Marcin - bieganie sezon II

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

30.04 poniedziałek

Ostatni trening w tym miesiącu. Trzeba by dobrze miesiąc podsumować :usmiech: Na dzisiejszy poranek, przewidziane 5x20" przebieżek na dystansie 5km. Postanowiłem pobiec dość mocno, ale nie wyścigowo, z czuciem.
Pogoda wiadomo - lato przyszło - o 6:45 było już 18stC, bezchmurnie, bezwietrzenie, czego chcieć więcej, chyba żeby słońce zbyt mocno w oczy nie świeciło :hej:

1km - 5'22 śr132
2km - 5'06 śr161 2x20"
3km - 5'03 śr168 2x20"
4km - 5'08 śr175 1x20"
5km - 4'46 śr180

Łącznie 5km
Czas: 25'25" (the best!)
Tempo: 5'05"
Tempo prebieżek: śr ok 4'15"
HR: śr163 max185

<65%(127) 1'34''
65-85%(127-166) 9'29''
>85%(>166) 14'23''

Zmęczenie po biegu 8/10. Wybiegałem się ale nie skatowałem się:) Fajnie, fajny czas, tak szybko 5km jeszcze nie biegłem. Czy jestem już gotowy żeby złamać 25 minut na tym dystansie? Dużo nie brakuje.
Podsumowując miesiąc kwiecień:
Dystans: 108km 850m · Czas: 10:37:54 · Tempo: 00:05:51 Śr. prędkość: 10.24 km/h
Jak dla mnie - konkretnie, bardzo regularnie, nie wypadł żaden z zaplanowanych 17 treningów. Oby każdy miesiąc taki był :taktak:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

2.05 środa

6km w planie.
Start: 6:45
Pogoda: 14stC, słnecznie, wiatr. Przyjemnie. Zamierzałem pobiec tempem 5'20" - 5'30". Przewidywałem że będzie to na tym dystansie bieg w granicach śr tętna 160, czyli taki jak dla mnie żwawy, średnio męczący bieg.
Jak dobrze pójdzie, miałem poprawić swoje najlepsze notowanie na tym dystansie.

Międzyczasy(endo):
1km - 5'21" śr126
2km - 5'21" śr153
3km - 5'10" śr161
4km - 5'27" śr163
5km - 5'19" śr167
6km - 5'02" śr171
0.3km - 1'31" śr173

Łącznie 6.3km
Czas łączny: 33'11" - po 6km - 31'40" (1'12" lepiej niż dotychczas)
Tempo: 5'16"
HR: śr158 max175

<65%(127) 1'38''
65-85%(127-166) 19'47''
>85%(>166) 11'43''

Czyli - zgodnie z planem, a nawet trochę lepiej :oczko: . Zmęczenie po biegu 6,5/10. Biegło się zadowalająco dobrze. Po biegu - marsz, rozciąganie, w domu - sprawność.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

4.05 piątek

5km + 5x20"p.
Planowałem spokojny bieg.
Start:6:45, cięzko mi się wstawało, długo się rozbudzałem.
Pogoda: bezchmurnie, 13stC, bezwietrznie

Plan wykonałem. Przebieżki zrobiłem na dystansie 2,2km zaczynając od początku drugiego km. Szczerze mówiąc chciałem je mieć szybko z głowy i dalej już sobie spokojnie biec..

Łącznie 5km
tempo 5'48"
tempo przebieżek ok 4'15"
Czas łączny 29'03"
HR: śr148 max166

<65%(127) 1'11''
65-85%(127-166) 27'36''
>85%(>166) 00'17''

Leniwie wręcz, nieśpiesznie. Wpis wygląda też na leniwy, ale to akurat pozór bo dziś mam przerwę w długim weekendzie i czas iść do roboty. Reszcie życzę miłego weekendowania, dołączę ok 16:30. :oczko:
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

5.05 sobota

Długi bieg; 14km
Start: 7:25,
1,5h wcześniej lekka przekąska w postaci 2 bananów, przed wyjściem z domu - trochę wody, lekka rozgrzewka.
Pogoda: 15stC, bezwietrznie. Jak wychodziłem niebo było częściowo zachmurzone, nie wziąłem więc czapki. Dość szybko się jednak rozpogodziło, wzrosła też temperatura .. i żałowałem, że nie wziąłem czapki... szczęsciem przez znaczną część trasy mogłem sie chować w cieniu. Zastanawiałem się czy nie wziąść wody - okazało się że nie była niezbędna.
Założeniem było przebiec w dobrej formie. Uznałem, że tempo w granicach 5'50" - 5'55" będzie wystarczające by ten cel zrealizować.


