j.go - Bieganie po dłuższej przerwie
Moderator: infernal
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 09.03.2014 r. (niedziela)
Godz. 11:24
Waga: 72,7 kg
HR spocz.: 57
Test ortostatyczny: 83
Trasa: Wał Wiślany
SP1 - BD
Dystans – 26,372 km
Czas – 2:30:00
Tempo – 5:41/km
HR – 148/156
Międzyczasy:
3,2 km – 18:25, tempo: 5:45/km, HR: 143/151
3,2 km – 17:54, tempo: 5:36/km, HR: 149/151
3,2 km – 18:10, tempo: 5:41/km, HR: 149/152
3,2 km – 18:19, tempo: 5:43/km, HR: 149/152
3,2 km – 18:21, tempo: 5:44/km, HR: 149/152
3,2 km – 18:18, tempo: 5:43/km, HR: 148/153
3,2 km – 18:09, tempo: 5:40/km, HR: 150/153
3,2 km – 17:54, tempo: 5:36/km, HR: 152/155
Temp.: 10 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Oj nie idzie mi to niedzielne bieganie w spokojnym tempie. Dzisiaj niestety było podobnie. Zrobiłem sobie prawdziwą wycieczkę biegową wałem Wiślanym na Gdańsk – 1h15m w jedną stronę i z powrotem. Trudno się biegło bo z czasem miałem do dyspozycji bardzo wąską ścieżynkę, także ciągle musiałem patrzeć pod nogi. Wiatr też swoje zrobił, po nawrocie miałem go prosto w twarz. Bardzo zmęczony byłem po tej wyprawie. Dodatkowo chyba mam wypłukany sód, bo wyszła mi sól.
Godz. 11:24
Waga: 72,7 kg
HR spocz.: 57
Test ortostatyczny: 83
Trasa: Wał Wiślany
SP1 - BD
Dystans – 26,372 km
Czas – 2:30:00
Tempo – 5:41/km
HR – 148/156
Międzyczasy:
3,2 km – 18:25, tempo: 5:45/km, HR: 143/151
3,2 km – 17:54, tempo: 5:36/km, HR: 149/151
3,2 km – 18:10, tempo: 5:41/km, HR: 149/152
3,2 km – 18:19, tempo: 5:43/km, HR: 149/152
3,2 km – 18:21, tempo: 5:44/km, HR: 149/152
3,2 km – 18:18, tempo: 5:43/km, HR: 148/153
3,2 km – 18:09, tempo: 5:40/km, HR: 150/153
3,2 km – 17:54, tempo: 5:36/km, HR: 152/155
Temp.: 10 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Oj nie idzie mi to niedzielne bieganie w spokojnym tempie. Dzisiaj niestety było podobnie. Zrobiłem sobie prawdziwą wycieczkę biegową wałem Wiślanym na Gdańsk – 1h15m w jedną stronę i z powrotem. Trudno się biegło bo z czasem miałem do dyspozycji bardzo wąską ścieżynkę, także ciągle musiałem patrzeć pod nogi. Wiatr też swoje zrobił, po nawrocie miałem go prosto w twarz. Bardzo zmęczony byłem po tej wyprawie. Dodatkowo chyba mam wypłukany sód, bo wyszła mi sól.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 10.03.2014 r. (poniedziałek)
Godz. 16:46
Waga: 73,1 kg
HR spocz.: 59
Test ortostatyczny: 84
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 12,827 km
Czas – 1:11:28
Tempo – 5:34/km
HR – 143/152
Międzyczasy:
3,2 km – 18:26, tempo: 5:46/km, HR: 143/152
3,2 km – 18:22, tempo: 5:44/km, HR: 143/147
3,2 km – 17:38, tempo: 5:31/km, HR: 144/151
3,2 km – 16:54, tempo: 5:17/km, HR: 144/150 (SB)
Temp.: 8 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak, chwilami lekki
Ależ odbiór biegu może się zmienić podczas jego trwania. Wczorajszy początek to była jedna, wielka męka. Nogi ciężki, szybkie zmęczenie. Zacząłem się zastanawiać nad tym stanem rzeczy i jedną z przyczyn upatrywałem w zwiększonym kilometrażu. Bliski byłem już niemal na zakończenie treningu po połowie dystansu i powrotu do pierwotnego kaemu na poziomie 80. Zrobiłem jednak inaczej, zawróciłem na jeszcze jedną rundkę i trzeci 2-milowy odcinek wyszedł już całkiem przyzwoicie. Na ostatnim biegło mi się znakomicie. Może to ma też związek, że zaszło słońce?? Nie będę ukrywał, że nie przepadam za bieganiem w pełnym słońcu. W każdym razie czwarty odcinek 2-milowy pokonałem w rekordowym tempie BS podczas tych przygotowywań 5’17’’/km – to już jest całkiem fajne tempo, tętno w I zakresie. Podsumowując warto jest czasem nie poddawać się i pokonać szepty wewnętrzne, bo może wyjść całkiem przyjemny bieg z narastającą prędkością (BNP). W wtorek i środę mam powtórkę z rozrywki, także będę miał porównanie.
Godz. 16:46
Waga: 73,1 kg
HR spocz.: 59
Test ortostatyczny: 84
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 12,827 km
Czas – 1:11:28
Tempo – 5:34/km
HR – 143/152
Międzyczasy:
3,2 km – 18:26, tempo: 5:46/km, HR: 143/152
3,2 km – 18:22, tempo: 5:44/km, HR: 143/147
3,2 km – 17:38, tempo: 5:31/km, HR: 144/151
3,2 km – 16:54, tempo: 5:17/km, HR: 144/150 (SB)
Temp.: 8 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak, chwilami lekki
Ależ odbiór biegu może się zmienić podczas jego trwania. Wczorajszy początek to była jedna, wielka męka. Nogi ciężki, szybkie zmęczenie. Zacząłem się zastanawiać nad tym stanem rzeczy i jedną z przyczyn upatrywałem w zwiększonym kilometrażu. Bliski byłem już niemal na zakończenie treningu po połowie dystansu i powrotu do pierwotnego kaemu na poziomie 80. Zrobiłem jednak inaczej, zawróciłem na jeszcze jedną rundkę i trzeci 2-milowy odcinek wyszedł już całkiem przyzwoicie. Na ostatnim biegło mi się znakomicie. Może to ma też związek, że zaszło słońce?? Nie będę ukrywał, że nie przepadam za bieganiem w pełnym słońcu. W każdym razie czwarty odcinek 2-milowy pokonałem w rekordowym tempie BS podczas tych przygotowywań 5’17’’/km – to już jest całkiem fajne tempo, tętno w I zakresie. Podsumowując warto jest czasem nie poddawać się i pokonać szepty wewnętrzne, bo może wyjść całkiem przyjemny bieg z narastającą prędkością (BNP). W wtorek i środę mam powtórkę z rozrywki, także będę miał porównanie.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 11.03.2014 r. (wtorek)
Godz. 18:30
Waga: 72,4 kg
HR spocz.: 53
Test ortostatyczny: 81
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 12,812 km
Czas – 1:07:47
Tempo – 5:17/km
HR – 146/155
Międzyczasy:
3,2 km – 17:25, tempo: 5:27/km, HR: 144/155
3,2 km – 16:39, tempo: 5:12/km, HR: 148/152 (SB)
3,2 km – 16:47, tempo: 5:15/km, HR: 147/152
3,2 km – 16:50, tempo: 5:16/km, HR: 148/152
Temp.: 8 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak
Dla takich treningów trenuje się długimi miesiącami. Od samego początku czułem, że jest dobrze. Biegło mi się lekko – spokojny relaksacyjny bieg. Otwarcie na pierwszym międzyczasie zaskoczyło mnie, nigdy nie miałem chyba jeszcze takie otwarcia. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie drugi odcinek, co zakończyłem go z najlepszym odcinkiem 2-milowym podczas spokojnego biegu w obecnych przygotowaniach. Biegło się naprawdę wyśmienicie, czuję, że forma idzie w górę. Kolejne 2 odcinki zrobione już wolniej, ale i tak były to wyniki nr 2 i 3 podczas tych przygotowań. Wszystko wczoraj sprzyjało – pogoda również – było praktycznie bezwietrznie. Późniejsza pora już po zmierzchu spowodowała, że było bardzo cicho i można było się wsłuchać w prace własnego organizmu. Jednym słowem – rewelacja. Oby tak dalej, a 3:15 nie będzie miał ze mną żadnych szans.
