mar_jas - Rok 2017 rokiem powrotu do biegania...i życiówek

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Minął kolejny tydzień.....tym razem juz zupełnie luźny....ale są dobre wieści.
Najprawdopodobniej problem z palcem już namierzony, zupełnie przypadkiem w sobotę....dobra wiadomośc jest taka że...wracam powoli od dziś do biegania, zła jest taka ze trzeba mi ortopedy...i na tym się pewnie nie skończy....wczoraj i dzisiaj pierwsze testy w marszu i wygląda na to że bedzie w końcu dobrze.....reszte tego problemu zostawiam dla siebie.

W tym tygodniu:
3xbasen: 1 raz trening ( 750m w około 25minut, głównie kraul, trochę pseudoklasyka ) i dwa razy z córcią..wczoraj oboje pływaliśmy z deskami na torze...ciekawe doświadczenie...i bardzo przydatne :taktak:

W weekend trochę pokręciłem: w sobote luxno 10km, w niedziele 10km plus potem jeszcze 17km w około 50min, z kilkoma mocniejszymi akcentami....

Dzisiaj się otejpuję i spróbuję pobiegać.

Próbuje zaprzyjaźnić się z Danielsem....i jak miałem bardzo pozytywne nastawienie na niego, tak czytając go jest coraz słabiej....chyba nic z tego nie będzie..zostane przy chaotycznym bieganiu "po swojemu" albo.....ale to zobaczymy potem....Najważniejsze to teraz systematycznie zwiększać kilometraż i ćwiczyć siłę...Chudy Wawrzyniec się sam nie przebiegnie :hejhej:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Biegałem...wczoraj.....

DYSTANS 8.97 km
CZAS TRWANIA 49m:14s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:29 min/km
KALORIE 829 kcal


Ledwo dzisiaj żyję, nogi mi do tyłka wchodzą, czuje się jak ponad rok temu kiedy zaczynałem.....żeby było bezpieczniej dla stopy pobiegłem w trailach...co do kontuzji to sam nie wiem...czas pokaże
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Pierwszy tydzień biegania ( i nie tylko ) za mną...relacja:

Pon 9km patrz wyżej

Wtorek - mocno czułem ten poniedziałkowy ruch więc zrobiłem tylko 5km szybkiego marszu regeneracyjnego - paluch najbardziej właśnie bolał podczas maszerowania...ale nic nie bolało..to dobra oznaka :taktak:

Środa

DYSTANS 9.15 km
CZAS TRWANIA 47m:15s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:10 min/km
KALORIE 747 kcal
ŚREDNIE TĘTNO 154
MAX TĘTNO 174

Trochę wysokie tętno, ale już znacznie lżej się biegało. Po powrocie do domu spora dawka gimnastyki i ćwiczeń core stability.

A potem 20km roweru spokojnym tempem ( ok 20km/h )

Czwartek

Tym razem juz po krosie
DYSTANS 10.85 km
CZAS TRWANIA 57m:36s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:19 min/km
KALORIE 1042 kcal

Plus gimnastyka zaraz po

Piątek

Dzień wolny od pracy wiec najpierw w sumie około 60km rowerem śr 23km/h
A potem wieczorem szybszy trening biegowy na Chechle

DYSTANS 7.07 km
CZAS TRWANIA 34m:40s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 4:54 min/km
KALORIE 654 kcal

Na koniec zamiast gimnastyki zafundowałem sobie kąpiel. Normalnie o tej porze roku to sezon na Chechle już w pełni...a teraz? Pogoda tragiczna, wprawdzie spacerowiczów sporo, pogoda wieczorem zrobiła się całkiem znośna, ale temperatura wody skutecznie odstrasza...ale nie mnie :hej: Popływałem troche , może z dwa razy po 100m od brzegu, nie za daleko...ale przed Tri już parę wniosków mam:
Po pierwsze to jak się płynie na otwartym to nawet najmniejsze fale skutecznie ograniczają widok do przodu
po drugie nie jest łatwo jednocześnie nawigować i płynąć, chcąc utrzymac dobrą technikę - do wyćwiczenia
po trzecie fale tez utrudniają rozwiniecie przyzwoitej prędkości..i powodują trochę ściągania na boki
po czwarte niska temperatura wody nie będzie pomocna.... nie wiem ile było ( nastepnym razem zabiorę termometr i zmierzę ) ale nawet jak czały czas się ruszałem to czuć zimno....ciekawe na ile jest różnica z pianką
po piąte musze w końcu ta bojkę zabrać bo nie czułem się zbyt pewnie oddalając się od brzegu..do tego tez musze się przyzwyczaić jeszcze :)


W sobote zupełnie przypadkiem poszedłem oddać krew więc biegi odpuściłem


Niedziela

Pierwszy dłuższy bieg w terenie

DYSTANS 17.23 km
CZAS TRWANIA 1g:29m:45s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:13 min/km
KALORIE 1641 kcal