Miendoczasy:
1km - 5'53"
2km - 6'09"
3km - 5'19"
4km - 5'40"
5km - 5'48"
6km - 5'57"
7km - 5'49"
8km - 5'57"
9km - 5'51"
10km - 5'48"
11km - 6'01"
12km - 5'58"
13km - 6'28"
14km - 6'04"
0.3km - 1'44"

Łącznie: 14.3km
Czas: 1h24'26"
Tempo: 5'54"
HR:
15' - śr141
15' - śr155
15' - śr161
15' - śr165
24'26" - śr170

84'26" - śr158 max177

<65%(127) 1'12''
65-85%(127-166) 49'14''
>85%(>166) 34'01''

Hm, wszystko zgodnie z założeniami. Jednak trudno mi uznać dzisiejszy bieg za w pełni komfortowy. Zwłaszcza od 10km zacząłem odczuwać trudy biegu, po 12km już zwolniłem by ukończyć bieg bez koniecznosci przechodzenia do marszu. Bo rejestrach widać że to raczej był problem mentalny niż fizyczny choć trochę się też jednak zmęczyłem - szacuję: 7/10. Mam wrażenie że tydzień temu po 12km (w szybszym tempie) czułem się jednak lepiej. W takiej formie jak dziś, trudno było by mi przebiec jeszcze parę km.
Po biegu jeszcze marsz, rozciąganie, w domu trochę ćwiczeń sprawnościowych i weekenduję dalej :hejhej:

Tydzień kończę z 30.6km na koncie, śr tempo 5'37" HR śr157.05 i to jest lepiej niż w ubiegłym tygodniu; odpowiednio: 27.65km - 5'42" - 157.34.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

7.05 poniedziałek

Jestem zmęczony po tym długim weekendzie. Dziś walczyłem ze sobą, żeby wstać i pójść biegać. Dla odmiany (w stosunku od ubiegłego tygodnia) leje i jest tylko 7stC (co jeszcze 2tyg temu było normą). Sobotni bieg dał mi się odczuć, cały wczorajszy dzień czułem go dobrze w nogach i jakimś takim spadkiem sił, większym zmęczeniem. A w piątek jeszcze się zastanawiałem nad tym czy dziś nie zmienić treningu i nie pobiec ostro 5km na złamanie 25min, a potem wrócić jeszcze 1km truchcikiem do domu. Czasem mam takie pomysły i wydają mi się nawet kuszące. Przez moment zapominam o reżimie, sytematycznosci i konsekwencji; chcę się wyrwać do przodu, poczuć szybkość i wogóle, że biegam lepiej niż w rzeczywistości. Jak na razie powstrzymuję się, w sukurs przychodzi doświadczenie, które podpowiada, że szaleństwa źle się skończą; przetrenowaniem, kontuzją, dłuższą przerwą w treningach. Więc lepiej spokojnie - ubiegły tydzień i tak, był szybki - najszybszy jak dotąd..
Dziś już nie miałem się nad czym zastanawiać (tj poza tym czy w ogóle biegać hehe) czułem się jeszcze podmęczony i nie byłem pewny swojej dyspozycji - wiedziałem, że jak mam pójść biegać to spokojnie. Za oknem do tego szaro i buro... majaczyła myśl czy dziś sobie nie odpuścić...

Nie odpuściłem, ubrałem się, coś przegryzłem i poszedłem.