Godz. 18:30
Waga: 72,4 kg
HR spocz.: 53
Test ortostatyczny: 81
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 12,812 km
Czas – 1:07:47
Tempo – 5:17/km
HR – 146/155
Międzyczasy:
3,2 km – 17:25, tempo: 5:27/km, HR: 144/155
3,2 km – 16:39, tempo: 5:12/km, HR: 148/152 (SB)
3,2 km – 16:47, tempo: 5:15/km, HR: 147/152
3,2 km – 16:50, tempo: 5:16/km, HR: 148/152
Temp.: 8 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak
Dla takich treningów trenuje się długimi miesiącami. Od samego początku czułem, że jest dobrze. Biegło mi się lekko – spokojny relaksacyjny bieg. Otwarcie na pierwszym międzyczasie zaskoczyło mnie, nigdy nie miałem chyba jeszcze takie otwarcia. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie drugi odcinek, co zakończyłem go z najlepszym odcinkiem 2-milowym podczas spokojnego biegu w obecnych przygotowaniach. Biegło się naprawdę wyśmienicie, czuję, że forma idzie w górę. Kolejne 2 odcinki zrobione już wolniej, ale i tak były to wyniki nr 2 i 3 podczas tych przygotowań. Wszystko wczoraj sprzyjało – pogoda również – było praktycznie bezwietrznie. Późniejsza pora już po zmierzchu spowodowała, że było bardzo cicho i można było się wsłuchać w prace własnego organizmu. Jednym słowem – rewelacja. Oby tak dalej, a 3:15 nie będzie miał ze mną żadnych szans.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 12.03.2014 r. (środa)
Godz. 17:30
Waga: 73,0 kg
HR spocz.: 56
Test ortostatyczny: 80
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 12,974 km
Czas – 1:07:54
Tempo – 5:14/km
HR – 147/155
Międzyczasy:
3,2 km – 17:29, tempo: 5:28/km, HR: 144/154
3,2 km – 16:50, tempo: 5:16/km, HR: 148/150
3,2 km – 16:30, tempo: 5:09/km, HR: 150/155
3,2 km – 16:11, tempo: 5:03/km, HR: 148/155 (SB)
Temp.: 7 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak
Tym razem bieg wyszedł jeszcze lepiej. Oprócz tego, że zrobiłem rekordowe 2 mile, to dodatkowo na każdym odcinku miałem znaczny progres. Tempo ostatniego odcinka – 5:03/km jest już naprawdę bardzo dobre. Troche niepokoić może jedynie fakt, że wychodzę z tętnem poza I zakres.
Godz. 17:30
Waga: 73,0 kg
HR spocz.: 56
Test ortostatyczny: 80
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 12,974 km
Czas – 1:07:54
Tempo – 5:14/km
HR – 147/155
Międzyczasy:
3,2 km – 17:29, tempo: 5:28/km, HR: 144/154
3,2 km – 16:50, tempo: 5:16/km, HR: 148/150
3,2 km – 16:30, tempo: 5:09/km, HR: 150/155
3,2 km – 16:11, tempo: 5:03/km, HR: 148/155 (SB)
Temp.: 7 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak
Tym razem bieg wyszedł jeszcze lepiej. Oprócz tego, że zrobiłem rekordowe 2 mile, to dodatkowo na każdym odcinku miałem znaczny progres. Tempo ostatniego odcinka – 5:03/km jest już naprawdę bardzo dobre. Troche niepokoić może jedynie fakt, że wychodzę z tętnem poza I zakres.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2014, 23:06 przez j.go, łącznie zmieniany 2 razy.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 13.03.2014 r. (czwartek)
Godz. 18:08
Waga: 72,5 kg
HR spocz.: 55
Test ortostatyczny: 80
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP2 – 2x(20 minut BS + 20 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km BS
Dystans – 19,705 km
Czas – 1:38:08
Tempo – 4:59/km
HR – 156/182
Międzyczasy:
20:00 – 3,541 km, tempo: 5:39/km, HR: 140/148 - BS
20:00 – 4,599 km, tempo: 4:21/km, HR: 169/182 - P
20:00 – 3,691 km, tempo: 5:25/km, HR: 148/182 - BS
20:00 – 4,565 km, tempo: 4:23/km, HR: 169/176 - P
3,2 km – 17:32, tempo: 5:29/km, HR: 147/171 - BS
Temp.: 7 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak
Nie wyszedł ten trening zgodnie z przewidywaniami. W miarę komfortowe tempo to było dla mnie 4:30. Wszystko ponad to, to była męka. Wbrew temu, co widać z wyników, to lepiej poszła mi druga 20, bo była wykonana bardziej równym tempem. Pierwsza – to na połówce miałem powyżej 4:30, przyspieszenie było bardzo wymuszone. Generalnie optymizmu niewiele – tak jakby stagnacja.
