DOMinika - myślami w 2013
Moderator: infernal
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
hmmmm
hm
zatem...nie biegałam przez dwa dni. Niby nie ćwiczyłam.
Niby...
Chyba całe moje ciało jest jednym wielkim zakwasem...
Wszystko dzięki prezentowi, który sprawiliśmy sobie na Mikołajki.
KINECT
tak:)
Wygrywa z każdą siłownią. Fun niesamowity...
Wczoraj zrobiłam chyba z kilometr skipu A, boksowałam z ciężarkami, jeździłam na nartach...POLECAM!
Na zimę jak znalazł.
Rewelacja.
3 grudnia, piątek
Po ciężkim dniu, przejechaniu Warszawy w szerz i w zdłuż...
TRENING
8km, wolno
Teraz gramy....
hm
zatem...nie biegałam przez dwa dni. Niby nie ćwiczyłam.
Niby...
Chyba całe moje ciało jest jednym wielkim zakwasem...
Wszystko dzięki prezentowi, który sprawiliśmy sobie na Mikołajki.
KINECT
tak:)
Wygrywa z każdą siłownią. Fun niesamowity...
Wczoraj zrobiłam chyba z kilometr skipu A, boksowałam z ciężarkami, jeździłam na nartach...POLECAM!
Na zimę jak znalazł.
Rewelacja.
3 grudnia, piątek
Po ciężkim dniu, przejechaniu Warszawy w szerz i w zdłuż...
TRENING
8km, wolno
Teraz gramy....
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Pora wziąć się na serio za trenowanie...
4 grudnia, sobota
12 km, godzinka swobodnego biegu. Oczywiście tempo lekko narastające.
Niestety w Gymnasionie.
Nie bardzo mam gdzie biegać wieczorami. Osiedlowe uliczki koło domu są nieprzebieżne...i niebezpieczne, bo kierowcy za nic sobie mają pieszych, a już biegających nie spodziewają się w ogóle.
Las Kabacki dla kobiety, która do najodważniejszych nie należy, też nie stanowi rozwiązania. No i trzeba tymi osiedlowymi uliczkami do niego dobiec...
BARTUŚ
Wykonuje pierwsze raczko-kroki. Jeszcze mu to niezdarnie idzie, ale muszę być przygotowana, że już niedługo będę musiała mieć oczy wokół głowy.
4 grudnia, sobota
12 km, godzinka swobodnego biegu. Oczywiście tempo lekko narastające.
Niestety w Gymnasionie.
Nie bardzo mam gdzie biegać wieczorami. Osiedlowe uliczki koło domu są nieprzebieżne...i niebezpieczne, bo kierowcy za nic sobie mają pieszych, a już biegających nie spodziewają się w ogóle.
Las Kabacki dla kobiety, która do najodważniejszych nie należy, też nie stanowi rozwiązania. No i trzeba tymi osiedlowymi uliczkami do niego dobiec...
BARTUŚ
Wykonuje pierwsze raczko-kroki. Jeszcze mu to niezdarnie idzie, ale muszę być przygotowana, że już niedługo będę musiała mieć oczy wokół głowy.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
5 grudnia, niedziela
TRENING
16,5 km wolno.
Cały dzień w szkole, bieganie, dziecko-bawienie (od 5.30 rano) i nie mam już siły.
Spać!
PODSUMOWANIE tygodnia 2/2011:
wprowadzenie do treningu właściwego
Liczba treningów: 5 plus Kinect...
Liczba kilometrów: 57,7
Kręgosłup wyleczony.
TRENING
16,5 km wolno.
Cały dzień w szkole, bieganie, dziecko-bawienie (od 5.30 rano) i nie mam już siły.
Spać!
PODSUMOWANIE tygodnia 2/2011:
wprowadzenie do treningu właściwego
Liczba treningów: 5 plus Kinect...
