mihumor- Pół wieku poezji

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

6.03 - bieg spokojny 11 km - 57 min - tempo 5,10

Dziś pierwszy raz na krótko, 15 stopni, słońce i sporo ciepłego wiatru co go miało nie być. Dziś mi się nic nie chciało, tylko pławic się w promieniach słońca i nurzać w tym ciepłym wiaterku. Nogi po poniedziałkowym treningu ciężkawe i w zasadzie truchtałem tylko, jeno ten trucht coś mi dziwnie szybko wychodził (dobrze) niemniej wiele szybciej bym dziś nie dał rady (źle). Szkoda było dziś tak skracać trening ale patrząc na meteo postanowiłem na jutro przerzucić z poniedziałku trening 24kmTM bo pogoda mocno niepewna się robi, przyjdzie to biegać na pewnym zmęczeniu ale trudno, najwyżej nie wyjdzie. Niestety z racji startu w Marzannie to już później nie będę za bardzo miał kiedy tego pobiec, plan był na poniedziałek ale mam już dosyć zimy i biegania kobył w niskich temperaturach i w zimowych szmatach.
Słuchając Badera spodobało mi się zdanie dotyczące rzadkich kąpieli podczas podróży: "Patrząc na niektóre te łazienki dochodzę do wniosku, że lepiej już śmierdzieć niż spróbować się w nich wykąpać" :hahaha: Sama prawda, sporo w młodości jeździłem po różnych krajach trzeciego świata i od razu skojarzyło mi się coś gorszego:" Patrząc na te kible to dochodzę do wniosku, że lepiej już zrobić w gacie niż z nich skorzystać".
"Być jak Kazimierz Deyna" bardzo polecam.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

7.03 - tempo maraton 25km - 1,51 godziny - tempo średnie 4,27

Tradycyjnie wtedy gdy mam przed treningiem obawy to idzie znakomicie - znaczy cykor jestem z natury :hahaha: . Zamieszałem trochę planem i przełożyłem ten trening z poniedziałku na dziś, w ten sposób weszła mi w ten tydzień druga "kobyła" - a po poniedziałkowej byłem mocno zmięty i stąd obawy, ze dziś będzie słabo - zwłaszcza, ze wczoraj byłem bardzo drewniany. Jednak człowiek to cudowna maszyna, wczoraj dno a dziś niczym nówka sztuka prosto z fabryki różowych króliczków napędzanych wyrobami Duracell. Pogoda też mi pasowała bo chciałem przetestować ciuchy na taką własnie pogodę czyli ni to ciepło, ni to zimno a było ok 8 stopni,chłodny wiatr i mżawka. Już po dwóch kilometrach wiedziałem, że to zrobię, że pójdzie nawet pomimo wiatru, którego niby miało nie być. Biegłem to bardzo równo, cały czas praktycznie koło średniej, wszystkie kilometrówki poniżej 4,30, zjadłem na 13km żela i tradycyjnie mnie wzmocnił więc czwartą piątkę zrobiłem najszybciej choć nie czułem, że przyspieszyłem (4,24 średnio). Do samego końca dojechałem równym tempem a zmęczenie pojawiło się na ostatnich 3km-ach. Tym razem biegłem tempo tabelkowe 4,27, nie podszedłem do tego treningu jak do testu, bieg był na zmęczeniu i miał symulować wysiłek startowy, dlatego zrealizowałem go bez picia i szarpnąłem nieco mocniej przedostatnią piątkę by zmęczenie na ostatnich 5kmach było nieco większe i robić to tempo własnie na zmęczeniu. Dziś to jeszcze z 5km bym na pewno jeszcze tak przebiegł a po 30km rozbiłbym się pięknie o ścianę - jaka piękna tragedia :hahaha:
Wnioski:
- chyba maraton lepiej otworzyć ok 4,30 niż tabelkowo ale jeśli wiatru nie będzie i warunki będą ok to kto wie
- trzeba go biegać równo a nie szarpać co wiem ale dziś ta wiedzę sobie utrwaliłem :spoczko:
- oddechowo i sercowo jest super, mięśniowo nie ale to może kwestia obciążeń
- przed Poznaniem pobiegłem w 4,30 14km-ów i zniszczyło mnie to tak, że pod prysznicem siedziałem na taborecie, a dziś nawet nieźle się czuję, chyba dobrze odrobiłem lekcje.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