Godz. 18:08
Waga: 72,5 kg
HR spocz.: 55
Test ortostatyczny: 80
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP2 – 2x(20 minut BS + 20 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km BS
Dystans – 19,705 km
Czas – 1:38:08
Tempo – 4:59/km
HR – 156/182
Międzyczasy:
20:00 – 3,541 km, tempo: 5:39/km, HR: 140/148 - BS
20:00 – 4,599 km, tempo: 4:21/km, HR: 169/182 - P
20:00 – 3,691 km, tempo: 5:25/km, HR: 148/182 - BS
20:00 – 4,565 km, tempo: 4:23/km, HR: 169/176 - P
3,2 km – 17:32, tempo: 5:29/km, HR: 147/171 - BS
Temp.: 7 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: brak
Nie wyszedł ten trening zgodnie z przewidywaniami. W miarę komfortowe tempo to było dla mnie 4:30. Wszystko ponad to, to była męka. Wbrew temu, co widać z wyników, to lepiej poszła mi druga 20, bo była wykonana bardziej równym tempem. Pierwsza – to na połówce miałem powyżej 4:30, przyspieszenie było bardzo wymuszone. Generalnie optymizmu niewiele – tak jakby stagnacja.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 15.03.2014 r. (sobota)
Godz. 13:35
Waga: 71,6 kg
HR spocz.: 60
Test ortostatyczny: 89
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,463 km
Czas – 0:34:28
Tempo – 5:20/km
HR – 149/158
Międzyczasy:
3,2 km – 17:24, tempo: 5:26/km, HR: 149/158
3,2 km – 16:43, tempo: 5:13/km, HR: 149/153
Temp.: 5 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: deszcz
Wiatr: silny wiatr
Próba wytrwałości – tak można opisać ten trening, który miał być delikatnym rozruchem przed niedzielnym bojem. Przed wyjściem spojrzałem przez okno – nie padało i jakby zaczynało się przejaśniać. Wszystko zmieniło się po jakichś 20 minutach po ok. 500 metrach biegu. Zaczęła się ulewa, wiatr powodował, że ledwie byłem w stanie utrzymać pion. Prawdziwa próba wodna. Przetrwałem. Po nawrocie wiatr i deszcze miałem w plecy, także można rzec było już komfortowo. Nie muszę pisać, że cały byłem nasączony wodą.
Bardzo dziwny tydzień - akcenty nie wyszły specjalnie. Za to znaczna poprawa w tempie podczas spokojnego biegania. W zakresie kilometrażu jest jeszcze pewien zapas, choć już pewnie niewielki.
Suma: 91,15 km
Tydzień 13
16 - 22.03.2014 r.
Plan - wykonanie wg tydzień nr 20 plan Danielsa
Objętość tygodniowa = 0,8 objętości maks. - 72 km
SP1 – 2 mile/3,2 km BS + 4x(5-6 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 10 mil/16 km lub 80 minut BS (wybierz, co trwa krócej) + 4x(5-6 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 2 mile/3,2 km BS
SP2 – 1 godzina BS + 6x(5-6 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 15 minut BS
BS - uzupełnienie do km tygodniowego
Tydzień pod znakiem 5-minutowych progów (14x) w połączeniu z długimi wybieganiami. W sumie podczas dwóch akcentów wykonam ponad 50 km. To ostatni ciężki tydzień w moich przygotowaniach. Później już będzie lżej no i ostatni start sprawdzający w Półmaratonie Warszawskim. Trzeba pomyśleć o taktyce i celu. W tej chwili nie wiem na co mnie stać. Informacje płynące z treningów są sprzeczne.
Godz. 13:35
Waga: 71,6 kg
HR spocz.: 60
Test ortostatyczny: 89
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,463 km
Czas – 0:34:28
Tempo – 5:20/km
HR – 149/158
Międzyczasy:
3,2 km – 17:24, tempo: 5:26/km, HR: 149/158
3,2 km – 16:43, tempo: 5:13/km, HR: 149/153
Temp.: 5 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: deszcz
Wiatr: silny wiatr
Próba wytrwałości – tak można opisać ten trening, który miał być delikatnym rozruchem przed niedzielnym bojem. Przed wyjściem spojrzałem przez okno – nie padało i jakby zaczynało się przejaśniać. Wszystko zmieniło się po jakichś 20 minutach po ok. 500 metrach biegu. Zaczęła się ulewa, wiatr powodował, że ledwie byłem w stanie utrzymać pion. Prawdziwa próba wodna. Przetrwałem. Po nawrocie wiatr i deszcze miałem w plecy, także można rzec było już komfortowo. Nie muszę pisać, że cały byłem nasączony wodą.
Bardzo dziwny tydzień - akcenty nie wyszły specjalnie. Za to znaczna poprawa w tempie podczas spokojnego biegania. W zakresie kilometrażu jest jeszcze pewien zapas, choć już pewnie niewielki.
Suma: 91,15 km
Tydzień 13
16 - 22.03.2014 r.
Plan - wykonanie wg tydzień nr 20 plan Danielsa
Objętość tygodniowa = 0,8 objętości maks. - 72 km
SP1 – 2 mile/3,2 km BS + 4x(5-6 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 10 mil/16 km lub 80 minut BS (wybierz, co trwa krócej) + 4x(5-6 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 2 mile/3,2 km BS
SP2 – 1 godzina BS + 6x(5-6 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 15 minut BS
BS - uzupełnienie do km tygodniowego
Tydzień pod znakiem 5-minutowych progów (14x) w połączeniu z długimi wybieganiami. W sumie podczas dwóch akcentów wykonam ponad 50 km. To ostatni ciężki tydzień w moich przygotowaniach. Później już będzie lżej no i ostatni start sprawdzający w Półmaratonie Warszawskim. Trzeba pomyśleć o taktyce i celu. W tej chwili nie wiem na co mnie stać. Informacje płynące z treningów są sprzeczne.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2014, 22:54 przez j.go, łącznie zmieniany 1 raz.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 16.03.2014 r. (niedziela)
Godz. 17:39
Waga: 73,0 kg
HR spocz.: 65
Test ortostatyczny: 91
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP1 – 3,2 km BS + 4x(5 minut P + 1 minuta odpoczynku) + 67 minut BS + 4x(5 minut P + 1 minuta odpoczynku) + 3,2 km BS
Dystans – 29,012 km
Czas – 2:31:21
Tempo – 5:13/km
HR – 153/175
Międzyczasy:
BS
3,2 km – 17:56, tempo: 5:36/km, HR: 146/154
P
05:00 – 1,160 km, tempo: 4:19/km, HR: 168/172
05:00 – 1,160 km, tempo: 4:19/km, HR: 169/174
05:00 – 1,160 km, tempo: 4:19/km, HR: 168/173
05:00 – 1,162 km, tempo: 4:18/km, HR: 169/175
BS
01:07:00 – 11,992 km, tempo: 5:35/km, HR: 144/150
P
05:00 – 1,158 km, tempo: 4:19/km, HR: 166/172
05:00 – 1,159 km, tempo: 4:19/km, HR: 168/175
05:00 – 1,149 km, tempo: 4:21/km, HR: 170/175
05:00 – 1,153 km, tempo: 4:20/km, HR: 170/175
BS
3,2 km – 17:45, tempo: 5:33/km, HR: 151/155
Temp.: 2 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Bez wątpienia najtrudniejszy trening w obecnych przygotowaniach. Ze względu na aurę rozpocząłem go nieco później niż zwykle. Dzięki temu pogoda w porównaniu z sobotą była wręcz idealna. Nie padało, wiatr był dość znośny. Tak sobie ułożyłem bieg, aby odcinku progowe 5-minutowe biegać po prostej. Pierwsza partia przeszła w wyjątkowej wręcz kontroli pod względem tempa, odcinki wyszły niemal idealnie równe. Ale nie było to komfortowe bieganie – było ciężko, czasami nawet bardzo. Na trening zabrałem żele energetyczne, aby je sobie potestować. Zażyłem 2 porcje (1 – 20 g) podczas ponad godzinnego biegu w spokojnym tempie. Pierwotnie miało to być 80 minut, ale skróciłem to do 67, aby nie przekraczać 150 minut w treningu. Prawie się to udało.
