo dawno nie robiłem takich rzeczy i są pewne opory. Potrzebuję trochę czasu i będzie w porządku.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

25.06.2015
(CZWARTEK)

Obrazek

13,1KM E (73%, 4:53min/km)
Przyśpieszenie na końcówce: 2KM (3:51, 3:43)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Łącznie 15,1KM


27.06.2015
(SOBOTA)

Obrazek

Puchar Maratonu Warszawskiego (15KM)

Rozgrzewka: 2KM E (5:54min/km)
Trasa: Cross po lesie, dość wolna trasa (dużo piachu, dziur, korzeni i chyba jeden/dwa podbiegi na piachu). Mogło braknąć ze 100 metrów do równych 15km - ciężko stwierdzić.

Wynik: 58:27 (3:56min/km)
Miejsce: 4 Open
---------------------------


Wygląda na to, że będę miał o co walczyć w Pucharze Maratonu Warszawskiego by Fundacja "Maraton Warszawski". Jakby ktoś nie wiedział, to jest to taki cykl biegów, który ma za zadanie dać możliwość przetarcia się przed startem w Maratonie Warszawskim. Składa się z 5 biegów; na 5,10,15,20 i 25km. Głównie po lesie.

Uznaję to za dobry wynik. Najważniejsze jednak, że wykonałem plan maksimum i zająłem najlepsze możliwe miejsce, jakie mógłbym zająć w dzisiejszej rywalizacji - 4. Pierwsza trójka była poza zasięgiem, inna liga - prawie 2 min starty do trzeciej lokaty. Fajnie mi się ten bieg ułożył i równie fajnie udało mi się go rozegrać. Wszyscy bardzo mocno wyrwali na starcie i po 200-500 metrach byłem pewnie poza pierwszą dziesiątką. Mniej więcej wiedziałem, kto jest na podobnym do mnie poziomie, a kto po prostu wyrwał na aferę i liczy na cud Emotikon tongue Powiedziałem sobie, że ja ich sobie spokojnie wyczekam, bo mam całe 15km przed sobą. I tak oto, równym tempem, gdzieś na 7km wpadłem na 4 pozycję i już jej ni oddałem. Wiedziałem, że pierwsza trójka jest nie dla mnie i że mogę tylko walczyć o utrzymanie. Jeden zawodnik pod koniec mnie już powoli podgryzał, a ja gdzieś od 12,5km miałem jakieś problemy żołądkowe i trochę zaczynałem się obawiać wymiotów, ale im bliżej końca, tym łatwiej było to ignorować; "Jeszcze niepełne 2km do końca", "Jeszcze niepełny kilometr do końca". Gdyby przyszło co do czego, to miałbym siły na mocny finisz. Podjąłbym walkę w razie potrzeby.

Patrząc po zawodnikach, którzy brali udział w cyklu - zarówno w poprzednich biegach, jak i edycjach - to wątpię, żebym mógł się załapać na jakieś pudło w kategorii, ale wygląda na to, że chociaż będzie ciekawa rywalizacja, a to zawsze pobudza do działania. Będę na następnych biegach; tych na 20 i 25km.


28.06.2015
(NIEDZIELA)

Obrazek

14,5KM E (4:53min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


Zbierało się na burzę i zawróciłem na do domu. Potem się okazało, że burzy nie było :p


Wyszło ponad 75KM w tym tygodniu.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

30.06.2015
(WTOREK)


Obrazek

20KM E (73%, 4:53min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Bardzo późno. Wróciłem gdzieś o 24. Po drodze spotkał mnie deszcz.


01.07.2015
(ŚRODA)


Obrazek
Agrykola

Rozgrzewka: 3KM E (4:54min/km)
6x800/400 - (2:43, 2:39, 2:44, 2:42, 2:43, 2:43)
Schłodzenie: 2KM E (5:15min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


Było za gorąco. Musiałem zrezygnować z dwóch ostatnich powtórzeń, bo robiło się już groźnie. Lampa.
Poza tym wyładował mi się zegarek i ostatnie powtórzenie biegłem na ślepo. Nie było raczej wolniejsze niż poprzednie, więc powiedzmy, że było takie same (pewnie było szybsze).

