ziko303 zapiski z M40

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

WT 22.03.2022
BD 79'=13,6 @5:49, 144/156 (73%/80%)

Kolejny dłuższy bieg. Trochę za szybko zacząłem, potem tradycyjnie starałem się nie przekroczyć 150. W sumie dość dobrze się czułem, końcówkę lekko przyspieszyłem.

CZW 24.03.2022
BS +10x1'/2'+BS=9,8 km @5:30, 151/173 (77%/88%)

Jako, że Garmin pokazywał za mało beztlenowych treningów, postanowiłem zamiast 7 km ciągłego zrobić minutówki sztuk 10. Na papierze łatwe, a na treningu trudne. Bieganie na czuja, mocno ale pod kontrolą. Z każdym powtórzeniem szło coraz ciężej, przerwy w coraz wolniejszym truchcie, a ostatnie dwie już przez chwilę w marszu. Cześć powtórzeń w parku, gdzie jednak wyraźniej ciężej się biegnie. Odcinki biegane wg GPS w przedziale tempa 4:09-4:28.

PT 25.03.2022
BS + 6 przebieżek=10,6 km @6:09, 135/161 (69%/82%)

Przypomniałem sobie, że kiedyś robiłem sprinty pod górkę i warto do tego wrócić. Zrobiłem 3 na ścieżce na Partynicach, potem zaplanowałem jeszcze 3 na stadionie. Tam zrobiłem 2,5, bo na trzeciej pod nogi wleciała mi najpierw piłka, a potem jakiś 5 latek. Dobrze, że jestem taki wolny bo inaczej bym go poturbował. W sumie wiadomo, że bieżnia jest dla dzieci żeby sobie grały w piłkę, tylko ja nie potrafię tego zrozumieć :echech:

ND 27.03.2022

Obrazek

Dotlenieni Run Skarbimierz 10 km

Pierwsza dyszka w tym sezonie. Nowy bieg w Skarbimierzu koło Brzegu, trasa atestowana 2 pętle, dużo prostych. Teren strefy ekonomicznej i dawnego lotniska (ech kiedyś tam jeździłem na nielegalne rave'y :oczko: ). Bieg kameralny na dyszkę (był jeszcze piątka) startowało lekko ponad 100 osób. Co ciekawe startował Kamil Karbowiak, który wygrał z czasem poniżej 30 minut. Słonecznie i niestety wietrznie. Po starcie od razu stawka się rozciągnęła, ja pilnowałem tempa w okolicach 4:45, żeby nie przesadzić. Praktycznie od początku nie miałem z kim biec. Pierwsze 3 km pod kontrolą w 4:45-46. Na czwartym kilometrze zaczyna wiać i tempo spada do 4:48, na piątym długa prosta pod wiatr i dalsze straty 4:50. 6 i 7 wiatru prawie nie ma więc wpadły w 4:47 i 4:44. Ósmy znowu wietrznie 4:49. Od 9 wieje dalej, ale już staram się podkręcić tempo - 4:44 i 10 4:37 plus dodatkowe 70 m @3:41. Czas oficjalny na mecie 47:50 Plan wykonany, ale jednak czułem lekki niedosyt, chyba ciut zachowawczo to pobiegłem, z drugiej strony mogło mnie poskładać gdybym zaczął szybciej. Paru takich śmiałków wyprzedziłem po drodze.

.......................................................................
W niedzielę dorzuciłem jeszcze kilkanaście kilometrów na rowerze plus godzinny spacer, więc aktywny dzień mi wyszedł. Tydzień bardzo dobry 45 km biegu, 48 km roweru i 17 km spacerów. Forma cały czas rośnie, oby się jakaś kontuzja nie przypałętała. Staram się dbać o regenerację i rozciąganie. Kolejny start 9. kwietnia w Gnieźnie. Jeżeli warunki pozwolą to chciałbym spróbować zbliżyć się do sub47.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

WT 29.03.2022
BD 89'=15,4 km @5:44, 142/154 (72%/79%)

Wietrznie, nie był to łatwy bieg. Tempo całkiem rześkie, tętno w końcówce powyżej 150.

31.03.2022
ZB 6,5,4,3,2,1 elektryk = 8 km @6:00, 153/180 (78%/92%)

Pogoda mnie zniechęciła i wybrałem bieżnię. Odcinki w tempie od 5 do 4:37. Przerwa w truchcie połowa czasu odcinka. Ciężki trening, myślę że na zewnątrz dużo lepiej by to wyszło. Przecież w niedzielę zrobiłem dychę po 4:45.

PT 01.04.2022
BS 46'=7,8 km @5:59, 138/151 (70%/77%)

Tym razem wybrałem jednak bieganie za zewnątrz. BS bez większej historii. Nogi zmęczone.