Po 14 km już bolało :usmiech:

Dzisiaj miał być rower....ale znowu leje...więc albo zrobie krótki recovery run albo spacer...a moze basen...jeszcze zobacze wieczorem


Podsumowanie 1 tygodnia

53km biegu
80km rowerowania
trochę pływania
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

W poniedziałek zamiast recovery run zrobiłem recovery bike :hej:

DYSTANS 33.20 km
CZAS TRWANIA 1g:43m:35s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 19.2 km/h
KALORIE 1254 kcal


Trochę jeszcze czułem mięśnie po niedzieli więc zmieniłem bieganie na rower. Cały przejazd w mżawce lub deszczu. Po lesie spokojnie, mnóstwo wody wszędzie, tempo bardzo spokojne...wracając wyjechałem trochę na asfalt i zrobiłem szybsze 5km, nie było z górki ale chyba lekko z wiatrem bo te 5km z prędkością na liczniku w okolicy 35km/h weszło nadzwyczaj lekko jak na rower trekingowy...

W domu dołożyłem 30min ćwiczeń core stability i rozciągania.


Wtorek :

DYSTANS 10.26 km
CZAS TRWANIA 50m:12s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 4:54 min/km
KALORIE 948 kcal

Cały czas deszcz, zeby nie zalać telefonu zostawiłem go w domu i biegłem tylko z zegarkiem...najpierw 40 minut biegu..potem trochę gimnastyki i 6 x 100m przebieżek, ale takich zupełnie luźnych, bez napinki, zwracając uwagę na technikę....na koniec chwila rozciagania i 2km schłodzenia....choć biegłem spokojnie tempo wyszło już w okolicy 5min/km cały czas...chyba trochę za szybko jak na moje możliwości...w domu jeszcze brzuchy 3 serie, trzeba walczyć o zrzucenie masy a widzę że tu mam największe możliwości :hejhej:

Dzisiaj powinienem zrobić lekki rozruch...jak będzie jakoś znośnie to się wybiorę na rower, a jak się utrzyma ta paskudna pogoda to pobiegam.....
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Środa

DYSTANS 11.17 km
CZAS TRWANIA 57m:45s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:10 min/km
KALORIE 1060 kcal


Nadal pogoda dla biegaczy...wiec pohasałem do lasu na krosa..a w lesie mokro, miękko i błotniście....fajnie tak się wytaplać...
40min BS potem przespieszenie do ok 4:30 przez 3km..ale nie wyszedłem poza II zakres.....schłodzenie i ćwiczenia
W domu jeszcze trochę brzuchów i core stability...


Czwartek

DYSTANS 9.07 km
CZAS TRWANIA 55m:20s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 6:06 min/km
KALORIE 801 kcal
ŚREDNIE TĘTNO 145
MAX TĘTNO 192


Zajęcia pt siła biegowa..... 20 minut BS rozgrzewkowo, potem trochę ćwiczeń i 6 x 200m podbiegu..podbieg raczej nie za mocny więc można by to nazwac własciwie rytmami :hej: w każdym razie założenie takie że każde kolejne powtórzenie 2 sek szybciej...weszło idealnie, powrót do domu powoli bo już zdecydowanie na miękkich nogach. Po ostatnim powtórzeniu puls w okolicy 192 ( 93% ) więc sporo.....

Dzisiaj sam nie wiem co będzie....do pracy przyjechałem na rowerze, po pewnie trochę poszuram po okolicy wiec nie wiem czy będe jeszcze biegał..tym bardziej że jutro ciężki dzień..rano rowerem na BBLa do Mikołowa, na BBLu jakieś testy na 100m ( zżera mnie ciekawość ile moge z siebie wycisnąć na setkę w wieku jak to napisał Cichy semi-geriatrycznym :hejhej: ) potem jeszcze trza wrócić na Bytom...a wieczorem specjalne zajęcia w Fitness Academy: 2 godziny spinningu oraz godzina jakiś ćwiczeń pomocniczych...zapowiada się ciekawie :usmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Wreszcie wczoraj wpadło jakieś normalne bieganie..więc moge uzupełnić wpisy od piątku bo trochę się działo.....


