
Wpiszę sobie tu kilka moich przemyśleń i wątpliwości na temat sezonu 2015, co by mieć wszystko "na papierze"
W następnym roku skupiamy się na dyszce posiłkując się Danielsem i w głównej mierze zastanawiam się jak w przyszłym sezonie umiejscowić ten plan przy założeniu, że:
- pierwszy start bedzie w okolicach 25 kwietnia (10km)
- drugi w okolicach początku czerwca (10km)
- trzeci w połowie lipca (10km)
- czwarty w połowie października (15km)
- piąty 11.11.15 i będzie to główny start
Teraz, robię sobie bazę z jakimiś przebieżkami, lekkimi podbiegami i krosem i tak pobiegam powiedzmy do końca stycznia. Od lutego zaczynamy z programem Danielsa od fazy II, czyli to jest w sumie 4,5 miesiąca i kończę go w połowie czerwca. I co dalej? 2 tygodnie odpoczynku i robić go od nowa? Chodzi mi o to, żeby wbić się z formą jak najlepiej na start w listopadzie. Cała reszta startów tych planowanych i tych co pewnie wpadną przy okazji ma służyć jako sprawdziany. Hmmm... Jakoś dziwna wydaje mi się idea powtarzania tego planu treningowego, ale ja się nie znam i może tak powinienem zrobić?