SB 02.04.2022
BS+ 3x8'T10/5'+BS=10 km@5:22, 158/184 (81%/94%)

Życzeniowe T10. Nie powiem, że lekko weszło ale bez większych problemów. Wiało, ale odcinki udało się pobiec w dość dobrych warunkach. Najtrudniej pierwszy bo 3 ostatnie minuty pod wiatr, drugi najłatwiej bo tylko ostatni kilkadziesiąt sekund. Na trzecim kręciło parę razy ale ustawało. Tempa odcinków: 4:36, 4:31, 4:31 - przekładało się to na około 1,75 km. Przerwa w marszu/truchcie. Martwi mnie trochę bilans kontaktu przy tych szybkich odcinkach.

............................................................
W niedzielę jeszcze 13 km spaceru na Pogórzu Kaczawskim, teren lekko pagórkowaty około 200 m up https://www.relive.cc/view/vNOPooPXwYv. Tydzień treningowy dobry. Martwi mnie trochę pogoda, bo warunki w sobotę w Gnieźnie mogą być słabe. No nic póki co trzymam się planu zbliżenia się do sub 47.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

PN 04.04.2022
BD 89'=15 km @5:50, 143/158 (73%/81%)

O dziwo całkiem przyjemnie się biegło. Przynajmniej do ostatnich kilku kilometrów gdzie już wiatr łeb urywał. Tętno wtedy wyraźnie skoczyło. Może te dłuższe biegi na zmęczonych nogach to dobry pomysł.

ŚR 06.04.2022
BS+3x300=6,5 km@5:38, 143/178 (73%/91%)

Lekkie pobudzenie przed sobotnim startem. 3 razy okrążenie stadionu więc jakich 320 m. Przerwa w marszu/truchcie ten sam dystans. Korciło zrobić więcej, ale jednak odpuściłem. Tempa odcinków 4:08,4:08,4:04.

PT 08.04.2022
BS2 - 49'=8,6 km@5:42, 142/153 (72%/78%)

Miało być biegane w czwartek, ale tak wiało, że sobie odpuściłem, a na elektryka nie miałem chęci. Dość szybko to szło od początku więc w pewnym momencie sobie odpuściłem mając w głowie sobotni start.

Obrazek

XIX Bieg Europejski Gniezno - 10 km

Kolejny start i druga dziesiątka w tym sezonie. Po ostatnim starcie apetyt był na sub 47. Trochę obawiałem się warunków, bo dość mocno wiało. Na szczęście nie cały czas, tylko takimi dłuższymi porywami. Start biegu o 17, pakiet odebrałem około 14 po przyjeździe do Gniezna i pojechałem z rodzinką do teściowej. Po 16 pobiegłem sobie do biura zawodów, żeby zostawić depozyt. Zastanawiałem się jak się ubrać, tzn. czy założyć startową koszulkę z długim rękawem, a na to drugą z krótkim. Ostatecznie wybrałem tylko krótki rękaw, dół oczywiście też na krótko. Zostawiłem depozyt i pobiegłem na rynek jakieś 400 metrów. Byłem trochę za wcześniej i zaczęło mi się robić zimno więc zrobiłem jeszcze 1 km rozgrzewki. Trasa biegu jest dość ciekawa, najpierw 2 km nawrót i powrót na rynek, dalej druga pętla która jest 1 km dłuższa, nawrót i z powrotem do rynku. Plus taki, że cały czas się coś dzieje, ludzie biegną w jedną i w drugą stronę. Dzięki temu 3 razy miałem okazję oglądać czołówkę biegi z Kenijczykiem, Zalewskim i Nowickim. Trasa płaska, jakieś tam lekkie hopki, ale bez większego znaczenia. Wiedziałem, że tempo będzie szarpane zależnie od wiatru, wiec nie nastawiałem się na równy bieg.

W końcu startujemy. Na początku jak zwykle ogień, koryguję gdy widzę na budziku 4:20. Stabilizuję tempo poniżej 4:35. Dobrze mi się biegnie, swobodnie więc staram się to trzymać. 1 km 4:34 i drugi 4:35. Potem nawrót i wiatr zaczyna przeszkadzać, tempo spada 4:40 i 4:41. Cały czas zgodnie z założeniami. Znowu jesteśmy na Rynku i zaczynamy 5 km. Znowu wiatr ucichł i momentalnie tempo rośnie 5 km 4:34 i 6 km 4:35. Czuję, że będzie dobrze i dam radę pobiec średnio tempem poniżej 4:40. Mimo to cały czas obawiam się jakiegoś uderzenia wiatru szczególnie na tym odcinku za nawrotem pierwszej pętli. Generalnie jest z kim biec, chociaż raczej wyprzedzam. Co ciekawe tętno oscyluje w granicach 172-173 więc dość nisko. 7 km faktycznie wietrzny i lekko kryzysowy 4:45. Dla odmiany ogarnia mnie lekka obawa o dowiezienie planowanego wyniku. 8 przyspieszam poniżej 4:40, w okolicach 9 nie biorę już wody nie chcąc wypadać z rytmu (wcześniej 2 razy wziąłem po łyku). Wieje, kurcze. 9 km 4:43, na dziesiątym podkręcam tempo, ale przez wiatr to "tylko" 4:37, dodatkowe 60 metrów to już mocny sprint. Widzę na zegarze solidne sub 47 - 46:34. Plan wykonany.

