Tillo - szybciej, coraz szybciej!
Moderator: infernal
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
23.07.2018 - 29.07.2018
Poniedziałek
10 km BS + 2 x podbieg sprintem
Wtorek
10 km BS
Środa
10 km BS
Czwartek
10 km BS
Piątek
10 km BS + 2 x podbieg sprintem
Niedziela
14 km BNP: 11,5 km po 4:52 + 2,5 km po 3:55
Poniedziałek
10 km BS + 2 x podbieg sprintem
Wtorek
10 km BS
Środa
10 km BS
Czwartek
10 km BS
Piątek
10 km BS + 2 x podbieg sprintem
Niedziela
14 km BNP: 11,5 km po 4:52 + 2,5 km po 3:55
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
30.07.2018 - 05.08.2018
Poniedziałek
10 km BS + 3 x podbieg sprintem
Środa
10 km BS
Piątek
10 km BNP: 8 km (4:52) + 2 km (3:54)
Po tych dwóch kilometrach zrobiło mi się słabo z powodu słońca mimo, że trening zacząłem o 6:00 rano.
Niedziela
14 km BNP: 10 km (4:35) + 4 km (3:57, 3:54, 3:54, 3:43).
Zaczynam czuć, że wchodzę na obroty. Te 4 km weszły bardzo lekko, nawet ostatni kilometr w 3:43 nie wymagał bardzo dużo wysiłku. Tętno skoczyło dośc wysoko, ale to raczej przez temperaturę.
Tydzień z mniejszą objętością z powodów osobistych, ale trochę potrzebowałem odpoczuku więc nie narzekam.
Poniedziałek
10 km BS + 3 x podbieg sprintem
Środa
10 km BS
Piątek
10 km BNP: 8 km (4:52) + 2 km (3:54)
Po tych dwóch kilometrach zrobiło mi się słabo z powodu słońca mimo, że trening zacząłem o 6:00 rano.
Niedziela
14 km BNP: 10 km (4:35) + 4 km (3:57, 3:54, 3:54, 3:43).
Zaczynam czuć, że wchodzę na obroty. Te 4 km weszły bardzo lekko, nawet ostatni kilometr w 3:43 nie wymagał bardzo dużo wysiłku. Tętno skoczyło dośc wysoko, ale to raczej przez temperaturę.
Tydzień z mniejszą objętością z powodów osobistych, ale trochę potrzebowałem odpoczuku więc nie narzekam.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
06.08.2018 - 12.08.2018
Poniedziałek
11 km BS (w tym 4 x podbieg sprintem)
Podobają mi się te podbiegi. Przy Danielsie ich nie robiłem, więc jest nowy bodziec, po którym dobrze się czuję.
Wtorek
10,5 km BNP: 7,5 km (4:52)+ 2,8 km (3:49)
Temperatura juz z samego rana była na tyle wysoka, że po tych prawie 3 km zrobiło mi się słabo. To chyba lekko odwodnienie, bo wypiłem szkalnkę wody i wszystkie dolegliwosci mi przeszły.
Środa
13 km BS
Czwartek
10 km BS
Piątek
13 km BNP: 9 km (4:57)+ 4 km (3:57)
Ciężko mi było zmusić głowę do tych 4 km, zwłaszcza na odcinkach po parku, gdzie trudniej mi było utrzymać zakładane tempo tuż poniżej 4:00. Jakoś dociągnąłem.
Niedziela
14 km BNP: 10 km (4:40) + 3 km (3:58) + 1 km (3:27)
W końcu temperatura do biegania. Kiedy wychodziłem na trening, termometr za oknem wskazywał 10 stopni. Od początku biegło mi się świetnie, potem mocniejsze kilometry to juz formalność. Czułem jeszcze spory zapas, więc ostatni kilometr przycisnąłem trochę mocniej, bo juz tęsknię za takimi tempami. Na szczeście widzę w planie, że już niedługo będę zasuwał
Poniedziałek
11 km BS (w tym 4 x podbieg sprintem)
Podobają mi się te podbiegi. Przy Danielsie ich nie robiłem, więc jest nowy bodziec, po którym dobrze się czuję.
Wtorek
10,5 km BNP: 7,5 km (4:52)+ 2,8 km (3:49)
Temperatura juz z samego rana była na tyle wysoka, że po tych prawie 3 km zrobiło mi się słabo. To chyba lekko odwodnienie, bo wypiłem szkalnkę wody i wszystkie dolegliwosci mi przeszły.
Środa
13 km BS
Czwartek
10 km BS
Piątek
13 km BNP: 9 km (4:57)+ 4 km (3:57)
Ciężko mi było zmusić głowę do tych 4 km, zwłaszcza na odcinkach po parku, gdzie trudniej mi było utrzymać zakładane tempo tuż poniżej 4:00. Jakoś dociągnąłem.
Niedziela
14 km BNP: 10 km (4:40) + 3 km (3:58) + 1 km (3:27)
W końcu temperatura do biegania. Kiedy wychodziłem na trening, termometr za oknem wskazywał 10 stopni. Od początku biegło mi się świetnie, potem mocniejsze kilometry to juz formalność. Czułem jeszcze spory zapas, więc ostatni kilometr przycisnąłem trochę mocniej, bo juz tęsknię za takimi tempami. Na szczeście widzę w planie, że już niedługo będę zasuwał
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
13.08.2018 - 19.08.2018
Poniedziałek
11 km BS (4:47) - w tym 5 x podbieg sprintem.
Wtorek
8 km BS (4:47) + fartlek 8 x 20 sekund
Muszę odnaleźć w książce, jak się robi ten trening. W rozpisce nie ma nic o przerwach między odcinkami, a że zacząłem szukać na ostatnią chwilę coś w treści, to nie znalazłem. Ostetecznie zrobiłem jak przebieżki u Danielsa, z 1 minutą przerwy i w temie około 2:50 - 3:00.
Środa
14 km BS (4:53)
Czwartek
10 km BS (4:59)
Piątek
13 km BNP: 8 km (4:53)+ 5 km (3:57)
W tym tygodniu biegło mi się to dużo luźniej, niż ostatnio i nawet dodatkowy kilometr mi nie przeszkadzał. Ostatni kilometr wszedł w 3:47 bez większwej spiny.
Niedziela
14 km BNP: 9 km (4:40) + 5 km (3:52, 3:57, 3:52, 3:45, 3:35)
Genialny trening! Od początku biegło mi się dobrze i lekko. Po 9 kilometrach zaczęła się mocniejsza końcówka, która skończyła się zaliczenień 5 km w 18:58 według GPS Najbardziej cieszy mnie to, że mimo mocnego tempa nie byłem zmęczony ani podczas biegu ani po zakończeniu, co znaczy, że zapas jest spory. Szkoda jedynie, że zapomniałem założyć kostkę od pulsometra - założyłęm sam pasek... Uroki wychodzenia na trening o 5:40 No to spokojne bieganie w tym momencie się kończy. Od przyszłego tygodnia mam w planie szybkie powtórzenia i bieg progowy w tempach półmaratonu i 10 km. Za dwa tygodnie bieg na 5 km w parku Grabiszyńskim w celu sprawdzenia formy na wczesnym etapie.
Poniedziałek
11 km BS (4:47) - w tym 5 x podbieg sprintem.
Wtorek
8 km BS (4:47) + fartlek 8 x 20 sekund
Muszę odnaleźć w książce, jak się robi ten trening. W rozpisce nie ma nic o przerwach między odcinkami, a że zacząłem szukać na ostatnią chwilę coś w treści, to nie znalazłem. Ostetecznie zrobiłem jak przebieżki u Danielsa, z 1 minutą przerwy i w temie około 2:50 - 3:00.
Środa
14 km BS (4:53)
Czwartek
10 km BS (4:59)
Piątek
13 km BNP: 8 km (4:53)+ 5 km (3:57)
W tym tygodniu biegło mi się to dużo luźniej, niż ostatnio i nawet dodatkowy kilometr mi nie przeszkadzał. Ostatni kilometr wszedł w 3:47 bez większwej spiny.
