W niedzielę 7.07 po zawodach Garmin zakazał mi cokolwiek biegać, no to posłuchałem i nie robiłem nic tylko się objadłem. Liczyłem to później z żoną pi razy oko no to wyszło jakieś 5k kcal, ale było minęło. Dojechałem z wagą do circa 77 kg i doszedłem do ściany bardziej psychicznej niż faktycznej.
Plan na jesień to 72 kg i w tym upatruje rezerwy.
Wszystkie treningi typu
baza
regeneracja
długi bieg
biegam na TĘTNO
Wszystkie jakościowe
próg
sprint
tempo
Na TEMPO
Poniedziałek 8.07
Baza 49'
Ciężko było utrzymać tętno w lejcach, ale się udało.
HRV dramatycznie spada po zawodach, znowu chcę chyba zajechać wygrywającego konia :/ czasami się zastanawiam po co idę w trupa na tych zawodach.
Wiedziałem, że zejdę już poniżej 45, ale i tak szedłem ostatnie 300 metrów na złamanie karku.
Wtorek 9.07
Baza 49'
HRV nocne znowu lipa - kontrolka ledwo na zielono.
Na środę zmieniał już 2x zaplanowany trening,ma być tempo, ale kręci - najpierw interwały tempowe, później ciągły 42 minuty i znowu wrócił na interwały 4x9' na p3, zobaczymy co z rana powie.
Generalnie jadę tym do jesieni - zobaczymy. Widzę, że zrobiła się fajna grupka garminowiczów więc próba badawcza będzie spora. Także podpinam się pod ten trend.
sTOQ projekt 4010 w 24 miesiące
Moderator: infernal
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 09 paź 2023, 22:36
- Życiówka na 10k: 44:46
- Życiówka w maratonie: brak
komentarze do bloga: viewtopic.php?f=28&t=65276
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 09 paź 2023, 22:36
- Życiówka na 10k: 44:46
- Życiówka w maratonie: brak
10.07 TEMPO 4x9' 4:50 p3 w truchcie'
Gorąco, ale jest przecież lato, to ma być gorąco.
Ciężko, ale znośnie. HRV szoruje po dnie, a tętno podwyższone.
11.07 REGENERACJA 32'
Po prostu regeneracja, tyle lub aż. Nie chce się wychodzić na tak krótko, ale trzymam się planu. W myśl zasady "Garmin ufam tobie". W takie dni dorzucam zawsze mobilność bioder.
12.07 WOLNE
Aż dziwne, że pozwolił mi nic nie robić.
13.07 LONG 1h52'
Poszło gładko 18,6 KM, TEMPO 6:01
152 BPM
14.07 BAZA 49'
5:45 TEMPO wyszło i 151 BPM
Znowu fajnie, lekko i przyjemnie.
15.07 REGENERACJA 34'
Przyznam się, że wydluzyłem ją do 36', bo nie chciało mi się tyle iść do domu.
133 BPM - mój rekord, jestem z siebie dumny.
Garmin mnie chyba naprawdę naprawia jeżeli chodzi o tętno.
16.07 TEMPO 4x10' 4:50 p3' w truchcie
Minuta dłużej na każdym segmencie niż ostatnio, ale dużo łatwiej.
Przez ostatni miesiąc miałem 3 dni wolne, ale to tylko dlatego, że były zawody, a tak to chciałby żebym biegał codziennie. Zobaczymy, trening niby ciągle efektywny - ma mój kredyt zaufania.
Gorąco, ale jest przecież lato, to ma być gorąco.
Ciężko, ale znośnie. HRV szoruje po dnie, a tętno podwyższone.
11.07 REGENERACJA 32'
Po prostu regeneracja, tyle lub aż. Nie chce się wychodzić na tak krótko, ale trzymam się planu. W myśl zasady "Garmin ufam tobie". W takie dni dorzucam zawsze mobilność bioder.
12.07 WOLNE
Aż dziwne, że pozwolił mi nic nie robić.
13.07 LONG 1h52'
Poszło gładko 18,6 KM, TEMPO 6:01
152 BPM
14.07 BAZA 49'
5:45 TEMPO wyszło i 151 BPM
Znowu fajnie, lekko i przyjemnie.
