malag201 - Orlen 2015 - jeszcze nie wiem jaki czas :)
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
26.03.2014 - BNP 5km 1 zakres, 5km 2 zakres, 2km 3 zakres, 1km max.
Coraz lepiej mi wchodzą te biegi. Ostatni kilometr 3:50, ale czułem, że dałbym radę jeszcze mocniej.
Coraz lepiej mi wchodzą te biegi. Ostatni kilometr 3:50, ale czułem, że dałbym radę jeszcze mocniej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
27.03.2014 - 18km 1 zakres. Trudny bieg - ciężkie nogi, obiad przypominał o sobie co chwilę...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
29.03.2014 - dzisiaj tylko 10km w bardzo leniwym tempie. Generalnie regeneracja i rozruch przed jutrzejszymi interwałami. Ostatni kilometr lekko szybciej, żeby mięśnie się mocniej ukrwiły.
Jutro ostatni mocny trening przed maratonem
Jutro ostatni mocny trening przed maratonem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
30.03.2014 - dzisiaj miały być interwały 7x1km, ale znów układ pokarmowy dał o sobie znać i wyszło 5x1km.... Mam nadzieję, że to wystarczy na superkompensację w weekend....
No i marzec to pierwszy miesiąc, w którym przebiegłem ponad 300km Dokładnie 303. Ale pełne zestawienie treningu do maratonu zrobię albo tuż przed maratonem, albo tuż po.
No i marzec to pierwszy miesiąc, w którym przebiegłem ponad 300km Dokładnie 303. Ale pełne zestawienie treningu do maratonu zrobię albo tuż przed maratonem, albo tuż po.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
02.04.2014 - 8km 1 zakres + 5M
Na pełnej prędkości jak zaczynałem 5M omijałem psa ulicą i nie zauważyłem spowalniacza. Obie dłonie i kolano starte do krwi Sama przyjemność...
Na pełnej prędkości jak zaczynałem 5M omijałem psa ulicą i nie zauważyłem spowalniacza. Obie dłonie i kolano starte do krwi Sama przyjemność...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
04.04.2014 - 10km 1 zakres. Jeszcze jutro rozruch 6km i duży dzień A za tydzień wielki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
05.04.2014 - rozruch 5km z 3. 100m przyspieszeniami. Waga z rana 87,5kg, pewnie podobna będzie podczas startu, chyba więcej nie zejdzie. Ale i tak biorąc pod uwagę, że jeszcze półtora miesiąca temu oscylowała w okolicy 91-92, to nieźle. Stawiałbym na interwały i BNP - większy wydatek energetyczny.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
06.04.2014 - Bieg Raszyński 10km.
Waga startowa 88kg(już po zjedzeniu bananów). Początek spoko, 5km poniżej 20 minut, zrobiłem lekką nadróbkę. Kolejne kilometry w okolicach 4:00-4:05. Koło 8 km chciałem lekko przyspieszyć, ale walnęła mnie taka kolka przeponowa, że musiałem zwolnić. A miałem kurna wziąć nospę... W każdym razie już nie byłem w stanie się wkręcić na wyższe obroty i dobiegłem 41:27. Gdyby nie ta kolka, to w okolicach 40 minut bym zakończył, a tak to pozostaje niedosyt....
I zawsze trzeba brać nospę
Waga startowa 88kg(już po zjedzeniu bananów). Początek spoko, 5km poniżej 20 minut, zrobiłem lekką nadróbkę. Kolejne kilometry w okolicach 4:00-4:05. Koło 8 km chciałem lekko przyspieszyć, ale walnęła mnie taka kolka przeponowa, że musiałem zwolnić. A miałem kurna wziąć nospę... W każdym razie już nie byłem w stanie się wkręcić na wyższe obroty i dobiegłem 41:27. Gdyby nie ta kolka, to w okolicach 40 minut bym zakończył, a tak to pozostaje niedosyt....