.........................................
Kolejny krok do sub45 zrobiony. Stwierdzam, że ja muszę być w rytmie startowym żeby się poprawiać. Słabo mi idzie trenowanie pod jeden start. Nie potrafię unieść presji :hahaha: Biorąc pod uwagę ten wynik, za dwa tygodnie chcę znowu wykonać dwa dobre skoki i pobiec sub46. W przyszłym tygodniu na tydzień jadę w góry, będzie trochę biegania po górkach i dużo chodzenia. Mam nadzieję, że od środy do niedzieli 24. kiedy jest Cieszyn uda mi się zregenerować i te góry nie wpłyną negatywnie na formę, a kto wie może pozytywnie.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

PN 11.04.2022
BD 90'=15,6 km@5:50, 141/150 (72%/77%)

Czułem w nogach sobotni bieg. Do połowy lekko przyspieszałem więc zrobiłem reset i postarałem się wolniej biec, żeby niepotrzebnie nie piłować.

ŚR 13.04.2022
BS 62'=10,3 km@6:00, 144/156 (73%/80%)

Męczarnia. Sobota plus poniedziałkowa 15 mnie wymęczyła. Do tego zrobiło ciepło.

PT 15.04.2022

Pierwszy dzień urlopu we Włoszech w Barcis, to chyba już są Dolomity. Od razu dałem sobie do wiwatu i od razu przekonałem się, że są to mega strome górki. Oczywiście nie pchałem się ta te w okolicach 2 tys. Raptem najwyższy szczyt, który odwiedziłem miał 1230 m n.p.m. Nie mniej jednak takiej rzeźni nie przeżyłem, a i strachu sporo się najadłem. Dość powiedzieć, że na pierwszych 7 km zrobiłem ponad 1000 metrów przewyższenia. Często poruszając się po czworakach. Mój lęk wysokości też nie był sprzymierzeńcem. Kompletnie wyczerpany wróciłem po 4h o lekko ponad 15 km.
https://www.relive.cc/view/v36APxPGgGO

Po krótkim odpoczynku zrobiłem jeszcze lekką trasę spacerową z rodzinką. Wpadło 5,7 km i kolejne 300 metrów przewyższeń.
https://www.relive.cc/view/v4OGRggBDmv

SB 16.04.2022
Rzeźnia numer 2 tym razem "spacerowa" 9 km i blisko 900 metrów przewyższenia. Finalnie musieliśmy zawrócić, bo szlak był poprowadzony w taki sposób, że ledwo dało się iść. Do tego byliśmy z psem, którego trzeba była nieść na rękach, bo zaczął się bać. Nie jestem w stanie tego opisać, ale było naprawdę niebezpiecznie. Nie wiem kto wymyślił poprowadzenia tak szlaku.
https://www.relive.cc/view/v4OGRgYWwmv

ND 17.04.2022
Kolejne bieganie tym razem "lajtowe" 11,8 km i "tylko" ok. 500 metrów przewyższeń.
https://www.relive.cc/view/vYvrLVejmx6

Po południu przepiękna widokowo trasa wokół Jeziora Barcis 7 km, praktycznie płasko.
https://www.relive.cc/view/vAOZDnYoQyq

PN 18.04.2022
Krótki trekking lekko ponad 5 km i około 400 metrów up. Pomni doświadczeń w pewnym momencie po prostu zawróciliśmy, bo było ryzyko tego, że znowu będzie ciężko i ryzykownie, a nie chcieliśmy straszyć psa... i nas :hahaha:
https://www.relive.cc/view/vYvEAKNpGwv

WT 19.04.2022
Pojawiło się już spore zmęczenie. Bieg na fajnej trasie, bez jakiś przegięć - 8,6 km i około 400 metrów przewyższenia, potem spokojny treking 9,2 km i 340 metrów.

https://www.relive.cc/view/vMq5E3VVK8q
https://www.relive.cc/view/vdORMjAgDrv
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

CZW 21.04.2022
BS 54'=9,4 km@5:45, 140/152 (71%/78%)

Straszeni "połamany" i obolały po górskich harcach. W sumie dość dobre tempo wyszło, pewnie dlatego że było płasko, a organizm pamiętał bieganie po górkach.

SB 23.04.2022
BS2 +5x100 m=6 km@5:55, 142/166(72%/82%)

Miałem pobiegać w piątek, ale czułem zmęczenie. Wyszedłem w sobotę z planem zrobienia przebieżek i krótkiego rozruchu przed planowanym niedzielnym startem. Dalej byłem obolały. Dobieg do stadionu dość rześko po 5:35, tam 5 przebieżek po 100 metrów. Każda nieco szybciej. Powrót po 5:19, czułem się lepiej ale jednak dalej zmęczony.