15.07 REGENERACJA 34'
Przyznam się, że wydluzyłem ją do 36', bo nie chciało mi się tyle iść do domu.
133 BPM - mój rekord, jestem z siebie dumny.
Garmin mnie chyba naprawdę naprawia jeżeli chodzi o tętno.
16.07 TEMPO 4x10' 4:50 p3' w truchcie
Minuta dłużej na każdym segmencie niż ostatnio, ale dużo łatwiej.
Przez ostatni miesiąc miałem 3 dni wolne, ale to tylko dlatego, że były zawody, a tak to chciałby żebym biegał codziennie. Zobaczymy, trening niby ciągle efektywny - ma mój kredyt zaufania.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
komentarze do bloga: viewtopic.php?f=28&t=65276
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 09 paź 2023, 22:36
- Życiówka na 10k: 44:46
- Życiówka w maratonie: brak
17.07 BAZA 43'
Weszło łatwo, tempo 5:50/km z BPM 150.
Jest coraz lepiej.
Generalnie nie pisałem, ale od 2 miesięcy na wszystkich easy walczę z kadencją. Chcę ją podkręcić i są tego już pierwsze efekty.
Z dotychczasowej kadencji 157 wleciałem na 161/162. Co ważne, że nawet jak się chwilę rozkojarzę, to nie spadam poniżej 160, a to znaczy, że jakieś szlaki się utrwaliły i z automatu biegam na wyższej.
18.07 BAZA 49'
Średnie tempo 6:04, ale za to 144 BPM
Bardzo miło się biega na tak niskim tętnie.
19.07 BEZTLENOWE rozgrzewka + 8x1' 3:50/km p3' w marszu + schłodzenie
Zrobiłem przerwy w marszu żeby na całkowitym wypoczynku wyprowadzać świadomie ruch biegowy na pełnym jego zakresie.
Jestem wielce zadowolony z wykonania bo tempo i ruch biegowy były pod pełną kontrolą.
20.07 BAZA 1h05'
Ten trening to jedno wielkie pasmo niepowodzeń.
Najpierw spotkanie z owczarkiem niemieckim - skapitulowałem i zawróciłem. Skurwiel podniósł mi tętno tak, że do końca treningu nie mogłem go uspokoić, a był to dopiero 2 km.
Myślę - pobiegnę na stadion żeby było płasko - to uspokoję tętno, niestety - zamknięty. Dobra, szybka analiza... Park! - tam cień, a tylko 300 metrów. Dobiegnę truchtem i jakoś to będzie.
Nie, nie było, bo jakiś stary piernik za kółkiem prawie mnie przejechał na pasach. Wkurzony i zrezygnowany, nie patrząc już na tętno/tempo, dobiłem do końca treningu w międzyczasie układając w głowie plan likwidacji typa w starym golfie.
21.07 LONG 1h30'
Skończyło się na dystansie 15,3 km w średnim tętnie 155. Jest dobrze, nie mogę się doczekać aż wyjdę z tej bazy i wjadę na treningi VO2MAX tak przygotowany.
Garmin, ufam tobie.
Weszło łatwo, tempo 5:50/km z BPM 150.
Jest coraz lepiej.
Generalnie nie pisałem, ale od 2 miesięcy na wszystkich easy walczę z kadencją. Chcę ją podkręcić i są tego już pierwsze efekty.
Z dotychczasowej kadencji 157 wleciałem na 161/162. Co ważne, że nawet jak się chwilę rozkojarzę, to nie spadam poniżej 160, a to znaczy, że jakieś szlaki się utrwaliły i z automatu biegam na wyższej.
18.07 BAZA 49'
Średnie tempo 6:04, ale za to 144 BPM
Bardzo miło się biega na tak niskim tętnie.
19.07 BEZTLENOWE rozgrzewka + 8x1' 3:50/km p3' w marszu + schłodzenie
Zrobiłem przerwy w marszu żeby na całkowitym wypoczynku wyprowadzać świadomie ruch biegowy na pełnym jego zakresie.
Jestem wielce zadowolony z wykonania bo tempo i ruch biegowy były pod pełną kontrolą.
20.07 BAZA 1h05'
Ten trening to jedno wielkie pasmo niepowodzeń.