W planie 6km + 6x20"p. Nie lubię tych przebieżek :grr:
Start: 7:40
1km - 5'58" śr123
2km - 5'57" śr147
3km - 5'30" śr155 2x20"p
4km - 5'33" śr158 2x20"p
5km - 5'26" śr162 2x20"p
6km - 5'44" śr159
0.3km - 1'42" śr 161

Łącznie 6.3km
Czas łączny: 35'53"
Tempo: 5'41"
Tempo przebieżek: nie mierzyłem
HR: śr152 max170

<65%(127) 1'22''
65-85%(127-166) 33'02''
>85%(>166) 1'29''

No, nie było źle. Subiektywne zmęczenie 6,5/10. Po zakończeniu czułem się lepiej niż w sobotę, miałem jeszcze rezerwę, poczułem, że mogę biegać. Dobrze mi zrobił ten bieg. Może we środę nie będę się musiał tak łamać jak dzisiaj.

W domu dołożyłem jeszcze:
3x10 pompek,
2xA6W,
4x10 grzbietów i jeszcze trochę ćwiczeń na grzbiet,
rozciąganie,
celem wzmocnienia i poniesienia sprawności i to tyle na dziś.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

9.05 środa

Dziś z wyjściem na trening było lepiej niż w poniedziałek.

7km
Start: 6:10
Pogoda: słoneczna, 6stC, bezwietrznie
Kontynuuję lekkie biegi w tym tygodniu.

Międzyczasy:
1km - 5'52" - 139
2km - 6'11" - 142
3km - 6'19" - 138
4km - 6'15" - 142
5km - 6'07" - 144
6km - 6'09" - 146
7km - 6'01" - 148

Łącznie: 7km
Czas: 42'57"
Tempo: 6'08"
HR: śr143 max154

<65%(127) 0'18''
65-85%(127-166) 42'39''
>85%(>166) 0'0''

No co tu pisać... odpoczywam w tym tygodniu.
Po biegu rozciąganie, w domu ćwiczenia. Jak dotąd nie udaje mi się wykonywać ich codziennie jak zakładałem początkowo. Gdy nie biegam jakoś nie znajduję czasu na nie. Poza tym dziwnie się coś czuję w tym tygodniu, jakbym miał jakąś lekką infekcję.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

11.05 piątek

6km + 5x20"p

Start: 6:25
Pogoda: 15stC, częściowe zachmurzenie, bez opadów, lekki wiaterek
Samopoczucie: przeciętne (nowa pozycja :spoko:)

Założenia przed biegiem: spoookooojniee. W dalszym ciągu nie czuję się w pełni sił, ale już jakby lepiej.

1km - 6'48" - 119
2km - 7'07" - 133
3km - 6'38" - 138 2x20"p
4km - 6'29" - 145 2x20"p
5km - 6'55" - 145 1x20"p
6km - 7'07" - 144
0.3km - 2'23" - 144

Łącznie 6.3km
czas łączny: 43'30"
tempo: 6'54"
tempo przebieżek: nie mierzyłem. Ostatnio nie biegam z endo z racji, że biegam po oznaczonych trasach. Przebieżki i część 1km przebiegłem na śródstopiu. Ciekawe doświadczenie :usmiech: przyjemne, po ostatniej przebieżce czułem że prawa łydka ma na dzisiaj dość tego nowego stylu.

HR: śr138 max160

<65%(127) 3'01''
65-85%(127-166) 40'29''
>85%(>166) 0'0''

Jutro 14km, pewnie też będę się wlókł, zobaczymy. Chyba, że dyspozycja wróci. Ogólnie jakiś słabszy okres, dolegliwości dają znać o sobie. Czy to krzywy bocznie kęgosłup, czy krótsza nieco prawa noga i w związku z tym biodro czuję i oddechowo jakoś tak gorzej i czy z serduchem wszystko w porządku. Taki jakiś czas gorszy, może dla spokoju - czas udać się na konsultacje lekarskie, ale jak tu iść jak ja im lekarzom, nie ufam..? :echech:
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

12.05 sobota

Longerek -14km

I rano od razu zagwozdka - biegać czy nie? bo na rzucanie żab się zanosi. Pociemniało, drzewa niepokojąco się wyginają, nikogo nie ma na ulicy... strasznie, jak z filmu. Ale tam, poczekałem chwilę i postanowiłem być nieustraszony - idę!