W czerwcu wyszło 299,4KM :chrap: Pierwszy normalny miesiąc po chorobie.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

02.07.2015
(CZWARTEK)


Obrazek

11,1KM PODBIEGI (7xAgrykola)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Ładny dryf się pokazał.
Obrazek

Zacząłem trening po 23. Wcześniej się nie dało. Zrobiłem te podbiegi w formie ciągłej; podbieg i nawrotka w tempie spokojnego biegu. Ciężki podbieg. To był taki trening na wybadanie tematu i ogarnięcie tempa na przyszłość. Już na samej górze, prawie na wypłaszczeniu czułem, jak mi nogi zakwasza - coś a la końcówka na 800m - i wtedy wchodziłem w bieg spokojny. 7 powtórzeń. W ciemnościach, bo lampy ustawione na minimum światła.

03.07.2015
(PIĄTEK)


Obrazek
Agrykola

Rozgrzewka: 2KM E (5:21min/km) + Duperele na dogrzanie (Skipy, krótka przebieżka, skłony itp)
~ Zakładanie kolców ~
3x100m (15sec każde)
2x200m (31sec każde)
3x100m (15sec każde)
Przerwy do pełnego wypoczynku (2-4min)
Schłodzenie [bez kolców]: 2KM E (5:27min/km)

Rozciąganie - 20min
---------------------------


Trening, którego miało nie być, ale trochę mnie nuda męczyła. Zrobiłem sobie coś, co nazywam treningiem szybkościowym. Nie znam się na tym, ułożyłem do sobie tak, jak uważałem za rozsądne i pod swoje możliwości. Teraz, z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że było tego trochę za dużo - 4x100 i 2x200 by wystarczyło. Na drugi dzień czułem obolałość wewnętrznych części ud, rodem z początków zimowych przygotowań na siłowni (przysiady, wypady). Lubię tą prędkość i styl na tym treningu, ale jednak trochę się go boję, bo mimo wszystko mam wrażenie, że nie jestem przygotowany fizycznie do takich prędkości i to w kolcach - nie to, że był to jakichś chory sprint i mnie odcinało pod koniec, ale po prostu boję się o jakieś zerwania itp (brak mi wiedzy w tym temacie). 1000m w kolcach i około 5km w całym treningu.

04.07.2015
(SOBOTA)


Obrazek

10KM E (72%, 4:58min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Bardzo późno i bardzo duszno. Wyszedłem po 23. Oj ciężko jest z tą pogodą, ciężko.

Dziś mnie jeszcze czeka długie wybieganie, ale powiem wam, że trochę mnie to przeraża. To może być najcieplejszy dzień w roku, a o 23 i tak będzie sajgon. Będę obserwować sytuację. Pewnie wyjdę, ale czy podołam zrobić chociaż 20km w tej aurze, to zobaczymy. Zrobię EDIT, jak już będę po treningu.


05.07.2015
(NIEDZIELA)


Obrazek

6KM E (5:07min/km)
6KM TM (3:59min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


Ciągiem. Dobranoc.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

07.07.2015
(WTOREK)


Obrazek

20KM E (4:57min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Padałem na twarz. Byłem już bardzo zmęczony całym dniem. Późno ruszyłem, bo musiałem się przekimać w ciągu dnia. Wróciłem kilka minut przed północą.

08.07.2015
(ŚRODA)


Obrazek
Agrykola

Rozgrzekwa: 2,3KM E (5:10min/km) + Wygibasy na dogrzanie
7x800/400 - (2:49, 2:45, 2:46, 2:46, 2:46, 2:44, 2:45)
Schłodzenie: 1,2KM E (5:27min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Na bardzo, bardzo ciężkich nogach. Poszedłęm potruchtać na rozgrzewkę, a tu się okazuje, że nogi są cholernie ciężkie i ledwo nimi przebieram. Myślę sobie, że to będzie bardzo trudny trening. Kończę rozgrzewką i pojawiają mi się pewne obawy w tyle głowy. Kilkukrotnie odchodzę zniechęcony z linii startu, robię kilka kroków dookoła i wracam do punktu wyjścia - tak ze dwa razy. Liczę sobie, że dobrze będzie, jak to zamknę po 3:30min/km, czyli 42sec/200m. Plan minimum. Przełamuję się i ruszam na pierwsze powtórzenie. Nogi z ołowiu. Wciąż mnie trzyma ten trening szybkościowy z poprzedniego piątku - cholernie mnie przetrzepał, aż jestem w szoku. - a i wczorajsze 20km późną nocą też nie pomogło. Udaje mi się idealnie wbić w tempo, ale opornie mi to idzie. Oddechowo jest ok, ale nogi ruina. Naprawdę chciałem zakończyć ten trening w trakcie drugiego powtórzenia, ale udało mi się przestawić myślenie na skupienie się na technice biegu. Każde kolejne powtórzenie było walką z głową o niezakończenie treningu za wcześnie.