Najpierw spotkanie z owczarkiem niemieckim - skapitulowałem i zawróciłem. Skurwiel podniósł mi tętno tak, że do końca treningu nie mogłem go uspokoić, a był to dopiero 2 km.
Myślę - pobiegnę na stadion żeby było płasko - to uspokoję tętno, niestety - zamknięty. Dobra, szybka analiza... Park! - tam cień, a tylko 300 metrów. Dobiegnę truchtem i jakoś to będzie.
Nie, nie było, bo jakiś stary piernik za kółkiem prawie mnie przejechał na pasach. Wkurzony i zrezygnowany, nie patrząc już na tętno/tempo, dobiłem do końca treningu w międzyczasie układając w głowie plan likwidacji typa w starym golfie.
21.07 LONG 1h30'
Skończyło się na dystansie 15,3 km w średnim tętnie 155. Jest dobrze, nie mogę się doczekać aż wyjdę z tej bazy i wjadę na treningi VO2MAX tak przygotowany.
Garmin, ufam tobie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
komentarze do bloga: viewtopic.php?f=28&t=65276
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 09 paź 2023, 22:36
- Życiówka na 10k: 44:46
- Życiówka w maratonie: brak
22.07 REGENERACJA 35'
Po Longu Garmin zalecił regenerację, no to ja zrobiłem.
134 BPM - reszta nie interesna.
23.07 TEMPO 15' + 5x9' 4:45/KM p3' + 10'
Weszło ślicznie, hamowałem nogę żeby nie wyszedł z tego PRÓG
24.07 BAZA 49'
153 BPM - reszta bez znaczenia.
25.07 SPRINT 15' + 9x15" 2:50/KM p3' + 10'
Pięknie, jeden odcinek wlazłem nawet na 2:30/km.
Nieświadomie. Raczej chciałem się trzymać tempa, ale 15 sekund to za krótki odcinek żebym mógł to tak wycyrklować. Poza tym nie jestem obiegany w takich prędkościach.
26.07 BAZA 49'
151 BPM
27.07 LONG 1h57'
151 BPM
Nudno, gdyby nie podcast i słuchawki, to bym zadzwonił po żonę żeby podjechała. Nie rozumiem jeszcze fenomenów tak długich biegów.
28.07 BAZA 49'
152 BPM
29.07 REGENERACJA 35'
135 BPM
30.07 PRÓG 10' + 19' 4:35/KM + 10'
Zrobiłem to po 4:21/km, bo było za lekko przy 4:35/km. Tętno było nisko i musiałem podkręcić. Nie czułem żadnego dyskomfortu przy tym tempie, a próg według mnie powinien być biegiem trudnym, ale pod pełną kontrolą. Złamałem się w tym treningu. Dlaczego podjąłem taką decyzję ? Bo mam przekonanie graniczące z pewnością, że pobiegłbym kolejne 19 minut po 4:21/km bez żadnej przerwy.
31.07 BAZA 49'
152 BPM
Lipiec zakończyłem na 271 KM - uważam, że Garmin zrobił mi niezła bazę telenową.
Dziwi mnie, że chce żebym biegał codziennie.
30 dni biegowych na 31 dostępnych.
Czy to rozsądne? Nie wiem.
Garmin, ufam Tobie.
Po Longu Garmin zalecił regenerację, no to ja zrobiłem.
134 BPM - reszta nie interesna.
23.07 TEMPO 15' + 5x9' 4:45/KM p3' + 10'
Weszło ślicznie, hamowałem nogę żeby nie wyszedł z tego PRÓG
24.07 BAZA 49'
153 BPM - reszta bez znaczenia.
25.07 SPRINT 15' + 9x15" 2:50/KM p3' + 10'
Pięknie, jeden odcinek wlazłem nawet na 2:30/km.
Nieświadomie. Raczej chciałem się trzymać tempa, ale 15 sekund to za krótki odcinek żebym mógł to tak wycyrklować. Poza tym nie jestem obiegany w takich prędkościach.
26.07 BAZA 49'
151 BPM
27.07 LONG 1h57'
151 BPM
Nudno, gdyby nie podcast i słuchawki, to bym zadzwonił po żonę żeby podjechała. Nie rozumiem jeszcze fenomenów tak długich biegów.