Piątek:

Najpierw rano rower do pracy:
DYSTANS 12.87 km
CZAS TRWANIA 45m:10s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 17.1 km/h
KALORIE 487 kcal



A po pracy wycieczka rowerowa
DYSTANS 70.50 km
CZAS TRWANIA 3g:47m:00s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 18.6 km/h
KALORIE 2666 kcal


Katowice-Załęże, Park Śląski, Siemianowice, Czeladź, Wojkowice, Rogoźnik, Świerklaniec, Kozłowa Góra, Radzionków, Tarnowskie Góry, Stroszek, Karb, Szombierki
Przegiąłem pałe maksymalnie.....najpierw źle obliczyłem trasę...a potem jeszcze do tego pomyliłem trasy i wyjechałem niespodziewanie w Tarnowskich Górach :hahaha: Ostatnie 4-5km już prawie cały czas na stojąco tak mnie tyłek bolał..mięśniowo też bez szału..ale dałem radę


Sobota:

Rano rowerem na BBLa do Mikołowa, późno wyjechałem więc trochę przycisnąłem:

DYSTANS 25.28 km
CZAS TRWANIA 1g:00m:41s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 25.0 km/h
KALORIE 1040 kcal


To juz jak na mnie jest szybko....ale trudno stwierdzić czy dobrze...średnia prędkośc razem z zatrzymywaniem na światłach, których z początku trasy jest sporo....potem starałem się nadrobić, ale jak widac średnio mi się to udaje....około 30km.h jak jest w miare płasko potrafię utrzymac bez jakiejś większej napinki...tylko że u nas rzadko jest w miarę płasko :hej:


Na BBLach w całej Polsce w sobote odbyły sie testy na 100m.....trochę czułem w nogach wycieczkę z dnia poprzedniego i tą szybko godzinę z dojazdu...ale nie ma się co tłumaczyć.....
Dwie serie, w pierwszej pobiegłem jak się zapisałem...czas 13:44 ..... w drugiej już sami dobraliśmy grupę...pobiegłem ze znacznie mocniejszymi od siebie.... ale walcząc do końca z Marcinem udało mi się nabiegać 13:27....biegałem bez kolców, zastanawiam się ile by mozna jeszcze z tego urwać w porządnych butach....Poza tym chyba przez trening długodystansowy troche się traci na budowie mięśni odpowiedzialnych za sprinty, tak patrząc po sobie czwórki zrobiły się bardziej takie wzdłuż niż w szerz jak kiedyś....poza tym co tu gadac wiek tez robi swoje :hejhej: Wczoraj poczytałem na blogach jak poszło innym naszym ścigaczom....i jakoś okazuje się że nie jest tak najgorzej....parę szybszych przebieżek, porządne buty i może 12 bym zobaczył na stoperze...tylko w sumie po co....chyba to nie ma przełożenia na czas 10km :hejhej:


W czasie powrotu rozleciała mi się opona w rowerze, na szczęście sklep rowerowy był otwarty więc od razu wymieniłem na nową..teraz obie mam krosowe. Powrót na Bytom znów na rowerze:

DYSTANS 30.00 km
CZAS TRWANIA 1g:33m:36s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 19.2 km/h
KALORIE\ 1134 kcal


i kto myślał że to koniec na ten dzień to się grubo mylił...po południu dopiero się działo...Miałem to juz dawno zaplanowane więc nie wypadało się wycofać. Fitness Academy w Katowicach. Koleżanka prowadziła tam zajęcia na zastępstwo, więc postanowiłem pokorzystać :usmiech:

2 godziny Spinningu , 1 godzina Mix class - zajęcia w przedziale 65-85% HR. Praca w niskich i wysokich strefach tętna tlenowego "jazda po nieznanym terenie". Kombinacje terenów płaskich i górzystych z wykorzystaniem wszystkich technik. Celem treningu jest zwiększenie wytrzymałości, wydolności organizmu oraz spalanie tkanki tłuszczowej.
i potem godzina LOW zajęcia w przedziale 65-75% HR. Celem treningu jest zwiększenie wytrzymałości i wydolności tlenowej. W trakcie zajęć Low wspomagamy metabolizm tłuszczy....to info ze strony FA. Po pierwszej godznie już byłem zimny wacuś :hahaha: ..dobrze ze ta druga godzina byłe lekka..

A potem na dobicie godzina treningu obwodowego..6 stacji, po minucie ćwiczeń, 3 serie....no i ledwo do samochodu doczłapałem :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Człowiek sobie myśli jaki dobry jest bo biega, jeździ na rowerze czy pływa..a przychodzą serie prostych ćwiczeń i detka totalna...aż mi wstyd....


W niedziele rano ledno zwlokłem sie z łóżka....popołudniu zrobiłem 10km lekkiego rozjazdu na rowerze, bo o bieganiu nie było nawet mowy :hahaha:


Poniedziałek

Zaległe wybieganie z niedzieli

Ale ponieważ zaraz po pracy przyszła burza z gradobiciem i takie tam inne dziwne tornada żeby nie tracić czasu poszedłem na basen :D

DYSTANS 1.00 km
CZAS TRWANIA 40m:00s
KALORIE 405 kcal


Tak mniej wiecej..bo nigdy nie umiem liczyc tych powtórzeń..40 o minimum bo być może że i wiecej było....ale w tym zrobiłem mierzone 4 x 100m w czasach 2:20, 2:15, 2:10 i 2:05 .... ten ostatni to juz cięzko...reszta to lekkie rozpływanie kraulem i kilka powtórzeń psudoklasykiem..... dzięki basenowi przeszły bóle dwójek i pośladkowych...więc od razu mogłe iść na bieganko