Niedziela
14 km BNP: 9 km (4:40) + 5 km (3:52, 3:57, 3:52, 3:45, 3:35)
Genialny trening! Od początku biegło mi się dobrze i lekko. Po 9 kilometrach zaczęła się mocniejsza końcówka, która skończyła się zaliczenień 5 km w 18:58 według GPS Najbardziej cieszy mnie to, że mimo mocnego tempa nie byłem zmęczony ani podczas biegu ani po zakończeniu, co znaczy, że zapas jest spory. Szkoda jedynie, że zapomniałem założyć kostkę od pulsometra - założyłęm sam pasek... Uroki wychodzenia na trening o 5:40 No to spokojne bieganie w tym momencie się kończy. Od przyszłego tygodnia mam w planie szybkie powtórzenia i bieg progowy w tempach półmaratonu i 10 km. Za dwa tygodnie bieg na 5 km w parku Grabiszyńskim w celu sprawdzenia formy na wczesnym etapie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
20.08.2018 - 26.08.2018
Poniedziałek
10,2 km BS (4:47) - w tym 6 x podbieg sprintem.
Wtorek
13 km BS (4:45) + fartlek 8 x 30 sekund [15,5 km]
Biegłem tempem około 2:55 na przerwach 1 minuta w truchcie
Środa
11 km BS (4:50)
Czwartek
10 km BS (4:44)
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 10 min P (3:45) + 5 min trucht + 10 min P (3:36) + 3 km BS [12,5 km]
W końcu zapierdziel Zgodnie z założeniami pierwszy odcinek miał być w tempie półmaratonu, drugi w tempie 10 km. Dosyć mi się to udało. Jako ciekawostka - ustawiłem sobie podgląd tempa chwilowego, biegłem na otwartej przestrzeni na bieżni lekkoatletycznej. Tempo chwilowe na pierwszym odcinku było cały czas poniżej 3:40, na drugim 3:30 - 3:32. Widać to też w szczegółach treningu na Polar Flow. Jednak w statystykach dla całości tempa są niższe.
Niedziela
16,4 km BNP: 11 km (4:37) + 5 km (3:52) + 400 m BS
Od tego tygodnia niedzielne BNP zaczynają się wydłużać przy zachowaniu długiej mocnej końcówi. Bardzo polubiłem ten typ treningu, trochę tego u Danielsa brakuje w większości planów.
Poniedziałek
10,2 km BS (4:47) - w tym 6 x podbieg sprintem.
Wtorek
13 km BS (4:45) + fartlek 8 x 30 sekund [15,5 km]
Biegłem tempem około 2:55 na przerwach 1 minuta w truchcie
Środa
11 km BS (4:50)
Czwartek
10 km BS (4:44)
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 10 min P (3:45) + 5 min trucht + 10 min P (3:36) + 3 km BS [12,5 km]
W końcu zapierdziel Zgodnie z założeniami pierwszy odcinek miał być w tempie półmaratonu, drugi w tempie 10 km. Dosyć mi się to udało. Jako ciekawostka - ustawiłem sobie podgląd tempa chwilowego, biegłem na otwartej przestrzeni na bieżni lekkoatletycznej. Tempo chwilowe na pierwszym odcinku było cały czas poniżej 3:40, na drugim 3:30 - 3:32. Widać to też w szczegółach treningu na Polar Flow. Jednak w statystykach dla całości tempa są niższe.
Niedziela
16,4 km BNP: 11 km (4:37) + 5 km (3:52) + 400 m BS
Od tego tygodnia niedzielne BNP zaczynają się wydłużać przy zachowaniu długiej mocnej końcówi. Bardzo polubiłem ten typ treningu, trochę tego u Danielsa brakuje w większości planów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
27.08.2018 - 02.09.2018
Poniedziałek
10,2 km BS (5:05) - w tym 7 x podbieg sprintem.
Wtorek
13 km BS (4:45) + fartlek 8 x 40 sekund [15,9 km]
Biegłem tempem około 2:50 - 2:55 na przerwach 1 minuta w truchcie. Czułem dużą moc na tym treningu.
Środa
11 km BS (4:53)
Czwartek
10 km BS (4:34)
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 15 min P (3:45) + 5 min trucht + 15 min P (3:44) + 3 km BS [15 km]
Na tym treningu postanowiłem przetestować nowe buty - Adidas Boston Boost 5. Na początku biegu miałem dziwne uczucie, jakbym biegł boso. Po chwili się przyzwyczaiłem i biegło mi się bardzoi dobrze. Na odcinkach progowych czułem się pewnie i bezproblemowo. Tempo trzymałem bez większego wysiłku a w butach było mi bardzo wygodnie. Jedynie moje łydki oberwały bardzo mocno na tym treningu. Po treningu smarowałem je żelem schładzającym. Niedziela
Sportowo-muzyczne zakończenie sezonu wakacyjnego II - 5 km
Czas netto: 18:09
Czas brutto: 18:09
Miejsce OPEN: 1
Ok, to zacznijmy od początku. Na miejsce przyjechałem około godziny 10:00, na spokojnie odebrałem pakiet i poszedłem do auta się przebrać. Zastanawiałem się, w czym wystartować, ale padło na nowe Bostony. Trochę pochodziłem po okolicy, potruchtałem i porobiłem pare sprintów. Ostatnio odczuwałem ciężkie nogi na pierwszym 1,5 km więc postanowiłem to przebiec przed zawodami.
Paręmminut przed startem ustawiłem się na pierwszej linii, bo zamierzałem walczyć o zwycięstwo. Jako zwycięzca z zeszłego roku odliczałem od 10-ciu w dół do startu. 3, 2, 1 i lecę!
Do pierwszego zakrętu wysunąłem się juz na prowadzenie. Po 200 - 300 metrach zegarek pokazywał tempo 3:18, ja czułem się bardzo dobrze i zamierzałem trzymać to tempo. Czułem ciężkie nogi, widać piatkowy trening jeszcze w nich siedział. Myślę sobie, ok, nogi pobolą i dam radę. Po 500 metrach tempo zaczęło spadać do 3:30 - 3:35. Zaczęło mi być trochę duszno, czułem kompletny brak mocy i wyczerpanie juz po 1 km. Obejrzałem się za siebie, na szczęście nikt mnie nie dogadaniał. Dalej trzymałem tempo 3:30 - 3:35. Po 3 km czułem się juz jak wrak człowieka. Sapałem jak słoń, czułem się rak ryba wyciągnięta z wody. Po prostu nie miałem czym oddychać. Tempo spadało dalej. Potem na mecie się okazało, że inni tez mieli takie problemy, to chyba przez ciepło i dużą wilgotność powietrza. Po 4 km ciężko mi już było przebierać nogami. Zegarek pokazywął tempa 3:45 - 3:50. To już szybciej potrafię biec na treningach. W tym momencie pomyślałem, że liczy się już tylko wygrana, bo styl i czas będą marne. Na metę wbiegłem w czasie 18:09 czyli 5 km przebiegłem wolniej, niż na jednym z treningów na wiosnę. No trudno, pierwsze miejsce i tak cieszy, a ja mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. Jak nagrodę za pierwsze miejsce wygrałem dwudniowy pobyt w Karpaczu dla dwóch osób. Z tego na pewno skorzystam
Poniedziałek
10,2 km BS (5:05) - w tym 7 x podbieg sprintem.
Wtorek
13 km BS (4:45) + fartlek 8 x 40 sekund [15,9 km]
Biegłem tempem około 2:50 - 2:55 na przerwach 1 minuta w truchcie. Czułem dużą moc na tym treningu.
Środa
11 km BS (4:53)
Czwartek
10 km BS (4:34)
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 15 min P (3:45) + 5 min trucht + 15 min P (3:44) + 3 km BS [15 km]
Na tym treningu postanowiłem przetestować nowe buty - Adidas Boston Boost 5. Na początku biegu miałem dziwne uczucie, jakbym biegł boso. Po chwili się przyzwyczaiłem i biegło mi się bardzoi dobrze. Na odcinkach progowych czułem się pewnie i bezproblemowo. Tempo trzymałem bez większego wysiłku a w butach było mi bardzo wygodnie. Jedynie moje łydki oberwały bardzo mocno na tym treningu. Po treningu smarowałem je żelem schładzającym. Niedziela
Sportowo-muzyczne zakończenie sezonu wakacyjnego II - 5 km
Czas netto: 18:09
Czas brutto: 18:09
Miejsce OPEN: 1
Ok, to zacznijmy od początku. Na miejsce przyjechałem około godziny 10:00, na spokojnie odebrałem pakiet i poszedłem do auta się przebrać. Zastanawiałem się, w czym wystartować, ale padło na nowe Bostony. Trochę pochodziłem po okolicy, potruchtałem i porobiłem pare sprintów. Ostatnio odczuwałem ciężkie nogi na pierwszym 1,5 km więc postanowiłem to przebiec przed zawodami.