28.07 BAZA 49'
152 BPM
29.07 REGENERACJA 35'
135 BPM
30.07 PRÓG 10' + 19' 4:35/KM + 10'
Zrobiłem to po 4:21/km, bo było za lekko przy 4:35/km. Tętno było nisko i musiałem podkręcić. Nie czułem żadnego dyskomfortu przy tym tempie, a próg według mnie powinien być biegiem trudnym, ale pod pełną kontrolą. Złamałem się w tym treningu. Dlaczego podjąłem taką decyzję ? Bo mam przekonanie graniczące z pewnością, że pobiegłbym kolejne 19 minut po 4:21/km bez żadnej przerwy.
31.07 BAZA 49'
152 BPM
Lipiec zakończyłem na 271 KM - uważam, że Garmin zrobił mi niezła bazę telenową.
Dziwi mnie, że chce żebym biegał codziennie.
30 dni biegowych na 31 dostępnych.
Czy to rozsądne? Nie wiem.
Garmin, ufam Tobie.
komentarze do bloga: viewtopic.php?f=28&t=65276
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 09 paź 2023, 22:36
- Życiówka na 10k: 44:46
- Życiówka w maratonie: brak
Nie było mnie miesiąc, ale to nie znaczy, że nie trenuję, biegam praktycznie codziennie w myśl zasady "Garmin, ufam tobie".
Ten skurczybyk uważa, że jestem robokopem, ale nie dyskutuje i grzecznie zakładam buty nawet na 32' REG. Biegania jest mnóstwo, ale nie mam dzisiaj chęci tego wprowadzać.
Trzymam się sumiennie założeń i jestem w tym tygodniu na zmniejszonej intensywności ze względu na nadchodzący sobotni bieg na 10k z atestem.
Zobaczymy co wypracowałem przez ostatnie 8 tygodni i 50? treningów biegowych (nie licząc mobilności bioder i ćwiczeń stabilizujących).
Pułap tlenowy ustabilizował się na poziomie 55
HRV wali po suficie Garmin pokazuje, że mam atakować 43:13, a że ostatnio pomylił się tylko o sekundę w predykcji tak więc ustawiam taki cel.
Generalnie to zmieniłem cel biegowy i nazwałem to projektem 4010 w 24 miesiące. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy z otyłości i wstania z kanapy w ciągu 2 lat można jeszcze coś naskrobać w miarę konkretnego.
Jeżeli ktokolwiek to jeszcze śledzi, to trzymajcie kciuki : )
Ps. Mój apetyt na szybkie bieganie rośnie równie szybko jak moja mała córeczka.
Ten skurczybyk uważa, że jestem robokopem, ale nie dyskutuje i grzecznie zakładam buty nawet na 32' REG. Biegania jest mnóstwo, ale nie mam dzisiaj chęci tego wprowadzać.
Trzymam się sumiennie założeń i jestem w tym tygodniu na zmniejszonej intensywności ze względu na nadchodzący sobotni bieg na 10k z atestem.
Zobaczymy co wypracowałem przez ostatnie 8 tygodni i 50? treningów biegowych (nie licząc mobilności bioder i ćwiczeń stabilizujących).
Pułap tlenowy ustabilizował się na poziomie 55
HRV wali po suficie Garmin pokazuje, że mam atakować 43:13, a że ostatnio pomylił się tylko o sekundę w predykcji tak więc ustawiam taki cel.
Generalnie to zmieniłem cel biegowy i nazwałem to projektem 4010 w 24 miesiące. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy z otyłości i wstania z kanapy w ciągu 2 lat można jeszcze coś naskrobać w miarę konkretnego.
Jeżeli ktokolwiek to jeszcze śledzi, to trzymajcie kciuki : )
Ps. Mój apetyt na szybkie bieganie rośnie równie szybko jak moja mała córeczka.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
komentarze do bloga: viewtopic.php?f=28&t=65276
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 09 paź 2023, 22:36
- Życiówka na 10k: 44:46
- Życiówka w maratonie: brak
5:05 pobudka
HRV wali w sufit
Sen krótki, ale dobrze oceniony wg Garmina - 87
Nie wiem co mnie naszło, ale zamiast płatków owsianych zjadłem kajzerkę z miodem, wypiłem kawę no i siedziałem w kuchni aż się córka obudzi. Z nudów wpadłem na kolejny genialny pomysł i zrobiłem inhalacje z eukaliptusa. Nudziło mnie się tak, że zacząłem grzebać w widgecie wyścigu i zobaczyłem, że znowu coś zmienił...