DYSTANS 15.89 km
CZAS TRWANIA 1g:21m:02s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:06 min/km
KALORIE 1498 kcal
ELEVATION 91m


Spokojny BD bez historii, z początku trochę bolały jeszcze mięśnie, ale z każdym kilometrem było lepiej....chociaz po 12-13 już znowu odezwało się zmęczenie.... 10-12km robię w tej chwili luźno, spokojnie, utrzymując postawę i lekkość biegu..potem już jest gorzej...mam nadzieję ze ta granica będzie się przesuwać...najlepiej gdzies pod 40 kilometr :hahaha:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Podsumowanie tygodnia:

Tym razem tydzień był naprawde pracowity, :

Poniedziałek: rower i gimnastyka
Wtorek: rozbieganie plus przebieżki
Środa: lekki erozbieganie i ćwiczenia
Czwartek: bieganie - siła biegowa
Piątek: dużo roweru
Sobota, rower bieganie spinning i trening obwodowy
Niedziela lekki rozjazd
Poniedziałek: zaległy long z niedzieli


Razem:
Bieganie : 50km
Rower: 180 km
Pływanie: ok 1km
Spinnig: 2 godziny
Trening obwodowy: 1 godzina
Plus 3 jednostki ćwiczeń core stability po treningach


Nastąpiły też spore zmiany w planach startowych....Najważniejsza zmiana to odpuszczam start we Frydmanie ( sorki Wojtek :oczko: ) ten start wogóle mi nie leżał czasowo..poza tym wyjazd 250km na cały weekend to tez spore szarpnięcie budżetu. POza tym ten weekend kiedy jest Frydman jest mi potrzebny na bieganie górskie...tak więc sprawdzian triathlonowy nastąpi w Tychach 07 lipca..dystans również sprinterski, a to 20km od domu a nie 250...jedyny minus jest taki że rower jest po krosie..ale moze i to i dobrze, będzie ciekawiej :taktak:
Druga zmiana to dodatkowy start kontrolny na 10km 23 czerwca w Pszczynie...dobrze wiedzieć w jakiej się jest dyspozycji przed półmaratonem, poza tm przyda się troche szybsze przetarcie...a bieg jest naprawdę tani, dają fajną koszulke techniczną i wogóle fajny klimat jest na tym biegu...

Więc generalnie do Chudego Wawrzyńca plany wyglądają tak:
23 czerwiec - 10km Pszczyna
29 czerwiec - Półmaraton Księżycowy
7 lipca - Triathlon Tychy
14 lipca - trening w górach
21 lipca - Ossona Cup - bieg górski w Częstochowie na 12km
28 lipiec - ostatni trening w górach
4 sierpień - Triathlon Poznań 1/4IM
10 sierpień - Chudy Wawrzyniec

:bum:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Wtorek

DYSTANS 8.03 km
CZAS TRWANIA 45m:18s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:38 min/km
KALORIE 784 kcal


30 min BS plus 6 x 20 sek przebiezek...BS wyszedł w okolicy 5 min/km potem kilka ćwiczeń na rozruszanie i luźne, swobodne przebiezki..to tak na pobudzenie...
W domu jeszcze 20 minut ćwiczeń, głównie brzuchy i pompki, potem rozciąganie


Środa

DYSTANS 12.44 km
CZAS TRWANIA 1g:06m:08s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:16 min/km
KALORIE 1197 kcal
ELEVATION 125m


Kros w Miechowicach. Syf i błoto w dolinkach dosłownie po kostki, ciężko się biegało, miałem w zamierzeniu moja pętelke powtórzyć jeszcze raz, agresywniej atakując podbiegi - miałem nawet pomysł machnąć nowy PB na tej pętelce :hej: , ale wobec tego że za pierwszym razem utonąlem tam w błocie po lydki dałem sobie spokój i po prostu przycisnąłem na 3 ostatnich kilometrach mocniej...wydaje mi się że jestem mocno pod formą...może uda się powtórzyć jeszcze raz tego krosa w przyszłym tygodniu, bo choć to ciężki, mało przyjemny trening daje on bardzo dużo i warto go powtarzać..jak nie to chociaż na stadionie jeszcze jedną jednostke treningową siły dam radę zrobić...do samochodu wróciłem na miękkich nogach, sił starczyło jeszcze tylko na troche rozciągania..z resztą też musiałem się spieszyć bo miałem wrażenie ze zleciały sie na mnie wszystkie komary z lasu na kolację :hahaha:
zobaczymy, za tydzień w niedzielę pierwszy start po przerwie, ale pójdzie z marszu, bez redukcji obciążeń trenigowych..dopiero przed połówką zluzuję, szukając trochę świeżości.....najważniejsze że znów moge biegac na pełnych obrotach :usmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Czwartek


Rowerowanie plus spokojny bieg

Do pracy rowerem, z pracy do Mikołowa rower, potem jeszcze bardzo szybkie 7km ( średnia ok34km/h ) w sumie ok 40km ...i na bieganie

DYSTANS 9.70 km
CZAS TRWANIA 59m:31s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 6:08 min/km
KALORIE 967 kcal


Po lesie ze szwagrem....najpierw 40 min BS w tempie ok 5:30 i do tego 4 x 20s przebieżek...nakoniec 1,5km schłodzenia...duszno w lesie, ale o dziwno o wiele mnie mokro niż na Miechowicach....