ND 24.04.2022

To miałby być zawody. Wszystko od początku szło źle. Z różnych względów nie mogłem pojechać dzień wcześniej i przespać się u rodzinki. Zatem wyjechałem o 7 rano w niedzielę z Wrocławia. Dalej czułem, że mam ciężkie nogi. Żeby się nie rozwodzić specjalnie - bieg zakończyłem po pierwszej pętli. Po starcie biegło się bardzo dobrze, pierwszy kilometr wpadł w 4:29. Wiedziałem, że trzeba ciut zwolnić i drugi w okolicach 4:35, ale już czułem zmęczenie i ciężkie nogi. Oddechowo było całkiem ok. Trzymając intensywność biegłem coraz wolniej. Nie miałem w sobie zacięcia, żeby walczyć szczególnie, że na 2 maja mam zaplanowany jeszcze bieg w Wołowie. Trzeci kilometr jeszcze był w 4:43 i przeszedłem w tryb wycieczkowy. Piłowanie tego, na siłę dałoby i tak słaby wynik plus dodatkowe zmęczenie. Zrobienie drugiej pętli w formie BSa wydawało mi się już całkiem bez sensu. Niestety tak bywa. Pytanie czy to jest koniec formy w pierwszej fazie sezonu czy tylko lekka zadyszka. Wojtek (sultangurde) na GC napisał mi żeby trochę podkręcić intensywność kosztem długości treningów i tak też mam zamiar zrobić. Został mi tydzień do startu w Wołowie i to czego mi trzeba to świeżości. Tam na szczęście jest jedna pętla :hahaha:
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

WT 26.04.2022
BS+10x1'/2'=8 km@5:36, 145/176 (74%/90%)

Pierwsze powtórzenia kiepsko, potem trochę lepiej. Dalej ciężkie nogi i słabe samopoczucie.

ŚR 27.04.2022
BS+10x100=6,9 km@6:29, 140/165 (71%/84%)

Słabo dalej ciężko. Przebieżki jako-tako, ale powrót pod wiatr to już tragedia. Pełna załamka.

SB 30.04.2022

Obrazek

Parkrun Wrocław

To bardzo logiczne. Czujesz się zmęczony i bez formy, więc idziesz na Parkrun, do tego za dwa dni masz bieg na dychę. Wciskam pedał gazu i jadę prosto na ścianę :hahaha: A tak poważnie, Jarek (keiw) przyjechał do Wrocławia i była okazja w końcu się spotkać, do tego zapowiedział się też Łukasz, więc decyzja mogła być tylko jedna. Chwilę pogadaliśmy i ruszamy. Łukasz z założeniem wolnego biegu. Ja biegnę z Jarkiem na samopoczucie. O dziwo biegnie się dość dobrze tempem 4:40. Jestem zdziwiony, tym bardziej, że drugi kilometr wpada w 4:35. Postanawiam trzymać intensywność definitywnie składając do grobu dobry wynik w Wołowie :hahaha: Kolejne dwa po 4:37 i zaczyna się robić ciężko. Odpuszczam lekko większość piątego kilometra, ale zbieram się na finisz więc zamykam go w 4:32. Wynik 23:03 i średnia 4:37. Ale o so tu panie kierowniku chodzi?

PN 02.05.2022

Obrazek

VIII Bieg Flagi Narodowej Wołów 10k

Dobra teraz Wołów, nieczęsto zaczynasz tydzień zawodami, nieczęsto weekend ma 4 dni :oczko: Nadrabiamy z Jarkiem znajomość, bo znowu biegniemy na jednej imprezie. Długo nie musiałem Go namawiać. Na miejscu spotykamy też Witka (wigi) i chwilę gadamy. Czuję się zmęczony i mój plan to walczyć i nie odpuścić. Bieg bez jakieś wielkiej historii. Podbudowany Parkrunem pierwszy kilometr biegnę w 4:34. Potem zaczyna się podbieg, który mnie sponiewierał tempo spadło na 4:47. Dalej trasa też pofałdowana. Biegnie mi się ciężko w granicach +- 4:47. Cały czas jednak walczę, żeby tempo nie spadło już bardziej. Po nawrocie widzę Jarka i Witka biegną ramię w ramię. Ja dalej męczę te kilometry, 10 trochę szybszy 4:42, ale na więcej nie miałem pary w nogach. Ostatecznie na mecie 47:37. Jak na dzisiaj i zmęczenie w nogach to wstydu nie ma. Dzięki chłopaki za spotkanie!