9.03 - bieg spokojny 12 km - czas 1,01 godz - tempo 5,05

Spokojne, powolne wybieganie zamykające tydzień. Dziś byłem pozytywnie zaskoczony bo po czwartkowej 25-ce odpocząłem i biegło mi się bardzo fajnie i luźno a tempo bardzo komfortowego biegu wyszło nadspodziewanie dobre - tak po tempach takich luzackich wybiegań oceniam formę i wydaje mi się, że coś poszło w górę ostatnio. Zamykam ten ciężki tydzień planowym już mniejszym przebiegiem 75 km zrobionym nietypowo w 4 jednostkach w tym dwa duże akcenty i dwa krótkie wybiegania. Przyszły tydzień będzie dosyć podobny, akcenty trochę krótsze ale po lekturze planu dotarło do mnie, ze nie jakieś spacerowe więc jeszcze trzeba będzie zdrowo się sprężyć. Ale to w sumie dobrze bo do maratonu jeszcze kupa czasu.
Żona dziś w Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich druga w kategorii i buty Inova wylosowała dodatkowo jako nagrodę dla uczestników całego cyklu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

10.03 - bieg regeneracyjny 8,4km - 51 min - tempo 6,06

Miałem dziś nie biegać ale żona poprosiła bym z nią zrobił rozbieganie po jej wczorajszym starcie. Potruchtaliśmy delikatnie po okolicznych pagórach i tyle. Zmiana zrealizowanej tygodniówki nastąpiła - 83km - chyba nie zaszkodzi :hahaha:
Żona ma wczoraj wylosowała główną nagrodę dla osób, które ukończyły cały cykl GP Krakowa w Biegach Górskich - buty Inov 8 do wyboru, fajnie :hej: Dobre miejsce i dobra nagroda
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

11.03 - długi trening progowy 22km -czas 1,48 godz- tempo śred. 4,55

Zdarzyło mi się nieopatrznie wspomnieć, że zostały mi już same łatwe treningi, spacerowe prawie :hahaha: . Chyba czegoś nie-doczytałem :wrr: . Dziś zbyt łatwo i spacerowo to nie było:

6,5 km - spokojnie 5,12
4 km w tempie P - 4,10
6,5 km spokojnie 5,22
4 km w tempie P - 4,10
1 km schłodzenia 5,50

Taki fajny trening pod półmaraton bo druga szybka czwórka kończyła się na linii mety HM. W porównaniu do poprzednich kilerów ten wygląda lżej ale swoje trzeba pobiegać. Pogoda nie najlepsza, delikatnie mówiąc pesymistyczna, do tego wilgoć i upierdliwy, zimny wiatr pod który wypadało mi ostatnie 1,5km szybkich czwórek, właśnie to ciśnięcie pod wiatr mnie dobijało bo bez "wmordewindu" biegło mi się te tempo bardzo fajnie. Generalnie łatwiej i lżej tyle, że dziś kończyłem tempo na dystansie, na którym tydzień temu dopiero je zaczynałem. Zmęczenie po treningu też w normie, co cieszy. Dobrze, że zmieniłem treningi i dziś nie biegałem 25km TM.
Pasek od Garmina mi się urwał jakiś czas temu, zadzwoniłem do serwisu i przysłali nowy z Anglii - gratis, mimo, że sprzęt już po gwarancji, chwali im się to :hej:
Skończyłem słuchać "Dzienniki kołymskie" Badera, bardzo fajnie nagrane i godne polecenia wykonanie autorskie. Od środy biorę na tapetę "Ja Klaudiusz" Gravesa.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