Start: 7:00
Pogoda: 18stC, zachmurzenie pełne, wiatr momentami silny, mżawka przechodząca momentami w deszcz. Ogólnie - znośnie, a nawet nieźle, lepiej niż by miało smażyć. Temperatura odczuwalna - niższa. Powiem nawet doniośle - dobra pogoda do biegnia! I nie wiem czy moje osłabienie w ubiegłym tygodniu nie miało czegoś wspólnego ze wzrostem temperatury.

Samopoczucie - dobre.

Założenia na bieg: tempo w granicach 6' może nawet wolniej, tak by tętno nie przekraczało środkowego zakresu - czyli spokojnie.

Bieg po pętli: 2x5km + 1x4km, trasa oznaczona, endo nie brałem, muzy też nie w razie deszczu - nie zniszczy się.

Międzyczasy:
1km - 5'45" - 115
2km - 6'04" - 147
3km - 6'00" - 145
4km - 6'02" - 151
5km - 6'01" - 152
6km - 6'01" - 153
7km - 6'11" - 155
8km - 6'08" - 153
9km - 6'08" - 157
10km - 6'04" - 156
11km - 6'05" - 156
12km - 6'09" - 156
13km - 5'55" - 158
14km - 5'35" - 161

Łącznie: 14km
Czas: 1h24'08"
Tempo: 6'01"
HR: śr151 max165

<65%(127) 3'35''
65-85%(127-166) 1h20'33''
>85%(>166) 0'0''

:taktak: Dobrze mi się biegło, samopoczucie w trakcie i po biegu najlepsze w tym tygodniu. Zadowolony jestem i z tempa i tętna. Zmęczenie po biegu 5,5/10. Mogłem biec dalej, miałem jeszcze siły (mimo, że pozwoliłem sobie przyśpieszyć nieco na ostatnich 2km). Cały bieg przebiegłem na 2 bananach, które zjadłem 30min przed biegiem. Jak dotąd - sprawdzają się świetnie. Wilgotno było więc się nie pociłem zbytnio. Fajnie, wreszcie w tym tygodniu - fajnie.
Z dolegliwości - prawa noga - biodro - lekko odczuwalne, poza tym OK.
W sumie tak narzekm, ale tak patrząc i porównując tempa i tętna z ostatnich długich biegów i tak widzę poprawę.

I na koniec jeszcze jedno: odnotuję że tydzień zamykam z 33,6km, dotychczas najwięcej w ciagu tygodnia przebiegłem 31 - w listopadzie ub roku. Więc - kolejny próg przekroczony. Za tydzień powinno być ponownie więcej i tak już pewnie co tydzień więcej, stopniowo do ok 50 - 60km/tyg, myślę - do końca wakacji.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

14.05 poniedziałek

W planie 6km
Start 7:45
Pogoda: słonecznie, lekki wiatr temp 12stC, przyjemnie
Samopoczucie: dobre, ale wstawać wcześnie - jakoś mi się nie chciało :lalala: zresztą, nie było pilnej potrzeby.
Założenia na bieg: pobiegać trochę na śródstopiu, przynajmniej 1km.

1km - 5'42" - 134
2km - 5'32" - 158 - na śródstopiu
3km - 6'01" - 157
4km - 5'27" - 164 - na śródstopiu
5km - 6'08" - 163
6km - 5'20" - 170 - na śródstopiu
0.3km - 1'54 - 169

Łącznie: 6.3km
Czas łączny: 36'04"
Średnie tempo: 5'43"
HR: śr159 max175

<65%(127) 1'08''
65-85%(127-166) 24'55''
>85%(>166) 10'01''