BugGarmin mówi, że powinienem jednak pobiec szybciej niż prognozował to wczoraj, a mianowicie - 42:53, no ufam jemu, ale chyba jednak nie aż tak...
Nic nie zmieniłem w PacePro, miałem negative split ustawiony na wczorajszą prognozę.
Córka wstała później niż powinna, delikatnie spóźniony odebrałem pakiet i nie zdążyłem zrobić pełnej rozgrzewki :F
Garmin pokazał mi -3 przygotowanie wydolnościowe go, a to dobrze nie wróży.
No ale nic, wystrzał, biegnę. Jak to mówią - pierwszy kilometr jest za darmo - wpadło 4:16 na tętnie 185. Myślę no nie jest źle, ale zwolniłem, bo bałem się, że zakwaszę i padnę jak ten kurczak-amator co na początku w palnik, a na 6 km zalany kwasem.
No i zwolniłem, drugi wpadł po 4:21. Czuje, że tętno ustabilizowane i pełna kontrola.
Na 3 kilometrze doszedł mnie znajomy, który biegł półmaraton. Rzucił propozycję, że mnie pociągnie - zgodziłem się. Tempo było szybsze niż przewidywałem (on biegł na 1:27 i sumarycznie dojechał na 1 miejscu w kategorii M50) no i ciągnąłem się za nim do 7 km. Tam odbił na bok na pętlę dodatkową, a ja zostałem sam jak ten palec na wpół zakwaszony jak ogórek. Tempo poleciało w dół. 8 kilometr dałem najwolniejszy 4:23, ale patrzę na pejspro a tam dalej mam przewagę! Pozbierałem się i ruszyłem do ataku 9 km 4:18 a ostatnie 1000 metrów zamknąłem na 3:58!
Totalnie wyszło 42:34 według Garmina, a 42:37 wg oficjalnego pomiaru. Oczywiście - mało co nie zwymiotowałem na mecie, ale u mnie to standard.
To kolejny krok w projekcie 4010, jutro wracam do kieratu Garmina - zobaczymy ile ze mnie wyciśnie.
Poniżej wklejam split
HRV wali w sufit
Sen krótki, ale dobrze oceniony wg Garmina - 87
Nie wiem co mnie naszło, ale zamiast płatków owsianych zjadłem kajzerkę z miodem, wypiłem kawę no i siedziałem w kuchni aż się córka obudzi. Z nudów wpadłem na kolejny genialny pomysł i zrobiłem inhalacje z eukaliptusa. Nudziło mnie się tak, że zacząłem grzebać w widgecie wyścigu i zobaczyłem, że znowu coś zmienił...
BugGarmin mówi, że powinienem jednak pobiec szybciej niż prognozował to wczoraj, a mianowicie - 42:53, no ufam jemu, ale chyba jednak nie aż tak...
Nic nie zmieniłem w PacePro, miałem negative split ustawiony na wczorajszą prognozę.
Córka wstała później niż powinna, delikatnie spóźniony odebrałem pakiet i nie zdążyłem zrobić pełnej rozgrzewki :F
Garmin pokazał mi -3 przygotowanie wydolnościowe go, a to dobrze nie wróży.
No ale nic, wystrzał, biegnę. Jak to mówią - pierwszy kilometr jest za darmo - wpadło 4:16 na tętnie 185. Myślę no nie jest źle, ale zwolniłem, bo bałem się, że zakwaszę i padnę jak ten kurczak-amator co na początku w palnik, a na 6 km zalany kwasem.
No i zwolniłem, drugi wpadł po 4:21. Czuje, że tętno ustabilizowane i pełna kontrola.
