Przebieżki wykonane spokojnie, wszystkie powyżej 20 s.
Środa (12.02) – progowy 4 x 2,5 km na przerwie 3 min. Łącznie 20 km, 4:45.
Po dwóch niedomkniętych treningach progowych obawiałem się dzisiejszego.
Odcinki biegałem na wahadle, pod wiatr i z wiatrem. Może tętno było nieco za wysokie, ale nie czułem tego. Trening okazał się bardzo udany (co za ulga).
Piątek (14.02) – bieg średniej długości 18,1 km, 5:23, HR 138/148.
Wybrałem się na szutrówkę do lasu. Niestety, bieg z bólem po lewej stronie – od biodra do kolana. Nawierzchnia w dużej części pokryta warstewką śniegu.
Sobota (15.02) – regeneracyjny 8 km, 5:55, HR 126/132.
Wieczorem wziąłem lek przeciwbólowy/przeciwzapalny, aby w niedzielę móc wykonać bieg długi.
Niedziela (16.02) – bieg długi 29 km, 5:23.
Planowałem biegać ten trening na asfalcie, ale obawiałem się, że będzie ślisko, bo w wielu miejscach zalegał jeszcze śnieg. Wybrałem się więc do lasu.
Szutrówka i drogi leśne pokryte były cienką warstwą śniegu. Było trochę ślisko, ale bez dramatu. Ogólnie było to nielekkie bieganie.
W planie stało 32 km, ale z powodu trudniejszej nawierzchni skróciłem dystans do 29 km. Czas, jak na longa, wyszedł jednak bardzo przyzwoity (znaczy się dość długi) – 2:36:17.
Tydzień – 86,5 km. Półtora kilometra mniej niż w planie, ale to dobry wynik.
Od jutra zaczynam trzeci (i najcięższy) mezocykl planu:
Dzisiaj zapisałem się na 13. Cross Trzebnicki, który odbędzie się w najbliższą sobotę 22 lutego – dystans ok. 10 km na mocno pagórkowatej trasie. Prognoza pogody jest bardzo dobra. Zapisałem się głównie dlatego, że ten start dobrze wpasowuje się w plan, w miejsce biegu kontrolnego. Łatwiej będzie się zmęczyć na zawodach, niż solo na treningu.