13.03 - interwały tempowe - 20,2 km - czas 1,40 godz - tempo śr. 4.58

Pogoda depresyjna, zimowo roztopowa a tu kolejny z "lekkich" treningów - tak to jest jak człowiek nie doczyta i głupoty wypisuje.Dziś na szczęście nie wiało co bardzo ułatwiło wykonanie zadania. Trening w koncepcji taki, na początek godzinę sobie spokojnie biegamy a później trzeba pobiegać szybciej:

11 km spokojnie - 5,13
6 x 1,25 km po 4,09 na przerwach 1 minuta
1 km schłodzenia 5,45

Trening zaliczony w miarę spokojnie, może nie jakoś łatwo i spokojnie ale bez bólu czy problemów, tak po wojskowemu trochę w myśl zasady "Obiad zjedzony, dzień zaliczony" - nogi nieco drewniane były ale do zniesienia. To ostatni trudny i duży trening przed startem w połówce, teraz półtora tygodnia luzów z jednym pobudzeniem - trzeba zaleczyć rany, odbudować się i złapać troszkę świeżości.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

15.03 - bieg spokojny 11km - 57 minut - tempo 5,11

Totalnie zimowa sceneria i bardzo mocny wiatr, w ogóle mi się nie chciało dziś biegać, musiałem się zmusić by wyjść ale biegało się nieźle jak na takie warunki. Stan depresyjny i niechęć do biegania, przesyt nakładający się z nieciekawą pogodą, chyba sobie zrobię mniejszy kilometrowo tydzień bo zaczynam się czuć jak mis polarny.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

16.03 - kros 16,2 km - czas 1,28 godz - tempo 5,27

Zima trzyma i ma się dobrze, fajnie, że chociaż dziś sporo słońca czemu można zawdzięczać duże urozmaicenie w rodzajach podłoża od błota przez suchy asfalt, kałuże poprzez wszystkie możliwe rodzaje śniegu po żywy lód - no zero nudy :wrr: . Ciężki jakiś jestem i mułowaty, trudno mi sobie wyobrazić, że za tydzień mam lekko polecieć HM a do tego prognoza nie zachwyca. Wciąż mi coś tam w pachwinie dokucza, dobrze, że teraz więcej luzów więc musze sie ponaprawiać. Dlatego tez dziś dodałem kilka km by jutro w ogóle nie biegać bo w planie miałem dwie mniejsze formy ale basta - 69,5km musi na ten tydzień wystarczyć.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

17.03 - krosik regeneracyjny 8km - 48 minut - tempo 5,57

Takie słońce dziś, że grzech nie ruszyć się. Powtórkę zrobiłem z zeszłego tygodnia i poszedłem z żoną do towarzystwa na jej roztruchtanie po jej wczorajszym longu. Takie delikatne tupniecie nóżką nie zaszkodzi i pobudzi nieco krążenie w sposób przyjemny. I tym sposobem podciągnąłem "mój żenujący" nieco przebieg na niezłe 77km - 4 tygodnie do maratonu i te przebiegi tygodniowe już będą tylko mniejsze, to dobrze bo muszę gdzieś zgubić tą moją ciężkawość. Na meteo wychodzi, że Marzanne to pobiegamy w temperaturze minimalnie powyżej zera i przy wschodnim wietrze co jest lepszym rozwiązaniem bo pod lekki wiatr będzie pierwsza połówka. W sumie to nie najgorzej oby się sprawdziło.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