Paręmminut przed startem ustawiłem się na pierwszej linii, bo zamierzałem walczyć o zwycięstwo. Jako zwycięzca z zeszłego roku odliczałem od 10-ciu w dół do startu. 3, 2, 1 i lecę!
Do pierwszego zakrętu wysunąłem się juz na prowadzenie. Po 200 - 300 metrach zegarek pokazywał tempo 3:18, ja czułem się bardzo dobrze i zamierzałem trzymać to tempo. Czułem ciężkie nogi, widać piatkowy trening jeszcze w nich siedział. Myślę sobie, ok, nogi pobolą i dam radę. Po 500 metrach tempo zaczęło spadać do 3:30 - 3:35. Zaczęło mi być trochę duszno, czułem kompletny brak mocy i wyczerpanie juz po 1 km. Obejrzałem się za siebie, na szczęście nikt mnie nie dogadaniał. Dalej trzymałem tempo 3:30 - 3:35. Po 3 km czułem się juz jak wrak człowieka. Sapałem jak słoń, czułem się rak ryba wyciągnięta z wody. Po prostu nie miałem czym oddychać. Tempo spadało dalej. Potem na mecie się okazało, że inni tez mieli takie problemy, to chyba przez ciepło i dużą wilgotność powietrza. Po 4 km ciężko mi już było przebierać nogami. Zegarek pokazywął tempa 3:45 - 3:50. To już szybciej potrafię biec na treningach. W tym momencie pomyślałem, że liczy się już tylko wygrana, bo styl i czas będą marne. Na metę wbiegłem w czasie 18:09 czyli 5 km przebiegłem wolniej, niż na jednym z treningów na wiosnę. No trudno, pierwsze miejsce i tak cieszy, a ja mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. Jak nagrodę za pierwsze miejsce wygrałem dwudniowy pobyt w Karpaczu dla dwóch osób. Z tego na pewno skorzystam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
03.09.2018 - 09.09.2018
Poniedziałek
11 km BS (5:16) - w tym 8 x podbieg sprintem.
Zmęczenie po piątkowym treningu i zawodach dosyć znaczne. Mięśnie ud mam całe obolałe.
Wtorek
13 km BS (5:02) + fartlek 8 x 50 sekund [16,2 km]
Tym razem wolniej, szybkie odcinkie biegłem mniej więcej w tempach 3:00 - 3:10.
Środa
Trening wypadł, musiałem pozałatwiać parę spraw. Liczę na lepszą regenarcję dzięki dniu wolnemu.
Czwartek
10,4 km BS (4:51)
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 15 min P (3:51) + 2 min trucht + 15 min P (3:53) + 3 km BS [15 km]
Kaplica. Nogi mam dalej zajechane. Pierwszy progowy zrobiłem na biezni, drugi już plecakiem w drodze do pracy. Na obu czułem się bezsilny. Oddech miałem spokojny, tetno bardzo niskie - 155, gdzie zwykle taki trening robię baredziej na tetnie 165. Nogi jednak nie chciały się rozkręcić, czułem spięcie i po prostu nie mogłem szybciej.
Niedziela
21,2 km BNP: 13 km (4:41) + 6 km (3:59) + 2,2 km (3:51)
No coś wracam do normy. Wychodząc na ten trening chciałem go skrócić do 18 km , w tym 5 km mocniej końcówki. Biegło się jednak na tyle dobrze, że zmieniłem zdanie i zrobiłem całość. Nogi dużo luźniejsze a na koniec odczuwałem tempo 3:50 jako w miarę komfortowe i czułem, że mógłbym tak biec dalej. Przy okazji na trenigu trafiłem na grupę dzików (około 8 sztuk), które wystraszyły się chyba bardziej ode mnie i zaczęły uciekać, ja zawróciłem bo uciekały po mojej trasie
Poniedziałek
11 km BS (5:16) - w tym 8 x podbieg sprintem.
Zmęczenie po piątkowym treningu i zawodach dosyć znaczne. Mięśnie ud mam całe obolałe.
Wtorek
13 km BS (5:02) + fartlek 8 x 50 sekund [16,2 km]
Tym razem wolniej, szybkie odcinkie biegłem mniej więcej w tempach 3:00 - 3:10.
Środa
Trening wypadł, musiałem pozałatwiać parę spraw. Liczę na lepszą regenarcję dzięki dniu wolnemu.
Czwartek
10,4 km BS (4:51)
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 15 min P (3:51) + 2 min trucht + 15 min P (3:53) + 3 km BS [15 km]
Kaplica. Nogi mam dalej zajechane. Pierwszy progowy zrobiłem na biezni, drugi już plecakiem w drodze do pracy. Na obu czułem się bezsilny. Oddech miałem spokojny, tetno bardzo niskie - 155, gdzie zwykle taki trening robię baredziej na tetnie 165. Nogi jednak nie chciały się rozkręcić, czułem spięcie i po prostu nie mogłem szybciej.
Niedziela
21,2 km BNP: 13 km (4:41) + 6 km (3:59) + 2,2 km (3:51)
No coś wracam do normy. Wychodząc na ten trening chciałem go skrócić do 18 km , w tym 5 km mocniej końcówki. Biegło się jednak na tyle dobrze, że zmieniłem zdanie i zrobiłem całość. Nogi dużo luźniejsze a na koniec odczuwałem tempo 3:50 jako w miarę komfortowe i czułem, że mógłbym tak biec dalej. Przy okazji na trenigu trafiłem na grupę dzików (około 8 sztuk), które wystraszyły się chyba bardziej ode mnie i zaczęły uciekać, ja zawróciłem bo uciekały po mojej trasie
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
U mnie ****, **** i kamieni kupa. Byłem zajechany na maksa, miałem problemy nawet z chodzeniem. Ocecnie jestem na roztrenowaniu, bo mam dziecko w szpitalu a do tego wczoraj chyba złamałem lub przynajmniej mocno stłukłem palca w prawej stopie. W sobotę zawody na 10 km. Tak się chciałem pożalić
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
Sobota, 22 września
Bieg IT - 10 km
Czas netto: 37:14
Czas brutto: 37:14
Miejsce OPEN: 18
Miejsce M20: 6
Jedne z najtrudnijeszych zawodów w moim zyciu. Teoretycznie nawet nie powinienem ich biec, ale nie żałuję. Ok, od początku.
Ostatni raz przed zawodami biegałem w piątek 14 września. Potem zostałem sam z chorym dzieckiem w domu i o treningu nie było mowy. Później we wtorek uszkodziłem sobie palca stopie - do dzisiaj boli jak go wyginam. W piątek na noc żona wróciła z drugim dzieckiem do domu, więc mogłem pobiec te zawody. Niestety jeszcze coś podłapałem od dzieci. W nocy z piątku na sobotę mocno bolał mnie brzuch, rano skończyło się to biegunką. Pomyślałem, że teraz to musżę pobiec te zawody - z czystej ciekawości, ile uciągnę w takim stanie. Na teren AWF przyjechałem w ostatniej chwili, jakimś cudem zaparkowałem i pobiegłem po pakiet startowy. Udało się - 7 minut przed zamknięciem biura zwodów :D No to zadowolony poszedłem do auta się przebrać, założyłem buty no i pierwsza myśl: Czy ja w ogóle mogę biegać z tą stopą? No to idę na bieżnię, zaczynam biec i jest dobrze! Zrobiłem 2 km na spokojnie, z 4 przebieżki i ustawiłem się na starcie. 3, 2, 1 - start!
