SUMOSTAR - przygotowanie do Berlin Maraton 2012

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

05 luty 2011 sobota

znowu postanowiłem, że długie wybieganie zrobię w sobotę, po czwartkowym
treningu miałem lekkie zakwasy ale nastawienie psychiczne było ok, tylko że
pogoda średnia, ciepło ale mokro a do tego zostawiłem spodnie dresowe na uczelni
więc musiałem biec w krótkich spodenkach, co musiało dziwnie wyglądać bo wszyscy
byli ubrani bardzo zimowo...

no więc biegło sie super, po ok 4km postanowiłem biec ile się da, zrobiłem 14km400m,
tyle co zakładał plan w ok 1h15min, jestem bardzo zadowolony, najdluzszy bieg do tej pory,
super... w sumie czułem że dałbym rade jeszcze ale trzeba powoli przyzwyczajać
organizm,

niestety wieczorem znowu impreza i prześladująca mnie wódka, tydzień bez 3 połówek
to tydzień stracony, niestety taki tryb życia nie sprzyjać będzie rozwojowi sportowemu...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

06 luty 2011 niedziela

pierwszy przegapiony trening biegowy, rano lekki kac więc po dużym
śniadaniu się nie chciało biec, potem na szczęście jazda konna i basen więc
troche kondycja sie poprawi, do tego długi spacer, oby ten "wybryk" z brakiem
treningu był jednostkowy...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

07 luty 2010 poniedziałek

dzisiaj tylko rower do i z pracy, razem 35 km,
troche beznadziejna pogoda, chciałem iść na siłownię,
było tyle osób, że zrezygnowałem bo nie lubie ćwiczyć
w tłoku...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

08 luty 2011 wtorek

rano rowerem na siłownię, trening ogólny górnych partii ciała,
potem do pracy, w pracy wyszedłem pobiegać, zrobiłem 11km w trochę
powyżej 1h, bieg przez miasto, dużo pod górki, biegło się generalnie ok,
dalej nie dałem rady ze względu na kolana, bolały mocno,

po biegu jeszcze powrót rowerem do mieszkania, razem rowerem dziś
32 km :) sporo wysiłku jak na jeden dzień
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

12 luty 2011 sobota

od wtorku nie biegałem, w środę byłem jeszcze na rowerze ale to już
było zdecydowanie za dużo dla kolan więc postanowiłem w czwartek
nie jechać rowerem i nie biegać aby się lepiej zregenerować,

poskutkowało, dziś rano postanowiłem przebiec dystans do pracy,
to ok 16 km, udalo sie ! co jest moim najdluzszym dotad wybieganiem,
zajelo mi to rowne 90 min. sobotnie dlugie wybiegania znacznie lepiej
mi pasuja niz niedzielne, ciagle poprawiam odleglosci, niedlugo przyjdzie
czas na poprawianie czasow bo wypadaloby zrobic polmaraton ponizej
2 h...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

13 luty 2011 niedziela

ok 1030 szedlem pobiegac, zrobilem ok 5 km w 30 min, dzisiaj
spokojnie, po wczorajszym dlugim biegu troche mnie bolaly miesnie
ale bieglo sie przyjemnie, powoli ale ciagle do przodu :)

14 luty 2011 poniedziałek

dzisiaj w planach nie było biegania, za to wybrałem się na przejażdżkę
rowerową, generalnie bardzo zimny dzień, jak wyjeżdżałem było -6C,
skończyło się na -9C, zrobiłem 35 km, cieżko się jechało przez ten mróz
ale rozruszanie się przyda :)
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

15 luty 2011 wtorek

pogoda: -6C, wietrznie
godzina: 2000 do 2050
dystans: 10 km

opis:
zrobiłem 3 pętle po osiedlu, łączny dystans 10 km, czas
50min08sek, co daje moj najlepszy do tej pory wynik, bieglo
sie lekko, czulem, że całkiem szybko szło :) bardzo przyjemny
bieg :)
po biegu vitargo, później tradycyjne łazanki, mniam, tłuste to
ale pyszne...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