18.03 - interwały tempowe 17,4 km - czas 1,25 godz - tempo śr. 4,54

Dziś taki spokojny trening lekko podbijający przed startem, zrobiłem go na nieco większej objętości niż w planie ale ja ten start niedzielny to trochę treningowo traktuję więc nie mogę tak całkiem odpuszczać, zwłaszcza, że trening "odczuciowo" nie był ciężki ani trudny i nawet mnie nie zmęczył. Dziś te interwały tempowe łatwiejsze i mało więc postanowiłem je pobiec testowo o szczebelek wyżej (w tabelce Danielsa) bo tak troszkę na wyczucie to chyba mogę się powoli tam przenosić.
Poszło to tak:

2km rozgrzewki po ok 5,00
4x 1,2km w tempie 4,05 na przerwach po 2' truchtu
10km biegu spokojnego po 5,05

Generalnie to była na dziś kaszka z mleczkiem, poszło jak z płatka śnieżnego co to sobie ich podczas wykonywania tych ćwiczeń padało całkiem sporo, nic to, że pogoda do d...., że śnieg padał, wiało i ściemniało się, nic to. Jakoś dzisiaj się lekko poczułem, jakbym zapomniał wziąć z domu tego plecaka z ciężarkami co zwykle z nim biegam. Sam nie wiem, dawno tak dobrze mi się nie biegało i nie miałem takiej mocy, tempa były łatwe i wchodziły na luzie, te 2 minutowe przerwy wystarczały aż nadto, po tych kilku tempach przeszedłem od razu do luźnego biegu i mimo śniegu tempo koło 5 minut wychodziło truchtem.
Pogoda na Marzannę marna się szykuje ale ducha nie gaście, koleżanka biegała w sobotę Żywiec, na starcie było -8 na liczniku a koledzy z Kenii w krótkich spodenkach dawali. I szacun dla wyniku mojej znajomej 1,26 czyli da się nawet na zimowo (podłoże jednak było dobre)
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

20.03 - bieg spokojny 14,3km - czas 1,12 godz - tempo 5,03

Takie luźne tupnięcie nóżką, nic specjalnego ale wypada napisać, że to moje najlepsze spokojne wybieganie od baaaardzo długiego czasu; nie mogę wciąż znaleźć w domu tego plecaka z kamieniami co z nim ostatnio biegałem :hahaha: Wygląda, ze to powolne zejście z objętości daje dobry efekt, na Garminie już mi się nie wyświetla przebieg ostatnich 30 dni jako 370km tylko 320km i to może robi różnicę. Z mojego w sumie niewielkiego doświadczenia wynika, że jak tak mam to znaczy, że jest dobrze i powinien z tej mąki wyjść niezły chleb. Się zobaczy się i się okaże się.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

21.03 - krótki kros pasywny 8,1 km - czas 44 min; śr. tempo 5,25

Taki krótki bieg dla "poddierżania rozgawora" jak mawiają Rosjanie*
Nic ciekawego i nic do opisywania, pogoda też nieciekawa a będzie chyba gorzej jeszcze.

* "- Jura - a tigra ty jebał?
-Niet, a poczemu sprasziwajesz?
- Wot - dlia poddjerżania rozgawora"
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

24.03 - Półmaraton Marzanny - czas 1.27.27 - tempo średnie 4,07 - miejsce 100 OPEN, M40 - 21