I zawsze trzeba brać nospę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
08.04.2014 - 9km w 1 zakresie i przebieżki 6x120/120. W ogóle nie jestem zmęczony po tym biegu na 10km, a to oznacza, że jednak sporo sił zostało. Pewnie, gdybym miał możliwość dać z siebie 100%, to bym odczuwał ten bieg, a tak to pozostaje niedosyt. I kurna siedzi mi to w głowie, mam nadzieję, że nie spalę się przez to na maratonie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
10.04.2014 - dzisiaj również około 9km 1 zakres plus przebieżki 6x120/120.
Podczas przygotowań do maratonu, to jest od listopada przebiegłem 1293km. Miałem tez kiepskie momenty - kilka dni wypadło prze chorobę, kilka przez wywrotkę na lodzie - razem 6 dni. Mam nadzieję, że to nie wpłynie negatywnie na moją formę.
Dodatkowo w prawie każdy poniedziałek robiłem gimnastykę siłową, z perspektywy myślę, że to może być trochę za mało, kolejne przygotowania będą mocniejsze pod względem siłowym.
Najdłuższy bieg tych przygotowań to 21,5km, na taki wynik nie czułem potrzeby robienia więcej, kolejnej zimy pewnie będę musiał biegać 30km, bo raczej będę celował w wynik poniżej 3h. No i jeszcze wynik:podczas przygotowań okazało się(albo mi się wydawało, że jestem za dobry), że 3:30 to za mało wymagający wynik. Przestawiłem sobie na 3:15
No i jeszcze taktyka. Pierwsze 3km 4:43, 11km 4:39, 14km 4:36 i ostatni odcinek też 14km 4:32. Na mecie mam być 3:14:09. Zazwyczaj GPS trochę wydłuża trasę, dlatego sobie daję te 1 minutę zapasu.
TRZYMAJCIE KCIUKI
Podczas przygotowań do maratonu, to jest od listopada przebiegłem 1293km. Miałem tez kiepskie momenty - kilka dni wypadło prze chorobę, kilka przez wywrotkę na lodzie - razem 6 dni. Mam nadzieję, że to nie wpłynie negatywnie na moją formę.
Dodatkowo w prawie każdy poniedziałek robiłem gimnastykę siłową, z perspektywy myślę, że to może być trochę za mało, kolejne przygotowania będą mocniejsze pod względem siłowym.
Najdłuższy bieg tych przygotowań to 21,5km, na taki wynik nie czułem potrzeby robienia więcej, kolejnej zimy pewnie będę musiał biegać 30km, bo raczej będę celował w wynik poniżej 3h. No i jeszcze wynik:podczas przygotowań okazało się(albo mi się wydawało, że jestem za dobry), że 3:30 to za mało wymagający wynik. Przestawiłem sobie na 3:15
No i jeszcze taktyka. Pierwsze 3km 4:43, 11km 4:39, 14km 4:36 i ostatni odcinek też 14km 4:32. Na mecie mam być 3:14:09. Zazwyczaj GPS trochę wydłuża trasę, dlatego sobie daję te 1 minutę zapasu.
TRZYMAJCIE KCIUKI
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
13.04.2014 - maraton porażka, jednak moje przygotowania okazały się za słabe. Druga połowa dystansu, to męczarnie. Jeśli będzie kiedyś jeszcze maraton, to będę musiał przemyśleć przygotowania lepiej, ale na ten moment nie planuje maratonu Obraziłem się
Czas 3:44:56.
Czas 3:44:56.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
14.04.2014 - 6,55km rozbiegania po maratonie. Easy na tętnie średnim 133.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
Taki post nietreningowy. Zastanawiam się, co było przyczyną porażki, czemu kryzys mnie dopadł tak wcześnie?