20 luty 2011 niedziela

kiepski tydzień, chyba najgorszy z możliwych do tej pory (biegowo),
we wtorek trening wykonany z radością, w czwartek pogoda była
taka, że się do niczego nie nadawała... tylko na piwo wieczorem,
polecam wszystkim piwka z Browaru Kormoran na Mazurach, wypiłem
naprawde pyszne "Warmiak", polecam,

w piątek jechałem w swoje rodzinne strony, w sobotę nie byłem w stanie
biec, w niedzielę miałem w planie basen, który niestety nie wyszedł, tylko
jazda konna (mocno obciąża kolana) i wieczorem postanowiłem się
przełamać i zrobiłem swoje 2 rundy po okolicy (ok 6.4 km) więc także
dużo poniżej planów... do tego mam przerwę od siłowni i rowereku,
trzeba się wziąść w garść bo tak daleko się nie zajedzie...

luty będzie wyraźnie gorszy niż styczeń...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

27 luty 2011 niedziela

tydzien tragiczny, zero ruchu, bez roweru, bez biegania, bez siłowni...
klapa, troche przez pogodę ale głównie przez własne nieróbstwo i lenistwo...

dzisiaj przynajmniej jazda konna, całkiem spoko, powoli zaczynam
sam jeździć a nie tylko lonżować się po kółku jak w cyrku :)

po południu basenik, 40 min i od razu lepiej

28 luty 2011 poniedziałek

kupiłem promocyjny karnet na siłownię na 4 mce z góry, od marca
do czerwca, mam nadzieję że to podziała tak jak chce :) od jutra
bezapelacyjnie musze wznowić treningi bez żadnego odpuszczania...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

LUTY - podsumowanie

przebieglem tylko 72 km (7 biegów - średnio 10.3 km/bieg), z regularnoscia problemy za to
srednia na bieg bardzo wysoka jak na mnie... jakis postep jest a raczej byl

niestety wykonalem cale 10 biegów mniej niż w styczniu... ostatnie dwa tygodnie lutego
praktycznie zero... do tego kiepsko z siłownią (do połowy m-ca) i basenem (byłem 2 razy)...

najdłuższy bieg miał ok 16 km zrobione w 90 min przy super samopoczuciu, to stanowi
dobra podstawe do dalszych treningow i jest jasnym punktem w lutym

plan startu w półmaratonie niestety może nie wypalić, te dwa/trzy tygodnie w tej fazie
treningu to podstawa aby dobrze się czuć za m-c...

...trzeba kontynuowac pomimo przeszkod...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

02 marca 2011 środa

rano w drodze rowerem do pracy rowerem odwiedziłem siłownię, tam
na bieżni bieg ok 4 km w 20 minut,
po 2 tygodniach przerwy było to w miarę odczuwalne, tym bardziej,
że wczoraj też na rowerze zrobiłem 36 km,

do tego ćwiczenia na brzuch i plecy i barki

marzec zaczyna się tak jak powinien oby jak najdłużej kontynuować...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

03 marca 2011 czwartek

po wczorajszym rowerku i bieganiu spore zakwasy, co kilka tygodnie
zastoju robi z forma ehhh :(

po wczorajszym bieganiu i rowerze dosyc mocno odczuwam kolana wiec
trzeba bedzie troche im dac spokoj, strasznie oporne sa w tym roku na rower,
juz w sumie troche jezdzilem ale ciagle cos z nimi nie tak..

w drodze do pracy odwiedzilem silownie i tylko ogolny trening
ogolnorozwojowy... bieganie odpuszczam przez te kolana i w sumie
spore zakwasy po wczorajszym krotkim biegu...

04 marca 2011 piątek

rano po przebudzeniu okazalo sie, ze sie rozchorowalem mocno na "cos",
gardlo pekalo, miesnie strasznie obolale, pewnie czesciowo przez silownie
ale mysle, ze nie tylko... plus do tego jakbym mial kaca, potworne samopoczucie,
znowu z "jakiegos" powodu nie pojde biegac, denerwuje mnie juz to, ze zawsze
cos potrafi wskoczyc, jak juz sie czlowiem zmotywuje to albo kolana, albo
zdrowie...
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

05 marca 2011 sobota

dobry dzień!! rano rowerem na siłownię, gdzie zrobiłem
bardzo udany trening silowy: plecy, barki, biceps i brzuch,
potem do pracy a ze pogoda byla ladna to i dodatkowo na
rower sie urwalem, zrobilem lacznie dzis 51km, jechalem
zobaczyc jak sie buduje stadion na euro, robi wrazenie
chociaz dzielnica wokol jest jedna z biedniejszych w GD,
sama ruina, bruk, walace sie domy itp...