Wieczorem jeszcze do domu rowerem 12km bardzo powoli....postanowiłem wieczorem w końcu przerobić rower trekingowy na wyścigowy...pozdejmowałem błotniki, bagaznik, oświetlenie i jak zdjąłem tylne koło to tajle ze srodka zostały mi w rękach do tego zgrzyta mi saport, jajo na tylnym kole...to mogło oznaczać tylko jedno.....rower dzisiaj ląduje na serwisie...ciężko znosi reżim treningowy, a może to jeszcze skutki mojego upadku z długiego majowwego weekendu....zbliżają się zawody więc czas zrobić z rowerem porządek.......zostało mi teraz bieganie i pływanie....
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Raport weekendowy

Piątek to tylko 40 minut ćwiczeń w domu.....brzuchy, pompki i core....w piątek oddałem tez rower na serwis..teraz tydzień moge się poświęcić tylko bieganiu i pływaniu :hej:

Sobota

DYSTANS 18.72 km
CZAS TRWANIA 1g:47m:29s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:44 min/km
KALORIE 1669 kcal
ŚREDNIE TĘTNO 152
MAX TĘTNO 189
ELEVATION 338m


8 rano wyszedłem, 30 minut BS, dobiegłem do Łazisk na hałdę...i potem 4 x góra/dół...a potem kolejne 30 minut BS.....chodź ten BS też po trudnym, pagórkowatym terenie.....wyszedł mocny trening pod bieganie w górach....w sumie tak miało być :taktak: do domu na miękkich nogach....mocno mi sie dostało po mięśniach...


Niedziela

Po weselu bylem...jeszcze wracając nad ranem do domu bylem pewien że jadę na Bieg Dzika....ale jak się już walnąłem do spania to nie było szans....w związku z tym trening dopiero po południu....

DYSTANS 12.82 km
CZAS TRWANIA 1g:05m:47s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:08 min/km
KALORIE 1212 kcal


Od Chechła wzdłuż torów kolejnowych w stronę Miasteczka Śląskiego.....35 minut BS w jedna stronę....a potem na powrót bieg z narastającą prędkością.....jak widzę po profilu lekki wznios w drodze powrotnej choć jakoś tego nie czułem....czasy od 5:10 do 4:30 na ostatnim....chyba szybciej nie będe umiał.....plan małania 1:30 na Księżycowym moge włożyć między bajki. Teraz dwa tygodnie juz lekko luzuję...w tym tygodniu zrobię jedyny interwał pod superkomensację..w przyszłym tygodniu zamiast interwału machnę krótkie tempówki w tempie startowym...ale wszystko na totalnym luzie, bez nastawiania się na cokolwiek
Na koniec jak już bylem nad stawem trzeba było się wykąpać...woda już zdecydowanie cieplejsza, pozwoliłem sobie na dłuższe pływanie ...ok 250m w stronę środka jeziora i spowrotem....problemy był właściwie jeden: nawigowanie...strasznie zygzakiem płynąłem. Nie dość że naturalnie lekko skręcam oddychając na jedną stronę to do tego jeszcze prąd znosił mnie w ta samą stronę...a tak poza tym to przyjemne schłodzenie :usmiech:




Podsumowanie tygodnia

Patrząc w endo cały tydzień cos robiłem...

BIeganie 60km w 5 treningach/ 6 dni treningowych ( nie licząć poniedziałku w który odrabiałem niedzielny BD ) - 2 treningi na siłę i i 3 rozbiegania
Rower 50km
Pływanie jakieś 1600m ( jeden basen jedno jeziorko )
2 x dodatkowe cwiczenia w domu


Ten i następny tydzień już tylko po 4 dni treningowe...odpoczywamy :usmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Wszyscy jak jeden narzekają na upały...a pamiętam jak jeszcze w kwietniu wyzywaliśmy na te białe dziadostwo lecące z nieba..tez było źle :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:


No to teraz ja :hejhej:

W poniedziałek nie poszedłem biegać, za to przez ponad 50 minut sumiennie ćwiczyłem w domu...pompki, brzuchy, różne cwiczenia z rodziny core stability.....całkiem fajnie wyszło......normalnie machnął bym jeszcze jakies rozjeżdżenie rowerowe, ale wiecie jak jest...rower awaria serwis itd....może do piątku odzyskam sprzęt :grr:


Wtorek

DYSTANS 11.20 km
CZAS TRWANIA 1g:17m:09s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 6:53 min/km
KALORIE 1131 kcal


Stadion Lekkoatletyczny w Chorzowie
Trening rozpocząłem po 19:30...od popołudnia zbierały się ciemne chmury nad okolicą i nie ukrywam ze z nadzieją patrzałem w niebo licząc na jakiś przyjemny chłodzący prysznic...ale nic z tego duchota i parno, tyle dobrze ze słońca nie było.....