Rano jak wstałem, miałem 88kg. Po maratonie i wypiciu litra płynów waga pokazała 85,7. Może to kwestia odwodnienia? Chociaż piłem co 5km po kubku wody, pierwszy żel na 10km, drugi 20km. Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że kryzys przychodzi na 22-24km, kiedy człowiek jest wypoczęty, najedzony itd. Na pewno w tym roku nie pobiegnę już maratonu, prawdopodobnie będę się przygotowywał do kolejnego Orlenu, ale już biegając około 120km/tydzień i na pewno będę miał jakieś treningi około 30km.
Rano jak wstałem, miałem 88kg. Po maratonie i wypiciu litra płynów waga pokazała 85,7. Może to kwestia odwodnienia? Chociaż piłem co 5km po kubku wody, pierwszy żel na 10km, drugi 20km. Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że kryzys przychodzi na 22-24km, kiedy człowiek jest wypoczęty, najedzony itd. Na pewno w tym roku nie pobiegnę już maratonu, prawdopodobnie będę się przygotowywał do kolejnego Orlenu, ale już biegając około 120km/tydzień i na pewno będę miał jakieś treningi około 30km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
20.04.2014 - 16km, trochę taki fartlek, bo najpierw 6km poniżej 5min/km, pozniej na zmiane 1km szybko(około 4min/km), jeden wolniej(znów koło 5min/km), a na koniec 2 km schłodzenia. Bardzo fajny trening z rana, ale widzę, że po maratonie szybkość troszkę się zaburzyła.
Obecnie będę trenował bez szerokiego planu, ogólny zarys będzie taki, że codziennie dojazd do pracy rowerem(raczej na niskiej intensywności, tyle, że to około 50km dziennie), około 4 treningów biegowych:
wtorek - WB1
środa - WB2
czwartek - albo nic, albo jakiś dłuższy bieg, wycieczka biegowa
sobota - SB
niedziela WB2, BNP, WB3, cokolwiek, ale dlugo
Do tego będę chciał mocno poprawić sprawność ogólną, tutaj zobaczę jak czasowo się wyrobię, oraz jak będzie z regeneracją, bo to może być pięta achillesową.
Obecnie będę trenował bez szerokiego planu, ogólny zarys będzie taki, że codziennie dojazd do pracy rowerem(raczej na niskiej intensywności, tyle, że to około 50km dziennie), około 4 treningów biegowych:
wtorek - WB1
środa - WB2
czwartek - albo nic, albo jakiś dłuższy bieg, wycieczka biegowa
sobota - SB
niedziela WB2, BNP, WB3, cokolwiek, ale dlugo
Do tego będę chciał mocno poprawić sprawność ogólną, tutaj zobaczę jak czasowo się wyrobię, oraz jak będzie z regeneracją, bo to może być pięta achillesową.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
24.04.2014 - zapomniałem dopisać wcześniej tego treningu
Miał być 2 zakres, ale teraz sporo jem, więc już na początku czułem, że będą problemy z kolką. Postanowiłem rozdzielić 2 zakres na odcinki po 3km, pierwszy wszedł dobrze, w połowie drugiego kolka weszła nieziemska. Po truchcie jakoś się rozeszło, więc postanowiłem zrobić szybki kilometr - tutaj już nie wytrzymał układ pokarmowy, już dawno mnie tak nie przegoniło. Jednak ta jazda na rowerze ma swoje minusy - muszę biegać wieczorem, chociaż mimo 50km dziennie wcale nie czuję zmęczenia i to bieganie nie było na przymus.
Miał być 2 zakres, ale teraz sporo jem, więc już na początku czułem, że będą problemy z kolką. Postanowiłem rozdzielić 2 zakres na odcinki po 3km, pierwszy wszedł dobrze, w połowie drugiego kolka weszła nieziemska. Po truchcie jakoś się rozeszło, więc postanowiłem zrobić szybki kilometr - tutaj już nie wytrzymał układ pokarmowy, już dawno mnie tak nie przegoniło. Jednak ta jazda na rowerze ma swoje minusy - muszę biegać wieczorem, chociaż mimo 50km dziennie wcale nie czuję zmęczenia i to bieganie nie było na przymus.