-------------------------------------------
Kolejny set startowy za około miesiąc. Teraz muszę trochę odpocząć, w tym tygodniu pewnie same BSy i to nie za długie. W połowie czerwca połówka, więc trzeba później nieco zwiększyć kilometraż.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

ŚR04.05.2022
BS 46'=7,2 km @6:03, 136/153 (69%/78%)

Dość rwane tempo, starałem się trzymać tętno w ryzach bo dość ciepło jeszcze było wieczorem. Na końcówce przyspieszyłem. Prawy pośladek dalej doskwiera. Ogólnie jednak lepsze samopoczucie szczególnie, po dwóch mocnych biegach i wczorajszych koncertach gdzie spędziłem prawie 7 godzin, sporo chodząc i stojąc.

PT 06.05.2022
BS z szybszą końcówką 55'=9,6 km@5:45, 142/170 (72%/87%)

Znowu ciepło dzisiaj, ale tak już będzie. W sumie dobry bieg. Ostatnie 2,5 km szybsze, od 5:34 do 4:56.

ND 08.05.2022
BS z mocniejszą końcówką 62'=11 km @5:42, 158/179 (81%/91%)

Bieg szarpany przerywany.Tętno w kosmosie na co wpłynął upał i sobota, mimo to pozytywnie bo nogi same przyśpieszały i końcówka mocniej, ostatni nawet poniżej 5.

PN 09.05.2022
BS+BNP 5 km+BS=8,7 km@5:11, 156/183 (80%/93%)

Wracam do biegania akcentów, na początek krótkie BNP. Rozgrzewka 1,3 km i ruszam. Biegłem wieczorem około 19.30 więc pogoda była już przyjemna. Pierwsze 2 km w tempie 5:00, kolejne dwa średnio 4:49 i ostatni prawie na maksa 4:24. 5 km wpadło w 24 minuty. Potem jeszcze 2,3 km schłodzenia. Fajne bieganie. Mam nadzieję, że wracam do dobrych treningów.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

ŚR 11.05.2022
BD 78'=13,5 km@5:47, 146/167 (74%/85%)

Dobrze się biegło, chociaż nogi trochę jak z waty. Dziwne uczucie, nie obolałe czy zmęczone tylko taka dziwna słabość. Końcówka mocniej, całość na przyzwoitym tętnie średnim, oddechowo bardzo dobrze.

PT 13.05.2022
BS +5x100+5x300=8,1 km@6:06, 143/182 (73%/93%)

Dobre samopoczucie, wieczorny chłodek ale dość mocny wiatr. Najpierw 5x100 metrów - powrót w marszy. Potem 5x300 m, przerwa na samopoczucie, tak, żeby odpocząć ale nie do pełnego wypoczynku. w wymagającym tempie na samopoczucie, przerwy dość krótkie na też na czuja. Przewentylowałem się. Zaskoczyłem się, bo wszystkie trzysetki poszło w tempie sub 4. Przerwy wychodziły około 80 sekund.

ND 15.05.2022
BS 8,9 km@6:03, 146/161 (74%/82%)

W sobotę zrobiłem 45 km na rowerze w bardzo wietrznych warunkach, wiec czułem to w nogach. Pobiegłem spokojnego BSa w upale. Postanowiłem akcenty robić w tygodniu gdzie łatwiej jest wyjść wieczorem. W weekendy wpada jakiś rower i inne atrakcje, więc trudniej jest czekać do wieczora na bieganie, a rano (moje rano :hahaha: ) to już upał i nie ma sensu piłować.

Dobry tydzień prawie 40 km na biegowo i 86 km na rowerze (uwzględniając dojazdy do pracy). Trzeba nieco zwiększyć kilometraż, bo półmaraton już za miesiąc.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

PN 16.05.2022
BS+ BNP 7 km=9,3 @5:05, 158/182 (81%/93%)

Ciężki trening. Pierwszą trójkę przewiozłem bo miała być po około 5:05-08, a wyszło 4:59. Potem 2 km po 4:52, 1 km @4:46 i ostatni udało się wcisnąć poniżej 4:30. Łącznie 7 km w 33:55 czyli 4:51.

ŚR 18.05.2022
BD 78'=14 km @5:37, 146/168 (74%/86%)

Rozkręcałem się trochę ale gdzieś od 10 km wpadłem w fajny biegowy trans i kilometry coraz szybciej wpadały. Ostatnie 3 poniżej 5:30, ostatni poniżej 5:00. Tak to był bieg długi :oczko:

PT 20.05.2022
BS+ 5xspg +3x500=9,5 km @6:00, 148/184 (76%/94%)

Duchota straszna, dobrze że słońca już nie było. Bieganie na GPS sporo drzew więc tempa takie mocno szacunkowe. Na początek 5 sprintów pod górę, około 60 metrów. Odpoczynek marsz na miejsce startu. Potem 3x500 metrów na 2 minutowej przerwie. Pierwsza 500 trochę przewiozłem, ale generalnie nawet ta najwolniejsza była w zadowalającym mnie tempie - 4:02, 4:06, 4:08. Tylko 3 sztuki bo nie chce przesadzić, poniedziałek akcent, środa też ciut mocniejsze bieganie i dzisiaj taki pół akcent.