20 minut rozgrzewki - 4 okrążęnia stadionu plus ćwiczenia oraz na koniec kilka przebieżek na rozruszanie...a potem do dzieła...
Wymyśliłem sobie taki o to miszmasz... tysiączki w tempach 4:10, 4:00, 3:45, 3:45, 4:00, 4:15 na przerwach 3 minuntowych...a wykonanie? :
1000m 4:08 p 2 min
1000m 4:00 p 2:30
1000m 3:46 p 3 min
1000m 3:46 p 3 min
1000m 4:01 p 2:30
1200m 5:06 tempo 4:15

Na koniec sporo ćwiczeń i schłodzenie na boso po trawie - baaardzo przyjemna część treningu :usmiech:

całkiem nieźle jak na panujące warunki i zważywszy na to ze ostatni czas nic szybkiego nie biegałem, drugi 3:45 juz był ciężki, na szczęście kolejne tysiączki już wolniejsze więc jakoś poszło. O dziwo dzisiaj nogi całkiem świeże..normalnie po takim treningu kopytka w kolejnym dniu sztywne...może to zasługa tych dodatkowych ćwiczeń...siłowo jest znaczna poprawa...to oznacza ze trzeba te ćwiczenia stosować regularnie....Niestety wydaje mi się ze może i szybkościowo jest ok, natomiast wytrzymałości tempowej nie mam wcale i przełożenie tego na 10km będzie trudne albo wręcz niemożliwe na ten moment....to nie rokuje dobrze w perspektywie półmaratonu. Dychę pobiegnę więc spokojniej, własnie mniej wiecej gdzieś na tempo półmaratońskie...czyli wszystko poniżej 42 minut będzie sukcesem - i to niezależnie od pogody...za tydzień zrobię trening tempowy pod połówkę...i zacznę się modlić o dobrą biegową pogodę w Rybniku :hejhej:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Środa

DYSTANS 14.61 km
CZAS TRWANIA 1g:20m:41s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:31 min/km
KALORIE 1419 kcal


Wyjście na trening o godz 17:45, słońce, gorąco i duszno ( jak wróciłem zerknąłem na termometr 29st pokazywał - dobrze że nie patrzałem przed wyjściem :hahaha: ). Dobrym pomysłem było zabranie czapki namoczonej zimną wodą, złym nie zabranie niczego do picia, ale wychodzę z założenia że w treningu organizm ma sie uczyć sobie radzić w trudnych sytuacjach....ot taki masochizm mały :hahaha:

Ponad 11km BS w godzine weszło bardzo spokojnie, tempo średnie w okolicy 5:15-5:20/km nie obiążyło mnie jakoś bardzo..dzięki zimnej czapce zacząlem się "gotować" dopiero gdzies po 45minutach....problem się zrobił jak się zatrzymałem po tej godzinie..zrobiłem rozciaganie, potem przbiezki 6 x 15 s..i zaczęlo mnie trochę odcinać, tak więc "schłodzenie" już tempem w okolicy 6:00/km spokojnie do domu.....dopiero przysznic i uzupełnienie płynów postawiło mnie na nogi....

Wczoraj dokonałem oficjalnego ważenia..przed treningiem 87,2 - czyli bez zmian..po powrocie z treningu 85kg :hej: oczywiście szybkie uzupełnienie płynów i waga znów wróciła we właściwy poziom....troche mnei to wkurza bo ostatnio jem mniej "konkretów" więcej owoców, dużo więcej ćwiczę a waga ani drgnie....najwięcej tłustego oczywiście wisi na brzuchu...nie lubę tego :hej:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Blog jak zwykle przez weekend zapuszczony.....odrabiamy zaległości :)

W czwartek było pływanie w jeziorze....upał więc tak własciwie miłe schłodzenie po całym dniu...problem mam z tym pływaniem taki sam jak z rowerem....nie potrafię się spiąć żeby wyszedł trenng a nie rekreacyjne bulkanie.....chyba tak mam i nie przeskoczę....z 20 minut popływałem, ile dystansu to nie wiem....poprawiam nawigację i pracuję nad pływaniem na wprost, choć to akurat bardzo trudne oddychając na jedną stronę....