Cały trening wyszedł mi bardzo wolno, a warunki miałem bardzo fajne, bo wcześniej padało. Niestety, byłem akurat zmęczony. Niemniej, udało mi się chociaż wykonać o powtórzenie więcej niż tydzień temu, a to zawsze trochę pomaga psychice w kontekście "rozwoju". W planie miałem w ogóle tysiączki, ale po 400 metrach pierwszego powtórzenia wiedziałem, że nie podołam.

Niesamowite jest, że tak niepozorny trening, jak ten z zeszłego piątku, tak bardzo mnie sponiewierał.

Jutro chcę robić podbiegi, ale... Sami rozumiecie.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

09.07.2015
(CZWARTEK)


Obrazek

Rozgrzeka: 6KM E (68%, 5:06min/km)
PODBIEG Agrykola: 7x350/350 trucht
Schłodzenie: 1,8KM E (68%, 5:26min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


Obrazek

Jakoś tak przyjemnie mi się patrzy na taki dryf tętna.

10.07.2015
(PIĄTEK)


Obrazek

Rozgrzewka: 2KM E (66%, 5:06min/km)
10x100/100 (18~19sec)
Schłodzenie: 2KM E (71%, 5:01min/km)
Rociąganie - 20min
---------------------------


Staram się przyzwyczajać do biegania 6x/tydz i stąd tego typu trening. Niby nic, a jednak coś było.


11.07.2015
(SOBOTA)


Obrazek

6KM E (5:04min/km)
6KM TM (3:59min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


Ciągiem.


12.07.2015
(NIEDZIELA)


Obrazek

16,2KM E (4:59min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Uciekałem przed deszczem. Miało być co najmniej 20k, ale przestraszyłem się chmur.


Dobry tydzień, wyszło 78KM.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

14.07.2015
(WTOREK)


Obrazek

15,3KM E (72%, 5:02min/km)
Rytmy: 5x200/200
Rozciąganie - 20min
---------------------------


15.07.2015
(ŚRODA)


Obrazek
Agrykola

Rozgrzewka: 2,1KM E (5:14min/km)
Interwały: 6x1000/500 - (3:26, 3:24, 3:25, 3:24, 3:25, 3:24)
Schłodzenie: 1,2KM E (6:00min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Obrazek

Są to najszybsze tysiączki w moim życiu, ale to głównie za sprawą wydłużonej o 100m przerwy.

Musiałem schować dumę do kieszeni i uznać, że 400 metrowa przerwa na tych prędkościach jest dla mnie niewystarczająca. O ile rok temu, kiedy zaskoczony prędkościami, jakie odnotowywałem na podobnych do dzisiejszego treningach mi wystarczyło, to teraz, po wejściu na prędkości jeszcze wyższe, już mi nie wystarcza. Po prostu myślałem, że tak krótka przerwa, jaka mi została w spadku po dawnych prędkościach będzie dla mnie wystarczająca - fizjologii jednak nie oszukam.

Chciałem sprawdzić, jak zareaguję na te dodatkowe 100 metrów przerwy i wygląda na to, że te typowe 3min truchtu pomiędzy tysiączkami jest dla mnie optymalne. Na 8-setki, 400 metrów jeszcze wystarczy, ale przy tysiącach muszę mieć trochę więcej sekund, aby wykonywać założenie z tabelki.