Zacząłem mocno, ustawiłem się na siódmej pozycji, pierwszy kilometr wszedł w 3:33. Niestety od początku wiał mocny wiatr, który dosyć mi dokuczał. Potem zwolniłem do okolic 3:40 i takie tempo zamierzałem trzymać do końca. Dobrze mi to sżło do 5 km, średnią po połowie miałem 3:39. Niestety czułem się zajechany jak po przynajmniej 9 km. Inni biegacze zaczęli mnie masowo wyprzedzać, a ja mimo prób nie potrafiłem nawiązać z nimi walki. Chwilę coś tam męczyłem i i tak mnie wyprzedzali. Tempo zaczęło mi mocno spadać i osiadło na wartości 3:55 która była dla mnie dosyć komfortowa, ale nic więcej nie mogłem wycisnąć. Przy 8 km nawiązałem mocniejszą walkę z jednym biegaczem, próbował mnie wyprzedzić bezskutecznie parę razy, to mi dało kopa i nawet znowu zobaczyłem tempo 3:40 na zegarku. Jednak radość nie gtrwała krótko, zostałem wyprzedzony i tempo wróciło do 3:55. Na dobitkę zostałem jeszcze wyprzedzony na 200 metrów przed metą, co mi się nie zdaża, i ostatecznie z siódmego miesca na pierwszych kilometrach spadłem na 18 na mecie. GPS zmierzył mi 9,81 km i to raczej prawda, bo na tych zawodach nigdy nie ma pełnej dychy. Tempo całości według zegarka wyszło 3:47. Zważając na okoliczności byłem z siebie bardzo zadowolony. Palec podczas biegu nie odezwał się ani razu, ale za meta i ja nie mogłem sie odzywać. Wziałem tylko wodę i położyłem się próbując złapać oddech. Niestety nie miałem czasu pozostac na dekoracji, także dopieró później dowiedziałem się, że wygraliśmy klasyfikację drużynową - i o to chodziło!
Dzisiaj, 2 dni po zawodach, czórki mam tak skatowane, że ma problem ze schodami czy ze schylaniemm się, bardzo dziwne objawy jak na taki dystans. Muszę się ogarnąć i coś ze sobą zrobić, żeby był sens jechać do Świdnicy. Bez życiówki nie zamierzam stamtąd wyjechać.
Bieg IT - 10 km
Czas netto: 37:14
Czas brutto: 37:14
Miejsce OPEN: 18
Miejsce M20: 6
Jedne z najtrudnijeszych zawodów w moim zyciu. Teoretycznie nawet nie powinienem ich biec, ale nie żałuję. Ok, od początku.
Ostatni raz przed zawodami biegałem w piątek 14 września. Potem zostałem sam z chorym dzieckiem w domu i o treningu nie było mowy. Później we wtorek uszkodziłem sobie palca stopie - do dzisiaj boli jak go wyginam. W piątek na noc żona wróciła z drugim dzieckiem do domu, więc mogłem pobiec te zawody. Niestety jeszcze coś podłapałem od dzieci. W nocy z piątku na sobotę mocno bolał mnie brzuch, rano skończyło się to biegunką. Pomyślałem, że teraz to musżę pobiec te zawody - z czystej ciekawości, ile uciągnę w takim stanie. Na teren AWF przyjechałem w ostatniej chwili, jakimś cudem zaparkowałem i pobiegłem po pakiet startowy. Udało się - 7 minut przed zamknięciem biura zwodów :D No to zadowolony poszedłem do auta się przebrać, założyłem buty no i pierwsza myśl: Czy ja w ogóle mogę biegać z tą stopą? No to idę na bieżnię, zaczynam biec i jest dobrze! Zrobiłem 2 km na spokojnie, z 4 przebieżki i ustawiłem się na starcie. 3, 2, 1 - start!
Zacząłem mocno, ustawiłem się na siódmej pozycji, pierwszy kilometr wszedł w 3:33. Niestety od początku wiał mocny wiatr, który dosyć mi dokuczał. Potem zwolniłem do okolic 3:40 i takie tempo zamierzałem trzymać do końca. Dobrze mi to sżło do 5 km, średnią po połowie miałem 3:39. Niestety czułem się zajechany jak po przynajmniej 9 km. Inni biegacze zaczęli mnie masowo wyprzedzać, a ja mimo prób nie potrafiłem nawiązać z nimi walki. Chwilę coś tam męczyłem i i tak mnie wyprzedzali. Tempo zaczęło mi mocno spadać i osiadło na wartości 3:55 która była dla mnie dosyć komfortowa, ale nic więcej nie mogłem wycisnąć. Przy 8 km nawiązałem mocniejszą walkę z jednym biegaczem, próbował mnie wyprzedzić bezskutecznie parę razy, to mi dało kopa i nawet znowu zobaczyłem tempo 3:40 na zegarku. Jednak radość nie gtrwała krótko, zostałem wyprzedzony i tempo wróciło do 3:55. Na dobitkę zostałem jeszcze wyprzedzony na 200 metrów przed metą, co mi się nie zdaża, i ostatecznie z siódmego miesca na pierwszych kilometrach spadłem na 18 na mecie. GPS zmierzył mi 9,81 km i to raczej prawda, bo na tych zawodach nigdy nie ma pełnej dychy. Tempo całości według zegarka wyszło 3:47. Zważając na okoliczności byłem z siebie bardzo zadowolony. Palec podczas biegu nie odezwał się ani razu, ale za meta i ja nie mogłem sie odzywać. Wziałem tylko wodę i położyłem się próbując złapać oddech. Niestety nie miałem czasu pozostac na dekoracji, także dopieró później dowiedziałem się, że wygraliśmy klasyfikację drużynową - i o to chodziło!
Dzisiaj, 2 dni po zawodach, czórki mam tak skatowane, że ma problem ze schodami czy ze schylaniemm się, bardzo dziwne objawy jak na taki dystans. Muszę się ogarnąć i coś ze sobą zrobić, żeby był sens jechać do Świdnicy. Bez życiówki nie zamierzam stamtąd wyjechać.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
24.09.2018 - 30.09.2018
Wtorek
10,5 km BS (4:40)
Delikatny rozruch po przerwie i zawodach.
Środa
10,5 km BS (4:52)
Delaj rozruch po przerwie i zawodach.
Czwartek
10,5 km BS (4:41)
Jak wyżej
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 4 km P (3:45) + 3,5 km BS BS [10,5 km]
To miał być taki sprawdzian, na co mnie stać. No na mniej, niż myślałem. Miałem biec P tyle czasu, ile dam radę, pary starczyło na 4 km. Obym jak najszybciej wrócił do mocnego biegania.
Niedziela
22 km BNP: 17 km (4:26) + 5 km (3:56)
Ale mi się to dobrze biegło! Noga podwała od początku, aż ciężko mi było uwierzyć, że biegnę po 4:20 - 4:30. Końcowe 5 km planowałem lekko poniżej 4:00 i to też weszło bardzo lekko. Umiarkowany wysiłek wychodzi mi bardzo dobrze, gorzej sobie radzę ostatnio na szybszych tempach - 3:40 i szybciej.
Wtorek
10,5 km BS (4:40)
Delikatny rozruch po przerwie i zawodach.
Środa
10,5 km BS (4:52)
Delaj rozruch po przerwie i zawodach.
Czwartek
10,5 km BS (4:41)
Jak wyżej
Piątek
Pieg progowy
3 km BS + 4 km P (3:45) + 3,5 km BS BS [10,5 km]
To miał być taki sprawdzian, na co mnie stać. No na mniej, niż myślałem. Miałem biec P tyle czasu, ile dam radę, pary starczyło na 4 km. Obym jak najszybciej wrócił do mocnego biegania.
Niedziela
22 km BNP: 17 km (4:26) + 5 km (3:56)
Ale mi się to dobrze biegło! Noga podwała od początku, aż ciężko mi było uwierzyć, że biegnę po 4:20 - 4:30. Końcowe 5 km planowałem lekko poniżej 4:00 i to też weszło bardzo lekko. Umiarkowany wysiłek wychodzi mi bardzo dobrze, gorzej sobie radzę ostatnio na szybszych tempach - 3:40 i szybciej.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
01.10.2018 - 07.10.2018
Poniedziałek
12,2 km BS (4:42) - w tym 10 podbiegów sprintem
Bardzo dobrze mi te podbiegi wszedły. Generalnie była moc do ostatniego powtórzenia.