Warunki dziś były dobre, zimno trochę ale obleci - dało sie szybko i komfortowo biegać, trasa super, świetna impreza jednym słowem. A z mojego własnego punktu widzenia to mój najlepszy start ever :hej:
Rano -13 ale pełne słońce, o 10 tej na miejscu, już tylko -5, przebieranie, rozgrzewka i stajemy z Krzychem na starcie zaraz za zającami na 1,30. Pierwsze 1,5 pod wiatr wiec chowamy się za zajączkami wielkanocnymi z balonikami (Święta idą ponoć) - tłoku sporo i trochę lawirowania ale bez tragedii. Po pierwszej w wielu nawrotek wyprzedzamy towarzystwo i równiótko po 4,15 robimy pierwsze 5km, idzie super, na 6kmie wbiegamy na wał wiślany, robi się wąsko i ciasno , trochę w dół zbiegów wiec przyspieszam, wyprzedzam i gubię gdzieś Krzyśka, oglądam się a za mną ze 30m zające i grupa, jest pod lekki wiatr więc przyjmuję, ze schował się w grupie i uznaję to za dobra decyzję. mimo tego lecę sam pod ten wietrzyk, po 4,12 mi wychodzi i tego się trzymam, kładka na Wiśle, nawrotka i 10km (42,14), teraz z wiatrem, biegnę podobnie (4,08-4,11) ale z wiatrem jest nieco lżej, krótka wycieczka w stronę rynku niezbyt przyjemna (stromy podbieg, w uliczkach pod wiatr, kostka, dużo zakrętów :wrr: ) wiec powrót na bulwary przyjmuję z ulgą. Na zbiegu widzę Krzycha, biegnie w grupie 80-100m za mna. To jest 13km więc łykam żela i lecę równo dalej, na 16tym kmie wodopój, łykam, chwila pod wiatr (to już Błonia), tabliczka 16km - kolejna super agrafka- nawrotka wybijająca z rytmu i dalej z wiatrem, tak jak planowałem tu mam się brać do roboty - więc dobrze, biorę się i deczko przyspieszam biegnąc do mety coraz szybciej, te ostatnie
5km-ów poszło tak:
4,02 - 4,00 - 3,58 - 3,55 - 3,48. Do ostatniej prostej biegnie mi się bardzo komfortowo, pełne czucie, luz, żadnych III zakresów czy kryzysów ale na nieco ponad kilometr przed meta wpadam na pomysł by jeszcze przyspieszyć, włączam turbo i lecę z mysla złamania 1,27, po 500m mam na garminie tempo 3,22 i wtedy włącza się napis Game is Over a doktor Oj Boli puka do drzwi, odcina mnie i kończę ten kilometr po 3,48. tak próbuję się dowlec do mety ale słyszę tupot białych mew czyli z tyłu zbliżaja sie zawodnicy, których minąłem swym idiotycznie-heroicznym zrywem, a ze nie lubię jak mnie robią na końcówce to spiąłem pośladki i ostanie 300 m też po 3,22 :hahaha:
No i meta, chwilę później Krzychu wpada, raczka no i zostaje czekanie na zonę. Długo się nie naczekałem bo zrobiła swoje z nadróbką 1.39.19( 7 m-ce w kategori) - normalnie jak widziałem jej końcowkę i to, że zrobi poniżej 1,40 to się popłakałem ze wzruszenia - a faceci ponoć nie płaczą :hahaha: Wojtka tylko gdzieś przeoczyliśmy w tym tłumie - myślałem, że czipa zapomniał :hahaha:
Rok temu biegłem mój absolutny debiut ( Półmaraton Warszawski 1,38,01) - mimo, że teraz jestem zupełnie innym biegaczem, bardziej świadomym i doświadczonym to rok temu pobiegłem identycznie jak dzisiaj, z tą różnicą, że dziś wszystko o 30 sek szybciej - ale taktycznie identycznie :hej:
Minus, że zimno było i trzeba było się od razu zwijać po biegu- szkoda, bo towarzysko wyszło słabo niestety.