Dzisiejsza jednostka dała mi lekcję, o której już nie zapomnę:
Jeżeli nie wyrabiasz tempa z tabelki, to albo zwolnij, albo wydłuż przerwę i czekaj, aż opanujesz ten poziom i skracaj przerwę.

A Daniels powtarzał...
Pewnych rzeczy, mimo nawet znajomości teorii trzeba po prostu zaznać samemu, żeby dojść do tych samych wniosków. Albo po prostu musisz dać sobie o tym przypomnieć :chrap:

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

16.07.2015
(CZWARTEK)


Obrazek

Rozgrzewka: 5KM E (68%, 5:15min/km)
Podbieg Agrykola: 8x220/220
Schłodzenie: 1,2KM E
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Zacząłem o 23. Nic nie widziałem na podbiegu. Jedyne dobre powtórzenia, jakie udało mi się wykonać, to te, kiedy obok mnie jechał jakiś rowerzysta z dobrą lampką. Nie mogłem się skupić na bieganiu, a tylko patrzyłem pod nogi i przed siebie, sprawdzając, czy aby jakiś kolarz we mnie nie jedzie z prędkością 40km/h. Niby się trochę zmęczyłem, ale ogólnie, to trening średnio poszedł.

17.07.2015
(PIĄTEK)


Obrazek

5,4KM E (4:51min/km)
30min gadania z kolegami
5KM E (4:51min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Wyszedłem o 23:30. Koledzy mnie namówili, żebym do nich podbiegł i posiedział. Miałem nie biegać, bo byłem już padnięty, ale ciężko było odmówić.

18.07.2015
(SOBOTA)


Obrazek

Ćwiczenia - 20min
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Nie chciało mi się wyjść w ciągu dnia, a gdy już mi się zachciało, to było po 22. Postanowiłem jednak nie wychodzić, bo następnego dnia, z rana, byłem umówiony na wybieganie z kolegami.

19.07.2015
(NIEDZIELA)


Obrazek
Kampinos

22KM E+ CROSS (4:55min/km)
Rozciąganie - 20min
ĆWiczenia - 20min
---------------------------


Ciężka trasa; Pełno piachu, sporo podbiegów. No i ten upał... Gdyby nie to, że biegłem litrowym bukłakiem na plecach, to byśmy tego nie przebiegli. Ostatni kilometr sobie przycisnąłem, bo miałem już dość tego biegu, a poza tym poczułem się sporo lżej pod koniec, bo nie miałem już wody na plecach :hahaha: Wsio na 4 godzinach snu. Nie mogłem zasnąć.

Dzisiaj zaczął się dla mnie ciężki okres. Mam więcej pracy. Praktycznie półtora etatu - czasami więcej, czasami mniej. Będzie mi ciężej wychodzić na trening, ale na pewno go nie odpuszczę. Mogę rzadziej popełniać wpisy.

PS: Mam już opłacony start w Półmaratonie (koniec sierpnia) i w Maratonie Warszawskim. Oby była pogoda. W obu przypadkach :tonieja:

Wyszło odrobinkę powyżej 70km w tym tygodniu.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

21.07.2015
(WTOREK)


Obrazek

15,6KM E (70%, 5:01min/km)
Przebieżki: 5x100/100
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Znowu bardzo późno. Wróciłem niewiele przed północą.


22.07.2015
(ŚORDA)


Obrazek
Agrykola

Rozgrzewka: 2KM E (5:33min/km)
4x2000/600 - (7:12, 7:13, 7:12, 7:19)
Schłodzenie: 0,8KM E (5:58min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Obrazek

Nędzne warunki. Co prawda zacząłem gdzieś około 19:30, ale i tak było gorąco i duszno. Wsio bez koszulki. Ostatnie dwa powtórzenia to już ziałem ogniem, tak gorące powietrze mi się wydobywało z japy :hahaha: Końcowe powtórzenie to już spora rzeźba. Po zakończeniu po prostu padłem na trawnik. Mogłem ostatnie odpuścić. Bez wody nie dałoby rady tego uciągnąć. Fajna noc, bardzo ciepło. W sam raz na wakacyjne eskapady... Niestety, nie dla psa kiełbasa :smutek:

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

23.07.2015
(CZWARTEK)


Obrazek

Rozgrzewka: 5,4KM E (66%, 5:23min/km)
Podbieg Agrykola: 12x90m/90m (około)
Schłodzenie: 1,4KM E (66%, 5:31min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Znowu bardzo późno i znowu po ciemku. O tej porze nie da się tam biegać dłuższego odcinka, a przynajmniej ja nie potrafię robić tego zbyt komfortowo w takich ciemnościach i przy rowerzystach, którzy zjeżdżają z naprzeciwka. Podczas rozciągania już padałem na pysk.