Bieg spokojny szedł mozolnie, tempo 5:35/km, nogi ciężkie – obawiałem się o drugą turę progów. Im dłużej to trwało, to wyglądało to jednak coraz lepiej. Być może zaaplikowane żele pomogły.
Druga tura progowa zrobiona powyżej oczekiwać. Bardziej skupiałem się na trzymaniu równego tempa, niż tempa progowego w ogóle. Niemniej jakby ktoś mi powiedział, że mam w takim tempie biec 10 lub 20 minut chyba był odpuścił. Po całości ostro byłem styrany i na ostatnich nogach zacząłem 2 mile na spokojnie. I tu stało się coś, co nieco mnie podbudowało, po 2 kilometrach zaczęło mi się biec bardzo swobodnie, lekko, nogi przestały być ciężkie. Nie czułem tych prawie 29 km.
To był ostatni taki trening, teraz będzie już tylko lżej. Czy to wystarczy? Nie mam żadnego biegu powyżej 30 km. Poprzednio miałem ich kilka, ale to mogła być para w gwizdek. Pozostały już tylko 4 tygodnie na coraz mniejszym kilometrażu, większej ilości odpoczynku i regeneracji. Muszę trochę też się wzmocnić fizycznie, bo słaby jestem jak barszczyk. Wczoraj zrobiłem 2 serie brzuszków i pompek i dziś już nie czuję bólu kręgosłupa.
Godz. 17:39
Waga: 73,0 kg
HR spocz.: 65
Test ortostatyczny: 91
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP1 – 3,2 km BS + 4x(5 minut P + 1 minuta odpoczynku) + 67 minut BS + 4x(5 minut P + 1 minuta odpoczynku) + 3,2 km BS
Dystans – 29,012 km
Czas – 2:31:21
Tempo – 5:13/km
HR – 153/175
Międzyczasy:
BS
3,2 km – 17:56, tempo: 5:36/km, HR: 146/154
P
05:00 – 1,160 km, tempo: 4:19/km, HR: 168/172
05:00 – 1,160 km, tempo: 4:19/km, HR: 169/174
05:00 – 1,160 km, tempo: 4:19/km, HR: 168/173
05:00 – 1,162 km, tempo: 4:18/km, HR: 169/175
BS
01:07:00 – 11,992 km, tempo: 5:35/km, HR: 144/150
P
05:00 – 1,158 km, tempo: 4:19/km, HR: 166/172
05:00 – 1,159 km, tempo: 4:19/km, HR: 168/175
05:00 – 1,149 km, tempo: 4:21/km, HR: 170/175
05:00 – 1,153 km, tempo: 4:20/km, HR: 170/175
BS
3,2 km – 17:45, tempo: 5:33/km, HR: 151/155
Temp.: 2 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Bez wątpienia najtrudniejszy trening w obecnych przygotowaniach. Ze względu na aurę rozpocząłem go nieco później niż zwykle. Dzięki temu pogoda w porównaniu z sobotą była wręcz idealna. Nie padało, wiatr był dość znośny. Tak sobie ułożyłem bieg, aby odcinku progowe 5-minutowe biegać po prostej. Pierwsza partia przeszła w wyjątkowej wręcz kontroli pod względem tempa, odcinki wyszły niemal idealnie równe. Ale nie było to komfortowe bieganie – było ciężko, czasami nawet bardzo. Na trening zabrałem żele energetyczne, aby je sobie potestować. Zażyłem 2 porcje (1 – 20 g) podczas ponad godzinnego biegu w spokojnym tempie. Pierwotnie miało to być 80 minut, ale skróciłem to do 67, aby nie przekraczać 150 minut w treningu. Prawie się to udało.
Bieg spokojny szedł mozolnie, tempo 5:35/km, nogi ciężkie – obawiałem się o drugą turę progów. Im dłużej to trwało, to wyglądało to jednak coraz lepiej. Być może zaaplikowane żele pomogły.
Druga tura progowa zrobiona powyżej oczekiwać. Bardziej skupiałem się na trzymaniu równego tempa, niż tempa progowego w ogóle. Niemniej jakby ktoś mi powiedział, że mam w takim tempie biec 10 lub 20 minut chyba był odpuścił. Po całości ostro byłem styrany i na ostatnich nogach zacząłem 2 mile na spokojnie. I tu stało się coś, co nieco mnie podbudowało, po 2 kilometrach zaczęło mi się biec bardzo swobodnie, lekko, nogi przestały być ciężkie. Nie czułem tych prawie 29 km.
To był ostatni taki trening, teraz będzie już tylko lżej. Czy to wystarczy? Nie mam żadnego biegu powyżej 30 km. Poprzednio miałem ich kilka, ale to mogła być para w gwizdek. Pozostały już tylko 4 tygodnie na coraz mniejszym kilometrażu, większej ilości odpoczynku i regeneracji. Muszę trochę też się wzmocnić fizycznie, bo słaby jestem jak barszczyk. Wczoraj zrobiłem 2 serie brzuszków i pompek i dziś już nie czuję bólu kręgosłupa.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 18.03.2014 r. (wtorek)
Godz. 14:34
Waga: 72,3 kg
HR spocz.: 58
Test ortostatyczny: 78
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,822 km
Czas – 0:37:45
Tempo – 5:32/km
HR – 145/152
Międzyczasy:
3,2 km – 18:04, tempo: 5:39/km, HR: 144/152
3,2 km – 17:21, tempo: 5:25/km, HR: 147/151
Temp.: 9 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: lekki deszcz
Wiatr: odczuwalny
Dzisiaj parę razy zmieniałem plany w związku z bieganiem. Początkowo trening miałem przesunąć na środę. Miałem dziś wolne i troche jeździłem i generalnie miałem nie mieć czasu na trening. Sytuacja jednak troche się zmieniła i ok. 14 miałem 2 godz akurat w sam raz na normalny trening. Miałem zrobić 2 nawroty, czyli ok 12,8 km. Niestety nie szło mi dzisiaj i postanowiłem odpuścić po pierwszym nawrocie. Dodatkowo biegałem bez porządnego posiłku i skończyło się na lekkim rozruchu. Postanowiłem, że nic na siłę. Mam teraz więcej swobody z planowaniem. Jutro zrobię trening zależnie od dyspozycji jeden lub dwa nawroty. W czwartek będę miał 5-min w progu po 1h BS - lżejszy trening przedtem nie zaszkodzi.