Liczba kilometrów: 57,7
Kręgosłup wyleczony.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
6 grudnia, poniedziałek
TRENING
Miejsce: Hala na Siennickiej, zajęcia ogólnorozwojowe. Bolało mnie ścięgno. Niedobrze.
Czas: 1,5 godziny (20.00-21.30)
Ok. 3 km; w tym skipy, przebieżki.
7 grudnia, wtorek
TRENING
Miejsce:Las Kabacki
Czas: Samo południe. Plus zero stopni
13,6 km po 5,17min/km
Pusto i pięknie...
TRENING
Miejsce: Hala na Siennickiej, zajęcia ogólnorozwojowe. Bolało mnie ścięgno. Niedobrze.
Czas: 1,5 godziny (20.00-21.30)
Ok. 3 km; w tym skipy, przebieżki.
7 grudnia, wtorek
TRENING
Miejsce:Las Kabacki
Czas: Samo południe. Plus zero stopni
13,6 km po 5,17min/km
Pusto i pięknie...
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
8 grudnia, środa
TRENING
15,3 km w tym 3 x 30 sekund na przetarcie się.
Sauna - 1 seans.
Mam dużo na głowie. Także przemyśleń i decyzji do podjęcia. Na zaraz.
A Mały nocami nie śpi.
Bidulek męczy się z ząbkami.
A, dodam jeszcze, że zgłosiłam się na badania zaproponowane w newsach. Z własnej nieprzymuszonej woli muszę być w piątek o 7.30 rano na Solcu. Na czczo...grrr
TRENING
15,3 km w tym 3 x 30 sekund na przetarcie się.
Sauna - 1 seans.
Mam dużo na głowie. Także przemyśleń i decyzji do podjęcia. Na zaraz.
A Mały nocami nie śpi.
Bidulek męczy się z ząbkami.
A, dodam jeszcze, że zgłosiłam się na badania zaproponowane w newsach. Z własnej nieprzymuszonej woli muszę być w piątek o 7.30 rano na Solcu. Na czczo...grrr
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
W czwartek nie biegałam. Z aktywności był tylko basen z Bartusiem
10 grudnia, piątek
TRENING
11,4 km po 5,15 min/km
11 grudnia, sobota
TRENING
17,1 km po 5,18 min/km; Półtorej godziny z sekundami.
z pulsometrem...odnalazłam go:) Średnie tętno 148 bpm (zawyżone przez pierwsze kilometry, potem się ustabilizowało w okolicy 144). Nie jest źle.
Biegło mi się lekko, aż nie pamiętam kiedy skończyłam.
Pięknie na Kabatach. Niewielu ludzi. Niektórzy na prehistorycznych biegówkach w strojach z zeszłej epoki. Cudne.
10 grudnia, piątek
TRENING
11,4 km po 5,15 min/km
11 grudnia, sobota
TRENING
17,1 km po 5,18 min/km; Półtorej godziny z sekundami.
z pulsometrem...odnalazłam go:) Średnie tętno 148 bpm (zawyżone przez pierwsze kilometry, potem się ustabilizowało w okolicy 144). Nie jest źle.
Biegło mi się lekko, aż nie pamiętam kiedy skończyłam.
Pięknie na Kabatach. Niewielu ludzi. Niektórzy na prehistorycznych biegówkach w strojach z zeszłej epoki. Cudne.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
12 grudnia, niedziela
TRENING
Wczoraj wieczorem graliśmy, także rano miałam znowu zakwasy. Nie takie jak tydzień temu, ale czułam pośladki...
Miejsce: Las Kabacki
Czas: ok. południa, 1h 54 minuty
Dystans: 20,6 km
Tempo: 5,33 min/km
Średni puls: 145 bpm
Spokojnie, ale nie było tak łatwo jak wczoraj. Ślizgałam się na każdym kroku. Mimo to - bardzo przyjemny trening
PODSUMOWANIE tygodnia 3/2011:
wprowadzenie do treningu właściwego
Liczba treningów: 6 (5 typowo biegowych, 1 to ogólnorozwojówka)
Liczba kilometrów: 81
TRENING
Wczoraj wieczorem graliśmy, także rano miałam znowu zakwasy. Nie takie jak tydzień temu, ale czułam pośladki...
