10,7 km E (4:56)
Wybieganie.
Im więcej śniegu tym lepiej sprawiają się kaptereny. Za każdym razem przed biegiem pozbywam się kolejnych fragmentów podeszwy, przez co zyskuję większą elastyczność. Jak dokończę dzieła zniszczenia wrzucę foty. Jest nieźle nawet na nawierzchni typu zmrożony asfalt z cienką warstwą wyślizganego śniegu. Ale nie czarujmy się, nic poza wybieganiami nie da się tam zrobić. Do większych intensywności potrzeba miękkiego podłoża. Za niedługo wrócę na stadion i wydepczę sobie ścieżynkę.
EDIT:
Wrzucam fotki kapterenów. Oczywiście inspirowałem się najlepszymi. Wykrajałem je stopniowo, ale nie udokumentowałem całego procesu.
Na początku zostawiłem podeszwę z przodu buta, nie dałem jednak rady na niej biegać, bo była zdecydowanie zbyt twarda. Stopniowo usuwałem kolejne fragmenty i zwiększałem elastyczność przez wszelkie nacięcia na podeszwie.
Na lód się nie nadaje, na śnieg jak najbardziej.
Wszystkie foty ruszone, ale nie mam działającego aparatu, więc musi wystarczyć