Na 3 kilometrze doszedł mnie znajomy, który biegł półmaraton. Rzucił propozycję, że mnie pociągnie - zgodziłem się. Tempo było szybsze niż przewidywałem (on biegł na 1:27 i sumarycznie dojechał na 1 miejscu w kategorii M50) no i ciągnąłem się za nim do 7 km. Tam odbił na bok na pętlę dodatkową, a ja zostałem sam jak ten palec na wpół zakwaszony jak ogórek. Tempo poleciało w dół. 8 kilometr dałem najwolniejszy 4:23, ale patrzę na pejspro a tam dalej mam przewagę! Pozbierałem się i ruszyłem do ataku 9 km 4:18 a ostatnie 1000 metrów zamknąłem na 3:58!
Totalnie wyszło 42:34 według Garmina, a 42:37 wg oficjalnego pomiaru. Oczywiście - mało co nie zwymiotowałem na mecie, ale u mnie to standard.
To kolejny krok w projekcie 4010, jutro wracam do kieratu Garmina - zobaczymy ile ze mnie wyciśnie.
Poniżej wklejam split
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
komentarze do bloga: viewtopic.php?f=28&t=65276
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 09 paź 2023, 22:36
- Życiówka na 10k: 44:46
- Życiówka w maratonie: brak
Cały miesiąc ciężko trenowałem wg wskazówek Garmina, klepałem te kilometry i popadłem w marazm.
Tydzień temu pobiegłem okoliczny bieg w mieście nieopodal, dziwny dystans - 6.5 km, ale trochę przewyższeń i wyszło mocno, ale tak żeby nie do upadku. Jakoś tak na 90-95 procent, średnie tempo wyszło 4:10/km. Akurat na 2 tygodnie jakiś mocniejszy akcent przed startem na 10k z atestem PZLA w Legnicy.
No i wszystko pięknie i fajnie, ale coś updated Garmina FR 955 zrobił zamieszanie. Przewidywanie dystansu na 10km się zacięło i jest linia pozioma XD No i HRV też wali po podłodze całkowicie po tym updated 🫣 (żonie też, ale ma Vivoacitive 5)
Rozmowiałem z kolegą, który ma FR255 to też ma cyrki po tym uptade, ale on akurat z tętnem.
No i nie wiedząc w jakim miejscu jestem (ze względu na to HRV/Estymację po updated), wpadłem na genialny pomysł wyrwać się z kieratu Garmina i dzisiaj zrobiłem 8x1km p 1:30 No i zostałem dałem z niczym, bo estymacja nie drgnęła i dalej jest linia pozioma. Proszę kolegów/koleżanki, którzy biegali kiedyś takie akcenty o estymację na bieg. Co z tego można nabiegać realnie.
Ps. Kupiłem pas Garmina hrm pro plus i mam zapas tętna około 6-8 uderzeń do maxa na tych interwałach.
Tydzień temu pobiegłem okoliczny bieg w mieście nieopodal, dziwny dystans - 6.5 km, ale trochę przewyższeń i wyszło mocno, ale tak żeby nie do upadku. Jakoś tak na 90-95 procent, średnie tempo wyszło 4:10/km. Akurat na 2 tygodnie jakiś mocniejszy akcent przed startem na 10k z atestem PZLA w Legnicy.
No i wszystko pięknie i fajnie, ale coś updated Garmina FR 955 zrobił zamieszanie. Przewidywanie dystansu na 10km się zacięło i jest linia pozioma XD No i HRV też wali po podłodze całkowicie po tym updated 🫣 (żonie też, ale ma Vivoacitive 5)
Rozmowiałem z kolegą, który ma FR255 to też ma cyrki po tym uptade, ale on akurat z tętnem.
No i nie wiedząc w jakim miejscu jestem (ze względu na to HRV/Estymację po updated), wpadłem na genialny pomysł wyrwać się z kieratu Garmina i dzisiaj zrobiłem 8x1km p 1:30 No i zostałem dałem z niczym, bo estymacja nie drgnęła i dalej jest linia pozioma. Proszę kolegów/koleżanki, którzy biegali kiedyś takie akcenty o estymację na bieg. Co z tego można nabiegać realnie.
Ps. Kupiłem pas Garmina hrm pro plus i mam zapas tętna około 6-8 uderzeń do maxa na tych interwałach.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
komentarze do bloga: viewtopic.php?f=28&t=65276