Godz. 14:34
Waga: 72,3 kg
HR spocz.: 58
Test ortostatyczny: 78
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,822 km
Czas – 0:37:45
Tempo – 5:32/km
HR – 145/152
Międzyczasy:
3,2 km – 18:04, tempo: 5:39/km, HR: 144/152
3,2 km – 17:21, tempo: 5:25/km, HR: 147/151
Temp.: 9 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: lekki deszcz
Wiatr: odczuwalny
Dzisiaj parę razy zmieniałem plany w związku z bieganiem. Początkowo trening miałem przesunąć na środę. Miałem dziś wolne i troche jeździłem i generalnie miałem nie mieć czasu na trening. Sytuacja jednak troche się zmieniła i ok. 14 miałem 2 godz akurat w sam raz na normalny trening. Miałem zrobić 2 nawroty, czyli ok 12,8 km. Niestety nie szło mi dzisiaj i postanowiłem odpuścić po pierwszym nawrocie. Dodatkowo biegałem bez porządnego posiłku i skończyło się na lekkim rozruchu. Postanowiłem, że nic na siłę. Mam teraz więcej swobody z planowaniem. Jutro zrobię trening zależnie od dyspozycji jeden lub dwa nawroty. W czwartek będę miał 5-min w progu po 1h BS - lżejszy trening przedtem nie zaszkodzi.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 19.03.2014 r. (środa)
Godz. 17:25
Waga: 72,2 kg
HR spocz.: 59
Test ortostatyczny: 82
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,808 km
Czas – 0:36:55
Tempo – 5:25/km
HR – 143/154
Międzyczasy:
3,2 km – 17:31, tempo: 5:28/km, HR: 139/148
3,2 km – 17:11, tempo: 5:22/km, HR: 148/154
Temp.: 8 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Wczoraj od samego rana czułem się tak, jakby ktoś po kryjomu odpompował mi jakieś pół litra krwi. Zupełna dętka, zero energii. Dlatego też od samego rana zaplanowałem sobie jedynie jeden nawrót podczas treningu. Nie ma za bardzo o czym pisać, zaliczony dodatkowy kilometraż. Dzisiaj czeka mnie dość znaczne wyzwania w obliczu mojej ostatniej dyspozycji – 6 odcinków w tempie progowym po 1 godz biegu spokojnego na rozgrzewkę. Aż się boje – mam nadzieję, że się jakoś rozkręcę.
Godz. 17:25
Waga: 72,2 kg
HR spocz.: 59
Test ortostatyczny: 82
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,808 km
Czas – 0:36:55
Tempo – 5:25/km
HR – 143/154
Międzyczasy:
3,2 km – 17:31, tempo: 5:28/km, HR: 139/148
3,2 km – 17:11, tempo: 5:22/km, HR: 148/154
Temp.: 8 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Wczoraj od samego rana czułem się tak, jakby ktoś po kryjomu odpompował mi jakieś pół litra krwi. Zupełna dętka, zero energii. Dlatego też od samego rana zaplanowałem sobie jedynie jeden nawrót podczas treningu. Nie ma za bardzo o czym pisać, zaliczony dodatkowy kilometraż. Dzisiaj czeka mnie dość znaczne wyzwania w obliczu mojej ostatniej dyspozycji – 6 odcinków w tempie progowym po 1 godz biegu spokojnego na rozgrzewkę. Aż się boje – mam nadzieję, że się jakoś rozkręcę.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 20.03.2014 r. (czwartek)
Godz. 18:09
Waga: 72,2 kg
HR spocz.: 59
Test ortostatyczny: 83
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP2 – 1 godzina BS + 6x(5 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 15 minut BS
Dystans – 22,208 km
Czas – 1:53:40
Tempo – 5:07/km
HR – 152/177
Międzyczasy:
BS
01:00:00 – 11,192 km, tempo: 5:22/km, HR: 145/154
P
05:00 – 1,149 km, tempo: 4:21/km, HR: 166/170
05:00 – 1,161 km, tempo: 4:18/km, HR: 167/171
05:00 – 1,148 km, tempo: 4:21/km, HR: 167/173
05:00 – 1,151 km, tempo: 4:21/km, HR: 167/173
05:00 – 1,159 km, tempo: 4:19/km, HR: 172/177
05:00 – 1,153 km, tempo: 4:20/km, HR: 168/176
BS
15:00 – 2,715 km, tempo: 5:31/km, HR: 145/150
Temp.: 10 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: lekki
Moje wczorajsze samopoczucie nie było wcale lepsze niż dzień wcześniej. Nadal brakowało krwi. Można by przytoczyć Dr Dre „I need a doctor”. A tu biegać trzeba i to nie byle co tylko jedną z większych kobył Danielsa wśród SP2. Przybierałem się do wyjścia jak pies do jeża. Aura zrobiła się wiosenna ale mnie jakoś nic nie pobudzało do działania. Aby nieco urozmaicić trening założyłem Lyte-y i skarpety kompresyjne. Godzina biegu spokojnego szła mozolnie, choć z czasem nieco lekkości się w tym pojawiło. Tempówki to była dla mnie katorga, udało się to jakoś wykonać, ale po wszystkim czułem, jakbym miał zaliczyć za chwile zgon. Nie mam w ogóle mocy. Gdy rozpocząłem ostatnie 15 minut spokojnego biegu miałem nawet myśl, aby przerwać to , przejść w marsz i dać sobie spokój. Ale nie poddałem się temu czarciemu podszeptywaniu. Przetrwałem kryzys, powoli zacząłem się podnosić jak feniks z popiołów. Końcówka biegu była już robiona w bardzo komfortowym tempie z dużą lekkością, a miałem już wtedy w nogach ponad 20 km. Dodatkowo dzisiaj się czuję tak, jakbym miał wczoraj dzień wolny, a nie jedną z najtrudniejszych sesji w przygotowaniach.
Dzisiaj domknę tydzień, brakuje mi jedynie 7,15 km, także wystarczy jeden nawrót plus mała dokrętka (350 m). W sobotę będę zatem miał wolne do biegania. Pozostaną ostatnie trzy tygodnie przygotowań w tym start w PW z próbą na zrobienie PB.