24.07.2015
(PIĄTEK)


Obrazek

Ćwiczenia - 20min
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Trzeba było zrobić wolne. Padnięty byłem po pracy/ach.

25.07.2015
(SOBOTA)


Obrazek

10KM E (4:54min/km)
10KM E (4:44min/km)
10KM E (4:54min/km)
Wyczyszczenie lodówki - 40min
---------------------------


Nie wiem, co mi tego dnia wpadło do głowy. Cały "wypad" trwał ponad 4 godziny. Bukłak na plecy i w drogę, a w drodze burza i deszcz. Pobiegłem na start Biegu Powstania, przedzierając się przez zatłoczony od fanów AC DCmost Poniatowski. Po drodze założyłem się z kimś, że nie da rady zrobić sobie selfie w trakcie spadania z mostu do Wisły. Usłyszałem tylko: "Ja nie zrobię?!" Odwróciłem się, a gościa już nie było, to pobiegłem dalej. Dotarłem na miejsce startu będąc przemokniętym do suchej nitki. Schowałem się ogrzać w depozytach i trochę wysuszyć ciuchy. Starałem się kogoś poprowadzić na dany czas, ale nie udało się. Oczywiście musiało zacząć padać w trakcie biegu. I znowu przemokłem i zmarzłem. Wróciłem po biegu do depozytów, aby się ogrzać i trochę osuszyć, po czym wyruszyłem do domu. Już mi się cholernie nie chciało, ale nie było innego transportu :P Za długo ten cały "wypad" trwał, za długo nic nie jadłem i za długo byłem narażony na te warunki. Mocno mnie ten dzień zmarnował. Wróciłem późno i nie miałem już sił na rozciąganie. Oczyściłem lodówkę, umyłem się i poszedłem spać. Łącznie tych kilometrów było tego dnia więcej, bo jeszcze jakieś rozgrzewki trzeba doliczyć - miałem stać i się patrzyć? ;p


26.07.2015
(NIEDZIELA)


Obrazek

6KM E (67%, 5:01min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Nogi w strasznym stanie. Odbił się na mnie zły posiłek potreningowy i brak rozciągania. Nie zjadłem nic porządnego, a jedynie same owoce i ze dwie kanapki, co kiepsko wpłynęło na moją regenerację. Chciałem jednak wyjść na jakieś bieganie, dało w poniedziałek nie miałbym na to już czasu.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Obrazek

Powrócił ten sam problem żołądkowy, z którym się męczyłem całą wiosnę. Pasożyty wróciły. wszystko wręcz książkowo - po około 2ch miesiącach może nawrócić choroba, jeżeli terapia nie pozbyła się wszystkich "śladów" z organizmu, bo tyle trwa okres rozwojowy tego konkretnego pasożyta.

Przedwczoraj musiałem skrócić trening, bo złapała mnie potężna potrzeba skorzystania z łazienki, a z kolei ostatnie 3km mnie zginały w pół. Do domu wbieglem sprintem, prosto do toalety. Myślałem, że wybuchnę. Tak też się stało, ale już w łazience.

Wczorajsze interwały były bardzo nieprzyjemne. Wiercenie w kiszkach, nadkwasota, gazy i kazdy odcinek z taką perspektywą, że jakiekolwiek przyspieszenie spowoduje wymioty. Interwały wyszły wolno i tylko 5 sztuk.

Dziś natomiast już narzekam na powyższe objawy bez biegania, a zwyczajnie w ciągu dnia.

Innymi słowy, znowu przesrane.

W sobotę miałem biec 20k podczas Pucharu Maratonu Warszawskiego, ale obawiam się (w sumie jestem pewny), że bym go nie ukończył.