Ten bardziej wiosenny to sem ja

Obrazek
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

25.03 - bieg regeneracyjny 10,8km - czas 58 minut - tempo 5,23

Roztruchtanie wczorajszego, spokojnie i regeneracyjnie do km, później puściło i już szło poniżej 5,10. Ale wczoraj farta mieliśmy z tą pogodą, przy takiej jak dziś to o żadnych życiówkach mowy by nie było, miejsca większość z nas by miała pewnie wyższe bo Kenole co powygrywali to dziś robiliby za latawce :hahaha: Musze przyznać, że twardnieje od tego biegania - jakiś dziś nawet nie najgorszy jestem.
Kilka wniosków z wczoraj:
- kolejna fajna połówka, muszę przyznać, że to mój ulubiony dystans startowy, brak mu co prawda takiego sacrum jak tym 42197m ale to chyba jedyna wada.
- dla osiągnięcia stanu haju biegowego warto potrenować i muszę potwierdzić swoje pierwsze słowa, które rzuciłem do siebie na mecie maratonu w Poznaniu - "To jest lepsze niż orgazm" - proszę nie brać tego dosłownie, to taka licentia poetica
- przy tak dużej frekwencji trasa Marzanny jest do zmiany albo do sporej korekty
- planu biegu na Wiedeń nie zmieniam, może pobiegnę nieco odważniej, to zależy i tak od warunków
- znajomi biegacze z Bloń zrobili takie czasy: 1,23 (kurka debiut) i 1,34, no i ja 1,27 - nieźle jak na Lemingi :hahaha:
- koleżanka 1,26,03 - treningowo pobiegła i była druga z PL na mecie, tylko ząciąg wschodni i południowy przed, tydzień wcześniej była pierwsza z Pl w Żywcu i dlatego Marzanna ulgowo :hahaha:
- w nagrodę za wynik kupiłem sobie w sobotę (zaocznie znaczy) Puma Faas 300 za 185 zł, są teraz na wyprzedaży.
- z małżonką w sobotę przedstartową ustaliliśmy luźną listę startów na najbliższy i nie najbliższy czas:

14,04 - maraton Wiedeń :hahaha:

9.05 - 10km w Skawinie (łamanie 40 i 45 minut na pomaratońskich popłuczynach)
czerwiec - Półmaraton Jurajski - przebieżka na zaliczenie, impreza domowa, nie wypada nie być

15 wrzesień - Wahau Maraton- http://www.wachaumarathon.com/index.php?id=4 - Austria, koła miasta Krems - bieg wzdłuż Dunaju przez jego piękny przełom, pomiędzy wodą a winnicami, biegniemy raczej turystycznie, treningowo popijając winem - no chyba, że coś nas strzeli i na wynik :hahaha: ale nie będziemy przygotowani. Jakby ktoś był zainteresowany bieganiem tam a nie w nudnej Warszawie to moge coś pomóc ale zajmę się tym po starcie w Wiedniu więc mam nadzieję, że jeszcze będą miejsca

listopad - maraton we Florencji; musimy jakieś roztrenowanie zrobić i do biegania wrócimy w sierpniu więc w Pl tylko Poznań wchodzi w grę, ale to za wcześniej więc może coś na zachodzie albo południu, do wybory Amsterdam, Monachium, Florencja i Walencja. Chyba Florencja bo Toskania jest the best a i meta tego biegu w pięknym miejscu

czerwiec 2014 - maraton w Kopenhadze (ale może być też Sztokholm albo coś w Skandynawii). Nie chce mi się latać znowu zimą, nie chcę rezygnować z nart, zaczniemy w marcu więc czerwiec na północy wydaje się fajną opcją.

Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale najpierw Wiedeń - jest tu kluczowy bo musi się to wszystko chcieć zrobić.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

27.03 - bieg spokojny 18,2 km - 1,35 godz-tempo śr.5,13

Nie ma co pisać o pogodzie bo to już nudne, powiem tylko, że ciężko biegało się pod wiatr. Trzeba kochać to cholerne bieganie by w taki dzień chciało się tyle latać :wrr: . Dziś imieniny żony - spodenki kompresyjne z CEPa dostała w podarku- zobaczymy czy okażą się pomocne przy problemach z nerwobólem w czwórce - oby. A ogólnie to fajna rzecz takie spodenki :hej:
Zapomniałem o dodatku kulturalnym czyli o płycie Jaromira Nohawicy - tu mój ulubiony jego numer - stary i po Polsku:
http://www.youtube.com/watch?v=HYgLNpC4BJI
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ODPOWIEDZ