ND 22.05.2022
BS 61'=10,2 km@6:00, 138/153 (70%/78%)

Spokojne bieganie, dalej wiało oczywiście nie tak jak w sobotę.

Tydzień 43 km, zgodnie z planem. Forma idzie znowu w górę.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

PN 23.05.2022
BNP 7 km + 1 km + 1 km=10,6 km @5:00, 159/180 (81%/92%)

Miało być 9 BNP ciągiem, ale na początku 7 dostałem wiatrem i głową puściła. Wyszło 4 km @5:02 i 3 km @4:53. Zrobiłem jakieś 1,5 minuty przerwy w marszu i postanowiłem pobiec 2x1km na krótkiej przerwie. Pierwszy wszedł w 4:37, a drugi 4:21. Przerwa ok. 1,5 minuty. Jakoś to uratowałem, ale generalnie nie czułem się specjalnie mocny - taka orka.

ŚR 25.05.2022
BD 100'=16,9 km@5:54, 140/156 (71%/80%)

Kiepskie samopoczucie, pogoda też taka sobie. Przez pierwszą połowę deszcz, potem dla odmiany słońce. Wymęczyłem to jakoś.

PT 27.05.2022
szybsze rozbieganie 5,2 km@5:24, 149/171 (76%/87%)

Rozruch przed niedzielna piątką. Bieg na samopoczucie z szybszym finiszem. Trochę wiało.

ND 29.05.2022

Obrazek

Prusice Biegają Etap II - 5 km

Prusice można polecić wszystkim szukającym szybkiej i atestowanej piątki w okolicach Wrocławia. Fajna, płaska trasa, dobra organizacja. 5 razy w roku można się sprawdzić. Plan na bieg miałem taki, żeby pobiec szybciej niż ostatnio czyli poniżej 22:49. Na rozgrzewce czułem się średnio, więc trochę się obawiałem. Ostatecznie wyszło przyzwoicie, ale bez szału - 22:40. Pierwsze dwa kilometry po 4:26, czyli dość szybko. Biegło się ok, więc stwierdziłem, że póki idzie to trzymam to tempo. Wiedziałem, że nie ma szans na utrzymanie tego na całym dystansie. 3 km lekko wolniej 4:30 ale dalej zgodnie z założeniami. Gdzieś w tym momencie zaczęło trochę wiać, i niestety tempo spadło. Musiałem zapłacić za szarżę na pierwszych dwóch kilometrach - 4:35. Liczyłem, że jakoś odżyję w końcówce, ale nic z tego. Udało się pobiec po 4:38, finiszu nie było. Jednak żeby lepiej pobiec to trzeba być bardziej wypoczętym, a u mnie jednak to był start z normalnego treningu. Myślę, że wtedy finiszując na ostatnich kilkuset metrach urwałbym z tego czasu 10-15 sekund. Nie mniej jednak jestem zadowolony. Poprawimy w kolejnym etapie we wrześniu.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

PN 30.05.2022
BS 56'=9,5 km@5:54, 136/154 (69%/79%)

Bieg bez większej historii. Na początku dość ciężkie nogi, potem już lepiej.

ŚR 01.06.2022
Bieg tempowy 6 km+2 km+1 km=12 km@5:12, 159/183 (81%/93%)

Miało być 4TM/2HM*2. Pierwszy problem po południu pełna lampa, drugi kurcze ciężkie nogi. Tempa w zapisanym treningu z dni chwały :oczko: 4 km poszło po 5:19 to nie TM na dzisiaj. Od razu 2 km po 4:47 czyli praktycznie z rekordowej połówki. Dobra robię 3 minuty przerwy i myślę co dalej. Wymyśliłem że druga seria będzie 2km+1 km. Robię te dwa nie wiedzieć czemu po 5'08 :bum: , kilometr 4:46 i mam dość. W sumie jak na ten upał i ciężkie nogi to może i nie jest źle. Trzeba odpocząć.

SB 04.06.2022

Obrazek

9 Smolecka Zadyszka - 10 km

Zaplanowałem ten bieg jakiś czas temu jako sprawdzian przed wrocławską połówką (do której nie trenowałem jak do połówki :bum: ). Na miejsce pojechałem 14 km rowerem i biłem się z myślami jak to pobiec. Na maksa czy jednak bliżej tempa HM. Pogoda była dość znośna, niebo zachmurzone ale jednak duszno. Zrobiłem krótką rozgrzewkę, bo czułem trochę ciężkie nogi po tym rowerze. Ruszyliśmy planowo o 18. Cały czas powstrzymuję nogi, żeby nie zaczynać zbyt szybko. Pierwszy kilometr 4:38. Potem jakoś dobrze mi się biegnie i kolejne kilometry wpadają po 4:35, 4:34, 4:32 i piąty 4:35. Na czwartym lekki podbieg, ale łykam go bez problemu. W międzyczasie spotykam kumpla na rowerze, który mówi, że chyba dobrze mi idzie. No w sumie dobrze :hahaha: Jak teraz sprawdziłem piątkę zrobiłem w około 22:50, to musiało dalej jeb...ć :hahaha:

W drugiej połówce zaczyna się robić ciężko, brakuje wytrzymałości tempowej. 6 jeszcze przyzwoicie po 4:39, na 7 tracę kolejne sekundy. 8 kilometr mega kryzysowy. Lekki podbieg, zbieg i dłuższy podbieg jakieś 300 metrów, zwalniam i oddycham rękawami. Pamiętam, że przed biegiem ktoś mówił, że po 8 km jest już z górki (w sumie profil tego nie potwierdza) i tej myśli się trzymam. Dodatkowo dobry początek sprawił, że mogłem nawet myśleć o rekordzie sezonu. 9 dalej ciężko, ale lekko przyspieszyłem 4:44. Na końcowych 200-300 metrach daję z siebie wszystko, bo wiem że biegnę na granicy rekordu - 4:36 plus dodatkowe 30 metrów - oficjalny czas netto 46:32 rekord sezonu pobity o 2 sekundy :bum:

Jestem zadowolony, mocno powalczyłem i głowa nie puściła. Pewnie należało to lepiej taktycznie pobiec, ale co tam. Wskakuję na rower i wracam 14 km do Wrocka. To było udane popołudnie.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

PN 06.06.2022
BS 44'=7,5 km@5:53, 139/157 (71%/80%)

W sumie nic ciekawego poza tym, że gdzieś w okolicach 5 km zaliczyłem glębę, zaraz potem przyspieszyłem. Ogólnie patrząc, że w sobotę była dyszka praktycznie na maksa to samopoczucie dobre. Kolana wyglądają jak u 6-latka same strupy :hahaha:

ŚR 08.06.2022
BNP 13 km+BS =15,2 km@5:37, 147/185 (75%/94%)

Dość ciepło, ale bieg pod kontrolą. Po 13 km (3 km@6:00/3km@5:49/3km@5:36/3km@5:10, 1km@4:45) stwierdziłem, że wystarczy. Poszedłem na wodę do Żabki i potruchtałem do domu. Jakoś nie wyobrażam sobie pobiec 21 km :hahaha:

PT 10.06.2022
8 km lekkie BNP + 3 km BS=11,1 km@5:40, 143/162 (73%/83%)

Trening na samopoczucie. Jakoś tak samo się przyspieszało więc tak dobiegłem do 8 km i stwierdziłem, że nie ma co wchodzić na wyższą intensywność. Kolejne 3 km biegłem wolniej chociaż znowu mimowolnie podkręcałem tempo.

SB 11.06.2022
BS + 3x(2x100+300)+BS=8,3 km@6:32, 142/173 (72%/88%)

Pełna lampa, ale fajnie się biegało, chociaż powrót już ciężki, tym bardziej że znowu za szybkie tempo. Setki w przedziale:20-21 sekund, 300 (a raczej ciut więcej pewnie ze 320)1:14, 1:11, 1:10 czyli wszystko na sub4.

Tydzień po-startowy więc bez większych szaleństw, nic już to nie da. W sobotę Nocny we Wrocławiu. Plan maksimum sub 1:45.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

WT 14.06.2022
6x2 km @5-5.10=16,1 km@5:22, 156/174 (80%/89%)

Dość ryzykowny pomysł przed sobotnim półmaratonem, ale za dużo dłuższych intensywnych treningów to ja nie biegałem. Dzisiaj wiatr przeszkadzał. Pierwsza dwójka cały czas pod wiatr, na kolejnych już zmiennie. Jeszcze na ostatniej pierwszy kilometr non stop w pysk wiało. W sumie ładnie to wyszło bez jakieś zajezdni. Tętno też przyzwoite, a przecież słoneczko też jeszcze dawało.
Tempa poszczególnych odcinków: 5:06/5:01/5:00/4:58/4:56/4:51.

CZW 16.06.2022
4 km lekkie BNP+ BS=5,5 km@5:44, 147/162(75%/83%)

Duchota straszna, a nogi ciężkie. Po południu jeszcze 20 km na rowerze z rodzinką.

SB 18.06.2022

Obrazek

8. Wrocławski Nocny Półmaraton

Niestety bieg skończył się całkowitą katastrofą w moim wykonaniu. Na miejsce pojechałem na rowerze, co pewnie też nie pomogło, ale bez przesady 11 km wolnego kręcenia to jest dobra rozgrzewka. Start opóźniony o kilkanaście minut, bo na trasie były zaparkowane samochody, które trzeba było usunąć. Ze stoickim spokojem poczekałem na start mojej strefy - 1.41-1.50. Celowałem w wynik ok. 1:45.