Wtorek
3 km BS + 8 x (3 min I + 2 min marsz) + 1 km BS [12,9 km]
Tempa I: 3:32, 3:29, 3:26, 3:27, 3:28, 3:28, 3:26, 3:33
Bardzo fajnie mi te interwały wyszły. Czuje, że wchodzę na wysokie obroty. Nie czułem żadnego osłabienia do samego końca i pewnie jeszcze z jeden interwał na pewno bym pociągnął. To ósme powtórzenie chciałem pobiec trochę szybciej, ale akurat zawróciłem wokół parku i wybiegłem pod wiatr. Ostatnio miałem problem z wejściem na wyższe tempa i ten trening tą złą passę przełamał. Jednocześnie był to ostatni trening dobierany samodzielnie, dalej będę korzystał z konsultacji treningowych, bo za dużo chaosu w tym moim bieganiu ostatnio było. Jak to mówią, z boku lepiej widać, więc niech ktoś popatrzy
Środa
10,5 km BS (4:35)
Lekki bieg, trochę mnie ciągnęło prawe udo z tyłu (chyba dwugłowy), pewnie po interwałach z wtorku.
Czwartek
10 km BS (4:28) + 8 przebieżek
Prezbieżki całkiem fajnie mnie pobudziły. Starałem się trzymać jak najlepszą technikę biegu a i tak tempo < 3:00 ładnie wchodziło.
Piątek
Rytmy
3 km BS + 15 x (400 m po 3:25 - 3:30 + 1 min BS) + 1 km BS
Nie wierzyłem, ze ten trening jest do zrobienia. No ale nic nie mówiłem, poszedłem na stadion i chciałem się sprawdzić, do ktrego powtórzenia wytrzymam. Zwykle robiłem 8 x 400 m i na przerwie też 400 m. Tutaj było 15 powtórzeń na przerwie 1 min, czyli jakieś 200 m.
Tempa weszły tak:
3:27, 3:24, 3:26, 3:25, 3:22,
3:22, 3:24, 3:25, 3:25, 3:20,
3:22, 3:26, 3:25, 3:26, 3:27
A co najlepsze, pewnie jeszcze trochę bym tak mógł pociagnąć! :D Ten trening niesamowicie podbudował mnie psychicznie. Niedziela
23,7 km BD: 18 km BS (~4:30) + 5 km (~3:55) + 650 m BS
GPS całkowicie mi zwariował. Do tego 2 razy "FATAL ERROR" na zegarku. Nie wiem, co się działo tego dnia ale pobiegłem na tętno po znajomej leśniej ścieżce. Wiem, jak tam się rozkładają kilometry, więc nie było problemu z kombinacją 18 km + 5 km. Na BS trzymałem tętno około 140, na szybszej końcówce 160, przy maks 191 (chociaż tego maks już dawno nie widziałem nawet na zawodach). Fajny trening , szkoda tylko, że zapis popsuty.
Dosyć mocny tydzień - zrobiłem 84,5 km. To więcej, niż przy moich przygotowaniach do maratonu. Do tego doszła weekendowa wycieczka do Karpacza, co dodatkowo zajeżdzało nogi.
Poniedziałek
12,2 km BS (4:42) - w tym 10 podbiegów sprintem
Bardzo dobrze mi te podbiegi wszedły. Generalnie była moc do ostatniego powtórzenia.
Wtorek
3 km BS + 8 x (3 min I + 2 min marsz) + 1 km BS [12,9 km]
Tempa I: 3:32, 3:29, 3:26, 3:27, 3:28, 3:28, 3:26, 3:33
Bardzo fajnie mi te interwały wyszły. Czuje, że wchodzę na wysokie obroty. Nie czułem żadnego osłabienia do samego końca i pewnie jeszcze z jeden interwał na pewno bym pociągnął. To ósme powtórzenie chciałem pobiec trochę szybciej, ale akurat zawróciłem wokół parku i wybiegłem pod wiatr. Ostatnio miałem problem z wejściem na wyższe tempa i ten trening tą złą passę przełamał. Jednocześnie był to ostatni trening dobierany samodzielnie, dalej będę korzystał z konsultacji treningowych, bo za dużo chaosu w tym moim bieganiu ostatnio było. Jak to mówią, z boku lepiej widać, więc niech ktoś popatrzy
Środa
10,5 km BS (4:35)
Lekki bieg, trochę mnie ciągnęło prawe udo z tyłu (chyba dwugłowy), pewnie po interwałach z wtorku.
Czwartek
10 km BS (4:28) + 8 przebieżek
Prezbieżki całkiem fajnie mnie pobudziły. Starałem się trzymać jak najlepszą technikę biegu a i tak tempo < 3:00 ładnie wchodziło.
Piątek
Rytmy
3 km BS + 15 x (400 m po 3:25 - 3:30 + 1 min BS) + 1 km BS
Nie wierzyłem, ze ten trening jest do zrobienia. No ale nic nie mówiłem, poszedłem na stadion i chciałem się sprawdzić, do ktrego powtórzenia wytrzymam. Zwykle robiłem 8 x 400 m i na przerwie też 400 m. Tutaj było 15 powtórzeń na przerwie 1 min, czyli jakieś 200 m.
Tempa weszły tak:
3:27, 3:24, 3:26, 3:25, 3:22,
3:22, 3:24, 3:25, 3:25, 3:20,
3:22, 3:26, 3:25, 3:26, 3:27
A co najlepsze, pewnie jeszcze trochę bym tak mógł pociagnąć! :D Ten trening niesamowicie podbudował mnie psychicznie. Niedziela
23,7 km BD: 18 km BS (~4:30) + 5 km (~3:55) + 650 m BS
GPS całkowicie mi zwariował. Do tego 2 razy "FATAL ERROR" na zegarku. Nie wiem, co się działo tego dnia ale pobiegłem na tętno po znajomej leśniej ścieżce. Wiem, jak tam się rozkładają kilometry, więc nie było problemu z kombinacją 18 km + 5 km. Na BS trzymałem tętno około 140, na szybszej końcówce 160, przy maks 191 (chociaż tego maks już dawno nie widziałem nawet na zawodach). Fajny trening , szkoda tylko, że zapis popsuty.
Dosyć mocny tydzień - zrobiłem 84,5 km. To więcej, niż przy moich przygotowaniach do maratonu. Do tego doszła weekendowa wycieczka do Karpacza, co dodatkowo zajeżdzało nogi.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
08.10.2018 - 14.10.2018
Poniedziałek
11 km BS (4:41)
Bieg na drewnianych nogach. W weekend zrobiłem mocne dugie wybieganie zaraz po dwudniowym pobycie w Karpaczu i to wszystko jeszcze siedziało w nogach.
Wtorek
12 km BS (4:32) + 8 przebieżek
Nogi jeszcze trochę obolałe, ale poza topornym pierwszym kilometrem weszło gładko.
Środa
Wytrzymałość tempowa
3 km BS (4:27) + 8 km (3:47) + 2 min trucht + 2 km (3:37) + 2,5 km BS (4:30) [15 km]
Genialny trening! W założeniach odcinki tempowe miały być po 3:50 i 3:40, także byłem blisko. O dziwo mimo obaw utrzymanie takiego tempa na dłuższym odcinku nie sprawiało mi problemów. Na odczucia bardziej męczyłem nogi niz płuca. Na drugim odcinku po 3:37 miałem problem, żeby wstrzelić się w tempo i trochę szarpałem. Trening bardzo pozytywnie działający na psychikę. Całe 15 km pobiegłem ze średnim tempem 4:00 a według Endomondo najszybsze 10 km weszło w 38:17 Czwartek
12 km BS (4:28)
Lekko i przyjemnie.
Piątek
8 km BS (4:27)
Lekki rozruch przed zawodami w sobotę. Trochę mnie nosiło i musiałem mocno się wyhamowywać.
Sobota
City Trail Wrocław - Bieg 1 - 5 km
Czas netto: 17:19
Czas brutto: 17:19
Miejsce OPEN: 17
Miejsce M20: 10
Jest życiówka! W końcu zawody, z których moge być zadowolony. Cały tydzień czułem, że forma jest na wysokim poziomie. Miałem duże oczekiwania co do tego biegu. Pogoda dobra, w lesie Sosobowickim było sucho. Na zawody przyjechaliśmy całą rodzinką. Ja truchtem podbiegłem do biura zawodów, odebrałem pakiet (miło zaskoczyła mnie obecność czapki w pakiecie). Przebrałem się, oddałem żonie plecak i poszedłem się rozgrzewać. Zrobiłem 2 km BS i parę przebieżek.