Wrażenia z biegu - pozytywne. Zmęczenie 6,5/10. Po pierwszym km na śródstopiu czułem się na tyle dobrze, że postanowiłem poćwiczyć nową technikę jeszcze. W sumie 3km w ten sposób nie sprawiło mi większych problemów. Widać szybsze tempo, no i - podniesione tętno - jednak. Potrzeba się przyzwyczaić. Stopniowo. Po biegu czułem obie łydki, ale - umiarkowanie. Spodziewam się jednak, że jutro mogą się pojawić zakwasy. Generalnie - podoba mi się. Dziwne uczucie gdy przechodziłem ze śródstopia na całą stopę - jakbym się cofał heh, stawał w miejscu. Traciłem dynamikę.
Po biegu marsz ze 2 minuty, rozciąganie. W domu - ćwiczenia wzmacniające A6W, pompki, grzbiety. Odszedłem jednak od codziennych cwiczeń, może to też nie jest źle, w końcu kiedyś organizm musi odpoczywać i nierobićnic :usmiech:
Zastanawia mnie dziwny czas rozruchu: dziś to 1'08 przy tempie 5'42", w sobotę przy podobnym tempie było to 3'35". Czyżby różnica wynikała tylko z tego, że dziś przed biegiem trochę tzn 2-3min poświęciłem na pokręcenie stawami, a w sobotę pobiegłem bez takiej rozgrzewki? Muszę to sprawdzić.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

16.05 środa

Dziś rano nie dało się biegać. Za bardzo lało, no i łydki jeszcze czułem. Wczoraj rano po 3km na śródstopiu, jak wstałem z łóżka mało się nie wywaliłem heh. Zakwasy. Ale nic to.
Po stanowiłem pobiegać wieczorem, po robocie, jak się uda. Obawy były, bo wracam po 20 i jak dotąd nie miałem o tej porze chęci na bieganie z powodu zmęczenia, no i nie wiedziałem na ile łydki dojdą do siebie. W ciągu dnia jednak wszystko szło zgodnie z planem. W drodze powrotnej chapnąłem jeszcze dwa banany i o 20:30 byłem już gotów do biegu.
Ruszyłem od razu, za rozgrzewkę uznając 2km powrót pieszo do domu.
Pogoda: zachmurzenie pełne, ze 12stC, nie padało, trochę wiało.
Samopoczucie: dobre

Trasę wyznaczyłem sobie nieco inną, tak żeby nie biec po błocie.
Plan: ok 7km + 5x30"p
wziąłem endo - nowa trasa.

MiENDOczasy:
1km - 5'57
2km - 5'18 2x30"p
3km - 5'22 1x30"p
4km - 5'19 2x30"p
5km - 5'49
6km - 5'21
7km - 5'28
0.2km - 1'14

Łącznie 7,2km
Czas łączny: 39'38"
Tempo: 5'30
HR: śr164 max181

<65%(127) 1'41''
65-85%(127-166) 8'11''
>85%(>166) 29'47''

Zmęczenie po biegu 7/10. Tętno wysokie. Widać że za mocne tempo jak na tę porę dnia. Początek biegu - fajny - dość lekko mi sie biegło, miałem nawet wrażenie że dość szybko, międzyczasy pokazywały jednak co innego. Przebieżki biegłem na śródstopiu, bez problemów, żadnego bólu nie czułem. 5km musiałem trochę odpocząć.
Z innych rzeczy - odstawiłem bodymaxa - brałem to od prawie 2m-cy. Podejrzewam że jest głównym winowajcą ostatnio dziwnego samopoczucia. Nie biorę tego od niedzieli. I póki co zamierzam się obywać bez podobnych specyfików - może poza magnezem - magnez raczej nie zaszkodzi.
Kolejna rzecz to obuwie - Kalenki po 400km odmawiają współpracy, a niech to. No i stoję teraz przed dylematem - to jakie buty kupić żeby były na dłużej. Prosty wybór nie jest bo z powodu nierównej długości nóg - różnica ok 1-1,5cm - stopy inaczej pracują - co widzę szczególnie po skórzanych butach. Obawaiam się, że żadne buty nie wytrzymają zbyt długo tzn przynajmniej te1000km.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

18.05 piątek

6.3km + 5x20"p

Start: 6:10
Pogoda: 5stC, częściowe zachmurzenie, bez opadów, bez wiatru
Samopoczucie: dobre
Założenia na bieg: niezbyt mocno

1km - 5'52" - 128
2km - 5'33" - 148 1x20"p
3km - 5'23" - 159 2x20"p
4km - 5'36" - 161 2x20"p
5km - 5'53" - 160
6km - 5'36" - 161
0.3km - 1'45 - 163

Czas łączny: 35'39"
Tempo: 5'40"
Tempo przebieżek: nie mierzyłem, wszystkie biegłem na śródstopiu,
HR: śr154 max168