Miejsce: Las Kabacki
Czas: ok. południa, 1h 54 minuty
Dystans: 20,6 km
Tempo: 5,33 min/km
Średni puls: 145 bpm
Spokojnie, ale nie było tak łatwo jak wczoraj. Ślizgałam się na każdym kroku. Mimo to - bardzo przyjemny trening
PODSUMOWANIE tygodnia 3/2011:
wprowadzenie do treningu właściwego
Liczba treningów: 6 (5 typowo biegowych, 1 to ogólnorozwojówka)
Liczba kilometrów: 81
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Czasu, czasu mi trzeba. Doba zrobiła się za krótka...
13 grudnia, poniedziałek
TRENING
1,5h ćwiczeń ogólnorozwojowych, w tym ok. 3 km truchtu i przebieżek.
Pewnie z kilometr biegu przez płotki
14 grudnia, wtorek
TRENING
9,4 km
13 grudnia, poniedziałek
TRENING
1,5h ćwiczeń ogólnorozwojowych, w tym ok. 3 km truchtu i przebieżek.
Pewnie z kilometr biegu przez płotki
14 grudnia, wtorek
TRENING
9,4 km
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
15 grudnia, środa
TRENING
15, 3 km, tempo 5,02 min/km (oczywiście w wersji narastającej).
5 przebieżek (krótkich)
Las Kabacki
PRZEPIĘKNIE.
W głowie proste myśli, że dla takich chwil warto żyć.
Tymczasem od stycznia raczej pójdę do pracy (koniec siedzenia w domu). Na pół etatu, ale czasu na bieganie może być mniej. Oczywiście dorabiać po godzinach będę sobie w dalszym ciągu.
Bartuś w tym tygodniu testuje klub malucha. Taki mini-żłobek. Wydaje się być zachwycony Jest dwóch chłopców i sześć dziewczynek, także jest królewiczem. I wiecie co? Śpi w nocy!
TRENING
15, 3 km, tempo 5,02 min/km (oczywiście w wersji narastającej).
5 przebieżek (krótkich)
Las Kabacki
PRZEPIĘKNIE.
W głowie proste myśli, że dla takich chwil warto żyć.
Tymczasem od stycznia raczej pójdę do pracy (koniec siedzenia w domu). Na pół etatu, ale czasu na bieganie może być mniej. Oczywiście dorabiać po godzinach będę sobie w dalszym ciągu.
Bartuś w tym tygodniu testuje klub malucha. Taki mini-żłobek. Wydaje się być zachwycony Jest dwóch chłopców i sześć dziewczynek, także jest królewiczem. I wiecie co? Śpi w nocy!
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
16 grudnia, czwartek (już!)
TRENING
14,2 km, 68 minut
Ależ mi się fantastycznie biegło. Tempo narastające d 5,15 do 4,15 min/km.
TRENING
14,2 km, 68 minut
Ależ mi się fantastycznie biegło. Tempo narastające d 5,15 do 4,15 min/km.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
17 grudnia, piątek
nie biegałam, bo nie było kiedy
BADANIA WYDOLNOŚCIOWE
Tak jak pisałam wcześniej, wykonałam badania przeprowadzane na grupie sportowców.
Morfologia- idealna. Wszystko w środku przedziałów. Żelazo -52 ug/dl, ferrytyna 51,6 ng/ml- czyli świetnie.
Serce- w idealnym porządku. Żadnych przerostów, zaburzeń, zmian charakterystycznych dla sportowców.
Spirometria (nie do końca wiem o co chodzi)- od 98 do 107%. Nie wiem też czy wynik jest do końca miarodajny, bo bolało mnie gardło i nie mogłam dmuchać... aż dostałam pytanie, czy nie mam astmy..hm.... nie mam.
