Witam wszystkich po przerwie!
Zakończyłem już roztrenowanie i wczoraj zakończyłem również "wdrożenie" do rozpoczęcia planu - czyli do robienia bazy.
Bez biegania wytrzymałem do 22. listopada. W międzyczasie robiłem systematycznie ćwiczenia mięśni nóg (zestaw od nas z portalu), sporo rolowania i core (od nagora). ITBS wydaje się opanowany, w międzyczasie zauważyłem że mam objawy kolana skoczka (sporo siedzę w pracy i rzeczywiście - po rolowaniu czworogłowych jest natychmiastowa ulga). Masakra, kompendium wiedzy o kontuzjach.
Na szczęście wszystko na razie daje się załatwić ćwiczeniami i rolowaniem - bardzo fajnie na ITBS pomogła piłeczka tenisowa i rolowanie nią napinacza powięzi. Tak naprawdę to chyba to właśnie jest najlepszym sposobem na tę przypadłość.
W wolnym czasie pograłem trochę w futsal, raz byłem na basenie. Ogólnie mówiąc opierdzielałem się biegowo. Zakupiłem także buty - w teren Adidas Kanadia 7 za 152 zł ale dzisiaj właśnie pojechały na gwarancję - puścił szew przy małym palcu. I niedawno, na urodziny dostałem "dofinansowanie" do Adidasów Glide Boost 8. Mega wygodne przy chodzeniu, jeszcze nie dane było przetestować w biegu bo wszystko robiłem w terenie w Kanadiach. Po cichu liczę, że te Kanadie do mnie nie wrócą (może wymienią na Kanadia 8?) bo niby wygodne, ale jakoś dziwnie reaguje ścięgno Achillesa. Tylko że nie wiem czy to od butów czy od klepania kilometrów w dość zróżnicowanym terenie. Boję się, żeby się nie wyłączyć na dłużej przez pierdołę... Niby spokojnie wdrażałem się znowu w kierat treningowy.
Plan na zimę jest prosty - 10 tygodni podzielone na dwa 4-tygodniowe mezocykle treningowe z tygodniowymi mikrocyklami regeneracyjnymi. Środki treningowe - 2 x w tygodniu siła biegowa, cross w intensywności WB2 i dwa wybiegania - średnie około 15-16 km i długie od 20 do 25 km. W drugim mezocyklu dojdą minutówki zamiast crossu, BNP.
Pierwsze zawody - 1. stycznia. Zapewne 5 km w Białej Podlaskiej. Jakoś nie czuję się na siłach zrobić mocno 10 km (Bielsk Podlaski ewentualnie), a te 5 km wplotę sobie w wybieganie i będzie 7 km BS + 5 km zawody + 7 km BS.
Na początku lutego będą takie lokalne, nieduże zawody crossowe i chciałbym tam stanąć na podium w kategorii wiekowej.
Później zapewne Wiązowna - zastanawiam się czy półmaraton czy 5 km. Zapewne z zimowej bazy lepiej bym pobiegł półmaraton, bo praktycznie żadnych treningów pod 5 km robić na razie nie będę.
Wątpliwości co do startu docelowego - chciałbym wykonać 12. tygodni przygotowania startowego wg Michała Bartoszaka no i szczyt wychodzi mi 7. maja. 23. kwietnia za to jest i Orlen Warsaw Maraton i przykładowo DOZ Łódź Maraton z biegami towarzyszącymi. No i w ogóle większe prawdopodobieństwo, że będzie dobra temperatura (w tym roku początek maja zaskoczył już wysoką temperaturą). A 7. maja to zostaje Łomża, Lublin (mega ciężka trasa), mooooże Gdynia? W Gdyni byłoby ok, tylko mam 400 km i będę znowu mega zmęczony podróżą...