<65%(127) 1'37''
65-85%(127-166) 32'50''
>85%(>166) 1'12''

Biegałem rano, piszę wieczorem. Pierwszy raz - nie na gorąco. Rano nie miałem czasu. Wiec z odtworzenia;
Lekko się zmachałem, odczuwalne zmęczenie, wg wewnętrzenej skali 7/10. Tętno wydaje mi się wciąż wysokie, ale jest lepsze niż ostatnio we środę i w poniedziałek na tym samym dystansie nieco niższym tempem -5'43" (wtedy nie biegałem przebieżek, ale za to biegłem na zmianę km szybko (i na śródstopiu) i wolno). Rozważając to, przemknęła mi myśl o przerwie regeneracyjnej, np za 2tyg gdy zakończę obezny etap wg planu, mógłbym z tydzień odpocząć. Może to nie jest zły pomysł, bo nie wiem czy forma mi nie zaczyna spadać i czy nie są to jakieś oznaki przetrenowania. Będę obserwował co się będzie działo.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

19.05 sobota

16km - szalona 16
Szalona bo zaplanowana na wczesny poranek i zaliczana po raz pierwszy, kompletna niewiadoma.
Start: 5:00, wstałem pół godziny wcześniej, wszamałem 2 banany i parę łyków herbaty.
Pogoda:10stC, bez opadów, zachmurzenie częściowe, bez wiatru.
Samopoczucie: dobre
Założenia: przebiec, kierować się tętnem i w następnym kroku - komfortem biegu. Planowałem zacząć spokojnie, tempo 6' - 6'30. Później - zależnie od samopoczucia.
Wybrałem trasę znaną, oznaczoną, po 4km pętli; droga gruntowa, asfalt, chodnik, na zmianę. Na 3 km i początku 4km pętli - lekkie podbiegi.

Międzyczasy:
1km - 6'23" - 94
2km - 6'05" - 125
3km - 5'59" - 149
4km - 6'06" - 147
5km - 6'03" - 149
6km - 6'02" - 150
7km - 5'56" - 156
8km - 5'55" - 157
9km - 5'52" - 157
10km - 5'55" - 159
11km - 5'47" - 163
12km - 5'48" - 164
13km - 5'43" - 166
14km - 5'39" - 167
15km - 5'26" - 171
16km - 4'56" - 176

Łącznie: 16km
Czas: 1h33'35"
Tempo: 5'51"
HR: śr153 max179

<65%(127) 9'24''
65-85%(127-166) 1h01'26''
>85%(>166) 22'45''

No, widać że stopniowo mnie ta 16 rozgrzewała. Pierwsze 2km to chyba jeszcze spałem, ale w miarę jak pokonywanego dystansu widać że stopniowo przyśpieszałem aż do końca. 16km poniżej 5', no no jestem zaskoczony. Dobrze mi się biegło, nie czułem się zbytnio sforsowany mimo ostatecznego tempa na poziomie 5'50". Spodziewałem się raczej czegoś w okolicach 6'05-6'10. Odczuwalne zmęczenie na mecie 7/10 - raczej efektem ostatnich 2km. Zadowolony jestem z tego jak wytrzymałem cały bieg, obyło się bez kryzysów, na końcu miałem jeszcze zapas sił.
Co do czasu rozruchu - dziś ponad 9' - mam hipotezę, że to zależy od pory biegu i tempa rozpoczęcia w dalszej kolejności. Sprawdzam dalej.
Po biegu jeszcze schłodzenie w marszu i parę minut na rozciągnięcie nóg.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

21.05 poniedziałek

Pospałem dziś. Czasem trzeba :oczko: Piękna pogoda za oknem, zapowiadało się że będzie się fajnie biegło.
W planie na dziś 6km + 7x20"p. Czyli dość intensywnie z przebieżkami.
Temperatura w cieniu o 7:00 wynosiła już 15stC, więc już było wiadomo jak się ubrać. Słoneczko, lekki wiaterek - do kompletu.
Wystartowałem o 7:30 po delikatnym rozruchu stawów biodrowych.
Założenia na bieg: pierwsze 2km - spokojnie, rozgrzewkowo, w następne 3km z przebieżkami, po 2 na km i ostatni km - 1 przebieżka.