Test na rowerku (nie lubię pedałować )
Według mnie na bieżni wyniki były by w przypadku biegaczy o 5-10 % inne. Ja w pewnym momencie nie mogłam już pedałować, bo obcy jest mi ten wysiłek, a nie czułam jakiegokolwiek zmęczenia wysiłkowego.
Max tętno na teście to 182, co stanowiło (wg tego testu) 95% HR max obliczonego na 191 (sądzę że mam wyższe)
Z tego by wynikało że na wysiłek beztlenowy wchodzę przy tętnie 143. Sądzę jednak, że jest to wartość ok. 5-8 % wyższa.
Najciekawsze (aż lekarz prowadzący był zdziwiony) to moje VO2/kg. Wartości dla przeciętnych ludzi oscylują wokół 35 ml/kg/min. U mnie wartość była prawie dwa razy wyższa, charakterystyczna dla wyczynowych sportowców.
Dla niewtajemniczonych- VO2 max wyznacza potencjalne możliwości danego biegacza. Im jego wartość jest wyższa, tym więcej tlenu pobiera organizm i dostarcza mięśniom, dzięki czemu procesy beztlenowe występują przy większej intensywności wysiłku. Oznacza to, że teoretycznie biegacze z wyższym VO2 max mniej się muszą namęczyć, żeby przebiec dany dystans w określonym czasie, niż Ci z niższym.
Cieszę się, że zrobiłam te badania. Wszystko ze mną w porządku. A jak inni? Podzielcie się wynikami
nie biegałam, bo nie było kiedy
BADANIA WYDOLNOŚCIOWE
Tak jak pisałam wcześniej, wykonałam badania przeprowadzane na grupie sportowców.
Morfologia- idealna. Wszystko w środku przedziałów. Żelazo -52 ug/dl, ferrytyna 51,6 ng/ml- czyli świetnie.
Serce- w idealnym porządku. Żadnych przerostów, zaburzeń, zmian charakterystycznych dla sportowców.
Spirometria (nie do końca wiem o co chodzi)- od 98 do 107%. Nie wiem też czy wynik jest do końca miarodajny, bo bolało mnie gardło i nie mogłam dmuchać... aż dostałam pytanie, czy nie mam astmy..hm.... nie mam.
Test na rowerku (nie lubię pedałować )
Według mnie na bieżni wyniki były by w przypadku biegaczy o 5-10 % inne. Ja w pewnym momencie nie mogłam już pedałować, bo obcy jest mi ten wysiłek, a nie czułam jakiegokolwiek zmęczenia wysiłkowego.
Max tętno na teście to 182, co stanowiło (wg tego testu) 95% HR max obliczonego na 191 (sądzę że mam wyższe)
Z tego by wynikało że na wysiłek beztlenowy wchodzę przy tętnie 143. Sądzę jednak, że jest to wartość ok. 5-8 % wyższa.
Najciekawsze (aż lekarz prowadzący był zdziwiony) to moje VO2/kg. Wartości dla przeciętnych ludzi oscylują wokół 35 ml/kg/min. U mnie wartość była prawie dwa razy wyższa, charakterystyczna dla wyczynowych sportowców.
Dla niewtajemniczonych- VO2 max wyznacza potencjalne możliwości danego biegacza. Im jego wartość jest wyższa, tym więcej tlenu pobiera organizm i dostarcza mięśniom, dzięki czemu procesy beztlenowe występują przy większej intensywności wysiłku. Oznacza to, że teoretycznie biegacze z wyższym VO2 max mniej się muszą namęczyć, żeby przebiec dany dystans w określonym czasie, niż Ci z niższym.
Cieszę się, że zrobiłam te badania. Wszystko ze mną w porządku. A jak inni? Podzielcie się wynikami
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
18 grudnia, sobota
TRENING
11,1 km
tylko, bo miałam problemy żołądkowe, a tylko godzinę na bieganie.
Bleee, ciężko, źle.
