"Zadyszki" ciąg dalszy...
Zastanawiałem się, czy "roztrenowanie" to termin wyłącznie dotyczący tych, którzy biegają w zawodach, którzy ciężko się do nich sposobią, albo realizują ambitne plany....Tymczasem chyba i moje ciało wysyłać zaczęło sygnały na wzór wniosków urlopowych

...Jakby prosiło mnie, bym zafundował sobie wakacje od ruchu wszelkiego... Pomyślałem tylko: "Ale ja?? Biegacz rekreacyjny?? Niby czym miałem się zmęczyć??"...I tu powstała głębsza refleksja...Jak spokojnie przyjrzeć się osiągom, to zwiększyłem ostatnio dystanse i tempo, nie zauważam tego może tak bardzo, bo mam super ekipę, z którą świetnie bawię się w każdych okolicznościach

. W tle jednak odkładało się zużycie materiałowe, które może teraz "wypełzło" z zakamarków...W sobotę przyszło mi się znów z nim zmierzyć...
Kończą nam się tegoroczne zajęcia BiegamBoLubię...Za tydzień ostatnia odsłona, potem wzywanie dla naszego biegającego, zakręconego Tam'u wzrośnie - będziemy mieli do zagospodarowania we własnym zakresie już oba dni weekendowe... A może to będzie fajny czas, spontanu i realizacji różnych biegowych pomysłów? Zobaczymy...
Tymczasem w minioną sobotę Agnieszka przyniosła...skakanki

. Było wesoło, choć - nie powiem - jakoś rewelacyjnie mi nie szło...że użyję eufemizmu :D :D ..... Zważywszy jednak sam rekwizyt i zabawę z nim, minione zajęcia były...
powrotem do przeszłości...