No i wystartowaliśmy! GPS pokazywał niestety głupoty, więc łapałem międzyczasy z oznaczeń organizatora.
Już na pierwszym kilometrze pokazałem mój talent do positive split - zrobiłem go tempem 3:16. Powtarzałemto juz wiele razy, ale serio muszę coś z tym zrobić.
W każdym razie biegło mi się bardzo dobrze. Pozycję, którą zająłem zaraz po starcie utrzymywałem praktycznie przez cały czas. Drugi i trzeci kilometr biegłem po 3:30 ciesząc się, że meta coraz bliżej. Koło trzeciego kilometra udało mi się po paru próbach wyprzedzić jednego biegacza, co też mnie podbudowało. Niestety trochę za bardzo się dojechałem i 4 km po 3:40. Może gdybym widział to na zegarku w trakcie, coś bym próbował z tym zrobić. Wydawało mi się, że dalej mocno biegnę. Po minięciu tabliczki z czwartm kilometrem metę czułem już nosem Trochę przyspieszyłem i wbiegłem na ostatnią prostą. Mimo, że sam przyspieszyłem, z impetem wyprzedziło mnie dwóch biegaczy. Też chciałbym mieć siłę tak tak mocną końcówką, doginali chyba po 3:00 albo lepiej. Ja sam zrobiłem ostatni kilometr w 3:23 i poprawiłem życiówkę o 4 sekundy
Poniedziałek
11 km BS (4:41)
Bieg na drewnianych nogach. W weekend zrobiłem mocne dugie wybieganie zaraz po dwudniowym pobycie w Karpaczu i to wszystko jeszcze siedziało w nogach.
Wtorek
12 km BS (4:32) + 8 przebieżek
Nogi jeszcze trochę obolałe, ale poza topornym pierwszym kilometrem weszło gładko.
Środa
Wytrzymałość tempowa
3 km BS (4:27) + 8 km (3:47) + 2 min trucht + 2 km (3:37) + 2,5 km BS (4:30) [15 km]
Genialny trening! W założeniach odcinki tempowe miały być po 3:50 i 3:40, także byłem blisko. O dziwo mimo obaw utrzymanie takiego tempa na dłuższym odcinku nie sprawiało mi problemów. Na odczucia bardziej męczyłem nogi niz płuca. Na drugim odcinku po 3:37 miałem problem, żeby wstrzelić się w tempo i trochę szarpałem. Trening bardzo pozytywnie działający na psychikę. Całe 15 km pobiegłem ze średnim tempem 4:00 a według Endomondo najszybsze 10 km weszło w 38:17 Czwartek
12 km BS (4:28)
Lekko i przyjemnie.
Piątek
8 km BS (4:27)
Lekki rozruch przed zawodami w sobotę. Trochę mnie nosiło i musiałem mocno się wyhamowywać.
Sobota
City Trail Wrocław - Bieg 1 - 5 km
Czas netto: 17:19
Czas brutto: 17:19
Miejsce OPEN: 17
Miejsce M20: 10
Jest życiówka! W końcu zawody, z których moge być zadowolony. Cały tydzień czułem, że forma jest na wysokim poziomie. Miałem duże oczekiwania co do tego biegu. Pogoda dobra, w lesie Sosobowickim było sucho. Na zawody przyjechaliśmy całą rodzinką. Ja truchtem podbiegłem do biura zawodów, odebrałem pakiet (miło zaskoczyła mnie obecność czapki w pakiecie). Przebrałem się, oddałem żonie plecak i poszedłem się rozgrzewać. Zrobiłem 2 km BS i parę przebieżek.
No i wystartowaliśmy! GPS pokazywał niestety głupoty, więc łapałem międzyczasy z oznaczeń organizatora.
Już na pierwszym kilometrze pokazałem mój talent do positive split - zrobiłem go tempem 3:16. Powtarzałemto juz wiele razy, ale serio muszę coś z tym zrobić.
W każdym razie biegło mi się bardzo dobrze. Pozycję, którą zająłem zaraz po starcie utrzymywałem praktycznie przez cały czas. Drugi i trzeci kilometr biegłem po 3:30 ciesząc się, że meta coraz bliżej. Koło trzeciego kilometra udało mi się po paru próbach wyprzedzić jednego biegacza, co też mnie podbudowało. Niestety trochę za bardzo się dojechałem i 4 km po 3:40. Może gdybym widział to na zegarku w trakcie, coś bym próbował z tym zrobić. Wydawało mi się, że dalej mocno biegnę. Po minięciu tabliczki z czwartm kilometrem metę czułem już nosem Trochę przyspieszyłem i wbiegłem na ostatnią prostą. Mimo, że sam przyspieszyłem, z impetem wyprzedziło mnie dwóch biegaczy. Też chciałbym mieć siłę tak tak mocną końcówką, doginali chyba po 3:00 albo lepiej. Ja sam zrobiłem ostatni kilometr w 3:23 i poprawiłem życiówkę o 4 sekundy
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
15.10.2018 - 21.10.2018
Poniedziałek
12 km BS (4:40)
Bardzo spokojny BS
Wtorek
BNP 14 km
Założenie: 4 km narastająco od 4:45 do 4:00. Następnie 6 km od 4:00 do 3:40. W końcówce 3 km do utrzymania na poziomie 3:40. 1 km schłodzenia.
Realizacja: 4:38, 4:23, 4:14, 4:04, 3:59, 3:55, 3:52, 3:48, 3:47, 3:43, 3:41, 3:42, 3:39, 4:37
Bardzo mocny trening. W momencie wejścia na tempo 3:50 płakac mi się chciało, że tyle jeszcze przedemną. Sam nie wierzyłem w te 3 ostatnie kilometry na poziomie 3:40 ale w końcu wyszło! Po biegu czułem dużą satysfakcję z dobrze wykonanej roboty. Lubię takie mocne jednostki.
Środa
6 km BS (4:35)
Złapałem lekką kontuzję. Odczuwałem ból w dolnej części uda, tuż nad prawym kolanem, lekko po zewnętrznej. Zaczęło się po 3 km, ale było bardzo delikatne, więc to zignorowałem. Po 6 km ból uniemożliwił mi dalszy bieg. Zatrzymałem się i wsiadłem do tramwaju. Później w domu żelowe okłady i trzymanie kciuków za to, że to nic poważnego.
Czwartek
4 km BS (4:52)
To taka wrena kontuzja, co nie boli podczas chodzenia tylko po paru km biegu. Nie pozostalo mi nic innego, jak wyjść i sprawdzić, co z nogą. Szło bezboleśnie do 4 km. Po 4 km bez zadnego ostrzeżenia noga szarpnęła tak, że skrzywiłem się z bólu. Od razu odpuściłem dalszy bieg i znowu do tramwaju. I dalej okłady.
Piątek
10,5 km BS (4:39)
No to kolejna próba, normalnym tempem, bo przymuszone zwalnianie źle na mnie działa. No i magia, całe 10 km bez bólu!
Niedziela
23 km BD z elementami T HM
3 km BS (4:25) + 5 km (3:44) + 8 km BS (4:30) + 4 km po (3:44) + 3 km BS (5:06)
No skoro noga nie boli, to czas na solidny zap*****l To trening z rodzaju tych, które zastają biegacza a zostawiają zwłoki. Nie inaczej było tym razem. Pierwsze 16 km było lekkie, 5 km tempa po 3:44 weszło lekko, ale nie doginałem bardziej, bo czułem, że kłopoty zaczą się na drugim odcinku tempowym. No i faktycznie, 4 km po 3:44 w końcówce to była solidna orka. Na początku było ok, kontrolowałem bieg, ale w końcówce ledwo ciągnąłem. Prawie wpadłem na samochód stojący na chodniku, bo go zwyczajnie nie widziałem ze zmęczenia. Oddech jak u ryby bez wody - po prostu się dusiłem. Ale tempo utrzymałem Na koniec BS, to juz przenbieranbie z nogi na nogę, żeby dać nogom schłodzenie. Kawał masochisty ze mnie, bo podobał mi się ten trening
Poniedziałek
12 km BS (4:40)
Bardzo spokojny BS
Wtorek
BNP 14 km
Założenie: 4 km narastająco od 4:45 do 4:00. Następnie 6 km od 4:00 do 3:40. W końcówce 3 km do utrzymania na poziomie 3:40. 1 km schłodzenia.