TRENING
11,1 km
tylko, bo miałam problemy żołądkowe, a tylko godzinę na bieganie.
Bleee, ciężko, źle.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
19 grudnia, niedziela
TRENING
15 km
W międzyczasie. Szkoła od rana, a za chwilę towarzyskie obowiązki.
Może jutro uda się machnąć kilka kilometrów więcej.
PODSUMOWANIE tygodnia 4/2011:
wprowadzenie do treningu właściwego
Liczba treningów: 6 (5 typowo biegowych, 1 to ogólnorozwojówka)
Liczba kilometrów: 70
TRENING
15 km
W międzyczasie. Szkoła od rana, a za chwilę towarzyskie obowiązki.
Może jutro uda się machnąć kilka kilometrów więcej.
PODSUMOWANIE tygodnia 4/2011:
wprowadzenie do treningu właściwego
Liczba treningów: 6 (5 typowo biegowych, 1 to ogólnorozwojówka)
Liczba kilometrów: 70
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
20 grudnia, poniedziałek
TRENING
16,6 km, trochę wolniej niż 5 min/km
Ciężko mi się biegło, dlatego zrezygnowałam z "dociągania" do osiemnastu.
Jestem zmęczona weekendem...
TRENING
16,6 km, trochę wolniej niż 5 min/km
Ciężko mi się biegło, dlatego zrezygnowałam z "dociągania" do osiemnastu.
Jestem zmęczona weekendem...
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
21 grudnia, worek
TRENING
7,6 km
prawie 40 minut, tempo 5,12 min/km
Najpierw 4 godziny w samochodzie...zerwała się burza śnieżna. Mimo to wyszłam pobiegać.
Było cudownie.
Jak w bajce.
Ja i śnieg.
Jacyś majaczący w oddali ludzie łypiący na mnie zdziwionym wzrokiem.
Zamarzały mi oczy, na rzęsach i brwiach miałam sopelki.
POLECAM
22 grudnia, środa
TRENING
12,5 km
1 godzina i 3 minuty; tempo 5,03 min/km
Rano egzamin. Zdałam na szczęście, bo żebym się jakoś uczyła to nie powiem...czasu brakło.
Bieganie? Nawet niezłe tempo, jak na tragiczne warunki. Trochę kopnego śniegu, roztopów, asfaltu. Plucha.
Potem zakupowe 4 godziny (zmęczyły mnie bardziej niż trening).
21 grudnia, czwartek
TRENING
14,2 km
1 godzina i 16 minut, tempo 5,24
Warunki bardzo ciężkie- kopny śnieg (rozwilgocony) na Stawach Stefańskiego w Łodzi.
Ciepło.
BARTUŚ
Raczkuje coraz bardziej energicznie...
TRENING
7,6 km
prawie 40 minut, tempo 5,12 min/km
Najpierw 4 godziny w samochodzie...zerwała się burza śnieżna. Mimo to wyszłam pobiegać.
Było cudownie.
Jak w bajce.
Ja i śnieg.
Jacyś majaczący w oddali ludzie łypiący na mnie zdziwionym wzrokiem.
Zamarzały mi oczy, na rzęsach i brwiach miałam sopelki.
POLECAM
22 grudnia, środa
TRENING
12,5 km
1 godzina i 3 minuty; tempo 5,03 min/km
Rano egzamin. Zdałam na szczęście, bo żebym się jakoś uczyła to nie powiem...czasu brakło.
Bieganie? Nawet niezłe tempo, jak na tragiczne warunki. Trochę kopnego śniegu, roztopów, asfaltu. Plucha.
Potem zakupowe 4 godziny (zmęczyły mnie bardziej niż trening).
21 grudnia, czwartek
TRENING
14,2 km
1 godzina i 16 minut, tempo 5,24
Warunki bardzo ciężkie- kopny śnieg (rozwilgocony) na Stawach Stefańskiego w Łodzi.
Ciepło.
BARTUŚ
Raczkuje coraz bardziej energicznie...