1km - 6'26" - 127
2km - 6'12" - 146
3km - 5'35" - 159 2x20"p
4km - 5'38" - 167 2x20"p
5km - 5'46" - 171 2x20"p
6km - 5'27" - 176 1x20"p

Łącznie:
czas: 35'05"
tempo: 5'51"
HR: śr157 max180

<65%(127) 1'54''
65-85%(127-166) 17'47''
>85%(>166) 15'24''

Ogólnie masakra. Nie nadaję się do biegania w wysokich temperaturach. Większość biegłem w słońcu, gdzie było już ponad 30stC. Mimo niewysokiego tempa dość się zmęczyłem (8/10), tętno też wysokie, dlatego końcówkę sobie już odpuściłem. Zwykle biegnę 6.3km, dziś stwierdziłem, że nie ma sensu. Swoje zrobiłem.
Przebieżki - na śródstopiu, niezbyt intensywne. Pod koniec - prawa łydka się odezwała, że coś jej tam niehalo. No nic, zarzucę jej bengay'a i będzie ok.
Ogólnie - zacząłem ostatnie 2 tygodnie etapu budowania wytzrymałości. Będą najintensywniejsze. Rozważam czy przed następnym etapem nie zrobić tygodnia przerwy w bieganiu dla pełnej regeneracji.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

23.05 środa

8km easy

Start: godz. 6:20
Pogoda: 20stC, bezchmurnie, bezwietrznie
Samopoczucie: przeciętne
Założenia na bieg: easy

1km - 6'21" - 127
2km - 6'16" - 139
3km - 6'00" - 146
4km - 6'03" - 150
5km - 6'02" - 153
6km - 5'59" - 156
7km - 5'54" - 161
8km - 5'59" - 161

Łącznie:
Czas: 48'34"
Tempo: 6'04"
HR: śr149 max166

<65%(127) 1'40''
65-85%(127-166) 46'42''
>85%(>166) 0'13''

Od czwartku ma się podobno ochłodzić. Okaże się czy obecna moja dyspozycja jest efektem tylko wysokich temperatur. Zmęczenie po biegu 6/10. Tempo easy, ale tętno za wysokie. Po biegu rozciąganie, postaram się poćwiczyć, bo dawno już tego nie robiłem.
Awatar użytkownika
marcinski
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 11 mar 2012, 23:38
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sławięcice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

25.05 piątek

6km + 6x20"p

Start: godz. 6:30, wcześniej - rozgrzewka
Pogoda: 10stC, rześko!!!, bezchmurnie, świetnie
Samopoczucie: dobre
Założenia: żwawo

Trasę odmierzyłem i oznaczyłem wczoraj rowerem. Stara trasa ale pomiar wyszedł nieco inny niż ten oszacowany przez google. Rożnica wynosi ok 110m, licznik nowy, sigma509, ustawiłem go chyba dobrze ale jeszcze to sprawdzę.

Wyszło tak:
1km - 5'46" - 128
2km - 5'41" - 150
3km - 5'17" - 159 2x20"p
4km - 5'08" - 165 2x20"p
5km - 5'10" - 169 2x20"p
6km - 5'22" - 171
0.41 - 2'11" - 172

Łącznie:
Dystans: 6.41km
Czas: 34'35"
Tempo: 5'23"
HR: śr158 max178

<65%(127) 1'40''
65-85%(127-166) 18'33''
>85%(>166) 14'22''

Załżenia zrealizowane. Zmęczenie po biegu 6,5/10. Tętno mimo lepszej pogody, jakby wciąż wysokie. Coraz wyraźniejsza myśl o recovery. Kiedy? myślę że decyzję podejmę po jutrzejszych 18km. Do aktywności doszedł rower. Wczoraj wieczorem - ok 10km przejażdżki. Ćwiczenia fizyczne - sprawnościowe leżą i kwiczą :ech: wczoraj tylko pompeczki 3x10.

P.s aha, rano zmierzyłem sobie tętno spoczynkowe - najmniej pokazało 46... :niewiem:
ODPOWIEDZ