Mamy czwartek i być może jeszcze bym zdążył poprawić zdrowie do soboty, ale lekarz mi prawdobnie nie da recepty bez badania, a na jego wyniki przyjdzie mi czekać do poniedziałku/wtorku, zakładając, że wykonam je dziś. Pieprzone recepty. Marnowanie czasu, pieniędzy i ustawowe traktowanie mnie jako samobójce. Już pies trącał pieniądze na lekarza, ale ten czas...

Chciałem pobiec te 20k i zapewnić sobie 2/3 miejsce w kategorii, a tak lipa. Co za przewalony sezon, przetrenowałem w tym roku chyba jedynie z 4-5 miesięcy normalnie, a reszta to męczarnia i anemia. Mało tego, pierwszy etap tego Pucharu ledwo dobiegłem przez tą żałosną przypadłość, będąc wyprzedzonym przez tych, którzy wyprzedzić mnie nie powinni. Jeżeli nie uda mi się wejść w łaskę jakiegoś lekarza o przepisanie leków odrobaczających, to nie startuję, nie mam zamiaru się denerwować i rywalizować nie będąc zdrowym.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

01.08.2015
(NIEDZIELA)

Bardzo długo mnie tu nie było.

Jeżeli ktoś lubił śledzić moje amatorskie podboje pt "Przerost formy nad treścią", to winien jestem update.

Wystartowałem jednak w Pucharze Maratonu (20km). Bieg ten odbywał się w trakcie drugiego dnia zażywania przeze mnie lekarstw - terapia w połowie. Od rana tamtego dnia męczył mnie żołądek. Również na kilka minut przed startem musiałem skorzystał z toi-toi'a. Byłem pewny, że w trakcie biegu uderzy we mnie żołądek i nadkwasota, czułem to już bez żadnego wysiłku. Walczyłem z myślami przed odebraniem numeru startowego, czy aby jednak nie odpuścić. Ale ta presja punktów... Walczę o 2/3 lokatę w kategorii wiekowej, a gdyby mi się udało to osiągnąć, to byłoby to jedno z moich największych osiągnięć w tych żałosnych podbojach.

Względnie normalnie biegło mi się jedynie pierwsze 5km (jedno okrążenie). Wszystko potem było już coraz bardziej nieprzyjemne. Raz po raz odzywało się to charakterystyczne palenie w okolicach przełyku z żołądka, oraz te mieszanie w kichach. Biegłem wszystko na hamulcu. Nie czułem się komfortowo, oj nie. Biegłem wszystko na granicy, po bandzie. Walka o nie zatrzymanie się i przedłużanie biegu. Utrzymywałem równe tempo, nie mogłem w ogóle go urywać, bo każde podkręcenie tempa uruchomiłoby zgagę. Zbierało się na biegunkę i wymioty. Nie dałem rady tego przetrzymać przez cały dystans i na 16,5KM się zatrzymałem. W tamtym momeńcie zrównał się ze mną główny rywal z kat. wiekowej, którego wcześniej wyprzedziłem (utrzymał się mnie, ja nie przyśpieszałem). Wiedziałem, że tych 3,5km już dłużej nie przetrzymam. To jest naprawdę nieprzyjemne uczucie. Stanąłem pod drzewem i będąc zgiętym w pół dochodziłem do siebie. Po X minutach ruszyłem w kierunku mety, ale już spokojnie. Uplasowałem się na 13 miejscu. Cholernie pechowy sezon.


Obrazek

Aktualnie pozostaje mi walczyć o 3 lokatę. Obaj mamy 108 punktów. Rywal ma ode mnie mocniejsze życiówki na każdym dystansie, ale jednak udało mi się z nim dwukrotnie wygrać. Gdyby nie to, że bieg na 5km i 20km przerżnąłem przez te parszywe robaki, to już mógłbym się cieszyć z 3 lokaty i nie startować w biegu na 25km, a tak nie mam wyjścia i muszę startować. Gorzej, że ja już nie mam pewności siebie. Już mi się po prostu nie chcę. Syndrom wypalenie męczy mnie już od dłuższego czasu. Niby jestem już "wyleczony", ale wciąż mi się coś nie podoba z żołądkiem. To wciąż nie jest to. Na treningach odczuwam zgagę i wiercenie w kichach. Przy jakiejkolwiek cięższej jednostce walczę z głową, która walczy z żołądkiem (heh).

