15km 4’50” + 3x60m
Wykonanie: 15,23km ~ 4’48” [1:13:00] w krosie
https://connect.garmin.com/modern/activity/5900049564
Lekko targało złem na dworze… Po 10-15’ było już spoko, ale pierwsze parę minut czułem mrozik.
Co do wykonania bez historii. Bez jakiegokolwiek spinania tyłka.
Z historii tyle, że nowy tydzień, więc musiałem źle stanąć na lewą stopę… Tradycja…
Stopa na szczęście cała…
O przebieżkach nie zapomniałem – były.
Po bieganiu poszedłem na chwilę na BBL. Zrobiłem parę kółek i się zawinąłem do domu…
W związku z tym, że pogoda jest jaka jest to na BBLu właściwie jest tylko samo bieganie, a to mi się średnio widzi.
ŚRODA 02.12.20
13km 4’30”
Wykonanie: 13,02km ~ 4’34” [59:31]
https://connect.garmin.com/modern/activity/5904939577
Wykon w krosie – wieczorkiem.
Odczucia OK. Trochę targało zimnem.
CZWARTEK 03.12.20
WOLNE
Wykonanie: 13,23km ~ 4’56” [1:05:20]
Pożonglowałem treningami. Dzisiaj spadł śnieg i trochę go napadało, a że jutro ma być ocieplenie to spodziewam się kiepskich warunków do klepania akcentu. Z ostatnim TWLem poczekam zatem do soboty, a jutro zrobię wolne.
Ponadto prawdopodobnie śniegu w okolicy długo nie zobaczę – także fajnie byłoby pośmigać dzisiaj.
Potruchtałem. Tempo dostosowałem do warunków, bo gdybym chciał mocniej pobiec to byłaby to tylko niepotrzebna łupanka, a nie w tym rzecz.
Bieg ok. Trochę dotyka mnie fatum z lewą stopą… Znów wykręciłem i to pod koniec biegu.
Źle ustawię stopę to z automatu czuję dziurę…
Biegać można, ale dość solidnie nadwyrężyłem eh…
Chyba trzeba kombinować z bieganiem tylko i wyłącznie w dzień…
PIĄTEK 04.12.20
9km TWL 1000/1000 3:26/3:56
Wykonanie: WOLNE
W związku z tym, że porotowałem treningami dzisiaj wolne. Podkręcona stopa odpoczywa.
Pod wieczór odwiozłem brachola na trening i poszedłem na spacer – połaziłem z 1h 20minut.
Bardzo fajna pogoda.
SOBOTA 05.12.20
13km 4’30”
Wykonanie: ZAMIANA – robiłem piątkowy TWL
https://connect.garmin.com/modern/activity/5916221978
Mamy grudzień, a tu wiosna. Tak bym podsumował pogodę – było fajnie, cieniutka termo i można biegać.
Wiatr też nie specjalnie kręcił. Lekkie błotko (łącznie gdzieś tak z 2km) tak to git.
Co do wykonania. OK.
Celowałem w zadane tempo i zadanie wykonane.
Na mocniejszych powtórzeniach czułem momentami udka, że coś tam się jednak robi i coś tam się biegnie, ale było znośnie. Na wolniejszych powtórzeniach szło odpocząć i przygotować się do kolejnego powtórzenia.
Na ostatnim mocniejszym odcinku chodziło mi po głowie dokręcenie śrubki – szczególnie ostatnie 60-90 sekund, ale dałem sobie spokój – na kręcenie nóżkami będzie czas.
Reasumując: Trening OK. Miłe zakończenie fajnego bloku. Na minus lekkie spięcia w lędźwiach – trzeba to ogarnąć. Pomijam już bieganie z wykręconą lewą stopą. Uraz nie ma wpływu na komfort biegania – poza tym, że lewa noga jest siłowo słabsza od prawej, ale pierwsza lepsza dziura to przez zwiększoną tkliwość i ograniczenie ruchomości to kończy się tym, że stopa z automatu puchnie i jest pobiegane…
NIEDZIELA 06.12.20
Tenis
Wykonanie: Prawdopodobnie poodbijam z bracholem. Później pospaceruję z gwizdkiem na hali.

30.11.20 – 06.12.20
Z podsumowania tygodnia zrobię też chyba podsumowanie ostatnich 4 tygodni, bo właśnie skończyłem blok treningów. Całkiem ok tydzień. Takie tygodnie powodują, że niby biegam, niby robię całkiem przyzwoite treningi, ale cały czas jest ten głód biegania i chce mi się biegać.
Nie jestem zmęczony treningami, forma idzie w górę.
Ostatnie 4 tygodnie to ciekawa forma treningów. Gdybym sam sobie pisał treningi to nie wiem czy w grudniu bym sobie rozpisał takie TWL. Pewnie stwierdziłbym, że teraz jest czas na spokojne klepanie km i męczyłbym bułę, ale tak teraz uważam, że dobór środków treningowych był trafny.
By nie było – co roku w grudniu miałem największy dołek z formą i potem z czasem szedłem w górę, więc co bym nie biegał to najważniejsze – musiałem biegać po prostu regularnie. Teraz prócz regularności byłem i jestem cały czas w rytmie z bieganiem na nie najgorszej intensywności, ba – na całkiem niezłej.
To mnie cieszy – jest grudzień, a ja nie kaleczę.
Żeby nie było tak super cacy i kolorowo. Jakiś czas temu wykręciłem lewą stopkę. Pomijając fakt, że moja lewa noga jest słabsza od prawej, tak teraz doszła większa tkliwość. Sam na siebie kręcę bata biegając wieczorami, ale paradoksalnie najbliższe dwa tygodnie – mimo zwiększonej intensywności (kosztem obniżenia objętości) mogą pozytywnie wpłynąć na stopę – konieczność biegania w dzień = mniejsze prawdopodobieństwo tego, że krzywo stanę…
Sytuacja z lewą stopą mi się nie podoba… Każde minimalne krzywo postawienie stopy kończy się podkręceniem. Nie ma co wrzucać zdjęć, ale z tym urazem zrobiło się trochę błędne koło…
Miło byłoby wrócić z nią do pełnej ruchomości oraz w dalszej perspektywie trochę ją wzmocnić…
Poprawiłem mocno pracę rąk podczas biegania i wygląda to ładniej, ale czasem znów mnie spina w lędźwiach – trzeba wrócić do ćwiczeń na górę…