9 luty 2013 - sobota
Dzisiaj spełniłem swoje małe marzenie i pokonałem trasę, która jeszcze do niedawna była dla mnie nieosiągalna. Trochę się obawiałem tego biegu: nowa trasa, ludzie, psy

, ale było całkiem fajnie, czas przyzwoity. Wartość tętna to w równym stopniu efekt biegu, jak i wspomnianych ludzi, psów

i cudownych polskich dróg

oraz wyrozumiałych kierowców
12,445 m - 01:19:24 (śr. tempo 6:23, śr. HR:155)
+ 15 minut rozciągania
PODSUMOWANIE TYGODNIA
Pokonany dystans: 40,1 km (kolejny mały rekord

)
Średnie tempo: 6:45 (tu "szału nie ma", ale i na "szał przyjdzie czas - mam nadzieję

)
Waga: 83,9 kg (mam mały niepokój, ale mam nadzieję, że waga jeszcze "spadnie', poza tym fizycznie czuję się jak bardzo dobrze, a to jest chyba najważniejsze)
11 luty 2013
Dzisiaj w planie miałem bieg w II zakresie, czyli u mnie do 158 ud./min. Tak też zrobiłem: kolano zbuntowało się w pierwszym momencie, ale po około km wszystko było już ok. Ostatecznie przebiegłem tylko 6 km (lub 6300, bo bieg był na bieżni i - chyba - mi się kółka pomyliły

) w czasie 35:33 (śr. tempo:5:56, śr. HR: 154). Ogólnie myślę sobie, żeby pn i śr robić krótsze (6 - 8 km) biegi w II zakresie, a cz i so długie (10 - 20 km) wybiegania zakończone przebieżkami. To by było na tyle. Pozdrawiam, Robert