Piątek

Odebrałem rower z serwisu, nowy saport, wycentrowane koła, nowa ośka z tyłu...jest ok...z tej radości 33km machnąlem ale po strasznych wertepach i dołach..więc wyszło powoli....
a jak wróciłem to ostatni rozruch przez zawodami w niedzielę:

DYSTANS 15.39 km
CZAS TRWANIA 1g:27m:41s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:42 min/km
KALORIE 1335 kcal
ŚREDNIE TĘTNO 150
MAX TĘTNO 175

Zabrałem pulsometr żeby było wolno....ale chyba po tym rowerze albo od upału cięzko było trzymać się ryzach....60 minut BSu (ok 5:30 /km ), potem 5 x 20s własciwie rytmów a nie przebieżek....rozciąganie i 3km schłodzenia....wszystko baaaardzo spokojnie.

Sobota to ....uwaga.......rooolkiiii :hahaha: tak, odkryłem nowy sport....pierwszy raz w zyci una rolkach, zabrałem córe i pojechaliśmy do Parku w Świerklańcu...trochę pojeździliśmy, odwiedziliśmy mini zooo...wszystko na rolkach...potem jeszcze 4 km dołożyłem sam przez miasto...nawet udało się nie wywalić...tylko hamowac dalej nie umiem :hejhej: :hejhej:


Niedziela

Niedziela właściwie zasługuje na osobny wpis....oooo i może nawet tak zrobię :uuusmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Niedziela


pt: Dzień Ojca w Pszczynie :usmiech:

Bieg Carbo Asecura na 10km w Pszczynie....byłem w zeszłym roku, impreza pozostawiła po sobie najprawdę pozytywne wrażenia...w tym roku II edycja i chyba jeszcze lepiej....

Pojechaliśmy wcześniej ponieważ rano były biegi dla dzieci....okazało się ze dzieci ponizej 7 roku życia biegają z rodzicami...no wiec zaliczyłem swój pierwszy bieg na około 150m z córką...bardzo spokojnie, dla przyjemności....Olusia pierwszy raz w życiu biegła w zawodach :usmiech:

A potem bieg główny...
Start i meta w pięknym parku tuż przy zamku, piękna sceneria :usmiech:
Tak jak w zeszłym roku znów gorąco, już na starcie miałem założenie że po prostu przebiegam dla przyjemności...ustawiłem się raczej z tyłu. Planowałem tak po 4:15 średnio...po starcie straszny ścisk na uliczkach parku, pierwszy kiloemtr wyszedł wolno ( 4:30 )....kolejny już udało się pobiec planowo 4:15, następny 4:10..i ustaliłem że to będzie mój czas...i kolejne 4,5 i 6 km tak wyszły...na 7km ...się zgapiłem, nie wiem, jakoś się zamyśliłem..i wyszło...4:34 :hahaha: ...potem kolejny 4:15 i stwierdziłem ze już mi się nie chce :trup: .... 9 km to znów ten nieszczęsny wbieg do parku, najpierw duszno a potem podbieg...zwolniłem bo nie było sensu się szarpać... wyszło 4:55!!!!!! gruba przesada, ale tak to jest jak siębiega bez motywacji.... na 100m przed metą czekała moja córka...złapałem ją za ręke i razem wbiegliśmy na metę.....i to był najcudowniejszy prezent jaki dostałem na Dzień Ojca......czas końcowy uwaga..... 43:55 :bum: ostatni kilometr coś koło 5 minut...ale to było w tym dniu mało ważne :uuusmiech: :uuusmiech:

Z trasy:
Obrazek

Moja Niunia w akcji z tatą :)
Obrazek

Meta:
Obrazek


I dumne Jasnochy z medalem :uuusmiech:
Obrazek


Zjedliśmy po biegu pyszna grochówkę, zrobiliśmy troche fotek, bo plener jest naprawdę zacny, chcieliśmy iśc jeszcze do zagrody żubrów ale niestety spadł deszcz i trzeba było to przełożyć na inny termin....

