Interwały 3x2,5 km(4'07"/km)/p.2'
1. 10'18"(4'07"/km)
2. 10'20"(4'08"/km)
3. 10'18"(4'07"/km)
-------------------------
7,5 km - 30'56"(4'07"/km)
-------------------------
11,1 km (51'23") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Jadąc Bulwarową tknęło mnie,żeby zaglądnąć nad zalew Nowohucki.Przed południem lało jak diabli i byłem samotnym biegaczem.Na około kilku wędkarzy z parasolami i czasem ktoś z psem się trafił.Puściutko.
 
 Założeniem był godzinny bieg spokojny.Podczas rozgrzewki stwierdziłem,że samopoczucie po wczorajszej siłce OK,nogi świeżutkie a w dodatku ta pogoda... :uuusmiech:
Zero wiatru i lekki deszcz.16 stopni.Ideał.Postanowiłem zrobić trening progowy,który miał odbyć się jutro.
Ponieważ podniosłem poprzeczke od tego tygodnia tempo zwiększyło się o 4 sekundy/km.
Pierwsze dwa powtórzenia zupełnie bezboleśnie,rzekłbym za łatwo.Na ostatnim i końcowym kilometrze trzeba było się już postarać,oddech się przyspieszył i przyszła chęć skończenia interwałów.
 
 Ciężko porównywać ten trening progowy do tego z przed tygodnia.Było ciut łatwiej pomimo wyższego tempa,ale warunki były lepsze.
 
 Co tu dużo mówić,źle nie jest.Jutro dwa rozbiegania.I do końca tygodnia już tylko "easy" i nabijanie kilometrów.


 



 
 
 Postanowiłem pomęczyć się na elektryku.Godzinka szybko minęła,potem rozciąganie i 30 minut dość intensywnych ćwiczeń.
 Postanowiłem pomęczyć się na elektryku.Godzinka szybko minęła,potem rozciąganie i 30 minut dość intensywnych ćwiczeń.
 
  Lepiej było wstać wcześniej i nie dospać. Warunki na ciągły fatalne.Po rozgrzewce byłem mokry jak szczur.
 Lepiej było wstać wcześniej i nie dospać. Warunki na ciągły fatalne.Po rozgrzewce byłem mokry jak szczur. 
 