Godz. 18:09
Waga: 72,2 kg
HR spocz.: 59
Test ortostatyczny: 83
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP2 – 1 godzina BS + 6x(5 minut w tempie P i 1 minuta odpoczynku) + 15 minut BS
Dystans – 22,208 km
Czas – 1:53:40
Tempo – 5:07/km
HR – 152/177
Międzyczasy:
BS
01:00:00 – 11,192 km, tempo: 5:22/km, HR: 145/154
P
05:00 – 1,149 km, tempo: 4:21/km, HR: 166/170
05:00 – 1,161 km, tempo: 4:18/km, HR: 167/171
05:00 – 1,148 km, tempo: 4:21/km, HR: 167/173
05:00 – 1,151 km, tempo: 4:21/km, HR: 167/173
05:00 – 1,159 km, tempo: 4:19/km, HR: 172/177
05:00 – 1,153 km, tempo: 4:20/km, HR: 168/176
BS
15:00 – 2,715 km, tempo: 5:31/km, HR: 145/150
Temp.: 10 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: lekki
Moje wczorajsze samopoczucie nie było wcale lepsze niż dzień wcześniej. Nadal brakowało krwi. Można by przytoczyć Dr Dre „I need a doctor”. A tu biegać trzeba i to nie byle co tylko jedną z większych kobył Danielsa wśród SP2. Przybierałem się do wyjścia jak pies do jeża. Aura zrobiła się wiosenna ale mnie jakoś nic nie pobudzało do działania. Aby nieco urozmaicić trening założyłem Lyte-y i skarpety kompresyjne. Godzina biegu spokojnego szła mozolnie, choć z czasem nieco lekkości się w tym pojawiło. Tempówki to była dla mnie katorga, udało się to jakoś wykonać, ale po wszystkim czułem, jakbym miał zaliczyć za chwile zgon. Nie mam w ogóle mocy. Gdy rozpocząłem ostatnie 15 minut spokojnego biegu miałem nawet myśl, aby przerwać to , przejść w marsz i dać sobie spokój. Ale nie poddałem się temu czarciemu podszeptywaniu. Przetrwałem kryzys, powoli zacząłem się podnosić jak feniks z popiołów. Końcówka biegu była już robiona w bardzo komfortowym tempie z dużą lekkością, a miałem już wtedy w nogach ponad 20 km. Dodatkowo dzisiaj się czuję tak, jakbym miał wczoraj dzień wolny, a nie jedną z najtrudniejszych sesji w przygotowaniach.
Dzisiaj domknę tydzień, brakuje mi jedynie 7,15 km, także wystarczy jeden nawrót plus mała dokrętka (350 m). W sobotę będę zatem miał wolne do biegania. Pozostaną ostatnie trzy tygodnie przygotowań w tym start w PW z próbą na zrobienie PB.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 22.03.2014 r. (sobota)
Godz. 11:15
Waga: 72,7 kg
HR spocz.: 68
Test ortostatyczny: 93
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 7,154 km
Czas – 0:38:02
Tempo – 5:19/km
HR – 153/162
Międzyczasy:
3,2 km – 17:07, tempo: 5:21/km, HR: 148/159
3,2 km – 16:54, tempo: 5:17/km, HR: 157/162
Temp.: 14 st. C
Zachmurzenie: częściowe, słońce
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Miało być zakończenie tygodnia w piątek, ale dogrywkę robiłem w sobotę. Nie dałem zwyczajnie rady. A sobotnie bieganie to była masakra. Tętno poszło mi strasznie do góry. Kończyłem w okolicach 160. Normalnie jakbym był na początku przygotowań a nie trzy tygodnie przed startem docelowym. Nie wiem, co o tym sądzić. Wysoka temperatura? Nasłonecznienie? Niemniej nie napawa to optymizmem. Trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć. Może trzeba odszukać wzór, który uwzględnia tętno spoczynkowe i według niego przeliczać zakresy.
Bardzo dziwny tydzień, który nieco zaburza wiarę w sukces. Lekka stagnacja, a może nawet i pewien regres. Oba akcenty wykonane niemal w pełni zgodnie z planem, ale wykonanie okupione ogromnym wysiłkiem zwłaszcza ten w czwartek, kiedy to miałem myśl na temat sensu tego, co robię. Cóż może tak musi być. Dobrze, że robię sprawdzian w PW, bo on mi na wiele pytań odpowie.
Suma: 72,0 km
Tydzień 14
23.03 - 29.03.2014 r.
Plan - wykonanie wg tydzień nr 21 plan Danielsa
Objętość tygodniowa = 0,7 objętości maks. - 63 km
SP1 – BD – 25 % dystansu tygodniowego lub 2,5 godz. (wybierz, co trwa krócej)
SP2 - 2x(35-40 minut BS + 15-20 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km BS
BS - uzupełnienie do km tygodniowego
Rozpoczyna się lekkie luzowanie pod względem objętości. Biorąc pod uwagę, że oba SP zajmą mi prawdopodobnie ok. 50 km, pozostanie jedynie ok. 13 do uzupełnienia tygodniowego. Ten tydzień pokazuje, że dla Danielsa optymalna tygodniówka w maksie to dobrze ponad 100 km. Dla kogoś, kto biega BS w tempie 5:00/km i wybierającego wersję maks w SP2 (40 min BS i 20 min P) może to dać więcej niż 60 km z samych tylko SP. Prawdopodobne jest, że dla mnie zakończy się to 4 treningami. Dodatkowo we wtorek i środę zrobię jedynie jeden nawrót. Piątek i sobota będą wolne – podładowanie akumulatorów i zluzowanie przed PW.
Godz. 11:15
Waga: 72,7 kg
HR spocz.: 68
Test ortostatyczny: 93
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 7,154 km
Czas – 0:38:02
Tempo – 5:19/km
HR – 153/162
Międzyczasy:
3,2 km – 17:07, tempo: 5:21/km, HR: 148/159
3,2 km – 16:54, tempo: 5:17/km, HR: 157/162
Temp.: 14 st. C
Zachmurzenie: częściowe, słońce
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Miało być zakończenie tygodnia w piątek, ale dogrywkę robiłem w sobotę. Nie dałem zwyczajnie rady. A sobotnie bieganie to była masakra. Tętno poszło mi strasznie do góry. Kończyłem w okolicach 160. Normalnie jakbym był na początku przygotowań a nie trzy tygodnie przed startem docelowym. Nie wiem, co o tym sądzić. Wysoka temperatura? Nasłonecznienie? Niemniej nie napawa to optymizmem. Trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć. Może trzeba odszukać wzór, który uwzględnia tętno spoczynkowe i według niego przeliczać zakresy.
Bardzo dziwny tydzień, który nieco zaburza wiarę w sukces. Lekka stagnacja, a może nawet i pewien regres. Oba akcenty wykonane niemal w pełni zgodnie z planem, ale wykonanie okupione ogromnym wysiłkiem zwłaszcza ten w czwartek, kiedy to miałem myśl na temat sensu tego, co robię. Cóż może tak musi być. Dobrze, że robię sprawdzian w PW, bo on mi na wiele pytań odpowie.
Suma: 72,0 km
Tydzień 14
23.03 - 29.03.2014 r.