Co do organizacji biegu. To była druga edycja. 25 zł wpisowego, dostaliśmy super fajną koszulkę techniczną na ramiączkach, wodę w nieograniczonej właściwie ilości, porządna grochówkę, do dyspozycji prysznice, szatnie i sprawnie działający depozyt, dobrze oznaczona trasa, wodopój na 5km oraz kurtyny wodne na 2,5km i 7,5km, porządek i brak kolejek w biurze zawodów..... nie wiem do czego można by się przyczepić...jedynie chyba tylko do braku atestu trasy...ale to nie jest najważniejsze, z resztą nie było jakiś większych anomali czasowych wiec myśle że trasa jest dobrze zwymiarowana i atest to by tylko była formalność. ..... uważam ze z tego biegu powinni się uczyć inni....i wszystkim go polecam za rok..bo ja napewno tak wrócę :usmiech: :usmiech: :usmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Ehhhhh...cóż to był za mecz..... włączyłem przy stanie 6:6 w I secie...Tie Break wygrany przez nikomu szerzej nie znanego 7:4....pokonanym ikona dzisiejszego tenisa Rafa Nadal.....przekładam start treningu rowerowego...myślę sobie ze w II secie wszystko wróci do normy i będe mógł wyjść. Wiedziony dziwnym przeczuciem pozostaje przy TV. Drugi set to samo, znowu 6:6 i tie break..tym razem więcej walki, kilka zwrotów akcji...ostatecznie znów wygrywa Belg.....zaczyna pachnieć sensacją...lubie tak :hej: patrzę dalej.....ale trzeci set to już formalność....6:4 ...mecz kończy się wynikiem 3:0, Rafa sensacyjnie odpada w I rundzie....kto tego dokonał? Steve Darcis, 29 letni tenisista z Belgi, 135 rakieta świata, mimo że często oglądam tenis, wielkiego szlema zawsze, pierwszy raz o nim słyszę...ale już mi sie podoba....pamiętacie film Wimbledon? od razu mi się z nim skojarzyło :uuusmiech: Rafa nie zagrał złego spotkania...Darcisowi wchodziło wszystko..skróty, po taśmie, nad taśmą, po lini wzdłuż lini, po przekątnej...przodem, bokiem a nawet tyłem, były lider i jeden z najlepszych tenisistów świata był bezsilny.....w kolejnej rundzie czeka na niego Łukasz Kubot....ciekawe jak długo będzie trwał sen Belga :usmiech:

Skończyło się tym ze zamiast rozjeżdżenia na rowerze poszedłem potem pobiegać....całe popołudie wisiała chmura, ale nie padało...chyba czekała az wyjdę....

DYSTANS 18.17 km
CZAS TRWANIA 1g:31m:16s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:01 min/km
KALORIE 1700 kcal
ELEVATION 197m


najpierw 60 minut BSa..od samego startu padało, ale po 20 minutach poleciała ściana wody...czułem jak z każdym przebiegniętym metrem robiłem się kilo cięższy...aż do osiągnięcia maxa..potem jż zaczęło spływać....jak juz byłem taki mokry postanowiłem poleciec więcej, pomimo startu dzień wcześniej nie czułem żadnego zmęczenia....co więcej czułem się wyśmienicie, podbiegi atakowałem, , na zbiegach zupełny luz....całość w takiej jakby idealnej harmonii, cały czas Rytm....pięknie się biegło... wbiegłem na Srebrną Górę, do Parku Segiet, bez żadnego zająknięcia, poza samymi podbiegami cały czas w I zakresie, zupełnie luźno...dziwne uczucie....na górze chmury wbijały się między drzewa, zrobiło się strasznie ciemno...czekałem kiedy kopne w jakiś korzeń i zaliczę glebę...ale nic się nie stało...biegłem biegłem biegłem....dokładnie po 60 minutach decyzja ze końcówkę robimy BNP...5 minut włączam drugi bieg, kałuże mnie !@#$% chłodzą, zmęczenia zero....mija zadany czas, podkręcam na III bieg.....dopiero teraz zaczynam czuć mięśnie..ale oddech tylko lekko podniesiony, dobrze się biegnie...wracam do lasu miechowickiego, omijam szlaban, włączam na 3 minuty mocny III zakres....staram siebiec luźno, nie spinając się.....potem hamują i spokojnym truchtem do samochodu...w domu okazuje się ze tam było 3:45/km...w życiu tak szybko na treningu nie biegałem...tymbardziej na 16km.....

Dzień po zawodach w których pobiegłem słabo mam super "dzień konia"...dzisiaj nie czują żadnego zmęczenia tym treningiem....może to sprawa pogody, było chłodno i chłodził jeszcze deszcz..dawno nie miałem tak udanego treningu....znów chce biegać i trenować :usmiech:


EDIT: jeszcze jedna ważna rzecz: dostałem zgodę na korzystanie bezpłanie z nowego stadionu LA w Bytomiu...wchodzę przez szkołe i moge biegac do woli..byle przed 21 :usmiech: fajnie bo nie bede już musiał jeździć daleko na bieżnie, ta jest wprawdzie 200m..ale na moje potrzeby wystarczy :usmiech:

EDIT2: Przemyślałem też trochę....przede wszystkim trzeba jakoś przeżyć Chudego Wawrzyńca..50km w górach to nie przelewki i to jest teraz mój cel.... 5 treningów biegowych, 1 siła, 1 szybki i 3 luźne biegi, jeden baaardzo długi i dwa trochę krótsze...ale założenie jest takie ze żaden trening nie będzie krótszy niż 15km..... po drodze dwa starty w tri, jeden start w Ossona Cup i za tydzień półmaraton Księżycowy....najważniejsze to teraz zwiększyć kilometraż i nic sobie przy tym nie zrobić :usmiech:
będe się bawił bieganiem :uuusmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
ODPOWIEDZ