Realizacja: 4:38, 4:23, 4:14, 4:04, 3:59, 3:55, 3:52, 3:48, 3:47, 3:43, 3:41, 3:42, 3:39, 4:37
Bardzo mocny trening. W momencie wejścia na tempo 3:50 płakac mi się chciało, że tyle jeszcze przedemną. Sam nie wierzyłem w te 3 ostatnie kilometry na poziomie 3:40 ale w końcu wyszło! Po biegu czułem dużą satysfakcję z dobrze wykonanej roboty. Lubię takie mocne jednostki.
Środa
6 km BS (4:35)
Złapałem lekką kontuzję. Odczuwałem ból w dolnej części uda, tuż nad prawym kolanem, lekko po zewnętrznej. Zaczęło się po 3 km, ale było bardzo delikatne, więc to zignorowałem. Po 6 km ból uniemożliwił mi dalszy bieg. Zatrzymałem się i wsiadłem do tramwaju. Później w domu żelowe okłady i trzymanie kciuków za to, że to nic poważnego.
Czwartek
4 km BS (4:52)
To taka wrena kontuzja, co nie boli podczas chodzenia tylko po paru km biegu. Nie pozostalo mi nic innego, jak wyjść i sprawdzić, co z nogą. Szło bezboleśnie do 4 km. Po 4 km bez zadnego ostrzeżenia noga szarpnęła tak, że skrzywiłem się z bólu. Od razu odpuściłem dalszy bieg i znowu do tramwaju. I dalej okłady.
Piątek
10,5 km BS (4:39)
No to kolejna próba, normalnym tempem, bo przymuszone zwalnianie źle na mnie działa. No i magia, całe 10 km bez bólu!
Niedziela
23 km BD z elementami T HM
3 km BS (4:25) + 5 km (3:44) + 8 km BS (4:30) + 4 km po (3:44) + 3 km BS (5:06)
No skoro noga nie boli, to czas na solidny zap*****l To trening z rodzaju tych, które zastają biegacza a zostawiają zwłoki. Nie inaczej było tym razem. Pierwsze 16 km było lekkie, 5 km tempa po 3:44 weszło lekko, ale nie doginałem bardziej, bo czułem, że kłopoty zaczą się na drugim odcinku tempowym. No i faktycznie, 4 km po 3:44 w końcówce to była solidna orka. Na początku było ok, kontrolowałem bieg, ale w końcówce ledwo ciągnąłem. Prawie wpadłem na samochód stojący na chodniku, bo go zwyczajnie nie widziałem ze zmęczenia. Oddech jak u ryby bez wody - po prostu się dusiłem. Ale tempo utrzymałem Na koniec BS, to juz przenbieranbie z nogi na nogę, żeby dać nogom schłodzenie. Kawał masochisty ze mnie, bo podobał mi się ten trening
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
22.10.2018 - 28.10.2018
Poniedziałek
10,5 km BS (4:35)
lekki BS
Wtorek
10 km BS (4:37) + 8 przebieżek
Cieżko. Bieg bez mocy na zajechanych obolałych nioach.
Środa
Założenia; BNP 13 km: 5 km od 4:30 do 4:00 + 5 km od 3:50 do 3:40 + 2 km poniżej 3:40 + 1 km BS
Wykonanie: 5 km po 4:09 + 5 km po 3:51
Położyłem ten trening. Mocno wiało i lało, przez co chcąc szybkp skończyć trening pobiegłem pierwsze 5 km za szybko od razuwbijajć się w okolice 4:05 - 4:10. Może to by nie położyło treningu, bo czułem się bardzo dobrze, ale po tych 5 km urwało mi się ramiączko od lecaka biegowego. Odtąd musiałem biec pod wiatr i deszcz trzymając jedną reką urwane ramiączko. Bieg wyjątkowo niekomfortowy i wytrzymałem tak 5 km biegnąc po 3:50. Spróbowałem nawet przyspieszyć potem do 3:40 ale udało mi się to na krótim odcinku, po czym się poddałem.
Czwartek
8 km BS (4:38)
Piątek
18 km BS (4:31)
Samo wchodziło, czułem się jak pasażer na przejażdżce.
Niedziela
10 km BS (5:22) + 8 przebieżek
Dawno nie biegłem na tak niskiej intensywności na świeżych nogach. Tempo trudne do utrzymania na takim poziomie, co chwilę zerkałem na zegarek, ale w sumie ciekawa odmiana. Przebieżki wyszły dosyć mocne.
Poniedziałek
10,5 km BS (4:35)
lekki BS
Wtorek
10 km BS (4:37) + 8 przebieżek
Cieżko. Bieg bez mocy na zajechanych obolałych nioach.
Środa
Założenia; BNP 13 km: 5 km od 4:30 do 4:00 + 5 km od 3:50 do 3:40 + 2 km poniżej 3:40 + 1 km BS
Wykonanie: 5 km po 4:09 + 5 km po 3:51
Położyłem ten trening. Mocno wiało i lało, przez co chcąc szybkp skończyć trening pobiegłem pierwsze 5 km za szybko od razuwbijajć się w okolice 4:05 - 4:10. Może to by nie położyło treningu, bo czułem się bardzo dobrze, ale po tych 5 km urwało mi się ramiączko od lecaka biegowego. Odtąd musiałem biec pod wiatr i deszcz trzymając jedną reką urwane ramiączko. Bieg wyjątkowo niekomfortowy i wytrzymałem tak 5 km biegnąc po 3:50. Spróbowałem nawet przyspieszyć potem do 3:40 ale udało mi się to na krótim odcinku, po czym się poddałem.
Czwartek
8 km BS (4:38)
Piątek
18 km BS (4:31)
Samo wchodziło, czułem się jak pasażer na przejażdżce.
Niedziela
10 km BS (5:22) + 8 przebieżek
Dawno nie biegłem na tak niskiej intensywności na świeżych nogach. Tempo trudne do utrzymania na takim poziomie, co chwilę zerkałem na zegarek, ale w sumie ciekawa odmiana. Przebieżki wyszły dosyć mocne.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
29.10.2018 - 04.11.2018
Wtorek
3 km BS + 5 x 1 km po 3:44 p. 2,5 min + 3 km BS
Biegaczowi zawsze wiatr w twarz Znowu trafiłem na wichurę, ale tym razem było cieplo (było 18 stopni o 5 rano!) i bez deszczu. Odcinki I wyszły tak: 3:45, 3:50, 3:44, 3:44, 3:45. Drugi odcinek wolniejszy, ale to była kumulacja silnych podmuchów wiatru prosto w twarz, co skutecznie mnie hamowało. W efekcie miałem na tym odcinku takie samo średnie tętno, jak na trzecim z tempem 3:44. Najłatwiej wszedł odcinek czwarty, bo skręciłem i schowałem się na większość kilometra za stadionem miejskim. Ogólnie trening w miarę lekki i gdyby nie wiatr, to nie byłoby żadnych trudności. Fajny trening na pobudzenie przed zawodami.
Środa
8 km BS (4:38)
Lekki BS w ramach odpoczynku przed sobotnim półmaratonem.
Piątek
4 km BS (4:39)
Rozruch przed zawodami.
Sobota
4 RST Półmaraton Świdnicki
Czas netto: 1:18:42
Czas brutto: 1:18:45
Miejsce OPEN: 19
Miejsce M20: 8
Miejsce w klasyfikacji IT: 1
Do Świdnicy przyjechałem w bojowym nastroju. niestety zastał mnie deszcz, no ale to dużo lepsze dla mnie niż pełne słońce Poszedłem odebrać pakiet, spotkałem się ze znajomymi, w tym z nowym znajomym, który miał podobny cel na ten półmaraton (grubo poniżej życiówki, to miało byc tylko przetarcie przed maratonem). następnie posiedziałem trochę w samochodzie, co by nie tracic niepotrzebnie ciepła. Pół godizny przed startem wynurzyłem się i potruchtałem w stronę startu. Wielkiej rozgrzewki nie robiłem, w sumie sam trucht około 1 km. na starcie spotkałem się z moim towarzyszem, ustawiliśmy się dosyć z przodu i czekaliśmy na strart. 3.. 2.. 1.. start!