Plan - wykonanie wg tydzień nr 21 plan Danielsa
Objętość tygodniowa = 0,7 objętości maks. - 63 km
SP1 – BD – 25 % dystansu tygodniowego lub 2,5 godz. (wybierz, co trwa krócej)
SP2 - 2x(35-40 minut BS + 15-20 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km BS
BS - uzupełnienie do km tygodniowego
Rozpoczyna się lekkie luzowanie pod względem objętości. Biorąc pod uwagę, że oba SP zajmą mi prawdopodobnie ok. 50 km, pozostanie jedynie ok. 13 do uzupełnienia tygodniowego. Ten tydzień pokazuje, że dla Danielsa optymalna tygodniówka w maksie to dobrze ponad 100 km. Dla kogoś, kto biega BS w tempie 5:00/km i wybierającego wersję maks w SP2 (40 min BS i 20 min P) może to dać więcej niż 60 km z samych tylko SP. Prawdopodobne jest, że dla mnie zakończy się to 4 treningami. Dodatkowo we wtorek i środę zrobię jedynie jeden nawrót. Piątek i sobota będą wolne – podładowanie akumulatorów i zluzowanie przed PW.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 23.03.2014 r. (niedziela)
Godz. 13:26
Waga: 73,1 kg
HR spocz.: 62
Test ortostatyczny: 85
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP1 – BD – 2,5 godziny
Dystans – 27,911 km
Czas – 2:30:00
Tempo – 5:22/km
HR – 150/162
Międzyczasy:
3,2 km – 17:29, tempo: 5:28/km, HR: 142/153
3,2 km – 17:17, tempo: 5:24/km, HR: 150/155
3,2 km – 17:27, tempo: 5:27/km, HR: 150/153
3,2 km – 17:30, tempo: 5:28/km, HR: 149/155
3,2 km – 17:21, tempo: 5:25/km, HR: 150/153
3,2 km – 17:01, tempo: 5:19/km, HR: 151/155
3,2 km – 16:51, tempo: 5:16/km, HR: 153/155
3,2 km – 17:02, tempo: 5:19/km, HR: 153/155
Temp.: 12 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: chwilami lekki deszcz
Wiatr: odczuwalny
Trening zrobiony w całkiem przyzwoitym tempie i dobrym samopoczuciu. Być może oczekiwania mam na lepsze wyniki, ale nie ma co narzekać. Machnąłem prawie 28 km w 2,5 godziny. Znaczna poprawa w porównaniu z takim samym treningiem wykonywanym przed 2 tygodniami (prawie 1,6 km więcej). Podczas biegu przyjąłem jeden żel z Decathlonu (podle smakuje) i wypiłem 0,5 l wody. W moich udanych maratonach (nr 2 i 3) biegałem bez żeli i tak chyba pozostanie. Mam zbyt wiele znaków zapytania w tym względzie. Za późno się za to zabrałem. Jeżeli chodzi o płyny to zdecydowanie za mało. Półtora nawrotu plus lekka agrafka robiłem o suchym pysku i czułem to. Tętno dość wysokie jak na I zakres i niestety rosło w trakcie biegu. Bardzo to niepokojące w połączeniu z dość wysokim tętnem spoczynkowym popołudniami podczas treningów w tygodniu oraz brakiem spadku wagi. Ważę ok. 1-1,5 kg więcej niż podczas ostatnich przygotowań. Ale może, jak to ktoś napisał tutaj na forum – wszystko poszło w masę mięśniową.
Godz. 13:26
Waga: 73,1 kg
HR spocz.: 62
Test ortostatyczny: 85
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP1 – BD – 2,5 godziny
Dystans – 27,911 km
Czas – 2:30:00
Tempo – 5:22/km
HR – 150/162
Międzyczasy:
3,2 km – 17:29, tempo: 5:28/km, HR: 142/153
3,2 km – 17:17, tempo: 5:24/km, HR: 150/155
3,2 km – 17:27, tempo: 5:27/km, HR: 150/153
3,2 km – 17:30, tempo: 5:28/km, HR: 149/155
3,2 km – 17:21, tempo: 5:25/km, HR: 150/153
3,2 km – 17:01, tempo: 5:19/km, HR: 151/155
3,2 km – 16:51, tempo: 5:16/km, HR: 153/155
3,2 km – 17:02, tempo: 5:19/km, HR: 153/155
Temp.: 12 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: chwilami lekki deszcz
Wiatr: odczuwalny
Trening zrobiony w całkiem przyzwoitym tempie i dobrym samopoczuciu. Być może oczekiwania mam na lepsze wyniki, ale nie ma co narzekać. Machnąłem prawie 28 km w 2,5 godziny. Znaczna poprawa w porównaniu z takim samym treningiem wykonywanym przed 2 tygodniami (prawie 1,6 km więcej). Podczas biegu przyjąłem jeden żel z Decathlonu (podle smakuje) i wypiłem 0,5 l wody. W moich udanych maratonach (nr 2 i 3) biegałem bez żeli i tak chyba pozostanie. Mam zbyt wiele znaków zapytania w tym względzie. Za późno się za to zabrałem. Jeżeli chodzi o płyny to zdecydowanie za mało. Półtora nawrotu plus lekka agrafka robiłem o suchym pysku i czułem to. Tętno dość wysokie jak na I zakres i niestety rosło w trakcie biegu. Bardzo to niepokojące w połączeniu z dość wysokim tętnem spoczynkowym popołudniami podczas treningów w tygodniu oraz brakiem spadku wagi. Ważę ok. 1-1,5 kg więcej niż podczas ostatnich przygotowań. Ale może, jak to ktoś napisał tutaj na forum – wszystko poszło w masę mięśniową.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 25.03.2014 r. (wtorek)
Godz. 18:10
Waga: 72,6 kg
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,817 km
Czas – 0:35:02
Tempo – 5:08/km
Międzyczasy:
3,2 km – 16:39, tempo: 5:12/km
3,2 km – 16:16, tempo: 5:05/km
Temp.: 6 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: brak
Wiatr: brak
Przed wyjściem na trening stwierdziłem, że mój pasek do pomiaru pulsu przestał nadawać. Nie wiem, co się stało. Być może bateria się wyładowała. Cóż – trudno będę teraz bez pulsu robił. Może to i dobrze, bo trening wczoraj wyszedł mi wprost wyśmienicie. Wszystko się układało, pogoda wprost idealna, chłodno, pełne zachmurzenie, bezwietrznie. Od samego początku czułem się bardzo dobrze, noga podawała, oddechowo bardzo komfortowo. Otwierające 2 mile zrobiłem w tempie 5:12/km, czyli dość szybkie jak na mnie, wniosek - jest już trochę świeżości. Drugie 2 mile, to już dość ustabilizowane tempo w granicach 5:00 - 5:10. Oczywiście jeden taki trening wiosny nie czyni, ale i tak dał mi dużo radości i pokazał, że jednak wszystko idzie w dobrym kierunku. Zmodyfikowałem też swoje plany treningowe. Uznałem, że start w PW nie jest aż taki ważny i nie będę robił aż dwu dni przerwy przed nim. Zrobię normalny trening w sobotę, podobnie zresztą jak przed samym maratonem. W związku z tym dzisiaj (środa) będę miał wolne, a w czwartek SP2, którego objętość powinna wynieść ok. 21-23 km.
