Spokojna przejazdzka na MTB: 36.2km, ~1:45h
W niedziele zapomnialem wylaczyc komputerek rowerowy, wiec dzisiaj wystarczylo go na 11 minut jazdy
Myslalem, ze zdechl zupelnie i powedruje do serwisu (*), ale jak wrocilem do domu, to sie okazalo, ze bateria jest na 0%.
Odlegnosc to nie problem, sprawdzilem sobie na bikemap.net, czas mniej wiecej sie zgadza, z tym, ze po drodze mialem 2 przerwy probuja reaktywowac komputerek.
Pogoda calkiem ladna, w sloncu milo, cieplo, ale w cieniu czuc bylo chlod.
(*) pomyslalem sobie w tym momencie, ze to akurat "ladnie" sie wpasowuje w fiasko tego sezonu i zblizajacego sie startu
Dodatkowo jak juz kawalek odjechalem, to zdalem sobie sprawe, ze butelka z piciem stoi sobie spokojnie w kuchni.
Wielki to probloem nie byl na szczescie, ale juz pod koniec chetnie bym sie czegos napil...
Do startu zostalo juz tylko 10 dni, zatem powoli pojawia sie "goraczka przedstartowa",.
Na to nakladaja sie raczej kiepskie wspomnienia sprzed 2.5 tygodnia , w efekcie czacha dymi

Dodatkowo do Holandii jade sam, wiec nawet nie bede sie mial czym pozytywnie rozproszyc.
Szukam pozytywow i jak na razie przynajmniej prognoza pogody jest przyjemna: slonce, +21 i wiatr jak na razie "tylko" 3-4 Bf.
Od przedwczoraj znane sa juz listy startowe, tym razem moj numer startowy to 2085.
Ciekawa za to jest bardzo liczba startujacych.
2 lata temu, gdy startowealem bylo ponad 120 osob w mojej kategorii wiekowej.
Dodatkowo tego samego dnia startowala "polowka", ktorych bylo jeszcze wiecej.
Dlatego na pierwszej petli rowerowej bylo sporo ludzi (relatywnie), ale na drugiej juz pusto.
W tym roku w mojej kategorii naliczylem... 24 osoby, tak nie 124, tylko 24!
Dodatkowo, ze wzgledu na pandemie "polowka" startuje 2 dni wczesniej, w piatek, zatem na calej trasie bedzie jazda total solo.
Przynajmniej draftingiem, wyprzedzaniem i tlokiem na punktach nie trzeba sie bedzie martwic

Always look on the bright side of life...