dla ciekawskich dzisiaj takze ukazal sie artykul
o rewitalizacji Letnicy (tej dzielnicy):
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Let ... 46053.html

po powrocie do domu wypilem Vitargo, 30 min przerwy
i szedlem biegac, zrobilem 10km w ok godzine, nie wiem
ile czasu dokladnie bo zawiesil mi sie ipod i tyle bylo
z muzyki... przynajmniej dystans znam bo zrobilem 3 petle

generalnie dzien bardzo udany, oby jak najwiecej takich !
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

06 marca 2011 - niedziela

rano lekkie zakwasy po wczorajszym bieganiu, dzisiaj w planie
jazda konna i potem basen,

z tego co zauwazylem to jazda konna dosyc mocno obciaza kolana, zawsze mnie
bola po jezdzie, pewnie to od tego ciaglego unoszenia sie i opadania, nigdy nie
trwa ten bol dlugo wiec moze to bedzie dobre wzmocnienie kolan...

na basenie zrobilem ok 45 dlugosci (25m), z czego pierwszy
raz sporo (jak na mnie) kraulem (3 dlugosci zabka i jedna kraulem i tak przez
polowe czasu)

do tego odwiedziny w Decathlonie, zakupione:
legginsy 3/4
http://www.kalenji-running.com/EN/deefu ... 159296666/
fajna kurteczko/bluza,
http://www.kalenji-running.com/EN/isola ... 127916432/
do tego dokupilem pas na 4 male bidony (125ml)
http://www.kalenji-running.com/EN/marat ... -28901461/

uzywanie tych samych ciuchow na rower i do biegania bylo srednim pomyslem bo jednak
rzeczy po biegu "pachna" intensywnie, razem sporo gotowki ale moze podziala motywacyjnie :)
fajne calkiem te rzeczy i w sumie nie az takie drogie, jak ogladalem rzeczy asicsa lub saucony
to cena byla bardzo wysoka a jakosc tych Kalenji wydaje sie w sam raz do ceny...
do tego moje stare spodnie sie praktycznie rozlecialy wiec wymowka byla :)

biegania dzisiaj nie bylo - dzien regeneracji
Awatar użytkownika
sumostar
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 21 wrz 2010, 17:28
Życiówka na 10k: 48min
Życiówka w maratonie: 4h31min
Lokalizacja: aktualnie Roskilde, Dania

Nieprzeczytany post

07 marca 2011 poniedziałek

rano rowerem na siłownię, ogólne ćwiczenia na "górę",
potem praca i po pracy dodatkowo rowerem po Sopocie nad
morzem, razem 40km rowerem dzis

po powrocie do domu 20min przerwy i wyjscie na bieganie,
pojechalem samochodem do Sopotu, gdzie nad morzem zrobilem
spokojne i wolne 10km w 70min, chyba najwolniejszy moj bieg ale
za to bez zadnego (!!) wysilku co bylo dla mnie szokiem,
generalnie pierwszy raz sie umowilem z kolega na wspolne bieganie
i tak wyszlo, ze on wolno biegl bo jeszcze bez formy wiec i ja
bylem zmuszony biec znacznie wolniej niz zazwyczaj... bylem
mocno zdziwiony pokonujac kolejne kilometry bez zadnych oznak
normalnie spotykanych - bol kolana, lekkie kolki itp...

umowilismy sie na wspolne bieganie bo na jednej z ostatnich
zakrapianych imprez po juz sporej ilosci alkoholu sie "zgadalismy"
ze koniecznie musimy wystartowac w polmaratonie ktory zaplanowalem
wiec przynajmniej taka wyszla z tego korzysc... tylko czasu coraz mniej

znaczy to iz generalnie chyba za szybko biegalem jak na swoje
mozliwosci, ale z drugiej strony pokazalo mi ze jednak calkiem
dobrze sobie juz radze :) samopoczucie i pewosc siebie zostaly
znacznie polepszone, pewnie bede czasami taki wolniejszy bieg
wplatal w swoj plan...

po powrocie dla regeneracji spora porcja spagetti i do tego
piwko niecale... generalnie juz od tygodnia wodeczki nie bylo,
jedynie raptem lacznie kilka (7 butelek w 7 dni) piwek poszlo co
jest mega postepem i oby tak dalej...

generalnie wiec bardzo udany i sportowy dzien... kupione rzeczy
Kalenji tez okazaly sie naprawde wygodne i fajne, lepiej sie czlowiek
czuje wygladajac dobrze jak biegacz :)
ODPOWIEDZ