Godz. 18:10
Waga: 72,6 kg
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,817 km
Czas – 0:35:02
Tempo – 5:08/km
Międzyczasy:
3,2 km – 16:39, tempo: 5:12/km
3,2 km – 16:16, tempo: 5:05/km
Temp.: 6 st. C
Zachmurzenie: pełne
Opady: brak
Wiatr: brak
Przed wyjściem na trening stwierdziłem, że mój pasek do pomiaru pulsu przestał nadawać. Nie wiem, co się stało. Być może bateria się wyładowała. Cóż – trudno będę teraz bez pulsu robił. Może to i dobrze, bo trening wczoraj wyszedł mi wprost wyśmienicie. Wszystko się układało, pogoda wprost idealna, chłodno, pełne zachmurzenie, bezwietrznie. Od samego początku czułem się bardzo dobrze, noga podawała, oddechowo bardzo komfortowo. Otwierające 2 mile zrobiłem w tempie 5:12/km, czyli dość szybkie jak na mnie, wniosek - jest już trochę świeżości. Drugie 2 mile, to już dość ustabilizowane tempo w granicach 5:00 - 5:10. Oczywiście jeden taki trening wiosny nie czyni, ale i tak dał mi dużo radości i pokazał, że jednak wszystko idzie w dobrym kierunku. Zmodyfikowałem też swoje plany treningowe. Uznałem, że start w PW nie jest aż taki ważny i nie będę robił aż dwu dni przerwy przed nim. Zrobię normalny trening w sobotę, podobnie zresztą jak przed samym maratonem. W związku z tym dzisiaj (środa) będę miał wolne, a w czwartek SP2, którego objętość powinna wynieść ok. 21-23 km.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 28.03.2014 r. (piątek)
Godz. 17:54
Waga: 71,7 kg
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP2 – 2x(35 minut BS i 15 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km minut BS
Dystans – 23,014 km
Czas – 1:59:20
Tempo – 5:11/km
Międzyczasy:
35:00 – 6,507 km, tempo: 5:23/km (BS)
15:00 – 3,455 km, tempo: 4:20/km (P)
35:00 – 6,325 km, tempo: 5:32/km (BS)
15:00 – 3,390 km, tempo: 4:25/km (P)
3,2 km – 18:31, tempo: 5:47/km (BS)
Temp.: 12 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Jak już szło tu lepszemu, zaczynałem łapać świeżość, przypałętał się jakiś wirus (ala rota), który sprawił, że zastałem klasycznie znokautowany i ocknąłem się dopiero po 24h. Czwartek miałem wyjęty z życiorysu. W piątek podjąłem heroiczny bój i poszedłem na SP2 – nie wiem, czy to nie był przypadkiem błąd. Byłem bardzo osłabiony, ale postanowiłem to rozbiegać. Pierwsza część poszła mi całkiem znośnie, dlatego postanowiłem zrobić też drugą połowę. Niestety nie było mocy, nie szło i skończyłem skonany.
Godz. 17:54
Waga: 71,7 kg
Trasa: Kępa Tarchomińska
SP2 – 2x(35 minut BS i 15 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km minut BS
Dystans – 23,014 km
Czas – 1:59:20
Tempo – 5:11/km
Międzyczasy:
35:00 – 6,507 km, tempo: 5:23/km (BS)
15:00 – 3,455 km, tempo: 4:20/km (P)
35:00 – 6,325 km, tempo: 5:32/km (BS)
15:00 – 3,390 km, tempo: 4:25/km (P)
3,2 km – 18:31, tempo: 5:47/km (BS)
Temp.: 12 st. C
Zachmurzenie: brak
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Jak już szło tu lepszemu, zaczynałem łapać świeżość, przypałętał się jakiś wirus (ala rota), który sprawił, że zastałem klasycznie znokautowany i ocknąłem się dopiero po 24h. Czwartek miałem wyjęty z życiorysu. W piątek podjąłem heroiczny bój i poszedłem na SP2 – nie wiem, czy to nie był przypadkiem błąd. Byłem bardzo osłabiony, ale postanowiłem to rozbiegać. Pierwsza część poszła mi całkiem znośnie, dlatego postanowiłem zrobić też drugą połowę. Niestety nie było mocy, nie szło i skończyłem skonany.
- j.go
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 13 sty 2014, 10:14
- Życiówka na 10k: 41:29 (2015)
- Życiówka w maratonie: 3:16:36 (2015)
Data: 29.03.2014 r. (sobota)
Godz. 10:03
Waga: 71,5 kg
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,404 km
Czas – 0:34:52
Tempo – 5:27/km
Międzyczasy:
3,2 km – 17:29, tempo: 5:21/km
3,2 km – 17:21, tempo: 5:17/km
Temp.: 10 st. C
Zachmurzenie: brak, słońce
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Po wczorajszym boju biegła mi się bardzo ciężko, mozolnie, nogi jakieś stępiałe, zero świeżości, nadal jestem osłabiony. Odwadniam się momentalnie. Dorobiłem kilometry i tyle.
Tydzień pod znakiem ekscesów zdrowotnych. Raczej mi to nie pomogło w przygotowaniach.
Suma: 64,1 km
Tydzień 15
30.03 - 05.04.2014 r.
Plan - wykonanie wg tydzień nr 22 plan Danielsa
Objętość tygodniowa = 0,7 objętości maks. - 63 km
SP1 – Półmaraton Warszawski
SP2 - 2x(20 minut BS + 15-20 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km BS
BS - uzupełnienie do km tygodniowego
Przedostatni tydzień w cyklu przygotowań i ważny sprawdzian podczas Półmaratonu Warszawskiego. Niestety czuję nadal skutki czwartkowego blackoutu, ale trzeba wyjść na start i dać z siebie wszystko. Strategia na bieg jest prosta - pobiec lepiej niż w Wiązownej. Pierwsza piątka na rozgrzewkę – jeżeli się uda urwać z wyniku z Wiązownej jakieś 20 sek. to będzie super. Reszta to już będzie dyspozycja dnia.
Godz. 10:03
Waga: 71,5 kg
Trasa: Kępa Tarchomińska
BS
Dystans – 6,404 km
Czas – 0:34:52
Tempo – 5:27/km
Międzyczasy:
3,2 km – 17:29, tempo: 5:21/km
3,2 km – 17:21, tempo: 5:17/km
Temp.: 10 st. C
Zachmurzenie: brak, słońce
Opady: brak
Wiatr: odczuwalny
Po wczorajszym boju biegła mi się bardzo ciężko, mozolnie, nogi jakieś stępiałe, zero świeżości, nadal jestem osłabiony. Odwadniam się momentalnie. Dorobiłem kilometry i tyle.
Tydzień pod znakiem ekscesów zdrowotnych. Raczej mi to nie pomogło w przygotowaniach.
Suma: 64,1 km
Tydzień 15
30.03 - 05.04.2014 r.
Plan - wykonanie wg tydzień nr 22 plan Danielsa
Objętość tygodniowa = 0,7 objętości maks. - 63 km
SP1 – Półmaraton Warszawski
SP2 - 2x(20 minut BS + 15-20 minut w tempie P) + 2 mile/3,2 km BS
BS - uzupełnienie do km tygodniowego
Przedostatni tydzień w cyklu przygotowań i ważny sprawdzian podczas Półmaratonu Warszawskiego. Niestety czuję nadal skutki czwartkowego blackoutu, ale trzeba wyjść na start i dać z siebie wszystko. Strategia na bieg jest prosta - pobiec lepiej niż w Wiązownej. Pierwsza piątka na rozgrzewkę – jeżeli się uda urwać z wyniku z Wiązownej jakieś 20 sek. to będzie super. Reszta to już będzie dyspozycja dnia.