1 km: Wystartowałem paerę za szybko zegarek i coś wariował. Było z górki, według kolegi biegliśmy po około 3:20. Tempo z górki nieodczuwalne, jako straszne, więc cisneliśmy.
2 km: Według mojego GPS tempo 3:31. Dalej z górki. Biegły z nami dwie kobiety z Kenii.
3-12 km: Trasa głównie płaska lub pod górkę. Średnie tempo na tym odcinku według zegarka to 3:45, ale ewidentnie zawyżał dystans a więc i tempo. Pomiar czasu na 10 km minęliśmy mając 37:40 więc średnie tempo do tego momentu to 3:46. Nic wielkiego się nie działo, Kenijki jakieś 100 - 150 m od nas, ale według zapenień kolegi "zaraz je dogonimy". Był plan, by mocno przyspieszyć zaraz za górkami.
13-19 km: 13 km w tempie 3:40 i pierwsza Kenijka wyprzedzona. Zrobiliśmy dosyć nagły zryw z górki, jeden km wpadł nawet w 3:27 (złapane przez Endomondo) i wyprzedziliśmy drugą Kenijkę. Kolega poszedł bardzo mocno do przodu, ja zostałem lekko w tyle (ze 100 m) biegnąc stałym tempem około 3:38. Przyznam, że czułem się bajecznie mocny. Tempo bez rwania, oddechowo super, jedynie nogi przy 18 km juz trochę zdrętwiałe ale dawały radę.
20 km: Zacząłem lekko słabnąć. Nic wielkiego, ale tempo spadło do 3:42 i samopoczucie już gorsze.
21 km: Dopadł mnie kryzys. Juz nawet głowa nie pomogła, że meta tuż tuż. Zaczęło mnie wsyztsko boleć i pojawiła się silna kolka, co nie zdaża mi się na zawodach. Na szczęście według pomiaru organizatora utrzymałem na tym odcinku niezłe tempo 3:46 i wbiegłem na metę z nową życiówką!
Jako, że kompletnie nie ufam pomiarowi z mojego zegarka, podaję międzyczasy od organizatora.
14:11 / 27 0:37:40 / 24 0:56:12 / 20 1:14:37 / 19
4 km
Czas: 14:11
Czas odcinka: 14:11
Tempo średnie: 3:32
Tempo odcinka: 3:32
10 km
Czas: 37:40
Czas odcinka: 23:29
Tempo średnie: 3:46
Tempo odcinka: 3:54
15 km
Czas: 56:12
Czas odcinka: 18:32
Tempo średnie: 3:44
Tempo odcinka: 3:42
20 km
Czas: 1:14:37
Czas odcinka: 18:26
Tempo średnie: 3:43
Tempo odcinka: 3:41
21,0975
Czas: 1:18:45
Czas odcinka: 4:08
Tempo średnie: 3:44
Tempo odcinka: 3:46
Wygrałem klasyfikację IT, więc stałem też na pudle
Wtorek
3 km BS + 5 x 1 km po 3:44 p. 2,5 min + 3 km BS
Biegaczowi zawsze wiatr w twarz Znowu trafiłem na wichurę, ale tym razem było cieplo (było 18 stopni o 5 rano!) i bez deszczu. Odcinki I wyszły tak: 3:45, 3:50, 3:44, 3:44, 3:45. Drugi odcinek wolniejszy, ale to była kumulacja silnych podmuchów wiatru prosto w twarz, co skutecznie mnie hamowało. W efekcie miałem na tym odcinku takie samo średnie tętno, jak na trzecim z tempem 3:44. Najłatwiej wszedł odcinek czwarty, bo skręciłem i schowałem się na większość kilometra za stadionem miejskim. Ogólnie trening w miarę lekki i gdyby nie wiatr, to nie byłoby żadnych trudności. Fajny trening na pobudzenie przed zawodami.
Środa
8 km BS (4:38)
Lekki BS w ramach odpoczynku przed sobotnim półmaratonem.
Piątek
4 km BS (4:39)
Rozruch przed zawodami.
Sobota
4 RST Półmaraton Świdnicki
Czas netto: 1:18:42
Czas brutto: 1:18:45
Miejsce OPEN: 19
Miejsce M20: 8
Miejsce w klasyfikacji IT: 1
Do Świdnicy przyjechałem w bojowym nastroju. niestety zastał mnie deszcz, no ale to dużo lepsze dla mnie niż pełne słońce Poszedłem odebrać pakiet, spotkałem się ze znajomymi, w tym z nowym znajomym, który miał podobny cel na ten półmaraton (grubo poniżej życiówki, to miało byc tylko przetarcie przed maratonem). następnie posiedziałem trochę w samochodzie, co by nie tracic niepotrzebnie ciepła. Pół godizny przed startem wynurzyłem się i potruchtałem w stronę startu. Wielkiej rozgrzewki nie robiłem, w sumie sam trucht około 1 km. na starcie spotkałem się z moim towarzyszem, ustawiliśmy się dosyć z przodu i czekaliśmy na strart. 3.. 2.. 1.. start!
1 km: Wystartowałem paerę za szybko zegarek i coś wariował. Było z górki, według kolegi biegliśmy po około 3:20. Tempo z górki nieodczuwalne, jako straszne, więc cisneliśmy.
2 km: Według mojego GPS tempo 3:31. Dalej z górki. Biegły z nami dwie kobiety z Kenii.
3-12 km: Trasa głównie płaska lub pod górkę. Średnie tempo na tym odcinku według zegarka to 3:45, ale ewidentnie zawyżał dystans a więc i tempo. Pomiar czasu na 10 km minęliśmy mając 37:40 więc średnie tempo do tego momentu to 3:46. Nic wielkiego się nie działo, Kenijki jakieś 100 - 150 m od nas, ale według zapenień kolegi "zaraz je dogonimy". Był plan, by mocno przyspieszyć zaraz za górkami.
13-19 km: 13 km w tempie 3:40 i pierwsza Kenijka wyprzedzona. Zrobiliśmy dosyć nagły zryw z górki, jeden km wpadł nawet w 3:27 (złapane przez Endomondo) i wyprzedziliśmy drugą Kenijkę. Kolega poszedł bardzo mocno do przodu, ja zostałem lekko w tyle (ze 100 m) biegnąc stałym tempem około 3:38. Przyznam, że czułem się bajecznie mocny. Tempo bez rwania, oddechowo super, jedynie nogi przy 18 km juz trochę zdrętwiałe ale dawały radę.
20 km: Zacząłem lekko słabnąć. Nic wielkiego, ale tempo spadło do 3:42 i samopoczucie już gorsze.
21 km: Dopadł mnie kryzys. Juz nawet głowa nie pomogła, że meta tuż tuż. Zaczęło mnie wsyztsko boleć i pojawiła się silna kolka, co nie zdaża mi się na zawodach. Na szczęście według pomiaru organizatora utrzymałem na tym odcinku niezłe tempo 3:46 i wbiegłem na metę z nową życiówką!
Jako, że kompletnie nie ufam pomiarowi z mojego zegarka, podaję międzyczasy od organizatora.
14:11 / 27 0:37:40 / 24 0:56:12 / 20 1:14:37 / 19
4 km
Czas: 14:11
Czas odcinka: 14:11
Tempo średnie: 3:32
Tempo odcinka: 3:32
10 km
Czas: 37:40
Czas odcinka: 23:29
Tempo średnie: 3:46
Tempo odcinka: 3:54
15 km
Czas: 56:12
Czas odcinka: 18:32
Tempo średnie: 3:44
Tempo odcinka: 3:42
20 km
Czas: 1:14:37
Czas odcinka: 18:26
Tempo średnie: 3:43
Tempo odcinka: 3:41
21,0975
Czas: 1:18:45
Czas odcinka: 4:08
Tempo średnie: 3:44
Tempo odcinka: 3:46
Wygrałem klasyfikację IT, więc stałem też na pudle
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton