Bieg:
Pogoda: 26st, niebo bezchmurne, wiatru brak, dużo słońca
Dystans / Czas / Tempo
2km 290m / 11min 49s / 05:10
1km 000m / 3min 11s / 03:11 Rekord
2km 288m / 12min 11s / 05:19
11km 296m / 55min 55s / 04:57
rozgrzewka,
test,
schłodzenie,
spokojny
W sumie:
16km 874m / 1h 23min 06s / 04:55/km
Dzisiaj miał się odbyć pierwszy i mam nadzieje że nie ostatni bieg na 1km z udziałem forumowiczów bieganie.pl
Na linii startu pojawiły się takie giganty biegów ulicznych jak: mariuszbugajnik, Wojt353, Dżony Żuberek <Siena driver i Grim80 w jednej osobie>, Glonson, KrzychuM i oczywiście ja, skromny nieśmiały triathlonista amator
Początkowo rozgrzewka w truchcie po Parku lotników, tam spotkałem Krzyśka i Wojtka. Razem już w truchcie udaliśmy się na stadion AWF-u.
Czekał już tam w cieniu Mariusz który się przebierał. Z racji tego że ja na stadionie byłem pierwszy raz to mi tłumaczyli gdzie start, gdzie meta, gdzie są jakieś oznaczenia itp. Miałem obawy o mierzenie czasu bo przyzwyczajony jestem do trasy prostej gdzie co 100m jest oznaczenie!
Porobiliśmy może ze dwa kółka, porozciągaliśmy się, w miedzyczasie zjawił sie Grzesiek <Dżony Żuberek> i Wojtek <Glonson>, ustaliliśmy co i jak i pomaszerowaliśmy na linie startu do tysiaka. heh, śmiesznie to wyglądało, nikt nie wiedział na co ma lecieć, nikt nie miał pojecia jakim tempem zacząć, zastanawialiśmy się na jaką komende ruszamy, no orgi się nie postarały

!
W końcu zacząłem odliczać od 5 w dół i na start ruszyliśmy! Na początek wysunął się Mariusz, za nim Wojtek potem ja, podejrzewałem że Krzysiek jest za mną a potem Wojtek z Grześkiem. Pierwsze 200m za szybko! Zdecydowanie za szybko!!! Skontrolowałem jakieś 36s, lekko zwolniłem i chłopaki dołożyli mi może ze 2-3m, na pomiarze 400m Mariusz ponoć miał 1:12 ja natomiast coś koło 1:15-1:16! Cały czas miałem kogoś oddech na szyi, przypuszczałem że to Krzysiek ale pewny nie byłem, przede mną Wojtek zaczynał dochodzić Mariusza a ja biegłem swoje. Mariusz słabł, Wojtek go łyknął na łuku w okolicach 500-550m, zaczął się delikatnie oddalać, ja nie wiem jakim tempem już biegłem bo nie było czasu na kalkulacje, biegłem tak żeby było jeszcze w miare znośnie! Od 600m w myślach krążył mi diabelski plan, że jeśli nadal tak bede się czuł to ostatnie 200m <czyli dwa wiraże> włącze ręce i pobiegne ile się da! No i tak zrobiłem, nie wiem co działo się za mną, nie oglądałem się, ale na 800m miałem jakieś 5-6m straty do Mariusza i kolejne 5-6m do Wojtka, 100m dalej na łuku minąłem Mariusza a potem doszedłem Wojtka i wyprzedziłem Go o jakiś 1m może 2m, w sumie tylko On może pirazy oko powiedzieć ile był za mną! Ja zatrzymałem czas na 3:11 i On też, więc dzieliły nas tylko setne sekundy! Zaraz za nami na mecie zameldował się Mariusz <3:14>, Krzychu <3:19>, Wojtek <3:41> i Grzesiek <4:04>!
Każdy był chyba zadowolony i zdyszany

! Każdy zrobił swój rekord na 1km i z tego powodu składam raz jeszcze gratulacje!
Fajnie się było spotkać na żywo i pobiegać niby wspólnie a jednak osobno. Mam nadzieje że nastepnym razem dłużej coś pobiegamy po takim teście, ale żeby tak się stało to chyba musi być jakieś święto od pracy bo każdy ma jakieś swoje obowiązki które trzymają czasowo!
Co do mojego wyniku to był to mój drugi taki sprawdzian na 1km ale pierwszy na stadionie. Powiem tak, jestem zadowolony bo poprawiłem się o 4s co do poprzedniego razu, a poprzednim razem na linii mety praktycznie padłem i umierałem próbując złapać jakimś sposobem powietrze!
Dzisiaj było pod tym względem dużo lepiej, znaczy się nie dałem z siebie wszystkiego jak poprzednio! Wydaje mi się że dzisiaj to były takie pierwsze koty za płoty dla każdego, biegliśmy w grupie po raz pierwszy, po raz pierwszy też ścigaliśmy się na stadionie, ja miałem po raz pierwszy styczność z tartanem, ostatnio biega mi się strasznie ciężko i nie wiem na co mnie stać! Ciężko było mi określić co sobą reprezentuje! Tak w zasadzie to marnie jest ale mam nadzieje że bedzie dużo lepiej i iedyś takie 3:00/km bede w stanie trzasnąć

!
Wydaje mi się też że za mocno poszedłem za chłopakami na początku a za późno włączyłem ręce do pracy! Ostatnie 200m to chyba zdecydowanie za mało!
Tak czy siak jest rekordzik uzyskany w doborowym towarzystwie, mało tego trzeba się cieszyć z pierwszego najwyższego pudła które uzyskałem po fajnym finiszu
A jeszcze tak na koniec pół żartem pół serio: triathlonista pogonił dziś biegaczy

eh chłopaki do roboty