Nie mam już sił na wpis odnośnie treningu, więc postaram się go wykonać jutro. W piątek zakończyłem jedną pracę. Okres kilkunastu godzin pracy w ciągu dnia się zakończył i odzyskałem sporo godzin w ciągu dnia. Przez cały ten okres chodziłem wiecznie wk***iony. Byle bzdura potrafiła mnie wybić z równowagi. Do tego non stop telefony... Mało tego, ktoś bliski trafił w tym okresie-rzeźni do szpitala na ponad 3 tygodnie (bardzo poważny stan) i codziennie spędzałem te 1-2h w szpitalu - na szczęście wszystko się ułożyło. Cały ten okres jadłem tylko kanapki. Mnóstwo stresu. Do tej pory czuję się roztrzęsiony tym wszystkim i nie potrafię się rozluźnić. Że ja w tamtym okresie znalazłem czas na trening, to i tak sukces. Do tego jeszcze przyszło mi cały ten czas pracować na tym cholernym słońcu. Nigdy więcej.

To był dla mnie naprawdę ciężki czas.

Za tydzień mam najważniejszy start sezonu - Półmaraton. Nie widzę możliwości, aby pobiec go w 1:19:XX. Mam potężne wyrwy w treningu i to w newralgicznym okresie. Do tego wciąż odczuwam osłabienie z tytułu choroby i samych leków. Już jest za późno. Pozostaje mi jedynie myśleć o Biegu Niepodległości, albo liczyć na cudowny dzień konia. Najgorsze jest to, że z tych dwóch dystansów, to bardziej prawdopodobne wydaje mi się pobiec 1:19:XX/HM niż <36:30/10k. Niby jeszcze czas, ale mi się już zwyczajnie nie chce.

Człowiek nie jest niby połamany, nie ma żadnej kontuzji, a takie BZDURY nie pozwalają mu funkcjonować.
Na dniach wykonam sobie morfologię - dam znać.

Dziś już nie mam sił, aby wpisać treningi z ostatniego okresu - zrobię to jutro.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3665
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

02~16.08.2015

Obrazek

04.08.2015 ~ Zakończenie leczenia, silny środek przeczyszczający.
(WTOREK)

10KM E (5:11min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


05.08.2015
(ŚRODA)

Rozgrzewka: 2,7KM E (66%, 5:28min/km)
Rytmy: 12x200/200 (34~36sec)
Schłodzenie: 1,2KM E (68%, 5:39min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Mocne osłabienie. Problemy z żołądkiem, silna zgaga.


06.08.2015
(CZWARTEK)


8,4KM E (4:45min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


08.06.2015
(SOBOTA)

10,2KM E.CROSS (5:10min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


09.06.2015
(NIEDZIELA)

10,1KM E.CROSS (5:17min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


11.08.2015
(WTOREK)

10KM E (4:57min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


12.08.2015
(ŚRODA)

Rozgrzewka: 2KM E (5:20min/km)
Rytmy: 4x200/200 (34~38sec)
Próg: 3x1600/200 (3:45min/km)
Rytmy: 4x200/200 (37~40sec)
Schłodzenie: 1,2KM E (5:24min/km)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


13.08.2015
(CZWARTEK)

10,3KM E (4:50min/km)
Rozciąganie - 20min
Ćwiczenia - 20min
---------------------------


15.08.2015 ~ Cross, dużo piachu.
(SOBOTA)


5,5KM E (5:07min/km)
5,5KM P (4:11min/km)
[Ciągiem]
Rozciąganie - 20min
Pływanie w jeziorze - 30min
---------------------------


16.08.2015
(NIEDZIELA)


12KM E (70%, 4:51min/km)
1,8KM BNP (Średnio: 3:39min/km)
[Ciągiem]
---------------------------


Wszystkie te treningi (oprócz tych po 14.08) były dla mnie bardzo trudne to wykonania ze względu na brak czasu, silne osłabienie i bardzo słabej diecie. Cała ta lista jest moim sukcesem.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
ODPOWIEDZ