Start jest dość wąski zanim się wybiegnie na ulicę z kompleksu olimpijskiego - moim zdaniem stare miejsce startu pod tym względem było lepsze, wąski był tylko odcinek kilkuset metrów. Pierwsze kilkaset metrów bardzo wolne, potem nadrabiałem. To nie było zbyt mądre. Biegło mi się raczej dobrze, tempo oscylowało o okolicach 5:05. Tak dobiegłem do piątego kilometra i nagle jakby siły mnie opadły, uświadomiłem sobie że nic z tego nie będzie i trzeba zwolnić. Dopiero na 6 km była woda, spokojnie zatrzymałem się i wypiłem 2 kubki. Kurcze czułem się naprawdę źle i przyszło to nagle, w początkowej fazie biegu i jednak nie przy jakimś szybkim tempie. Zwolniłem znacznie (wtedy myślałem, że znacznie :hahaha: ) i drugą piątkę zamknąłem średnim tempem 5:26. Kolejny punkt z wodą dopiero na 12 km. Moim zdaniem przy tej temperaturze 3 punkty z wodą to było za mało, szczególnie dla wolnych biegaczy to grupy których dołączyłem. W zasadzie dalej nie ma co opisywać. Mordęga fizyczna i psychiczna, wolny bieg przeplatany marszem. Dość napisać, że odcinek między 15 a 20 km trwał prawie 33 minuty! Na 18 km przebiegaliśmy przez Halę Stulecie, niby fajnie. Potem Pergola plus odcinek w słabo oświetlonym parku, chyba wolałem poprzednią trasę. W końcu doczłapałem do mety w czasie 2:02:10.

Na tą katastrofę złożyło się wiele czynników. Po pierwsze trening, który jednak był słabo ukierunkowany pod półmaraton (inna sprawa, że pobiegłem go tylko dlatego, że miałem opłacony 2 lata temu start). Dwa - duża ilość startów na krótszych dystansach, ale przede wszystkim brak regeneracji na tydzień przed biegiem. Trzy - nierealistyczne założenia na początku biegu, należało zacząć po 5:20 i zobaczyć co będzie. Jednak warunki pogodowe nie pomagały, z drugiej strony po jakieś godzinie zrobiło się już chłodniej. Dziwne jednak, że tak mocno i szybko mnie poskładało. Gdyby to było około 10-12 km to jeszcze bym zrozumiał.

To był ostatni bieg asfaltowy pierwszej części sezonu. Za tydzień wyjeżdżam na urlop, będę tam biegał bez żadnych akcentów, po prostu wycieczki biegowe. Od lipca rozpoczynam sezon górski - 15. biegnę 33 km w Lądku (to będzie głównie spacer w pięknych okolicznościach przyrody). Jesienią powalczymy jeszcze na ulicy, zobaczę na jakich dystansach.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

Krótkie podsumowanie ostatnich dni:

26.06.2022
- 15 km w Ardenach +460/-479 - po tygodniu niebiegania nie był to łatwy bieg + 8,6 km spaceru po górkach z rodzinką
27.06.2022 - 9 km po pagórkach +214/-229 - nogi ciężkie i obolałe, na szczęście pogoda sprzyjająca bieganiu + 6,4 km spacer
28.06.2022 - dwa spacery 2,7 i 9,1 km
29.06.2022 - dłuższa wycieczka biegowa 20 km, +516/-505 + 5,7 km spacer
01.07.2022 - pierwszy bieg w Normandii, płasko jak na stole, 11 km @5:20, w sumie pierwsze dziesięć takie BNP z końcówką około 4:40. Jakoś tak same nogi niosły.
02.07.2022 - dwa spacery 3,8 i 8,2 km
03.07.2022 - BS 14,6 km chyba, bo GPS teleportował mnie trochę od startu i pokazywał głupoty. Ciężko mi się biegło, częściowo w jakiś trawach :bum:

Jak widać dość aktywnie udaje mi się odpoczywać, w 8 dni 70 km biegania i około 45 łażenia.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

Krótki upadate. W drugim tygodniu udało się pobiegać 2x. Pierwszy bieg to 16 km po płaskim, drugi 22 km po pagórkach ok. 600 metrów góra/dół. Do tego 37 km chodzenia. To by było na tyle. W piątek startuję w biegu górskim na 33 km w Lądku Zdroju. Nie mam jakiś specjalnych planów, po prostu ukończyć w limicie i dobrze się bawić, przynajmniej do jakiegoś momentu. :hahaha: Pewnie jutro zrobię jakieś 10 km rozbiegania. Potem zobaczę, myślałem jeszcze o jednym dłuższym biegu górskim na zakończenie wakacji. Do tego czasu będę biegał bez specjalnych założeń.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
ODPOWIEDZ